— Och, tak… chyba masz racje. Ale wiedzial, do kiedy idziemy… — Jaxom nadal czul sie nieswojo wobec milczenia Siwspa. — Zdaje sie, ze za bardzo na nim polegam. Ale mial racje. A wiec jestesmy skazani na jego nowe szalenstwo, prawda, Ruth?

Nie sadze, by szalenstwem bylo zagwarantowanie, ze juz nigdy nie bedziemy mieli do czynienia z Nicmi.

— Obecne Przejscie jeszcze sie nie skonczylo, nawet jesli jest mozliwe, ze jest ono ostatnie — powiedzial Jaxom, odpychajac sie od pokladu, zeby zlapac szyje Rutha i przelozyc noge przez siodlo. — Nasz kochany mostek wcale sie nie zmienil, a jednak wydaje sie opuszczony!

Myslalem, ze po takim czasie widok z okna bedzie inny, powiedzial Ruth, wyraznie rozczarowany.

Jaxom pomyslal intensywnie o tarczy zegara w swoim czasie, dodal 90 sekund, zeby zapobiec przeklamaniom, i Ruth zabral ich w pomiedzy. Pietnascie oddechow pozniej wpatrywal sie we wskazowki, ktore przesunely sie tylko o trzydziesci sekund. Byl jednak nieprawdopodobnie zmeczony, a na skorze Rutha, zazwyczaj lsniacej zdrowiem, dostrzegl szare zabarwienie wskazujace na ostateczne wyczerpanie.

— No i jak? — odezwal sie Siwsp.

Jaxom powoli zdejmowal kask, bo chcial, zeby maszyna z niecierpliwoscia czekala na opis jego wyczynu.

— Musialem pamietac o tym, by miec w pamieci rysunek, bo wlasnie tam Ruth mial mnie zabrac.

— I?

Jaxom zdjal juz kask.

— Nastepnie musialem pamietac, zeby zamknac zbiorniki tlenu, bo nawet Ruth stwierdzil, ze powietrze nie jest zbyt swieze. — Na Skorupy! — spojrzal na swoje gole dlonie. — Zostawilem tam rekawice.

— Wtedy. Zostawiles rekawice wtedy. — Siwsp umial grac w te gre.

Jaxom usmiechnal sie. — Chyba zaczekam i je odzyskam… pozniej. To znaczy, w przyszlosci. Czy ta zamiana jest dla ciebie wystarczajaca, mistrzu i panie? — Powiesil rysunek pochodzacy z piecdziesieciu lat w przyszlosci przed czujnikiem, zeby Siwsp mogl go widziec i porownac.

— Tak — powiedzial Siwsp, nieporuszony. — To wystarczy. Eksplozje spowodowaly takie przesuniecie orbity, jakiego potrzebowalismy. Jaxomie, zbadalem cie. Jestes oslabiony. Powinienes jesc weglowodany.

— Ruth jest szarawy. Przede wszystkim on musi sie najesc.

Powinienes mi byl powiedziec, ze bedziemy to dzisiaj robic, Jaxomie. Latalismy przeciw Niciom, a ja nie jadlem nic od czasu tych wherow w zeszlym siedmiodniu.

— Gdy tylko bedziesz mial na to sile, sloneczko, dostaniesz tyle tlustych byczkow i wherow, ile tylko zdolasz pochlonac.

Wiec chodzmy. Naprawde jestem glodny.

— Jaxomie? — odezwal sie Siwsp, kiedy jezdziec zaczal zdejmowac skafander.

— Tak?

— Zgodzisz sie?

— Na twoj zwariowany pomysl? Wyglada na to, ze musze, poniewaz juz to zrobilem.

Warownia Ruatha wygladala niezwykle radosnie w jesiennym, ostrym sloncu, przystrojona flagami i proporczykami. Ludzie schodzili sie ze wszystkich stron na ogromne obozowisko obok toru wyscigowego. Jednym z pierwszych zadan, ktorego podjal sie Jaxom po zatwierdzeniu go na Lorda Warowni, bylo odzyskanie famy najlepszej stadniny biegusow. Zwierzeta, ktore wyhodowal od tamtej pory, juz nie raz wygraly wazne wyscigi na innych Zgromadzeniach. Jaxom mial nadzieje, ze dzis, scigajac sie na znanym im torze, pobiegna jeszcze lepiej.

Razem z Ruthem przelecieli w mgnieniu oka z „Yokohamy” wprost na gorna lake, gdzie bialy smok odnowil swoje zasoby energii pozerajac trzy byczki i dwie jalowki. Potem Ruth poszybowal do domu, bekajac od czasu do czasu z zadowoleniem. Smok chcial, by Jaxom mogl zjesc cos bardziej pozywnego niz garstka jagod, ktora znalazl w krzakach otaczajacych pastwisko. A Jaxom dopilnowal, zeby jego smok ulozyl sie wygodnie w weyrze, a potem nakazal pierwszemu zarzadcy, ktorego zobaczyl, by mu nie przeszkadzano nawet gdyby nagle opadly Nici. Nastepnie chwycil troche chleba i sera z kuchni, i zjadl to w drodze do swojego apartamentu. Gdy juz znalazl sie u siebie i nieco podjadl, zdjal buty i pas jezdziecki, i wreszcie ulozyl sie pod futrami do snu.

Kiedys, podczas gdy spal, Sharra musiala do niego dolaczyc, bo kiedy sie obudzil w chwili, gdy niebo sie rozjasnilo porannym swiatlem, byla w lozu i przez sen przytulala sie do niego. Obudzily go glosne, zwyczajowe powitania ludzi, ktorzy po nocnej podrozy przybywali na Zgromadzenie. Zapachy roznoszace sie po calej Warowni powiedzialy mu, ze rozny juz sie obracaja nad ogniskami, a jego zoladek zazadal napelnienia. Widocznie przespal caly dzien.

— Mhm, Jax? — mruknela Sharra, obejmujac go przez sen.

— Tak, kochanie, to ja. Czy spodziewalas sie kogos innego? — Jaxom pochylil sie nad zona i pocalowal ja. — Pozwolilas mi spac?

— Mhm. Ruth powiedzial, ze jestes bardzo zmeczony. Meer nie wpuscil do pokoju nikogo procz mnie.

Jaxom powoli podniosl sie z poslania i palcami przeczesal potargane wlosy. Przesunal jezykiem po zebach majac nadzieje, ze jego oddech nie jest nieswiezy. Nagle w sypialni pojawil sie Meer, a tuz za nim Talia, i obie jaszczurki cicho zacwierkaly.

— Wstajemy, juz wstajemy — zapewnil je Jaxom, chociaz Sharra zdecydowanym ruchem podlozyla poduszke pod glowe i z uporem zamykala oczy.

Jaszczurki zniknely, ale wkrotce uslyszeli delikatne skrobniecie o drzwi pokoju.

— Prosze! — Gdy tylko drzwi sie otworzyly, Jaxom poczul zapach klahu. Czysciutka sluzaca weszla z zastawiona taca.

Kiedy napil sie klahu i namowil Sharre, by przylaczyla sie do niego, poczul sie na tyle rozbudzony, zeby sie wykapac i ubrac w nowy stroj, ktory przygotowano mu na Zgromadzenie.

— Co takiego robiles, ze az tak bardzo wyczerpales wlasne sily, a takze Rutha? — spytala Sharra pozwalajac mu zapiac swoja nowa suknie, wspaniala kreacje w kolorach zlota i rdzy, w ktorych tak jej bylo do twarzy.

— No wiec, najpierw byl Opad, a potem Ruth i ja musielismy sprawdzic te nowe rekawice Hamiana… — Jaxom machnal reka. — Chyba to wszystko sie nalozylo. Dobrze wypoczelas? — spytal troskliwie i szybko pocalowal ja w karczek, zapinajac naszyjnik z topazow, ktory dal jej na urodziny.

— Coz… — zaczela tonem, ktorego uzywala, gdy chciala, by poczul sie winny, ale potem obrocila sie w jego ramionach, a jej twarz rozjasnila sie miloscia i szczesciem. — Powitalam naszych gosci z Warowni Cove i Lorda Groghe, a takze tych z Warowni Fort i… — usmiechnela sie — poradzili mi, zebym sie polozyla wczesnie, a oni juz sie sami soba zajma. Mistrz Robinton wypil caly buklak, ale byl tak szczesliwy, ze jeszcze zostalo ci troche wina z szesnastego rocznika.

Glosne pozdrowienia dochodzace z drogi oswietlonej juz slabymi promieniami przedswitu przyciagnely ich do okna. Zobaczyli wielka grupe jezdzcow pod sztandarami Tilleku.

— Chodz, musimy przywitac Ranrela — powiedziala Sharra, chwytajac go za reke. — Juz najwyzszy czas, zeby Lord Warowni Ruatha pokazal sie ze swym pracowitym zarzadca i personelem.

Na Zgromadzenie przybyly tlumy ze wszystkich Warowni, Cechow i ze wszystkich Weyrow. Byl to jeden z niewielu dni bez Opadu i mialo to byc ostatnie z pomocnych swiat zanim zimowa pogoda sprawi, ze drogi stana sie nieprzejezdne. Jaxom i Sharra wraz z Jarrolem i Shawanem, obecnie dziarskim dwulatkiem, przechadzali sie wzdluz linii straganow tak dlugo, az mlodszego syna trzeba bylo wziac na rece, a Jarrola podtrzymywaly na silach jedynie gorace piankowe ciasteczka. Radosny nastroj udzielil sie wszystkim i odzwierciedlal sie w nowych ubraniach o wesolych kolorach. Harfiarze chodzili po calym terenie jarmarku grajac i spiewajac, dzieci zbieraly sie w grupach i bawily w ulubione gry. Dorosli zbierali sie przy stolach wokol wielkiego placu do tanca, a piwowarzy i sprzedawcy wina robili doskonale interesy.

Potem Jaxom i Sharra zaprosili na poludniowy posilek do Wielkiej Sali Lordow Warowni, Przywodcow Weyrow i Mistrzow Cechow. Robinton, Menolly i Sebell przedstawili swoje najnowsze ballady i utwory z pelnym orkiestrowym akompaniamentem, pod dyrekcja Mistrza Domicka. Byl to dlugi posilek i Jaxom dobrze sie bawil, choc zauwazyl, ze Lordowie Sigomal, Begamon i Croman nie stawili sie, co przypomnialo mu o spisku przeciw Robintonowi.

Вы читаете Wszystkie weyry Pern
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату