zagmatwane. Zwykle, w tego rodzaju sprawach, wystarczy wpasc na jeden dobry trop, a cala historia pruje sie jak sweter cioci Frani. Ale tutaj natknelismy sie na zlosliwa podstarzala kobiete, podkochujaca sie po pensjonarsku w kapitanie i majaca zapiekly zal do doktora. Musial pewno jej ostro przygadac. To jasne jak slonce, chociaz ona zeznala tylko, ze chodzila do niego leczyc sie na zoladek, a potem przestala. On ostro traktuje historyczki; juz mi o tym mowiono. Praktycznie biorac, jestesmy w slepej uliczce.

– Moze niezupelnie. Ale najdziwniejsze, ze ona chyba ma racje. Oskarzyla doktora o to, ze przeoczyl morderstwo, a tak przeciez bylo. Ostatecznie miala podstawy, zeby sie na niego wsciekac.

Luke'owi to nie wystarczylo.

– Dowiedziala sie o tym od kapitana. Dlatego chce z nim sam porozmawiac. Pewno powiedzial wiecej, niz mu bylo wiadomo. Pan wie, jak to jest, kiedy taki podstarzaly facet dwukrotnie w tygodniu przychodzi ze zwierzeniami. Zapomina o tym, co powiedzial ostatnim razem. To ona wyciagnela to od niego. Skad Wargacz moglby wiedziec, co sie tu dzialo?

Campion nic nie odpowiedzial, tylko zaczal sie ubierac.

– Kiedy panna Congreve staje przed koronerem? Pan chce tam byc?

– O dziesiatej. Porky sie nia zajmie. Zostanie skazana na.grzywne. Czy moglbym cos dla pana zrobic?

Campion zmarszczyl sie.

– Osobiscie radzilbym panu przespac sie z godzinke albo dwie w moim lozku. Kiedy sie pan obudzi, kapitan bedzie mogl rozmawiac, choc nie uczyni tego chetnie. Ja tymczasem chcialbym pojsc pewnym tropem, na ktory wpadlem w nocy… Gdzie znajduje sie tutejsze biuro koronera?. ' -

Ostatnie pytanie ucielo protest Luke'a. Zbyt dobrze zostal wyszkolony, zeby sprzeciwiac sie przelozonym. Wyprostowal sie natychmiast czujny, zainteresowany.

– Barrow Road 25 – odpowiedzial Szybko. – Dostalem teraz kilku chlopakow do dyspozycji, nie musi pan sam wszystkiego robic.

Rozczochrana glowa Campiona ukazala sie w otworze koszuli.

– Niech pan sobie tym nie zaprzata glowy – powiedzial. – Byc, moze myle sie..

Okolo dziewiatej zjadl sniadanie, a potem, zbiegl szybko na dol po frontowych schodach, na dole droge zabarykadowala mu pani Love ze swoim kublem, W niebieskim zawoju na glowie i bialym fartuchu byla wesolo lobuzerska jak zwykle.

– Dzisiaj mamy gosci! – krzyknela mrugajac zalzawionym okiem do niego i dodajac nieoczekiwanie szeptem: – Wiele osob przyjdzie z powodu zbrodni. Powiadam. wiele osob przyjdzie z powodu zbrodni. – Rozesmiala sie jak psotne dziecko. – Niech pan nie zapomni o przyjeciu i przyjdzie na czas. Powiadam, niech pan przyjdzie na czas.

– Och, bede duzo wczesniej – zapewnil ja i wyszedl w sloneczna mglistosc ulicy.

A jednak sie mylil. Jego pierwsza wizyta zajela mu caly poranek, a w wyniku jej odbyl szereg dalszych. Byly to delikatne spotkania, wymagajace wiele taktu w tej tak donioslej sprawie. Wytropil i wypytal roznych krewnych, odkryl rozne powinowactwa, a kiedy zachodzace slonce swym czerwonym jak krew blaskiem zalalo Apron Street, ukazal sie na niej kroczac z wyraznym ozywieniem.

Najpierw odniosl wrazenie, ze Portminster Lodge chyba sie pali. Tlum zgestnial. Corkerdale, w asyscie dwoch umundurowanych policjantow, pilnowal bramy i murow ogrodu, podczas gdy stojace otworem frontowe drzwi kusily do wejscia. Najwidoczniej przyjecie panny Evadne juz sie zaczelo.

Atmosfera wewnatrz-byla znakomita. Nastroj goscinnosci osiagnieto w sposob niezwykle prosty: otwierajac wszystkie drzwi na osciez. Ktos – Campion podejrzewal o to Clarrie'ego – umiescil stary czteroramienny mosiezny swiecznik na srodkowym filarze schodow; swiece chwialy sie w przeciagu i sporo stearyny nakapalo wokolo. Ogolny efekt byl raczej wesoly.

Kiedy postawil noge na chodniku, w drzwiach salonu ukazala sie Renee. W czarnej sukni wygladala nieoczekiwanie dostojnie, a calosc rozjasnial bialy jedwabny fartuszek haftowany w paczki roz. Zrazu pomyslal, ze to zmysl aktorski kazal sie jej ubrac na wzor scenicznej pokojowki, ale jej pierwsze slowa wyprowadzily go z bledu.

– Ach, to ty, kochany – powiedziala chwytajac go za ramie. – Dzieki Bogu, przynajmniej ktos z odrobina godnosci. Ja jedna z calego domu pomyslalam, zeby wlozyc zalobe. To nie znaczy, ze oni sa bez serca, ale tak sa zajeci rozmyslaniami, ze nie maja czasu nad czymkolwiek sie zastanowic. Nie wiem, czy rozumiesz, o co mi chodzi.

– Swietnie. Bardzo ci w tym do twarzy, wygladasz uroczo.

Rozesmiala sie, a blask radosci rozjasnil Jej zatroskane oczy.

– Ty wstretny chlopaku! – skarcila go. – Nie czas teraz na takie komplementy. A szkoda. Czy to prawda,

Albercie – znizyla glos i rozejrzala sie wokolo – ze policja wie teraz, kogo scigac; ze zarzucila siec?

– Nie slyszalem o tym – powiedzial zaskoczony.

– Racja, byles przeciez caly dzien poza domem. Sadze, ze- sie sam o tym przekonasz. Clarrie nakazal mi, zebym nikomu nie pisnela o tym ani slowka i oczywiscie nie pisne, ale po domu kreci sie z dziesieciu policjantow, ktorzy nic tylko obserwuja i czekaja na rozkaz.

– Jaka szkoda, ze nikt go nie wydaje.

– Nie ma sie z czego smiac, moj drogi. Musza przeciez miec dowod, prawda? Och, jakze bede szczesliwa, kiedy sie to wszystko skonczy; chociaz to bedzie wielki wstrzas, a juz przezylam niejeden. Wez chocby mego starego kapitana! Wymykal sie do wrozki i zabawial z… och, nie chce sie ponizac, Albercie, ale ze stara wywloka. Zadrwila sobie ze mnie. Przerazila go okropnie wypisujac te listy, o czym on musial wiedziec. Przysiega ze nie, stary klamczuch, ale mu wypalilam, ze wcale mu nie wierze, moze nie jestem najmadrzejsza, ale az taka glupia z pewnoscia nie., – Byla nastawiona bojowo, ale przy tym bardzo kobieca. W oczach jej palily sie gniewne blyski jak u mlodej dziewczyny. – Oczywiscie, zle sie czuje i glupio mu. Trudno mu nie przebaczyc, ale kiedy zaklal sie na wszystkie swietosci, ze nawet nie przypuszczal, ze to ona; dopoki sama sie nie przyznala, a do tego miala czelnosc napisac taki list do Lawrence'a i wrzucic do skrzynki tuz kolo domu, mialam ochote sprawic mu dobre lanie! Kiedy sie zorientowal, ze Lawrence jest na tropie, czmychnal do siebie na gore i upil sie butelczyna, o ktorej istnieniu nic nie wiedzialam. Moglabym go zabic, daje slowo.

Campion rozesmial sie.

– A co teraz robisz, cioteczko? – spytal. – Czy przypadkiem nie pilnujesz, zeby nie umknal?

– Kochany! On nawet nie moze stanac na nogach! – Zachichotala zlosliwie. – Jest ogromnie skruszony, koldre podciagnal pod brode i czeka, zeby sie nim zajac. Po prostu stoje tu, zeby powiedziec dobrym znajomym, ktorzy ida na gore, ze w kuchni Clarrie ma- cos w rodzaju barku: troche dzinu i mnostwo piwa. Idz na gore i porozmawiaj troche, ale nic nie pij, a zwlaszcza tego zoltego swinstwa, ktore podaja w szklankach. Jessica zrobila ten napoj z krzyzownika, co wywoluje dziwny skutek. Kiedy juz dosyc bedziesz mial uduchowienia, zejdz do sutereny. Nie moge pozwolic na to, zeby ludzie, ktorzy przychodza do mego domu, nie dostali nic przyzwoitego.

Podziekowal jej z usmiechem prawdziwej czulosci. Wieczorne swiatlo padajace przez otwarte drzwi oblewalo jej twarz, ukazujac delikatne rysy i zmarszczki. Kiedy sie odwrocil, zeby wejsc na schody, zajrzal do pokoju Lawrence'a i wzrok jego padl na kominek. Przez chwile mu sie przygladal, potem spojrzal na nia z wyrazem zaskoczenia na bladej twarzy.

Oto jeszcze jeden supel w splatanym klebku rozwiklal sie gladko i jej, niezrozumiala do tej pory, pozycja w tym domu nagle stala sie jasna i logiczna. Zaryzykowal:

– Renee, wydaje mi sie, ze wiem, dlaczego robisz to wszystko..

Ledwie wypowiedzial te slowa, zrozumial, ze popelnil blad. Twarz jej stala sie bez wyrazu, oczy wrogie.

– Naprawde, moj kochany? – W glosie jej brzmiala nuta wyraznego ostrzezenia. – Nie badz za madry, bardzo cie prosze. Spotkamy sie w kuchni.

– Jak sobie -zyczysz, cioteczko- mruknal, i zaczal isc po schodach, swiadomy, ze ona patrzy w slad za nim, ale bez usmiechu. '

23. Vive la bagatelle!

Na szerokim podescie zatrzymal sie Lugg z taca.

Вы читаете Jak najwiecej grobow
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату