oczywiscie, przybylismy… — zasmial sie znowu — w czasie!

Powiedz Siwspowi, ze zawsze wiem, kiedy jestem, poprosil Ruth, a Jaxom powtorzyl to komputerowi.

— Bardzo interesujaca umiejetnosc.

— Uwazaj, Siwsp, ta wiadomosc jest przeznaczona tylko dla twoich uszu.

— To urzadzenie nie posiada uszu, Jaxomie.

Rozmowe przerwal radosny powrot zespolow, a zielone smoki wygladaly na rownie zadowolone jak ich pasazerowie.

— Kiedy Nic przejdzie — powiedzial Siwsp — ktos musi wrocic na statki i przestawic tarcze na „odrzuc”. Ogniwa sloneczne nie maja nieograniczonej rezerwy mocy i beda musialy sie naladowac.

Zanim Siwsp uzyskal wszystkie dane, ktorych potrzebowal, przeplyw Nici zmniejszyl sie, z okna widac juz bylo tylko nieliczne globulki, a zielone smoki polecialy z zespolami, aby zmienic tryb tarcz.

— Siwspie — zaczal Fandarel, kiedy znow sie zebrali na mostku „Yokohamy” — czy mamy wspominac innym o naszych wycieczkach na pozostale statki?

— Mistrz Robinton byl na dyzurze i zaaprobowal je — odparl Siwsp.

Fandarel odchrzaknal.

— Studenci niczego nie slyszeli?

— Tylko Mistrz Robinton byl w pomieszczeniu w tym czasie. Dlaczego pytasz?

— Na jego dyskrecje mozemy liczyc… Dobrze, ze uda nam sie omowic te niespodziewana mozliwosc „Yokohamy” zanim przedostanie sie do publicznej wiadomosci — wyjasnil Fandarel. — Nawet nie wiecie, jak podniosl mnie na duchu fakt, ze juz rozpoczelismy niszczenie Nici w kosmosie.

— Czy nie posluzy to do przekonania watpiacych, ze te projekty sa uzyteczne? — spytala Jancis.

— To tez musimy omowic — powiedzial jej Fandarel.

Jaxom i Ruth pozegnali sie i opuscili mostek. Gdy Jancis i inni kowale powrocili do przedzialu silnikow i przerwanego zadania, Jancis zastanowila sie przelotnie, czy Jaxom w drodze do Ruathy znow lecial pomiedzy w czasie.

Jednak Jaxom nie wrocil do Warowni od razu. Czul sie w obowiazku poinformowac Przywodcow Bendenu o wydarzeniach. Ruth tez byl za odwiedzeniem Bendenu, gdyz zawsze cieszyl sie na wizyte w rodzinnym Weyrze.

Ramoth i Mnementh witaja mnie z radoscia, powiedzial swojemu jezdzcowi, gdy krazyli aby wyladowac w weyrze krolowej. Lessa i F’lar sa w srodku. Podniosl glowe w gore ku Mnementhowi i obydwa smoki dotknely sie nosami. Mnementh mowi, ze F’lar bardzo sie ucieszy slyszac, co zrobilismy na” Yokohamie”. On i Ramoth ciesza sie.

Kiedy Jaxom wszedl do weyru krolowej, Ramoth oczekiwala go i zamamrotala na powitanie.

Wita cie jako poslanca przynoszacego dobre nowiny, przekazal mu Ruth.

— Moze pozwolicie, bym sam oznajmil moja niespodzianke? — wymruczal Jaxom udajac irytacje.

— A co to za niespodzianka? — spytala Lessa, odrywajac sie od naprawy paska uprzezy. F’lar naciagal swoja uprzaz na wysoko wbitym gwozdziu i wcieral olej w gruby pas szyjny.

To przypomnialo Jaxomowi, ze ledwo uniknal wypadku, gdy przerwal mu sie pasek zniszczony przez zimno. Nie zauwazyl innych dowodow spisku na jego zycie. Ale tez byl ostrozny, i nie stwarzal zamachowcom okazji.

— Och — zaczal obojetnie — tylko to, ze Opad nad Neratem nie bedzie pojutrze tak gesty jak zazwyczaj.

— Jak to? — F’lar skierowal cala uwage na Jaxoma. Spojrzenie Lessy sugerowalo, ze bedzie lepiej dla mlodego Lorda Warowni jesli szybko wyjasni, co ma na mysli.

Jaxom usmiechnal sie, gdyz nieczesto mogl zaskoczyc te pare, i opowiedzial, co sie wydarzylo. Kiedy skonczyl, Przywodcy Weyru wypytywali go o szczegoly. Lessa nie wygladala na szczegolnie zadowolona.

— Mielismy szczescie, ze nie stracilismy dwoch zielonych smokow. I, Jaxomie, nie mow mi, ze nie lecieliscie pomiedzy czasem.

— Wiec nie powiem — odparl Jaxom. — Co za szczescie, ze Ruth jest taki madry.

Lessa otworzyla usta, zeby go zganic, ale F’lar uniosl dlon.

— Mozna zredukowac gestosc Opadu dzieki trybowi niszczenia w tarczach statku? — upewnil sie.

— Widzielismy to na tylnym ekranie… — Jaxom urwal zmieszany. — Wiecie, nawet gdybym mial przynajmniej tyle rozumu, co jaszczurka ognista, przeprogramowalbym teleskop i przyjrzal sie temu blizej. Ale nie wpadlo mi to do glowy.

— Nie od razu mozna sie przyzwyczaic do uzywania nowej technologii. W kazdym razie sprawdzimy to w Neracie — pocieszyl go F’lar usmiechajac sie i odrzucajac wlosy z czola. — To dobra wiadomosc, Jaxomie. Opad jest teraz najgestszy, i o ile Nici nie utworza znow zwartego strumienia przy wejsciu w atmosfere, w co watpie, eskadry beda mialy chwile wytchnienia. I zmniejszy to nasze straty.

— Moze je zwiekszyc — zauwazyla Lessa ponuro. — Jesli zdecydujemy sie skorzystac z tej mozliwosci, jezdzcy stana sie nieuwazni, bo beda sie spodziewac latwej roboty.

— Och, daj spokoj, kochanie. — F’lar pociagnal lekko za gruby warkocz Lessy. — Czasami jestes taka niewdzieczna.

Lessa zamilkla, przez chwile rozmyslala, a potem usmiechnela sie niechetnie.

— Przepraszam, zazwyczaj wpadam w zly nastroj przed Opadem.

— W takim razie, Lesso, najlepiej nastepnym razem lec na „Yokohame”. Zniszczenie takiej ilosci Nici bez narazania na niebezpieczenstwo siebie czy Rutha sprawilo mi niezwykla frajde! — Po chwili Jaxom dodal: — Mamy tez probke Nici w sluzie A.

— Co takiego?

Jaxom usmiechnal sie na widok jej zaszokowanego, przerazonego spojrzenia.

— Och, nikomu nie zagrozi. W sluzie nie ma tlenu i panuje tam taka sama temperatura jak na zewnatrz. Siwsp zapewnial nas, ze w tym stanie Nici sa niegrozne, a nie moga sie zmienic. Przy tym zdolalismy dokonac tego, co nigdy nie udalo sie osadnikom. Zlapalismy Nic w jej uspionej fazie.

Lessa wzdrygnela sie z obrzydzeniem.

— Wyrzuccie Nici! — wykrzyknela gestykulujac dramatycznie. — Pozbadzcie sie tego paskudztwa!

— Lytol zbiera zespol, ktory ma przebadac probke.

— Po co? — zloscila sie Lessa.

— Chyba z ciekawosci. Chociaz Siwsp byc moze po prostu wykonuje jeden z rozkazow danych mu przez osadnikow, bo absolutnie chce to zrobic.

F’lar spojrzal na Jaxoma surowo i skinal, by dolaczyl do niego przy stole. Jaxom z wdziecznoscia przyjal zaproszenie i zajal miejsce na wskazanym krzesle, podczas gdy F’lar nalewal goracy klah.

— Nie obchodzi mnie, co wdraza Siwsp — odezwala sie Lessa. — Nie podoba mi sie pomysl trzymania Nici na „Yokohamie”. Przypuscmy…

— Siwsp nie narazalby nas na niebezpieczenstwo — odrzekl F’lar, usmiechajac sie lagodnie. — Jaxom ma racje co do niego. — Rozsiadl sie wygodniej, otaczajac obiema dlonmi kubek z klahem i pochylil sie nad stolem. — Ciekaw jestem, Jaxomie… chodzi mi o to badanie Nici. Ty przebywasz wiecej w towarzystwie Siwspa niz my. Zastanawiam sie, czy cele Siwspa nie sa sprzeczne z naszymi.

— Nie, jesli chodzi o zniszczenie Nici. Chociaz czasami nie pojmowalem, dlaczego przeprowadzamy ten nie konczacy sie trening. A jeszcze bardziej mnie to nurtuje teraz, kiedy okazalo sie, ze Siwsp jednak jest omylny.

F’lar usmiechnal sie.

— A czy kiedykolwiek twierdzil, ze tak nie jest?

— Lubi pozowac na nieomylnego — powiedziala Lessa ostrym tonem. Byla przestraszona.

— Jak kazdy dobry nauczyciel, a jest to konieczne, bo musi wtloczyc do naszych prowincjonalnych umyslow te wszystkie radykalne idee — lagodzil Jaxom.

— Jak sadzicie, czy fakt, ze czasami sie myli, jest dla nas niebezpieczny? — zastanawial sie F’lar.

— Chyba nie. Powiedzialem wam o o tym, gdyz jestesmy tu sami — ciagnal Jaxom — i poniewaz bylem bardzo zaskoczony, ze Siwsp nie wiedzial, iz Nici przechodza tak blisko „Yokohamy”.

F’lar z wolna acz niechetnie przyswajal sobie informacje, a bruzda na czole Lessy poglebila sie.

— Zaskoczony? A moze raczej zaniepokojony? — spytala.

— Coz, to nie jego wina. Starozytni tez o tym nie wiedzieli — oznajmil Jaxom ze zlosliwym

Вы читаете Wszystkie weyry Pern
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату