– Co robilas?

– Przylecialam na lotnisko w Los Angeles, wynajelam samochod i pojechalam do hotelu w Wilshire. Zameldowalam sie i pracowalam przez godzine. Nastepnie pojechalam do restauracji Denny’ego w Sunset. Tam czekalam na ciebie.

– Musieli cie sledzic przez cala droge z lotniska.

– To jasne. Pytanie dlaczego.

– Nie, to drugie pytanie. Pierwsze pytanie brzmi jak. Kto wiedzial, kiedy i gdzie wyladujesz?

– Gliniarz, ktorego zalatwiles. Przekazal moje nazwisko agentowi Departamentu Bezpieczenstwa Krajowego, ktory dal mu cynk, gdy tylko kupilam bilet.

– Okej. Dlaczego?

– Prowadzil dochodzenie w sprawie smierci Franza. To jeden z zastepcow szeryfa hrabstwa Los Angeles. Wiedza, ze bylam wspolpracowniczka Franza.

– Wszyscy bylismy.

– Ja przylecialam pierwsza.

– Sadzisz, ze nas podejrzewaja?

– Byc moze. Z braku innych podejrzanych.

– Sa tacy glupi?

– Sa normalni. My rowniez przyjrzelibysmy sie wspolpracownikom zamordowanego.

– Nie zadzieraj ze specjalna grupa sledcza – odparl Reacher.

– Racja – przytaknela Neagley. – Wlasnie zadarlismy z pracownikami biura szeryfa hrabstwa Los Angeles. Staniemy sie slawni. Mam nadzieje, ze ci faceci nie maja podobnego powiedzenia.

– Zaloze sie, ze maja.

***

Na lotnisku w Los Angeles panowal gigantyczny chaos. Podobnie jak kazde lotnisko, ktore Reacher ogladal w swoim zyciu, takze to znajdowalo sie w stanie ciaglej rozbudowy. O’Donnell przedarl sie przez strefe robot i obwodnice, aby w koncu dotrzec do punktu odstawiania wypozyczonych pojazdow. W dlugich szeregach staly samochody roznych wypozyczalni – czerwone, zielone, niebieskie i na koniec zolte, nalezace do Hertza. Kiedy O’Donnell stanal w sporej kolejce aut ustawionych zderzak w zderzak, facet w firmowym ubraniu podszedl i recznym czytnikiem zeskanowal kod umieszczony na tylnej szybie. Urwali sie tamtym.

– Co teraz? – zapytal O’Donnell.

– Podjedziemy autobusem do terminalu i zlapiemy taksowke. Pozniej wypiszemy sie z hotelu i pojedziemy mustangiem. W tym czasie Reacher znajdzie nowy hotel i zacznie sie bawic tymi liczbami. W porzadku?

Reacher nie odpowiedzial. Wpatrywal sie w drugi koniec parkingu, w pomieszczenie biura, w ktorym za szklanymi drzwiami stala kolejka oczekujacych.

Usmiechal sie.

– Co jest? – zapytala Neagley. – Powiedz, co zobaczyles.

– Jest w srodku – wyjasnil Reacher. – Czwarta w kolejce. Widzisz ja?

– Kogo?

– Niska czarnowlosa kobiete? Jestem pewien, ze to Karla Dixon.

23

Reacher, Neagley i O’Donnell przemierzali parking, z kazdym krokiem upewniajac sie, ze kobieta, ktora widza, to Dixon. Kiedy znalezli sie w odleglosci trzech metrow od biura, byli absolutnie pewni. To byla ona. Nie mozna jej bylo pomylic z nikim innym. Niska, szczesliwa kobieta majaca jak najgorsze zdanie o innych. Byla w srodku i przesunela sie na trzecie miejsce w kolejce. Z mowy ciala mozna bylo wywnioskowac, ze jest jednoczesnie zniecierpliwiona i gotowa czekac. Jak zawsze sprawiala wrazenie zrelaksowanej, a jednoczesnie wiecznie niespokojnej, kipiacej energia, jakby nie wystarczyla jej doba liczaca dwadziescia cztery godziny. Wydawala sie szczuplejsza niz kiedys. Miala na sobie czarne dzinsy i czarna kurtke skorzana. Geste czarne wlosy krotko przyciela. Obok niej stala walizka na kolkach marki Turni. Na ramieniu zawiesila czarna skorzana aktowke.

Najwyrazniej poczula na sobie ich wzrok, bo odwrocila sie i spojrzala, nie zdradzajac zadnych uczuc, jakby widziala ich nie kilka lat, lecz kilka minut temu. Usmiechnela sie z odrobina smutku, jakby przeczuwala, co sie stalo. Po chwili wskazala glowa na pracownikow za lada, jakby chciala powiedziec: Zaraz do was dolacze, sami wiecie, jacy sa cywile.

Neagley i O’Donnell skineli glowami i pokazali na palcach, aby wziela czteroosobowy samochod. Dixon zrozumiala i odwrocila sie.- To iscie biblijne zjawisko, ludzie zmartwychwstaja.

– Nie ma w tym nic biblijnego – odparl Reacher. – Nasze przypuszczenia okazaly sie bledne. To wszystko.

Do biura wrocil czwarty pracownik i zajal stanowisko za kontuarem. Chociaz jeszcze przed chwila Dixon byla trzecia w kolejce, zostala obsluzona w ciagu trzydziestu sekund. Reacher zauwazyl rozowe migniecie prawa jazdy z Nowego Jorku i platynowe – karty kredytowej przechodzacej z rak do rak. Pracownik przygotowal, a Dixon podpisala kilka dokumentow, by po chwili odebrac wypchana zolta koperte wraz z kluczykami. Przytrzymala aktowke, podniosla walizke i ruszyla do wyjscia. Po chwili byla na chodniku. Stanela przed Reacherem, Neagley i O’Donnellem, patrzac na nich po kolei spokojnie i powaznie.

– Przepraszam, ze spoznilam sie na przyjecie. Widze, ze impreza ma nieco inny charakter.

– Co wiesz? – zapytal Reacher.

– Dostalam jedynie twoje wiadomosci. Nie chcialam czekac w Nowym Jorku na bezposrednie polaczenie. Chcialam wyruszyc od razu. Pierwszy lot byl z przesiadka w Las Vegas. Musialam czekac dwie godziny na nastepny samolot. Wykonalam kilka telefonow i po weszylam. Sprawdzilam to i owo. Okazalo sie, ze Sanchez i Orozco zagineli. Mozna by odniesc wrazenie, ze jakies trzy tygodnie temu znikneli z powierzchni ziemi.

24

Firma Hertz wypozyczyla Dixon forda 500, przyzwoity, czteromiejscowy samochod. Zapakowala rzeczy do bagaznika i usiadla za kierownica. Neagley zajela miejsce obok niej, a Reacher i O’Donnell wcisneli sie na tylne siedzenie. Dixon uruchomila silnik i opuscila teren lotniska, kierujac sie na polnoc od Sepulveda. Mowila nieprzerwanie przez pierwszych piec minut. Ostatnio pracowala pod przykrywka jako nowy pracownik domu maklerskiego przy Wall Street. Jej klient, powazny inwestor instytucjonalny, podejrzewal, ze firma maklerska robi przekrety. Podobnie jak wszyscy agenci dzialajacy pod przykrywa musiala konsekwentnie sie jej trzymac, co oznaczalo zerwanie wszelkich zwiazkow z dawnym zyciem. Nie mogla dzwonic do swojego biura z komorki, ktora otrzymala od domu maklerskiego, ani z telefonu stacjonarnego w mieszkaniu, ktore wynajela jej firma. Nie mogla odbierac poczty elektronicznej z firmowego blackberry. W koncu dyskretnie sprawdzila swoja automatyczna sekretarke z aparatu na dworcu i odkryla kilka coraz bardziej dramatycznych wiadomosci dziesiec-trzydziesci. Niewiele myslac, rzucila robote, pojechala wprost na lotnisko JFK i wsiadla na poklad samolotu linii America West. Z lotniska w Vegas zadzwonila do Sancheza i Orozco. Zadnej odpowiedzi. Co gorsza, pamiec ich automatycznej sekretarki byla pelna, co uznala za zly znak. Pojechala taksowka do ich biura, aby na podstawie poczty pozostawionej przy drzwiach stwierdzic, ze opuscili je jakies trzy tygodnie temu. Sasiedzi od dluzszego czasu nie widzieli zadnego z nich.

– Wszystko jasne – rzekl Reacher. – Zostalo nas czworo.

Przez piec kolejnych minut mowila Neagley. Zlozyla kolezance przejrzysty raport. Bez zbednych slow, nie pomijajac szczegolow. Przedstawila wszystkie twarde dowody i spekulacje, poczynajac od telefonu Angeli Franz. Strescila raport z sekcji zwlok Franza, opisala maly domek Franza w Santa Monica. Przewrocone do gory nogami biuro w Culver City. Wspomniala o plikach zapisanych na pendrive’ach. Budynek firmy New Age Defense Systems.

Вы читаете Elita Zabojcow
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату