sobie, ze cialo Teresy bez zadnych trudnosci mozna sobie wyobrazic w milosnym polaczeniu z jakimkolwiek meskim cialem i wpadl w zly humor. Dopiero pozno w nocy, kiedy wrocili do domu, przyznal jej sie, ze byl zazdrosny.

Ta absurdalna zazdrosc, dotyczaca tylko hipotetycznej mozliwosci byla dowodem, ze uwazal jej wiernosc za nienaruszalny warunek ich zwiazku. Jakze mogl miec jej za zle, ze byla zazdrosna o jego rzeczywiste przeciez kochanki.

7.

W ciagu dnia starala sie (z czesciowym powodzeniem) wierzyc w to, co Tomasz mowi i byc pogodna, jak przedtem. Hamowana za dnia zazdrosc przejawiala sie tym gwaltowniej w jej snach. Kazdy konczyl sie jekiem, z ktorego musial ja budzic.

Te sny powtarzaly sie jak temat z wariacjami albo jak serial telewizyjny. Czesto na przyklad powracal sen o kotkach, ktore skakaly jej do gardla i wbijaly pazury w skore. Mozemy to calkiem prosto wyjasnic: kociak w czeskim slangu oznacza ladna kobiete. Teresa czula sie zagrozona przez kobiety, wszystkie kobiety. Wszystkie kobiety byly potencjalnymi kochankami Tomasza, a ona sie ich bala.

W innym cyklu snow byla skazywana na smierc. Raz, w srodku nocy, kiedy obudzil ja, krzyczaca z przerazenia, opowiedziala mu: „Byl to ogromny kryty basen. Bylo nas tak ze dwadziescia. Same kobiety. Wszystkie bylysmy nagie i musialysmy maszerowac wokol basenu. Pod sufitem zawieszono kosz, w ktorym stal mezczyzna. Mial na glowie kapelusz z szerokim rondem, ktore zaslanialo mu twarz, ale ja wiedzialam, ze to ty. Wydawales nam rozkazy. Krzyczales. Musialysmy maszerowac, spiewac i robic przysiady. Kiedy ktoras zle wykonala przysiad, strzelales do niej z pistoletu i ona martwa wpadala do basenu. W tym momencie wszystkie zaczynaly sie smiac i spiewaly jeszcze glosniej. Ty nie spuszczales z nas wzroku i gdy ktoras znow zrobila cos zle, strzelales do niej. Basen byl pelen trupow unoszacych sie tuz pod powierzchnia. A ja wiedzialam, ze nie bede w stanie wykonac kolejnego przysiadu i ze mnie zastrzelisz”.

Trzeci cykl snow opowiadal o tym, ze jest martwa.

Lezala w karawanie tak ogromnym jak ciezarowka do przeprowadzek. Obok niej lezalo mnostwo niezywych kobiet. Bylo ich tak duzo, ze nie mozna bylo domknac klapy i nogi niektorych wystawaly na zewnatrz.

Teresa krzyczala:

– Ja przeciez nie jestem martwa! Przeciez ja wszystko czuje!

– My tez wszystko czujemy – smialy sie trupy.

Smialy sie zupelnie takim samym smiechem jak zywe kobiety, ktore jej kiedys mowily z radoscia, ze to przeciez zupelnie normalne, ze jej zeby sie zepsuja, ze bedzie miala chore jajniki i zmarszczki, poniewaz one rowniez maja zepsute zeby, chore jajniki i zmarszczki. Smiejac sie tak samo wyjasnialy jej teraz, ze jest martwa i ze to tak wlasnie powinno byc.

Potem nagle zachcialo jej sie siusiac. Krzyknela:

– Przeciez chce mi sie siusiac! To dowodzi, ze nie umarlam! A one znowu wybuchnely smiechem:

– To normalne, ze chce ci sie siusiac. Wszystkie te uczucia pozostaja jeszcze przez dluzszy czas. To tak, jak kiedy amputuja komus reke, a on jeszcze dlugo ja czuje. My juz nie mamy moczu, a mimo to jeszcze ciagle chce nam sie siusiac.

Teresa przytulala sie do Tomasza:

– I wszystkie mowily mi ty, jak gdyby znaly mnie od dawna, jakby byly moimi kolezankami, a ja bylam przerazona ze musze z nimi zostac na wieki!

8.

Wszystkie jezyki pochodzace z laciny tworza slowo „wspolczucie” z przedrostka wspol- (com- ) i ze slowa, ktore wyraza meke (com-passion). Inne jezyki, na przyklad czeski, polski, niemiecki, szwedzki rzeczownik o podobnym znaczeniu tworza z takiego samego przedrostka, ale ze slowa czucie (po czesku: sou-cit, po polsku wspol-czucie, po niemiecku: Mit-gefuhl, po szwedzku: med-kansla).

W jezykach pochodzacych z laciny slowo wspolczucie (compassion) oznacza: nie mozemy przygladac sie z chlodnym sercem cierpieniu innych, albo: czujemy zwiazek z tym, kto cierpi. W innym slowie o podobnym znaczeniu, pitie (po angielsku pity, po wlosku pieta itd.) pobrzmiewa nawet jakis rodzaj wyzszosci w stosunku do tego, ktory cierpi. Avoir de la pitie pour une femme oznacza, ze jestesmy w lepszej sytuacji niz kobieta, ze schylamy sie ku niej, znizamy.

To jest powod, dla ktorego compassion albo pitie wzbudza nieufnosc; wydaje sie, ze oznacza gorsze, drugorzedne uczucia, ktore nie maja nic wspolnego z miloscia. Kochac kogos z litosci to znaczy nie kochac go naprawde.

W jezykach, ktore tworza slowo „wspolczucie” nie z korzenia cierpienie (passio), ale z rzeczownika uczucie, uzywa sie go w podobnym znaczeniu, ale nie mozna przeciez powiedziec, ze oznacza drugorzedne, zle uczucie. Tajemna sila jego etymologii opromienia slowo innym swiatlem i nadaje mu szersze znaczenie: wspolczuc to znaczy przezywac wraz z innym jego nieszczescia, ale rowniez wszelkie inne uczucia: radosc, lek. szczescie, bol. To wspolczucie (w sensie soucit, Mitgefuhl, medkansla) oznacza wiec maksymalna zdolnosc uczuciowej wyobrazni, sztuke uczuciowej telepatii: jest to w hierarchii uczuc uczucie najwyzsze.

Sen Teresy o wbijaniu igiel pod paznokcie zdradzil Tomaszowi, ze przegladala po kryjomu jego szuflady. Gdyby jakas inna kobieta zrobila mu cos takiego, w zyciu by sie juz do niej nie odezwal. Teresa wiedziala to i dlatego powiedziala mu: „Wyrzuc mnie!” Tymczasem nie tylko jej nie wyrzucil, ale wzial ja za reke i calowal koniuszki jej palcow, poniewaz w tym momencie sam czul bol za jej paznokciami, jak gdyby nerwy jej palcow prowadzily wprost do jego kory mozgowej.

Jesli czlowiek nie jest obdarzony diabelskim darem zwanym wspolczuciem, nie pozostaje mu nic innego jak chlodno osadzic czyn Teresy, bo przeciez prywatnosc czlowieka jest rzecza swieta i nie nalezy otwierac szuflad z jego intymna korespondencja. Ale poniewaz wspolczucie stalo sie losem (czy tez przeklenstwem) Tomasza, wydawalo mu sie, ze sam kleczy przed otwarta szuflada biurka i nie moze oderwac wzroku od zdan napisanych przez Sabine. Rozumial Terese i nie byl w stanie gniewac sie na nia, przeciwnie – kochal ja jeszcze bardziej.

9.

Jej gesty staly sie gwaltowne i nerwowe. Uplynely juz dwa lata od momentu, w ktorym odkryla jego zdrady. Im dluzej to trwalo, tym trudniej je znosila. Sytuacja byla bez wyjscia.

Czy naprawde mial zarzucic swe erotyczne przyjaznie? Nie mogl. Nie mial sily opanowac pozadania do innych kobiet. Oprocz tego wydawalo mu sie to niepotrzebne. Nikt nie wiedzial lepiej od niego, ze jego przygody w niczym nie zagrazaja Teresie. Dlaczegoz mialby z nich rezygnowac? Wydawalo mu sie to rownie bezsensowne, jak gdyby mial zaprzestac chodzenia na mecze pilki noznej. Ale czy byla w nich jeszcze jakas radosc? Idac do innej kobiety, z gory czul do niej niechec i obiecywal sobie, ze widzi sie z nia po raz ostatni. Caly czas mial przed oczyma obraz Teresy i zeby o niej nie myslec, musial sie upijac. Odkad poznal Terese, nie mogl kochac sie z innymi kobietami bez alkoholu. Ale wlasnie zapach alkoholu w jego oddechu byl dla Teresy tropem, ktory sygnalizowal jej jego zdrady. Zamknela sie nad nim pulapka: w momencie, kiedy szedl do kochanek, juz nie mial na nie ochoty, ale wystarczyl chocby jeden dzien bez nich, by zaczynal wykrecac numery telefonow i umawiac sie na randki. Stosunkowe najlepiej bylo mu u Sabiny; wiedzial, ze jest dyskretna i ze nie musi sie lekac, iz go wyda. Jej pracownia witala go jak wspomnienie minionego zycia, idyllicznego zycia starego kawalera.

Вы читаете Nieznosna lekkosc bytu
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату