pozostale statki znajduja sie na linii przelotow Nici co czwarty Opad.
— No, cos podobnego! — zauwazyl Jaxom, a jego oczy lsnily lobuzersko. Nigdy nie spodziewal sie, ze uda mu sie zaskoczyc Siwspa.
Zmieniajac temat ze znaczna zrecznoscia, jak to ocenil Jaxom, Siwsp zapytal:
— Tarcza ochronna statku niszczy owoidy, czy tez je odrzuca?
— Odrzuca — odparl Jaxom. Dopiero wtedy dotarl do niego sens tej uwagi. — Tarcza ma rowniez program niszczacy? Mozemy zlikwidowac to, co na nas spada? Swietny pomysl! Zmniejszymy Opad nad Neratem. I moze w ten sposob stary Begamon przekona sie, ze to wszystko — wskazal gestem mostek — jest warte naszego wysilku.
— Jaxomie, program niszczacy moze byc aktywowany z fotela kapitana lub z konsoli pilota. Wywolaj funkcje programu tarczy i zmien ODRZ na NISZCZ.
— Natychmiast! — zawolal Jaxom z zapalem. Siadajac w fotelu pilota i wlaczajac konsole oddychal szybciej. — Program zmieniony. — Przez chwile jego palec zamarl nad przyciskiem WPROWADZ. — Wlaczone!
W nastepnej chwili owoidy zblizajace sie w strone statku zaczely sie rozpuszczac wydajac wyrazne pufniecia. Przed oczami patrzacych powstawala coraz szersza pusta przestrzen, pozwalajaca na obejrzenie golym okiem szerokosci i glebokosci strumienia Nici.
— Jaxomie, jesli wlaczysz tylny ekran — ciagnal dalej Siwsp — zobaczysz, jak skuteczny jest tryb niszczacy.
Jaxom wykonal polecenie Siwspa i okazalo sie, ze zniszczono juz szeroki pas Nici.
— To jest piekne! Po prostu piekne! Owszem, umiemy wypalac Nici w powietrzu, ale ten sposob jest duzo lepszy, o wiele lepszy — mamrotal Jaxom pod nosem. Przelaczyl na widok z przodu i dalej, z wielka satysfakcja, ogladal niszczenie Nici. Zielone smoki przestaly pluc i mruczaly z zadowoleniem.
— Czy mozna rozszerzyc niszczenie na dalsza odleglosc od „Yokohamy”? — spytal Mistrz Fandarel.
— Nie — odparl Siwsp. — Glowna funkcja tarczy jest odrzucanie zwyklych kosmicznych smieci. Biorac pod uwage szerokosc, glebokosc i zasieg strumienia, byloby to jak proba zniszczenia opadu sniegu swieczka.
— Wiec jak zamierzasz zniszczyc te grozbe? Przeciez nam to obiecales — dopytywal sie Jaxom.
— Przez zmiane kierunku nadejscia Nici. Powinno byc to jasne dla was wszystkich — zbesztal go Siwsp. — Trzeba zmienic orbite zblakanej planety tak, by przebiegala o wiele dalej od Pernu i nie mogla zrzucac na niego materii z obloku Oorta.
— Ale jak mamy to zrobic? — pytal dalej Fandarel.
— To stanie sie jasne w miare, jak bedziecie wypelniac Plan. Wszystko czego sie dowiedzieliscie, kazde najprostsze nawet cwiczenie tu czy tez na planecie, jest ukierunkowane tak, by przygotowac was do osiagniecia celu.
Zadne proby nacisku lub wypytywanie nie mogly zmusic Siwspa do przedstawienia szczegolow. „Najpierw trzeba nauczyc sie chodzic, a dopiero potem biegac” odpowiadal na nieustajace pytania Fandarela, Jaxoma, Jancis i Belteraka.
W koncu Jaxom dal spokoj i skierowal rozmowe na biezace sprawy.
— Czy „Buenos Aires” i „Bahrain” nie maja podobnych tarcz?
— Maja — odparl Siwsp.
— No to do dziela — Jaxom zatarl rece w oczekiwaniu na instrukcje.
— Zaczekaj, Lordzie Jaxomie — powiedziala Jancis. — Nie tylko ty bedziesz sie dobrze dzisiaj bawil. Ja tez chce niszczyc Nici.
— I ja — dodal jej dziadek, a pelen uniesienia usmiech zastapil na jego twarzy zwykly wyraz opanowania.
— To niebezpieczne dla mlodej kobiety, mlodej matki — ostrzegl Belterak. Spojrzal znaczaco na Fandarela, spodziewajac sie od niego poparcia.
— Nie zrezygnuje z takiej okazji. To nie jest zaden powod — zawolala Jancis tak wojowniczo, ze Belterak az sie cofnal ze zdumienia. — Zreszta skafander pasuje na mnie jak ulal, podczas gdy ty jestes za wielki.
— Aleja nie. — Evan odezwal sie po raz pierwszy odkad przybyli na „Yokohama”.
— Przeciez system podtrzymywania zycia zostal wlaczony na obu mniejszych statkach — powiedzial Fandarel. — Siwspie, mam racje?
— Tak, Mistrzu Fandarelu.
— Wobec tego skafandry nie sa potrzebne.
— Ale potrzebna jest znajomosc sekwencji, dziadku, a ty zawsze zostawiasz prace przy konsoli komus innemu.
Fandarel wyprostowal sie na cala swoja wysokosc.
— To nie jest trudne. Pare wcisniec, a potem wprowadz! — Spojrzal pytajaco na Jaxoma.
— Przestancie! — zawolal Jaxom, wyrzucajac w gore rece i omal nie wylecial z fotela pilota. — Jako Lord Warowni, jestem wyzszy ranga niz wszyscy inni, a wiec podejme decyzje. Mistrz Fandarel zasluguje na szanse z wielu powodow, Jancis tez. Skoro Bigath i Beerth sprowadzili tu wszystkich mistrzow kowalskich, moga rownie dobrze przeniesc was na inne statki. Ty — wskazal Belteraka — przelaczysz tarcze z „odrzuc” na „zniszcz”. A ty — wskazal Fandarela — wlaczysz system. Jancis, ty przeprogramujesz tarcze, a Evan wcisnie WPROWADZ. W ten sposob wszyscy wezmiecie udzial w niszczeniu Nici.
— Wezcie pod uwage — odezwal sie Siwsp — ze ilosc Nici, ktora zostanie wyeliminowana, nawet przy uzyciu niszczacego trybu na wszystkich statkach, to tylko dziewiec setnych procenta przecietnego Opadu. Czy ta podroz jest konieczna?
— Jednak to dziewiec setnych procenta, ktorymi jezdzcy nie beda musieli sie martwic — odparl Jaxom wesolo.
— A wiec posluzymy sie skutecznie technologia — oznajmil Fandarel.
— Najwidoczniej da to wam tyle satysfakcji, ze bedzie wazniejsze niz ryzyko czy uzyskane efekty — ocenil Siwsp.
— Niezmierna satysfakcje — zgodzil sie Jaxom.
— Podbuduje morale — wtracila Jancis. — I pomyslec, ze moge wziac w tym udzial!
— To znaczy — Jaxom zwrocil sie do jezdzcow zielonych smokow — jesli wy i wasze smoki zgodzicie sie…
S’len i L’zan ochoczo sie zgodzili. Jaxom przeszkolil wszystkich, uczac ich komend potrzebnych do przelaczenia tarcz na tryb niszczacy, a Siwsp upieral sie, ze wszyscy maja zabrac zapasowe zbiornik tlenu. Tlumaczyl im, ze na obu mniejszych statkach powietrze ledwo nadawalo sie do oddychania, a nie powinni ryzykowac niedotlenienia. Kiedy zielone smoki objuczone swoimi jezdzcami i pasazerami wyruszyly, Jaxom stwierdzil, ze na mostku zapanowal niezwykly spokoj.
— Jaxomie — odezwal sie Siwsp — jaki ciezar moga przeniesc zielone smoki? Ich obciazenie dzisiaj jest wieksze niz ich waga.
— Smok moze przeniesc tyle ile mysli, ze moze przeniesc — odparl Jaxom ze wzruszeniem ramion.
— Wiec jesli smok mysli, ze moze przeniesc przedmiot, niezaleznie od jego wagi, to moze to zrobic?
— Nie sadze, zeby ktos probowal przeladowac smoka. Czy nie mowiles mi, ze pierwszych smokow uzywano do transportu ladunkow z Ladowiska, podczas ewakuacji po wybuchu wulkanu?
— To prawda. Ale nigdy nie ladowano na nie zbyt wiele. Wlasciwie, Sean O’Connell, przywodca owczesnych jezdzcow, nie byl zadowolony, ze wykorzystywano smoki do tego celu.
— Dlaczego?
— Tego nie wyjasnil.
Jaxom usmiechnal sie do siebie.
— Smoki robia wiele niepojetych rzeczy.
— Na przyklad — Siwsp zmienil subtelnie glos — przybywaja dokladnie na czas?
Jaxom rozesmial sie.
— Tak, na przyklad to.
— Jak udalo ci sie dotrzec wlasnie wtedy, gdy najbardziej potrzebowano ciebie i Rutha?
— Jancis jest naprawde inteligentna. Zapisala dokladnie czas. Gdy wizualizowalem mostek dla Rutha, dodalem tez tutejszy zegar, wyobrazajac sobie, ze wskazuje minute przed czasem, ktory ona podala. Wiec