buty.

– Jak zawsze.

– To dobrze.

– Co czytasz?

– Nie wiem. Cos o kobiecie i mezczyznie.

Byl zdziwiony, ze tez chce sie jej w ten sposob tracic czas.

– Co u dziewczyn?

– W porzadku.

– A u Stefana?

– Kazal mi obiecac, ze po powrocie pojdziesz do jego pokoju i dasz mu buzi na dobranoc.

– Nie chce go obudzic.

– Nie obudzisz. Po prostu idz i pocaluj go w czolo.

– Skoro go nie obudze, to co za roznica? Rano mu powiem, ze go pocalowalem, kiedy spal, i bedzie zadowolony.

Eva zamknela ksiazke i popatrzyla na niego po raz pierwszy, odkad wszedl do sypialni.

– Gerhardt, wygladasz fatalnie. Pewnie padasz z glodu. Idz, zrob sobie kolacje.

Poczlapal do kuchni. “Idz, zrob sobie kolacje”. Nie przypominal sobie, kiedy po raz ostatni Eva zaproponowala, ze mu cos ugotuje. Spodziewal sie, ze gdy zaniknie miedzy nimi zainteresowanie seksualne, powstala luke wypelnia inne atrakcje, chocby dzielenie przyjemnosci delektowania sie domowym posilkiem. Nic podobnego. Eva najpierw odciela mu dostep do swojego ciala, a potem do uczuc. Peterson byl samotna wyspa we wlasnym domu.

Otworzyl lodowke i przejrzal kolekcje na wpol oproznionych pojemnikow po daniach na wynos, poszukujac czegos, co nie zgnilo i nie zaroslo plesnia. W popackanym tluszczem kartonie natrafil na skarb: niewielka kupke raclette z kluskami i bekonem. Na dolnej polce, za pudelkiem z pozielenialym serkiem ricotta, spoczywaly dwa jajka. Usmazyl je i podgrzal raclette w kuchence mikrofalowej. Potem nalal sobie ogromny kieliszek czerwonego wina i wrocil do sypialni. Eva malowala lakierem paznokcie u stop.

Starannie podzielil kolacje, tak aby kazdemu kesowi jajka towarzyszyla porcyjka raclette. Eva uwazala ten nawyk za irytujacy i miedzy innymi dlatego z niego nie rezygnowal. W telewizji pokazywano sceny rodem z rzezni. Kumple zabitych kryminalistow wlasnie mordowali policjantow w odwecie za smierc swoich kompanow. Kolejny dowod na potwierdzenie teorii Herr Gesslera, ze zycie jak fortuna kolem sie toczy.

– Stefan ma jutro mecz pilki noznej. – Podmuchala na palce u stop. – Chcialby, zebys przyszedl.

– Wykluczone. Mam wazna sprawe w biurze.

– Bedzie rozczarowany.

– Nic na to nie poradze, przykro mi.

– Co masz takiego waznego do zalatwienia, ze nie chcesz isc z wlasnym synem na mecz pilkarski? Zreszta w tym kraju nigdy nie dzieje sie nic waznego.

Pomyslal, ze musi przygotowac zabojstwo Anny Rolfe. Zastanawial sie, jak zareagowalaby Eva, gdyby jej to wyznal. Niewiele brakowalo, a powiedzialby to glosno, tylko na probe: zeby sprawdzic, czy ona w ogole slucha tego, co do niej mowi.

Eva skonczyla zajmowac sie paznokciami i wrocila do ksiazki. Peterson odlozyl talerz oraz sztucce na nocny stolik i zgasil swiatlo. Chwile pozniej Schultzie rabnal lbem w drzwi, wtoczyl sie do srodka i przystapil do wyjadania resztek jajka i tluszczu z kosztownej, recznie malowanej porcelany Evy. Peterson zamknal oczy. Eva poslinila koniec palca wskazujacego i przewrocila nastepna kartke.

– Co tam w Bernie? – spytala.

35

Korsyka

Wiesci o fatalnym humorze Anglika szybko obiegly cala doline. W dzien targowy snul sie w milczeniu po placu i bez entuzjazmu wybieral oliwki oraz sery. Wieczory spedzal ze starymi znajomymi, lecz unikal rozmow i odmawial gry w bule, nawet kiedy odwolywano sie do jego honoru. Byl tak gleboko pograzony w myslach, ze zdawal sie nie dostrzegac chlopcow na deskorolkach.

Wciaz jednak z niespotykana predkoscia pedzil po drogach doliny swoim poobijanym jeepem, mimo ze drastycznie pogorszyla sie jego sprawnosc prowadzenia samochodu. Ktoregos dnia tuz przed maska wyrosl mu wredny koziol don Casablanki. W rezultacie jeep wyladowal w przydroznym rowie, a Anton Orsati postanowil interweniowac. Poinformowal Anglika o krwawej wendecie miedzy dwoma rywalizujacymi klanami, ktora wybuchla z powodu przypadkowej smierci psa mysliwskiego. Przed zawarciem pokoju zginelo czterech ludzi:, dwoch z rak taddunaghiu Orsatiego. Stalo sie to sto lat temu, lecz Orsati podkreslil, ze wspomnienia tamtych dni sa wciaz jeszcze zywe. Umiejetne przedstawienie wydarzen z historii Korsyki zrobilo swoje. Nastepnego ranka Anglik obdarowal Casablance ogromnym kawalem szynki i przeprosil za wystraszenie jego kozla. Po tym incydencie jezdzil juz znacznie spokojniej.

Ale nadal byl w fatalnym nastroju. Kilku mezczyzn z placu, tak bardzo ta odmiana przejetych, zlozylo wizyte signadorze.

– Nie widzialam sie z nim od pewnego czasu. Gdy jednak przyjdzie, mozecie miec pewnosc, ze nie wyjawie wam jego tajemnic, wy osly. Ten dom jest jak konfesjonal. A teraz wynocha! – Przegnala ich miotla.

Tylko don Orsati znal przyczyne podlego humoru Anglika. Chodzilo o zlecenie w Lyonie, gdzie skrytobojca zabil szwajcarskiego profesora Emila Jacobiego. Morderstwo pozostawilo zadre na sumieniu Anglika. Don Orsati zaproponowal, ze sprowadzi mu dziewczyne – wspaniala Wloszke, ktora poznal w San Remo – lecz spotkala go odmowa.

Trzy dni po powrocie Anglika z Lyonu don Orsati zaprosil go na kolacje. Wybrali sie do restauracji nieopodal placu, a pozniej poszli, ramie w ramie, na spacer po waskich uliczkach mrocznej wsi. Z ciemnosci dwukrotnie wylaniali sie mieszkancy okolicznych domow i dwukrotnie blyskawicznie odwracali na piecie, oddalajac sie w przeciwnym kierunku. Wszyscy wiedzieli, ze kiedy don Orsati rozmawia na osobnosci z Anglikiem, najlepiej jest zniknac im z oczu. Wlasnie wtedy don Orsati powiedzial mu o zleceniu w Wenecji.

– Jesli chcesz, abym wyslal jednego z pozostalych chlopakow…

– Nie – pospiesznie zaprzeczyl Anglik. – Sam sie tym zajme.

– Na pewno?

– Tak.

– Mialem nadzieje, ze to powiesz. Zaden z pozostalych nie nadaje sie do tej roboty tak dobrze jak ty. Zreszta wierze, ze miejsce przypadnie ci do gustu. Otoczenie powinno korzystnie na ciebie wplynac.

– Chyba masz racje.

– Mam tam przyjaciela o nazwisku Rossetti. On ci zapewni niezbedna pomoc.

– Masz dossier klientow?

Tylko czlowiek rownie potezny jak Anton Orsati mogl pozostawic na przednim fotelu samochodu teczki z informacjami o dwojgu ludziach, ktorych zamierzal zamordowac. W korsykanskiej wiosce takie postepowanie nalezalo do normy. Anglik przejrzal dokumenty pod uliczna latarnia na placu. Gdy otworzyl druga teczke, jego oczy rozblysly. Nawet Orsati zorientowal sie, ze zabojca kojarzy swoja nowa ofiare.

– Wszystko w porzadku?

– Znam tego mezczyzne. Z innego zycia.

– Czy to jakis problem?

– Alez skad.

Anglik pozno poszedl spac, gdyz tego wieczoru chcial jeszcze przesluchac tasme magnetofonowa, ktora zabral z mieszkania profesora. Potem zapoznal sie z wycinkami z prasy oraz nekrologami zamieszczonymi na stronach internetowych. Na koniec przejrzal dossier, ktore przekazal mu Anton Orsati. Spal zaledwie kilka godzin. Wstal przed switem, wrzucil mala torbe na tylne siedzenie jeepa i pojechal do wioski.

Вы читаете Angielski Zabojca
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату