– Jesli ktos ucieka w panice, to nie ma w tym nic nadzwyczajnego.

– Nie, ale my rozmawiamy o nadzwyczajnych wydarzeniach.

– Czy moge przerwac? – spytala Edith Metlock, spogladajac to na jednego, to na drugiego. Nie czekajac na odpowiedz, spytala Bishopa: – Czemu pan tak sie boi?

– Boi? Skad to pani przyszlo do glowy?

– Pana zachowanie, panie Bishop. Wszedl pan tu bardzo zaniepokojony…

– O Boze, jesli widziala pani…

– Pana opor wobec wysilkow Jacoba Kuleka, ktory chce wyjasnic tajemnice tego domu…

– To nonsens…

Bishop przestal protestowac, wpatrywal sie w medium z posepna twarza.

– Tak, jestem przeciwny pani obecnosci. Slyszalem, ze cieszy sie pani doskonala opinia jako medium; niestety nie mam wysokiego mniemania o ludziach pani specjalnosci.

– Mojej specjalnosci? – usmiechnela sie do niego. – Ja takze o panu wiele slyszalam, panie Bishop. Ma pan reputacje czlowieka, ktory cieszy sie z pomylek ludzi tej wlasnie specjalnosci.

– Nie pomylek, pani Metlock. Nazwalbym to raczej oszustwami.

Na twarzy Jacoba Kuleka pojawilo sie zaklopotanie.

– Chris, prosze cie. Edith jest tutaj na moje zaproszenie. Podeszla do Kuleka i poglaskala go po rece.

– Wszystko w porzadku, Jacob. Pan Bishop ma prawo do wyrazania swoich pogladow. Jestem pewna, ze ma powody do takiego nastawienia. Moze nam powie…?

– Mysle, ze stracilismy wystarczajaco duzo czasu – powiedzial ze zloscia Bishop. – Prosze bardzo, moze pani zostac. Mam jednak prosbe, aby nie przeszkadzala mi pani w pracy.

Jessica zrobila pare krokow do przodu i stanela obok Bishopa.

– Chris ma racje. Tracimy czas. Ojcze, wezmy sie do pracy.

– Nie bede panu wchodzila w droge, panie Bishop – powiedziala Edith Metlock. – Zostane w tym pokoju, gdy bedzie pan przeprowadzal badania. Gdyby mnie pan potrzebowal…

– Nie bede. Ale moze ty mi pomozesz, Jessico?

– Oczywiscie.

– Co chcesz zrobic, Chris? – spytal Kulek.

– Przede wszystkim chce w kazdym pokoju zmierzyc temperature. Nie wiem, czy zauwazyliscie, ale tu jest o wiele zimniej niz na zewnatrz.

– Tak – powiedziala Jessica. – Zauwazylam to, jak tylko weszlam. Nie mieszkal tu nikt przez dlugi czas, sadze, ze to dlatego.

– Prawdopodobnie tak. Jednak chcialbym sie przekonac, czy we wszystkich pokojach jest taka sama temperatura. To moze byc interesujace. – Zignorowal usmieszek, ktory pojawil sie na twarzy medium. – Agent panny Kirkhope dal mi mape geologiczna terenu, a takze mape geodezyjna w skali 1:250. Jedna wyjasni nam, na jakim podlozu stoi dom i jaka jest struktura ziemi wokol niego; druga pokaze, czy sa jakies prady lub zrodla w poblizu domu. Podziemne korytarze lub prady wodne przechodzace pod domem moga powodowac chlod czy tez „atmosfere”, jakby to pani nazwala, pani Metlock.

– Na pewno tak bym to okreslila – powiedziala, ciagle sie usmiechajac. – Poczulam to, jak tylko weszlam. Ale mam nadzieje, ze znajdzie pan jakies fizyczne wytlumaczenie tego stanu, panie Bishop.

– Pozniej musze zbadac konstrukcje samego domu. Nie istnieja, niestety, zadne plany budynku, ale sam zrobilem szkic. Chce wiedziec, z jakich materialow zostal zbudowany, sprawdzic odpornosc scian na wilgoc, poszukac sladow osiadania budynku.

– Wydaje sie, ze w twojej pracy bardziej przydaje sie praktyczna wiedza niz doswiadczenie w badaniach zjawisk paranormalnych – zauwazyl Kulek.

– Wiedza praktyczna przewyzsza kazda inna, przynajmniej wedlug mnie. Zanim zaczalem zajmowac sie poszukiwaniem duchow, bylem geometra i musialem tez wiedziec, jak sie buduje domy.

– A kiedy juz to wszystko zrobisz? – spytal Kulek.

– Wtedy zainstaluje tu troche sprzetu i zostawie na noc.

– Sprzetu?

– Chce wiedziec, czy cos dzieje sie w domu, kiedy wszyscy mysla, ze jest pusty. Chce zainstalowac kamere polaczona z magnetofonem i fotokomorkami, a takze wykrywacze dzwiekow i drgan. Jezeli w nocy tu cokolwiek sie poruszy lub wyda jakis dzwiek, bedziemy o tym wiedzieli.

– Ale mozesz to zamontowac tylko w jednym pokoju – powiedziala Jessica. Bishop potaknal.

– To bedzie w tym pokoju. W innych musze posluzyc sie proszkiem i czarnym plotnem. Jezeli znajdziemy jakies slady w innym pomieszczeniu, na nastepna noc przeniesiemy tam caly sprzet elektroniczny.

– Czy bral pan pod uwage mozliwosc pozostania w Beechwood na noc? – zapytalo medium.

– Oczywiscie. I doszedlem do wniosku, ze nie zrobie tego.

– A ja myslalam, ze nie wierzy pan w duchy.

– Nie wierze, ale we wlasnym domu jest mi wygodniej. – Zwrocil sie do dziewczyny. – Jessico, kupilem dwa termometry, takie jakich uzywa sie w szklarniach. Zyskamy na czasie, jesli zmierzysz temperature w jednym pokoju, a ja w drugim.

– Dobrze. Zaczynamy na dole?

– Nie, na gorze. Chce sie najpierw zorientowac w topografii domu. Jacob, chcesz isc z nami?

– Nie, zostane tutaj i dotrzymam towarzystwa Edith. Obawiam sie, ze niewiele moglbym wam pomoc – usmiechnal sie zachecajaco do corki i Bishopa.

Bishop wzial swoja teczke i poprosil Jessice, aby z nim poszla. Zatrzymal sie u podnoza schodow, patrzac w gore na ponura szarosc znajdujacego sie nad nimi podestu.

– Przypuszczam, ze nie ma pradu?

– Nie ma. Sprawdzilismy swiatlo, jak tylko przyszlismy – powiedziala Jessica. Bishop wzruszyl ramionami.

– Przypuszczalem, ze tak bedzie.

Wchodzil na gore, przeskakujac po dwa schodki, poruszajac sie tak szybko, ze dziewczyna nie mogla za nim nadazyc. Na gorze zatrzymal sie i poczekal na nia.

– Tutaj znalazlem pierwsze cialo – powiedzial, wskazujac w kierunku balustrady. – Zwisalo stad. Zauwazyl, ze Jessica drzy.

– Czy wchodziles na gore, do ktoregos z tych pokojow?

– Nie, tylko do salonu na dole. To mi wystarczylo. Przeszedl przez podest i rozsunal zaslony. Wpadlo swiatlo, lecz tylko troche rozjasnilo korytarz.

– Chodz – zawolal.

Znowu zaczeli wspinac sie po schodach.

– Sa jeszcze dwa pietra – powiedzial, siegajac do teczki po latarke. – Sypialnie beda pewnie na tym pietrze. Wyzej prawdopodobnie sa pomieszczenia, ktore kiedys przeznaczone byly dla sluzby. Jest tu wystarczajaco jasno, zeby cos zobaczyc, ale latarka bedzie potrzebna, aby dokladnie obejrzec szafy i inne meble.

Na drugie pietro wchodzil juz o wiele wolniej i Jessica mogla isc tuz za nim. Na gornym podescie bylo czworo drzwi – wszystkie zamkniete. Znowu podszedl do okna i rozsunal zaslony, w nozdrza uderzyl go silny zapach plesni. Padajace z gory dzienne swiatlo ujawnilo istnienie luku i Bishop zapalil latarke, kierujac na sufit silny snop swiatla.

– Pozniej zajrze na strych.

Jessica sprobowala poruszyc galka najblizszych drzwi. Przekrecila ja z latwoscia i lekko popchnela drzwi. W malym pokoju nie bylo zadnych mebli, pusta podloga poczerniala ze starosci. Stanela na wprost malego, zelaznego kominka. Odepchnawszy ja, Bishop podszedl do niego i kucajac oswietlil latarka przewod kominowy, Wsunal wen glowe i powiedzial:

– Niewiele moge zobaczyc. Trudno powiedziec, czy jest zatkany czy nie.

– Czy to wazne?

– Musze wiedziec, skad sie biora przeciagi. A takze czy nie ma tu przypadkiem ptasich gniazd. Nasi skrzydlaci przyjaciele sa czesto przyczyna „upiornego trzepotania”.

Wyjal z teczki termometr przymocowany do cienkiej drewnianej deseczki i rozejrzal sie dookola w poszukiwaniu kolka, na ktorym moglby go powiesic. W koncu postawil termometr na gzymsie nad kominkiem, opierajac go o sciane. Nastepnie wyjal szkicownik – dziesiec na osiem cali – i flamaster. W oknach nie bylo zaslon i

Вы читаете Ciemnosc
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату