– Badz tak dobry i pilnuj wlasnego nosa.

– Kiedys pilnowalem twojego.

– Byles w tym swietny.

– Zdradze ci pewien sekret. Wciaz jestem.

Lavon odwrocil sie i zniknal w tlumie na Judenplatz.

Gabriel zatrzymal sie przed niewielka trattoria, gdzie zjadl ostatni posilek z Leah i Danim. Po raz pierwszy od dziesieciu lat stal w miejscu, w ktorym wybuchl samochod. Uniosl wzrok i ujrzal wlocznie swietego Stefana gorujaca nad dachami. Wiatr nagle sie nasilil. Gabriel postawil kolnierz plaszcza. Czego sie spodziewal? Zalu? Wscieklosci? Nienawisci? Ku wlasnemu zdumieniu nie poczul nic. Zawrocil i w strumieniach deszczu pomaszerowal do hotelu.

Ktos wsunal pod drzwi egzemplarz “Die Presse”; gazeta lezala na podlodze w korytarzu. Gabriel podniosl ja i wszedl do pokoju. Anna ciagle spala. Zanim zasnela, zdazyla sie jeszcze rozebrac; w przytlumionym swietle jasna skora jej ramienia polyskiwala na poscieli. Gabriel rzucil gazete na lozko obok spiacej kobiety.

Byl wyczerpany. Musial sie przespac. Tylko gdzie? Na lozku? Obok Anny? Obok corki Augustusa Rolfego? Ile ona wiedziala? Jakie tajemnice mial przed nia ojciec? Co ukrywala przed Gabrielem?

Pomyslal o slowach, ktore uslyszal w Londynie od Juliana Isherwooda: “Zawsze zakladaj, ze ona wie wiecej o swoim ojcu i jego kolekcji, niz raczy ci przekazywac. Corki zwykle chronia ojcow wszelkimi sposobami, nawet jezeli uwazaja ich za skonczonych drani”. Postanowil, ze nie, nie polozy sie spac obok Anny Rolfe. W szafie znalazl dodatkowy koc i zapasowa poduszke. Przygotowal sobie prowizoryczne poslanie na podlodze. Czul sie tak, jakby lezal na plycie zimnego marmuru. Po cichu, by nie obudzic Anny, sciagnal z lozka gazete. Na pierwszej stronie znajdowala sie informacja o zamordowaniu szwajcarskiego pisarza Emila Jacobiego.

28

Wieden

Zmierzchalo, kiedy Eli Lavon zadzwonil do pokoju hotelowego Gabriela. Anna poruszyla sie nerwowo, po czym znowu zapadla w niespokojny sen. Po poludniu rozkopala posciel i teraz lezala odkryta, a chlodne powietrze wpadalo przez na wpol uchylone okno. Gabriel przykryl ja koldra i zszedl na dol. Lavon siedzial w holu, popijajac kawe. Na widok przyjaciela napelnil druga filizanke.

– Widzialem dzis w telewizji twojego znajomego, Emila Jacobiego – rzekl Lavon. – Najwyrazniej ktos wtargnal do jego mieszkania w Lyonie i poderznal mu gardlo.

– Wiem. Masz wiesci z Nowego Jorku?

– Uwaza sie, ze miedzy 1941 i 1944 rokiem Augustus Rolfe wszedl w posiadanie duzej liczby obrazow impresjonistow i malarzy wspolczesnych z galerii w Lucernie i Zurychu. Te same plotna jeszcze kilka lat wczesniej zdobily nalezace do Zydow galerie i domy w Paryzu.

– A to niespodzianka… – mruknal Gabriel. – Duzej liczby? Jak duzej?

– Trudno oszacowac.

– Kupil je?

– Niezupelnie. Obrazy nabyte przez Rolfego zapewne stanowily czesc kilku duzych wymian, dokonanych w Szwajcarii przez agentow Hermanna Goringa.

Gabriel przypomnial sobie, co Julian Isherwood mowil mu o drapieznych zapedach kolekcjonerskich Reichsmarschalla. Goring mial nieograniczony dostep do Jeu de Paume, gdzie skladowano skonfiskowane we Francji arcydziela. W ten sposob przejal setki wspolczesnych obrazow, ktore wymienial na plotna swoich ulubionych starych mistrzow.

– Kraza pogloski, ze Rolfe uzyskal pozwolenie na zakup obrazow po cenie nominalnej – wyjasnil Lavon. – Czyli znacznie ponizej ich wartosci rynkowej.

– Gdyby to byla prawda, Rolfe nabylby je zgodnie ze szwajcarskim prawem. Przeciez wystarczyloby, aby oswiadczyl, ze kupil obrazy w dobrej wierze. Nawet gdyby pochodzily z kradziezy, nie istniala zadna prawna mozliwosc zmuszenia go do ich zwrotu.

– Tak to wyglada. Powinnismy zadac sobie pytanie, dlaczego Augustusowi Rolfemu pozwolono kupowac po cenach absolutnie minimalnych obrazy przechodzace przez rece Hermanna Goringa?

– Czy twoj przyjaciel z Nowego Jorku zna odpowiedz na to pytanie?

– Nie, ale ty ja znasz.

– O czym ty mowisz, Eli?

– O zdjeciach i dokumentach bankowych, ktore znalazles w jego biurku. O jego kontaktach z Walterem Schellenbergiem. Rodzina Rolfego zbierala dziela sztuki od pokolen, dlatego mial swietne koneksje. Doskonale wiedzial, co sie dzieje po drugiej stronie granicy, we Francji, i postanowil skorzystac z nadarzajacej sie okazji.

– Z kolei Walter Schellenberg musial jakos wynagrodzic swojego osobistego bankiera w Zurychu.

– Fakt – przyznal Lavon. – Nalezala mu sie zaplata za swiadczone uslugi.

Gabriel odchylil sie na krzesle i zamknal oczy.

– Co dalej, Gabriel?

– Pora na rozmowe, ktorej od pewnego czasu sie obawialem.

Kiedy Gabriel wrocil do pokoju, Anna powoli sie budzila. Delikatnie potrzasnal jej ramieniem, a ona usiadla niespokojnie, niczym dziecko zdumione widokiem nieznanego sobie pomieszczenia. Spytala o godzine, a on odparl, ze juz prawie wieczor.

Gdy calkiem doszla do siebie, przysunal krzeslo do krawedzi lozka i usiadl. Nie wlaczyl swiatla; nie chcial widziec jej twarzy. Siedziala po turecku, wyprostowana, z ramionami okrytymi koldra. Wpatrywala sie w niego: nawet w ciemnosciach dostrzegal jej oczy, ktorych ani na moment od niego nie odrywala. Opowiedzial jej o pochodzeniu tajnej kolekcji ojca. Powtorzyl wszystko, czego sie dowiedzial od Emila Jacobiego, i dodal, ze poprzedniej nocy profesora zamordowano w jego mieszkaniu w Lyonie. Nastepnie poruszyl sprawe dokumentow znalezionych w biurku jej ojca: dokumentow, ktore laczyly go z superszpiegiem Hitlera, Walterem Schellenbergiem.

Gdy skonczyl, polozyl zdjecia na lozku i wyszedl do lazienki, aby Anna przez chwile mogla spokojnie pomyslec. Uslyszal, jak zapala nocna lampke. Odkrecil kran nad umywalka i wolno odliczal w myslach. Kiedy minal stosowny czas, powrocil do pokoju. Zastal Anne zwinieta w klebek. Jej cialem wstrzasaly ciche spazmy; w dloni sciskala zdjecie ojca, podziwiajacego widoki w Berchtesgaden w towarzystwie Adolfa Hitlera i Heinricha Himmlera.

Gabriel wyjal jej z reki fotografie, zanim zdazyla ja zniszczyc. Potem polozyl dlon na jej glowie i poglaskal ja po wlosach. Anna rozplakala sie glosno. Lkala i zanosila sie mokrym kaszlem nalogowego palacza, z trudem oddychajac.

Wreszcie popatrzyla na Gabriela.

– Gdyby moja matka kiedykolwiek ujrzala to zdjecie… – Anna umilkla, otworzyla usta, a po jej policzkach pociekly lzy. – Wowczas…

Gabriel zakryl dlonia jej usta, nim zdolala dokonczyc mysl. Nie chcial, aby mowila, o co jej chodzi. Nie bylo takiej potrzeby. Pomyslal, ze gdyby jej matka widziala to zdjecie, wowczas popelnilaby samobojstwo. Wykopalaby swoj wlasny grob, wlozyla lufe strzelby do ust i odebrala sobie zycie.

Tym razem to Anna zdecydowala sie na ucieczke do lazienki. Kiedy stanela w drzwiach pokoju, byla spokojna, lecz miala zaczerwienione oczy i pobladla twarz. Usiadla na lozku i wziela do reki dokumenty.

– Co to ma byc?

– Wyglada jak lista rachunkow osobistych.

– Czyich rachunkow osobistych?

– Nazwiska sa niemieckie. Mozemy tylko zgadywac, kim naprawde byli ich wlasciciele.

Вы читаете Angielski Zabojca
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату