Dostrzegala najdrobniejsze watki, najmniejsze efekty dzialan i oceniala to wszystko w calosci. Idac przez zycie, poruszala sie ostroznie, stapajac lekko, tak ze omijala wszystkie niebezpieczenstwa nawet nie dotykajac ich. Jakze bylam slepa, kiedy w mlodosci uwazalam, ze jej rezygnacja ze studiow prawniczych dla wspierania kariery meza byla zdecydowanie zbyt duzym poswieceniem.
Megan odwrocila sie od okna i podeszla do sciany, na ktorej wisialy rodzinne fotografie. Popatrzyla na zdjecie Tommy'ego w rozbitej ramce. Duncan zastanawial sie, czy powiesic je z powrotem. Ostatecznie jednak usunal z ramki tyle odlamkow szkla, ile sie dalo, i umiescil je na scianie. Odetchnela wtedy z ulga; nie bylaby w stanie zniesc mysli, ze fotografia Tommy'ego – coz z tego ze uszkodzona – nie zajmuje swojego normalnego miejsca na scianie, obok blizniaczek i tuz za portretem calej rodziny. Zatrzymala wzrok na zdjeciu sedziego i matki. Zrobiono je kilka lat przed jej smiercia. Wlosy miala juz posrebrzone, ale oczy wciaz byly pelne zycia.
Zrobie sie bardziej do ciebie podobna, pomyslala Megan.
Bede silniejsza.
Spojrzala prosto w oczy matki i stwierdzila: Wiem, co powinnam zrobic.
Ty walczylabys o swoje dziecko.
Nie tylko po to, rowniez dla wielu innych rzeczy.
A Duncan…
Czego nie wie?
Wiem o tym.
O czym?
Masz racje.
Co?
Ale tak sie boje. Tak sie boje o nich obu.
Co musimy zrobic. Ale skad ja mam to wiedziec?
Jestes tego pewna?
W takim razie ja tez jestem tego pewna – glosno powiedziala Megan. Wziela gleboki oddech.
– Mamo! Czy wszystko w porzadku? Czy ktos tam jest? – odezwaly sie Karen i Lauren z kuchni.
– Nie – odkrzyknela. – Po prostu mowie do siebie. Opanowala sie i dolaczyla do swoich dziewczynek.
Duncan siedzial za biurkiem zastanawiajac sie, jak zdobyc pieniadze dla Olivii.
Przez wieksza czesc dnia telefonowal do maklera w Nowym Jorku, agenta nieruchomosci w Vermont oraz innych osob zwiazanych z jego aktywami. Kazdy z nich byl zdumiony slyszac: Sprzedawaj. Probowali mu to wyperswadowac, obstawal jednak przy swoim, w sposob zartobliwy z obawy, by w jego glosie nie uslyszeli nutki paniki, by nikt nie domyslil sie, co planuje. Tak wiec dowcipkowal, opowiadal anegdotki, smial sie i zachowywal w sposob bardzo swobodny, probujac wywolac wrazenie, ze robi cos normalnego – cos zupelnie przeciwnego niz w rzeczywistosci: likwiduje zyski z calego zycia, zeby zainwestowac je w cos innego.
Okolo poludnia zaczal obliczac ile, w teorii, udalo mu sie zebrac. Wiedzial, ze pilna oferta sprzedazy musi mu przyniesc pewne straty. Po uplynnieniu akcji i innych papierow wartosciowych powinien od maklera dostac czek w wysokosci ponad szesciu tysiecy dolarow, ale zanim go otrzyma, uplynie kilka dni, a zanim zobaczy pieniadze ze sprzedazy ziemi, musi minac kilka tygodni. Na jego domu ciazyl juz wprawdzie dlug hipoteczny, ale bylo to pare lat temu, tak ze moze znow uzyskac kredyt rowny ustalonej wczesniej wartosci domu. Nie zamierzal natychmiast zwracac pieniedzy – uznal, ze kiedy nadejda, wykorzysta je, by wyrownac straty, ktore wynikna w rezultacie kradziezy. Takie to wlasnie sa problemy z gotowka w dzisiejszych czasach: nie ma jej jak zdobyc, o ile nie zdecydujesz sie na skok na sklep monopolowy noca, w zakazanej dzielnicy. Gotowka wyszla z mody. Pieniadze znajduja sie glownie na kartkach papieru, na plastikowych kartach kredytowych albo w bankach komputerowych. Jesli ich potrzebujesz, musisz wypelnic formularz w trzech egzemplarzach, poddac sie odpowiedniej procedurze, sprawdzaniu, no i czekac. Duncan w duzym stopniu byl swiadomy ironii tej sytuacji: tylu ludziom kazalem czekac dokladnie w ten wlasnie sposob, pomyslal. Teraz kolej na mnie. Zakladal jednak, ze otrzyma czek ze swego biura maklerskiego w ciagu najblizszego tygodnia, co umozliwi mu dokonanie minimalnej wstepnej wplaty na poczet tego, co bedzie winien bankowi.
Powinienem zabrac te pieniadze do Las Vegas lub Atlantic City. Zagrac w blackjacka lub na automatach i sprobowac zgarnac wygrana. Mialbym tam dokladnie taka sama szanse. Poniewaz tutaj robie dokladnie to samo – uprawiam hazard.
Wzdrygnal sie. Musi zrobic to, czego ona chce. A potem poniesie konsekwencje swego czynu.
Ale przede wszystkim, powiedzial do siebie, musze odzyskac Tommy'ego.
Wciaz zastanawial sie nad problemem zdobycia pieniedzy. Jednoczesnie staral sie odgadnac sposob, w jaki ona bedzie chciala je otrzymac. Na pewno bezposrednio od niego, uznal. Zmusze ja do tego – wrecze jej pieniadze i zabiore Tommy'ego. Nie moge ufac jej ani przez chwile. Nadal probowal przewidziec posuniecia Olivii, chociaz nie spodziewal sie uslyszec tego dnia czegos od niej ani od pozostalych porywaczy.
Chce, zebym wpadl w histerie. Wie, jaki stan napiecia wytworzyla do tej pory, i teraz wycofa sie, zeby dalej narastalo juz samo. A im wiecej napiecia uda jej sie we mnie wytworzyc, tym bardziej – sadzi – bede sklonny robic dokladnie to, czego ona chce, bez dyskusji. I uwaza, ze czy bedzie sie ze mna kontaktowac czy nie, jest dla mnie rownie przerazajace.
Przez moment poczul zadowolenie z tego, ze przejrzal ja na wylot. Znam Olivie, pomyslal, lepiej niz ona mysli. Musze to wykorzystac. Musze w jakis sposob wytracic ja z rownowagi, tylko troche, nie tak, by wpadla w panike, ale na tyle, zeby zaczela uswiadamiac sobie, ze w tym ukladzie jest dwoch partnerow, i ze musi ze mna wspolpracowac, by jej plan sie powiodl. Musze sprawic, zeby zrozumiala, ze posuwa sie za daleko – i ze w koncu to jest nasza wspolna sprawa.
Bedzie musiala zmodyfikowac swoj plan. Nie za duzo, tyle tylko, by uznala, ze to jest rodzaj kontraktu.
A wtedy przewaga bedzie po mojej stronie, bo to ja wiem, jak sie zawiera kontrakty, a nie ona. Ja wiem, jak naciskac, jak zachwiac jej pewnosc i w efekcie jak ja wykiwac.
To ja rozumiem, co to sa pieniadze – jak sie je robi i jak mozna je ukrasc.
Poczul nagly przyplyw wiary we wlasne sily, ktory jednak zniknal rownie szybko, jak sie pojawil. Jasne, pomyslal, ja wiem wszystko o bankach, gieldzie i obligacjach, o tym, jak puszczac w obieg weksle i tych wszystkich sprawach zwiazanych z pieniedzmi. Ale to ona rozumie wartosc zemsty.
Otrzasnal sie z naglej trwogi i wrocil do mysli o obrabowaniu wlasnego banku. Byla w tym jakas ironia – gdyby chcial po prostu przywlaszczyc pieniadze, moglby wykorzystac bankowe komputery, otworzyc falszywe