na skaly – Zeznali, ze wygladalo to tak, jakby facet spadl z nieba. Lekarz sadowy byl podobnego zdania.
Reacher pokiwal glowa. Zapoznawal sie z opinia lekarza: zoon nastapil w wyniku upadku na twardy piasek z wysokosci okolo dziewieciuset metrow. Sila uderzenia mogla spowodowac wspomniane obrazenia wewnetrzne, jesli Franz wyladowal na plecach. To z kolei bylo mozliwe, jesli podczas spadania zyl i poruszal ramionami. Martwy czlowiek przypuszczalnie upadlby na glowe.
– Zidentyfikowali go na podstawie odciskow palcow – rzekla Neagley.
– Jak sie o tym dowiedzialas? – zapytal Reacher.
– Zadzwonila do mnie jego zona. Trzy dni temu. Odnioslam wrazenie, ze zapisal nasze nazwiska w notatniku. Na specjalnej stronie. Namiary kumpli z wojska. Tylko mnie udalo sie jej odnalezc.
– Nie wiedzialem, ze byl zonaty.
– Niedawno sie ozenil. Mieli czteroletnie dziecko.
– Pracowal? Neagley skinela glowa.
– Jako prywatny detektyw. Prowadzil jednoosobowa firme. Poczatkowo udzielal porad strategicznych duzym firmom. Pozniej zajmowal sie sprawdzaniem danych osobowych. Analiza baz danych. Wiesz, jaki byl skrupulatny.
– Gdzie?
– Tutaj. W Los Angeles.
– Wszyscy zostaliscie prywatnymi detektywami?
– Mysle, ze wiekszosc.
– Oprocz mnie.
– Nie mielismy innych kwalifikacji, ktore mozna by sprzedac.
– Czego chciala od ciebie zona Franza?
– Niczego. Powiedziala tylko, co sie stalo.
– Nie chce znalezc odpowiedzi?
– Gliny prowadza sledztwo. Ludzie z biura szeryfa. Cialo znaleziono na terenie hrabstwa Los Angeles. Poza obszarem jurysdykcji komendy policji LA. Dochodzeniem zajmuje sie kilku zastepcow szeryfa. Rozpracowuja hipoteze z samolotem. Sadza, ze maszyna leciala na zachod z rejonu Vegas. Juz wczesniej mieli do czynienia z tego rodzaju przypadkami.
– To nie byl samolot – stwierdzil Reacher. Neagley nie odpowiedziala.
– Samolot ma okreslona predkosc minimalna? Sto szescdziesiat kilometrow na godzine? Sto trzydziesci? Musialby wypasc przez drzwi poziomo do strumienia zasmiglowego. Skrzydlo lub ogon rozbilyby cialo na miazge. Mimo to nie stwierdzono zadnych obrazen przedsmiertnych.
– Mial polamane obie nogi.
– Ile czasu cialo spada z wysokosci dziewieciuset metrow?
– Dwadziescia sekund?
– W jego krwi stwierdzono duza ilosc uwolnionej histaminy. To reakcja organizmu na silny bol. Dwadziescia sekund od chwili odniesienia obrazen do smierci nie wystarczyloby nawet do zapoczatkowania tego procesu.
– A wiec?
– Wczesniej polamali mu nogi. Co najmniej dwa lub trzy dni przed smiercia. Moze wiecej. Wiesz, co to takiego tlenek zelaza?
– Rdza – odparla Neagley. – Wynik procesu korozji zelaza.
Reacher skinal glowa.
– Ktos polamal mu nogi zelaznym pretem. Przypuszczalnie jedna po drugiej. Wczesniej pewnie przywiazali go do jakiegos slupa. Mierzyli w golenie. Te kosci trudno zlamac, wiec na spodniach pozostaly czasteczki rdzy. Musialo go bolec jak diabli.
Neagley milczala.
– Glodzili go – kontynuowal. – Nie dawali pic. Mial dziewiec kilogramow niedowagi. Trzymali go w zamknieciu przez dwa lub trzy dni. Moze dluzej. Torturowali.
Neagley w dalszym ciagu milczala.
– Wyrzucili go z helikoptera. Najpewniej w nocy. Maszyna zawisla w powietrzu na wysokosci dziewieciuset metrow.
Otworzyli drzwi i wypchneli go. – Reacher zamknal oczy i wyobrazil sobie przyjaciela lecacego dwadziescia sekund w ciemnosci, wykonujacego przerzuty, machajacego rekoma, niewiedzacego, gdzie jest ziemia. Niemajacego pojecia, gdzie upadnie. – Przypuszczalnie nie lecieli od strony Vegas – ciagnal. – Podroz tam i z powrotem przekracza zasieg wiekszosci helikopterow. Przybyli od strony polnocno-wschodniej czesci Los Angeles. Zastepcy szeryfa obszczekuja niewlasciwe drzewo.
Neagley siedziala, nie mowiac ani slowa.
– Zer dla kojotow – rzekl Reacher. – Doskonaly sposob na pozbycie sie ciala. Nie pozostaje zaden slad. Ped powietrza zwiewa wlosy i obca tkanke. Zadnych dowodow kryminalistycznych. Wlasnie dlatego wyrzucili go zywego. Mogli go zastrzelic, lecz nie chcieli ryzykowac pozostawienia sladow balistycznych.
Reacher zamilkl na dluzsza chwile, a nastepnie zamknal segregator i przesunal go w strone Neagley.
– Przeciez domyslalas sie tego wszystkiego – powiedzial. – Prawda? Umiesz czytac. Ponownie mnie sprawdzasz. Chcesz sie przekonac, czy moj mozg nadal dziala.
Neagley nie zareagowala na jego slowa.
– Grasz na mnie jak na skrzypcach.
Milczenie.
– Dlaczego mnie tu sprowadzilas? – zapytal.
– Jak powiedziales, zastepcy szeryfa obszczekuja niewlasciwe drzewo.
– Co z tego?
– Musisz cos z tym zrobic.
– Zrobie. Uwierz w to. Ci, ktorzy to zrobili, juz sa martwi. Nie mozna wyrzucac moich przyjaciol z helikoptera i dalej zyc, aby o tym opowiadac.
– Nie o to mi chodzi. Chce, zebys zrobil cos innego.
– Na przyklad?
– Zebral ponownie nasza dawna grupe.
7
Ich dawna grupa. Typowy wymysl amerykanskiej armii Chociaz bylo to dla wszystkich oczywiste, faceci z Pentagonu potrzebowali trzech lat, aby zaczac myslec o jej utworzeniu. Po uplywie kolejnego roku wypelnionego posiedzeniami rozmaitych komisji generalowie w koncu zaakceptowali pomysl. Sprawa trafila na czyjes biurko, a nastepnie wszczeto oblakanczy rwetes, by nadac jej bieg. Wydano rozkazy. Oczywiscie zaden z dowodcow nie chcial nawet tknac jej kijem, wiec ze sto dziesiatego oddzialu zandarmerii utworzono nowa grupe. Chociaz wszyscy pragneli sukcesu, nikt nie mial zamiaru podpisywac sie pod porazka, dlatego zaczeto poszukiwac kompetentnego pariasa, ktory stanalby na jej czele.
Reacher wydawal sie najlepszym kandydatem.
Sadzili, ze wystarczajaca nagroda bedzie przywrocenie mul stopnia majora, lecz zrodlem prawdziwej satysfakcji okazala sie szansa zrobienia czegos jak nalezy. Tak jak chcial. Dalii mu wolna reke w doborze ludzi. Byl z tego bardzo zadowolony. Uznal, ze specjalna grupa sledcza potrzebuje najlepszych ludzi, jakich ma do zaoferowania armia. Pomyslal, ze zna ich i wie, gdzie przebywaja. Chcial, aby zespol byl stosunkowo maly, zdolny do szybkiego i elastycznego reagowania, pozbawiony biurokratycznego wsparcia, co mialo zapobiegac przeciekom. Wykombinowal, ze sami zajma sie papierkowa robota, jesli uznaja to za stosowne. W koncu wybral osmiu: Tony’ego Swana, Jorge Sancheza, Calvina Franza, Frances Neagley, Stanleya Lowreya, Manuela Orozco, Davida O’Donnella i Karle Dixon. Dixon i Neagley byly jedynymi kobietami, a Neagley jedynym podoficerem. Wszyscy pozostali mieli stopien oficerski O’Donnell i Lowrey byli kapitanami, a reszta majorami, co utrudnialo stworzenie spojnego systemu dowodzenia, lecz Reacher mial to gdzies. Wiedzial, ze dziewiec blisko wspolpracujacych osob stworzy raczej strukture pozioma niz pionowa i wlasnie tak sie stalo. Zorganizowali sie jak mala druzyna baseballu