ochroniarzy o chlopiecym wygladzie. Gdy znalezli sie na cienistych sciezkach sosnowego lasku, w towarzystwie przyzwoitek Ramiego, Gabriel opowiedzial Annie o tym, co sie zdarzylo w Paryzu. Nie wspomnial jednak o rozmowach z Julianem Isherwoodem i Emilem Jacobim. Te szczegoly mogly zaczekac.
Drzewa sie przerzedzily, a spoza nich wyjrzaly ruiny, przyczajone na stromym zboczu wzgorza. Na granitowy glaz wskoczyla dzika koza, by po chwili zniknac w kolcolistach. Gabriel zarzucil plecak na ramie i ruszyl za Anna w gore sciezki.
Patrzac, jak miesnie jej nog naprezaja sie przy kazdym kroku, pomyslal o Leah. Spacerowali w podobny jesienny dzien jak ten, z tym ze dwadziescia piec lat wczesniej, po wzgorzach Golan, a ich celem byly ruiny zamku krzyzowcow. Leah malowala. Gabriel wlasnie powrocil z Europy: pragnienie tworzenia opuscilo go, przegnane przez duchy ludzi, ktorych zabil. Zostawil Leah przy sztalugach i wspial sie na szczyt wzgorza. Wyzej widnialy fortyfikacje obronne, zbudowane wzdluz granicy syryjskiej, nizej zas Gorna Galilea oraz wzgorza poludniowego Libanu. Pograzony w rozmyslaniach, nie uslyszal nadchodzacej Leah.
– I tak przyjda, Gabriel. Mozesz tu siedziec i patrzec do konca zycia, ale i tak przyjda.
Nie spogladajac na nia, odparl:
– Gdybym kiedys mieszkal tutaj, w Gornej Galilei, a potem musial znalezc sie tam, w libanskim obozie, tez bym przyszedl.
Lopot koca rozkladanego przez Anne wyrwal go z zamyslenia. Rozpostarla koc na oswietlonej sloncem trawie, podobnie jak Leah tamtego dnia… Gabriel z namaszczeniem otworzyl butelke wina. Obserwatorzy Ramiego zajeli stanowiska: jeden na szczycie ruin, drugi na sciezce ponizej. Kiedy Anna dzielila kurczaka, Gabriel pokazal jej fotografie mezczyzny, ktory zostawil w galerii bombe.
– Widzialas go kiedys?
Pokrecila glowa. Gabriel odlozyl fotografie.
– Musze wiedziec wiecej o twoim ojcu.
– Co na przyklad?
– Wszystko, co moze mi pomoc w odkryciu prawdy: kto go zabil i ukradl obrazy.
– Gabriel, moj ojciec byl bankierem. Znam go jako czlowieka, ale prawie nic nie wiem o jego pracy.
– Wiec opowiedz mi o nim.
– Od czego mam zaczac?
– Od jego wieku. Ty masz trzydziesci osiem lat?
– Trzydziesci siedem!
– Twoj ojciec mial osiemdziesiat dziewiec. To spora roznica.
– Latwo ja wyjasnic. Zanim ozenil sie z moja matka, byl zwiazany z inna kobieta. Podczas wojny zmarla na gruzlice. Matke poznal dziesiec lat pozniej. Byla utalentowana pianistka. Mogla grac zawodowo, lecz ojciec nie chcial o tym slyszec. W jego opinii muzycy tylko nieznacznie roznili sie od ekshibicjonistow. Niekiedy zastanawiam sie, co polaczylo moich rodzicow.
– Mial dzieci z pierwszego malzenstwa?
Anna pokrecila glowa.
– A samobojstwo twojej matki?
– To ja znalazlam jej zwloki… – Umilkla na chwile. – Czegos takiego nie sposob zapomniec. Potem ojciec nam powiedzial, ze w przeszlosci cierpiala na depresje. Ogromnie kochalam matke. Bylysmy sobie wyjatkowo bliskie. Ona wcale nie popadala w depresje. Nie przyjmowala zadnych lekarstw, nie opiekowal sie nia psychiatra. Byla humorzasta choleryczka, ale nie nalezala do kobiet gotowych popelnic samobojstwo bez powodu. Cos sklonilo ja do odebrania sobie zycia. Lub ktos. Tylko moj ojciec potrafilby to wyjasnic, lecz nigdy tego nie uczynil.
– Zostawila list pozegnalny?
– W trakcie dochodzenia ustalono, ze zadnego listu nie bylo. Ja jednak widzialam, ze ojciec wyjmowal z jej rak cos, co wygladalo jak list pozegnalny. Nie pokazal mi go i najwyrazniej nie przekazal go takze policji.
– A co ze smiercia twojego brata?
– To sie zdarzylo rok pozniej. Ojciec chcial, aby moj brat podjal prace w banku i kontynuowal rodzinne tradycje, lecz Max wolal wyscigi rowerowe. Nalezal do najlepszych szwajcarskich kolarzy, a takze do scislej czolowki europejskich zawodowcow. Zginal w wypadku podczas wyscigu dookola Szwajcarii. Ojciec byl zalamany, ale mysle, ze jednoczesnie troche mu ulzylo, bo uznal, ze Maksa spotkala kara za sprzeciwianie sie jego woli.
– A ty?
– Zostalam z nim sama. Odeszlo dwoje najblizszych mi, najukochanszych ludzi, skazujac na zycie z czlowiekiem, ktory budzil moja nienawisc. Rzucilam sie w wir pracy. Caly czas gralam na skrzypcach. To najwyrazniej zadowalalo i mnie, i jego. Bo wtedy nie musial na mnie zwracac uwagi. Mogl sie zajmowac tym, co najbardziej lubil.
– Czyli?
– Zarabianiem pieniedzy, rzecz jasna. Uwazal, ze bogactwo go rozgrzesza. Duren. Od poczatku mowiono mi, ze gram z pasja. Ludzie nie mieli pojecia, ze ta pasja jest podsycana nienawiscia i bolem.
Gabriel ostroznie poruszyl nastepny temat.
– Wiesz cos o tym, co twoj ojciec robil w czasie wojny?
– Co robil? Ciekawe pytanie. Nagle zainteresowales sie jego wojenna przeszloscia?
– Po prostu chcialbym wiedziec, czy w przeszlosci twojego ojca kryje sie cos, co moglo doprowadzic do morderstwa.
– Podczas II wojny swiatowej ojciec byl bankierem i pracowal w Szwajcarii – odparla z wyrazna niechecia w glosie. – To nie musi oznaczac, ze byl potworem. I szczerze mowiac, zupelnie nie wiem, co robil w czasie wojny. Nigdy z nami o tym nie rozmawial.
Gabriel przypomnial sobie informacje, jakie przekazal mu Emil Jacobi w Lyonie: czeste wyjazdy Rolfego do nazistowskich Niemiec, pogloski o jego zwiazkach z agentami gestapo. Czyzby Rolfe naprawde zatail te fakty przed wlasna corka? Gabriel postanowil podrazyc temat nieco glebiej, choc delikatnie.
– Ale masz pewne podejrzenia, prawda? Nigdy nie zabralabys mnie do Zurychu, gdybys nie miala watpliwosci zwiazanych z przeszloscia ojca.
– Wiem tylko jedno: moja matka wykopala sobie grob, weszla do niego i sie zastrzelila. Zrobila to z nienawisci i zadzy zemsty. Miala konkretne powody, aby odebrac sobie zycie.
– Czy on bardzo cierpial?
Bezposredniosc tego pytania wyraznie ja zaskoczyla. Nagle podniosla wzrok, jakby poczula uklucie.
– Moj ojciec?
Gabriel skinal glowa.
– Tak… Moj ojciec cierpial.
Gdy zjedli, Gabriel rozlal resztke wina do kieliszkow i spytal Anne o swiadectwa pochodzenia obrazow.
– Sa zamkniete w biurku mojego ojca, w jego gabinecie.
– Obawialem sie, ze to powiesz.
– Dlaczego chcesz je zobaczyc?
– Musze przyjrzec sie ich poprzednim wlascicielom. Znajac pochodzenie plocien, moze bede mogl wywnioskowac, kto je ukradl i dlaczego zamordowano twojego ojca.
– Niewykluczone tez, ze nie dowiesz sie niczego. Pamietaj o jednym: ojciec kupil te obrazy calkowicie legalnie. Nalezaly do niego, bez wzgledu na to, co znajdziesz w dokumentach.
– Mimo to chcialbym je przejrzec.
– Pokaze ci, gdzie leza.
– Niezupelnie. Powiesz mi, gdzie leza, a ja po nie pojade i je przywioze. Teraz nie mozesz zjawic sie w Zurychu.
– Czemu?
– Bo to niebezpieczne. I w ten sposob dotarlismy do naszego nastepnego tematu.
– Mianowicie?
– Chodzi o twoj recital w Wenecji.
– Nie odwolam go.
– Chwilowo wystepy publiczne sa dla ciebie niebezpieczne.