tylko dlatego, ze nie ma jak uzyskac odpowiednich materialow, ale rowniez dlatego, ze wlasciwie nie mozna dokonac obliczen, ktore nam powiedza, jak zachowaja sie po wybuchu odlamki Czerwonej Planety, i jak sam wybuch wplynie na mechanike systemu.

— Jednak obserwacje Mistrza Wansora wykazuja, ze piata planeta jest pozbawiona atmosfery i zycia. Jest takze najbardziej oddalona od Pernu. W waszym Ukladzie Slonecznym pojawia sie pewne perturbacje, ale warto je zaryzykowac, gdyz osiagniemy o wiele wiecej. Raz na zawsze zakonczy sie Opad Nici na Pern.

Przez dluga chwile nikt sie nie odzywal.

— Nie mamy materialow wybuchowych tej mocy — powiedzial wreszcie Jaxom.

— Wy nie. Ale na „Yokohamie”, „Bahrainie” i „Buenos Aires” jest ich dosyc.

— Co takiego? — spytal gniewnie F’lar.

— Silniki — wykrzyknal Jaxom. — Te cholerne silniki. Och, Siwsp, jestes taki sprytny!

— Ale silniki nie dzialaja! Nie ma dosc paliwa! Jak je przeniesiemy? — Wszyscy na wyprzodki zglaszali watpliwosci.

— To prawda — powiedzial Siwsp zagluszajac gwar. — Ale jednak resztki paliwa pozostalego w silnikach nadadza wybuchowi odpowiednia sile. Gdy antymateria zetknie sie w sposob niekontrolowany z materia, osiagniecie pozadany rezultat.

— Zaczekaj chwile… — Jaxom przekrzyczal zebranych, ktorzy zadawali dziesiatki pytan, i poprosil ich o spokoj. — Podczas wykladow, ktore prowadziles dla Fandarela i kowali zaznaczyles, ze antymaterie utrzymuje sie z dala od kontaktu z materia w najtrwalszych metalach, jakie ludzkosc kiedykolwiek wytopila. Nie mamy urzadzen do przeciecia tych oslon. Czy Fandarel pracuje nad czyms, o czym nie wiemy?

Zapadla chwila ciszy i Jaxom ze zdumieniem zauwazyl, ze zgadza sie z Mistrzem Robintonem, ktory utrzymywal, ze Siwsp czasem wykazuje poczucie humoru.

— To prawda, ze zabezpieczenia wbudowane w silniki byly niezmiernie wyszukane, i ze schematow ich projektow nie ma w danych inzynieryjnych — powiedzial w koncu Siwsp. — Ale zawsze tak jest, ze skomplikowane rzeczy moga byc zaatakowane prostymi metodami. Ja musze takze byc posluszny rozkazom, ktore mi wydano. Nie wolno mi wyksztalcic was tak, by wasza wiedza przekraczala technologiczny poziom dostepny waszym przodkom. Na szczescie, jestescie juz w posiadaniu sposobu, ktory umozliwi wam otwarcie oslon antymaterii. Uzywaliscie go przez cale stulecia, podczas wszystkich Opadow.

— HNO3! — Piemur wyrzekl te formule z zapartym tchem.

— Zgadza sie. Metalowe oslony silnikow na materie/antymaterie nie sa odporne na erozje. — Na ekranie znow pojawily sie silniki „Yokohamy”, ale teraz widac tam bylo rowniez duze zewnetrzne zbiorniki. — To zabierze troche czasu, dlatego pozostawiamy szerokie okno dwoch tygodni dla tej czesci Planu. Jednak kwas przeniknie przez oslony, a kiedy magnetyczne oslony zostana przerwane, materia i antymateria zetkna sie i spowoduja olbrzymia eksplozje, potrzebna do zmiany orbity Czerwonej Gwiazdy. Czy macie jeszcze jakies pytania?

Tym razem Jaxom przerwal cisze.

— Czyli wszystkie Weyry Pernu beda potrzebne do przeniesienia pomiedzy do Czerwonej Gwiazdy silnikow, a nie statkow? Zeby umiescic je w rozpadlinie?

— Podczas przemieszczania statkow moglibyscie niewlasciwie ulokowac zbiorniki HNO3.

— Ile waza silniki? — spytal F’lar.

— Ich masa jest slabym punktem Planu. Jednak ciagle powtarzaliscie, ze smoki moga przenosic to co mysla, ze moga.

— To prawda, ale jak do tej pory nikt jeszcze nie kazal im przenosic silnikow — zachnal sie F’lar, przerazony wymaganiami, ktore nalezalo teraz stawiac smokom.

Jaxom zaczal chichotac, wiec zebrani rzucali mu niezadowolone spojrzenia.

— Dlatego spizowe smoki cwiczyly w stanie niewazkosci, prawda? Musialy sie przyzwyczaic do tego, ze przedmioty sa duzo lzejsze w kosmosie. Tak, Siwsp?

— Tak.

— Wiec jesli nie powiemy im, ile te cholerne rzeczy waza…

— Alez, Jaxomie… — zaczal F’lar.

— Zadne alez, F’larze — odparl Jaxom. — Siwsp uzywa dobrej taktyki psychologicznej. Mysle, ze to zadziala. Zwlaszcza, jesli my bedziemy uwazac, ze to dziala. Rozumiesz? — rzucil F’larowi wyzywajace spojrzenie. — Jesli wiele smokow bedzie wspolnie je przenosic… mozna to zrobic.

— Jaxom ma racje — powiedzial Lytol. Siedzacy obok niego D’ram skinal glowa. — Smoki beda niosly tylko tyle, ile uwazaja, ze moga uniesc. Taki plan jest logiczny.

— Poradza sobie rowniez z zimnem przestrzeni — dodal Siwsp.

— I przeniosa ten caly ciezar w pomiedzy! — spytala sceptycznie Lessa.

— Wiesz, Lesso — odezwal sie F’lar, gladzac w zamysleniu brode — na pewno potrafia to zrobic, jezeli beda pewne, ze to potrafia. Jaxomie, powiedz mi, jak Ruth zachowywal sie w prozni.

— Zaczekaj — zawolala Lessa unoszac reke i marszczac w koncentracji czolo. — Jak dlugo trwalby taki manewr? Smoki moga przeniesc w pomiedzy kazdy ciezar, ale czy znacie odleglosc, na jaka maja go przeniesc?

— Przeciez ty i twoja krolowa Ramoth juz lecialyscie pomiedzy czasem…

— I niemal umarly — wykrzyknal F’lar, rzucajac swojej partnerce rozpaczliwe spojrzenie, bo przypomnial sobie, co wowczas czul.

— Jezdzcy nie beda pozbawieni tlenu, a tobie wtedy na pewno go brakowalo, Wladczyni Weyru. A takze beda mieli skafandry.

— Nie mamy ich zbyt wiele — wtracil D’ram.

— Na razie rzeczywiscie nie ma ich duzo — powiedzial Piemur, a jego oczy blyszczaly nadzieja nowych przygod. — Ale Hamian produkuje plastik szybciej, niz Mistrz Nicat potrafi dac gotowy produkt.

— Przepytywalem wielu jezdzcow, i z ich wypowiedzi mozna wywnioskowac, ze najdluzsza podroz tu, na Pernie, trwa najwyzej osiem sekund — powiedzial Siwsp. — A z tych osmiu sekund smoki potrzebuja zaledwie pieciu, by rozpoznac miejsce, do ktorego sie udaja. Reszte czasu zuzywaja na sama podroz. Majac to na wzgledzie, a takze poslugujac sie arytmetyka logarytmiczna, mozemy uznac, ze na przebycie 1.600 kilometrow potrzebuja jednej sekundy; dwoch sekund na dziesiec tysiecy; 3,6 sekundy na 100 tysiecy kilometrow; 4,8 na milion kilometrow oraz siedem do dziesieciu sekund na dziesiec milionow kilometrow. Mimo ze nadal nie rozumiem, w jaki sposob one podrozuja, taki sposob jednak dziala. Tak wiec, znajac przyblizona odleglosc Czerwonej Gwiazdy od Pernu, latwo obliczyc dlugosc miedzyplanetarnego skoku. Ustalono rowniez, ze smoki moga przebywac w prozni pietnascie minut zanim ich organizmy ucierpia z braku tlenu. To wystarczy az nadto, zeby wykonac skok, ustawic silniki w rozpadlinie i wrocic. Smoki sa bardzo precyzyjnymi nawigatorami.

— Chce przecwiczyc te podroz — oznajmil F’lar. Lessa juz zamierzala go ofuknac, ale F’lar nie dal jej dojsc do slowa. — Kochanie, jesli wierzymy w nasze smoki, mozemy wierzyc tez w nasze wlasne umiejetnosci. Zanim poprosze Weyry, by przedsiewziely te ekspedycje, musze byc pewien, ze to mozliwe i nie naraze nikogo na ryzyko. Nie tym razem! — Wszyscy wiedzieli, ze pomyslal o tym, jak F’nor probowal dotrzec do Czerwonej Gwiazdy tyle Obrotow temu, co niemal nie zakonczylo sie jego smiercia. — Czy na Czerwonej Gwiezdzie jest powietrze?

— Nie — odparl Siwsp. — Z pewnoscia nie ma atmosfery nadajacej sie do oddychania, ale istnieja tam szlachetne gazy i azot. Jesli nawet planeta miala kiedys gesta atmosfere, utracila ja po opuszczeniu swojego pierwotnego ukladu. Nie ma tam rowniez wody, gdyz wielokrotne przejscia obok Rukbatu odparowaly wiekszosc gazow lotnych. F’nor widzial, jak to sie odbywa. Sila ciazenia na powierzchni wynosi mniej wiecej jedna dziesiata ciazenia na Pernie, wiec atmosfera jest duzo rzadsza niz to, do czego jestescie przyzwyczajeni.

— F’larze, nie podejmiesz sie takiej niebezpiecznej eskapady sam — powiedzial D’ram stanowczo.

— D’ramie… — Robinton dotknal ramienia starego jezdzca, a Lytol spojrzal na niego z aprobata, lecz jednoczesnie i wspolczuciem.

— To nalezy do obowiazkow mlodych mezczyzn — powiedzial ze smutkiem. — Ty juz dawno wywiazales sie ze wszystkich swoich obowiazkow.

— F’larze? — twarz Lessy byla wykrzywiona niepokojem. Rozpaczliwie chciala powstrzymac meza, ale wiedziala, ze nie moze tego zrobic. Jej szare oczy rozszerzyly sie z leku.

— Pojde — powtorzyl Przywodca Weyru.

— Ale nie sam — odezwal sie Jaxom. — Ja pojde z toba. — Uniosl dlon, zeby uciszyc innych, ale nie dalo to efektu. Podniosl glos pokonujac halas. — Ruth zawsze wie, gdzie i kiedy sie znajduje. Zaden inny smok nie

Вы читаете Wszystkie weyry Pern
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату