Wszystkich i kazdego z czytelnikow tlumacz prosi o konkretne uwagi i propozycje dotyczace jezyka, stylu i wyrazen stosowanych w tej wersji. Prosze je przesylac na adres:
Kilka sprezyn z nakrecanej pomaranczy
1
Dzieje sie to w przyszlosci nieokreslonej i w miescie tez nie calkiem okreslonym. Tylko nieliczne realia wskazuja, moze niechcacy, ze to Anglia i poniekad Londyn. Wiec jakby
Jednak niedaleka to przyszlosc i pod niektorymi wzgledami latwo kojarzaca sie
W szybkim uplywie czasu niejeden szczegol juz dzis sprawia wrazenie wczorajsze. Jak tu sobie wyobrazic, ze mlody i z pewnoscia nie archaiczny meloman slucha muzyki z plyt, a nie z kaset i tym bardziej nie z dyskow czy plyt kompaktowych? Ze pisarz uzywa klekocacej maszyny zamiast elektrycznej lub komputera? Wystarczy moment i juz realia rzeczywiste przeskoczyly futurologie w sprawach jak najbardziej powszednich! Obawiam sie jednak, ze wiele zachowa tu aktualnosc dlugo po tym, jak technika zycia codziennego naplodzi nam dziesiec i sto razy wiecej pozornych, nie dajacych sie dzis przewidziec anachronizmow.
Wszystko to maleje przy swiezych, raz wreszcie nie przygnebiajacych niespodziankach w zyciu politycznym.
Ale czy podobnie straci na aktualnosci problematyka, z ktorej poczela sie
Nic na to nie wskazuje.
Nasuwa sie raczej odwrotna refleksja: oby ten niby-Londyn, z nazwy nie wymieniony, wkrotce nie odcisnal sie zbyt wyraznie na niby-Moskwie i niby-Pernambuco.
2
Anthony Burgess nazywa sie wlasciwie John Anthony Burgess (czytaj 'b?:rd?es) Wilson. Urodzil sie 25 lutego 1917 w Manchesterze. Jego dziecinstwo bylo tragicznie przyziemne: ojciec pil i przygrywal na pianinie po kinach i knajpach. Raz wrociwszy po nocy zastal dziecko ledwie dychajace w zimnym mieszkaniu, przy zwlokach siostry i matki, zmarlych na szalejaca podowczas grype hiszpanke. Pozniej ozenil sie z oberzystka. Z takich dolow i frustracji wyrastal w pol irlandzkim katolicyzmie mlody John Wilson. Zaraz po ukonczeniu, tez w Manchesterze, studiow anglistycznych i po jadowicie opisanych absurdach obozu rekruckiego dostal sie do wojskowych sluzb rozrywkowych i edukacyjnych: tak odsluzyl do 1946 piec lat, przewaznie na Gibraltarze. Napisal o tym swoja pierwsza powiesc
Stwierdza prowokacyjnie, ze woli byc uwazany za muzyka piszacego powiesci niz na odwrot.
Totez wsrod jego dziel literackich nie tylko
Chocby dla fikcyjnej biografii Bonapartego
Kierujmy sie ku temu, co powazniejsze.
Byl w roznych okresach i szkolach nauczycielem angielskiego, pracownikiem Ministerstwa Oswiaty i wykladowca literatury angielskiej na uniwersytecie w Birmingham. Kilkakrotnie przebywal tez jako profesor wizytujacy i raz jako pisarz rezydent w Stanach Zjednoczonych.
Ale to juz w pozniejszych latach.
Na razie, szukajac jakiejs dogodniejszej posady, prawie niechcacy trafil na Malaje. Jak sie okazalo, po pijanemu napisal podanie, o ktorym zapomnial. i skonczylo sie na kontrakcie. Jako wykladowca jezyka i literatury szkolil przyszlych nauczycieli angielskiego w stolicach malajskich sultanatow Perak i Kelantan, czyli w Kuala Kangsar i Kota Baru, a po krotkim powrocie do Anglii znowuz w sultanacie Brunei na Kalimantanie, w miasteczku o tej samej nazwie, bedacym jego stolica. Trwalo to od roku 1954 do 1959 i wreszcie musial wrocic do kraju zniechecony, rozpity i chory, jednak zawsze juz teskniacy i rwacy sie do tropikow, a co najmniej do krajow srodziemnomorskich.
I stad wzial sie jego debiut powiesciowy:
3
Tak zwana