w to zamieszana zadna zewnetrzna sila, a gdy odkryto moc jednostki i polaczono ja z innymi, ta zbiorowa sila stala sie potega. Wydaje sie, ze Ciemnosc poraza ludzi o zachwianej psychice: przestepcow, oblakanych czy tez – mocniej scisnal szklanke – tych, ktorzy nosza w sobie zlo. Wiele przypadkow, o ktorych slyszal w ciagu ostatnich tygodni, dotyczylo osob, ktore mialy zal do kogos – czy po prostu zwykla niechec – i wydaje sie, ze panujace wokol nich szalenstwo wyzwolilo ich gwaltowna nature. Jezeli Ciemnosc moze odkryc to zlo, wtargnac do ludzkich umyslow, wyrwac z nich te sile, zlaczyc sie z nia, wzmacniajac swoja potege jak gigantyczny, zachlanny organizm, to czym to sie skonczy? Jezeli sie umocni, czy bedzie w stanie zniszczyc kazda przeciwna jej sile dobra w umysle czlowieka, odnajdujac zlo czajace sie w ludzkiej duszy i wykorzystujac je? Czy powodem, dla ktorego ta sila nie rozwinela sie pelniej w przeszlosci, jest toczaca sie w kazdym czlowieku walka przeciwienstw, i tylko ci nieliczni, prawdziwie dobrzy lub prawdziwie zli potrafili wykorzystac ja zgodnie z wlasna wola? I kiedy umierasz, czy ta istota umiera wraz z toba, czy zostaje uwolniona do… do czego? Bishop zrozumial, ze odpowiedz Jessiki wcale nie byla prosta, byla tak skomplikowana jak ewolucja czlowieka.
– Chris, dobrze sie czujesz? Jestes smiertelnie blady.
Jessica przykryla dlonia jego reke. Spostrzegl, jak mocno sciska szklanke i postawil ja na barze, ale Jessica nie cofnela swej reki.
Zaczerpnal gleboko powietrza.
– Moze to wszystko za bardzo mnie pochlania. Rozumiejac go opacznie, powiedziala:
– Tyle juz przeszedles. Jak i my, ale ty najwiecej. Potrzasnal glowa.
– Nie to mialem na mysli, Jessico. Nigdy nie otrzasne sie ze smierci Lynn, ale wiem, ze w koncu sie z nia pogodze, tak jak pogodzilem sie ze smiercia Lucy. Bol pozostanie, lecz bede mogl nad nim panowac. Nie, to twoje wyjasnienie zjawiska Ciemnosci wstrzasnelo mna. Sadze, ze Jacob podziela twoje poglady?
– To sa jego poglady. Ja sie z nimi zgadzam.
– Nie ma zatem sposobu, zeby to przezwyciezyc? Zamyslila sie, po chwili odpowiedziala:
– Musi byc jakis sposob.
Bishop odwrocil reke i ich dlonie zlaczyly sie. Delikatnie scisnal jej palce, ale nic nie powiedzial.
Wciaz nie spal. Siedzac w niewygodnym fotelu w hotelowym pokoju, patrzyl w ogromne okno i zastanawial sie, jakie nowe okropnosci mogly sie znow wydarzyc w Londynie. Wtem jego mysli zaklocilo delikatne pukanie do drzwi. Spojrzal na zegarek, bylo wpol do jedenastej. Pukanie powtorzylo sie. Zgniotlszy na wpol wypalonego papierosa w popielniczce stojacej na oparciu fotela, podniosl sie i podszedl do drzwi. Zawahal sie, zanim przekrecil galke, ostroznosc weszla mu juz w krew. Glos Jessiki rozproszyl jego obawy.
Otworzyl drzwi i spojrzal w niewidzace oczy Jacoba Kuleka. Tuz za nim stala Jessica.
– Mozemy wejsc, Chris? – spytal Kulek. Bishop odsunal sie i Jessica wprowadzila ojca do pokoju. Zamknal drzwi i stanal na wprost nich.
– Przykro mi, ze nie udalo mi sie porozmawiac z toba w ciagu dnia, Chris – przeprosil Kulek. – Obawiam sie, ze teraz inni rozporzadzaja moim czasem.
– Nie ma o czym mowic, rozumiem. Ci ludzie wiele od ciebie oczekuja, Jacobie.
Niewidomy mezczyzna zasmial sie, lecz w jego glosie Bishop uslyszal tez nutke znuzenia.
– Z jednej strony sceptyczni naukowcy i ludzie medycyny, z drugiej – w wiekszosci ostrozni specjalisci od metapsychiki, wszyscy traktuja te sprawe jako okazje do udowodnienia tego, co glosili przez ostatnie lata. Tych, ktorych cechowal irracjonalizm, najczesciej, dzieki Bogu, ignorowano. Przedstawiciele rzadu znalezli sie gdzies posrodku obu tych grup, sklaniajac sie oczywiscie ku logicznemu, czy jak wolicie, naukowemu punktowi widzenia. Podejrzewam, ze poprosili nas o wyrazenie opinii wylacznie dlatego, ze naukowcy nie wpadli jeszcze na zaden trop, nie mowiac juz o znalezieniu jakichs rozwiazan. Moge usiasc, Chris? Dzien byl bardzo meczacy.
– Prosze.
Bishop odwrocil przodem do pokoju fotel i Jessica podprowadzila do niego ojca. Siadajac na krzesle obok toaletki, usmiechnela sie cieplo do Bishopa, ktory przysiadl na brzegu lozka i odwzajemnil jej usmiech.
– Czy zamowic dla was kawe? – spytal.
– Nie, dziekuje. Mysle, ze duza brandy przynioslaby ulge moim starym kosciom.
Kulek pochylil glowe w strone corki.
– A ja chetnie napilabym sie kawy, Chris. Bishop zamowil przez telefon dwie kawy oraz duza brandy. Gdy odlozyl sluchawke, spytal:
– Jak sie miewa Edith?
– Zmeczona, przerazona jak my wszyscy. Brala udzial w spotkaniu zorganizowanym w mniejszym gronie, ktore skonczylo sie dopiero dwadziescia minut temu. Wybrany komitet mial przedyskutowac wszystkie sprawy podniesione na dzisiejszej konferencji, te liczace sie, oczywiscie.
– Kto zdecydowal, ktore byly wazne, a ktore nie?
– Chyba mozna powiedziec, ze umiar. Nasz minister spraw wewnetrznych, jak wiesz, daleki jest od popadania w skrajnosc.
– Z tego, co slyszalem, daleki jest takze od podejmowania dzialan.
– Zatem jego decyzja moze cie zaskoczyc.
– Czyzby?
– Nie wiem, czy jest przekonany, ale zgodzil sie na, jak by to nazwac, eksperyment.
Bishop skrzyzowal rece na kolanach i z zainteresowaniem pochylil sie do przodu.
Kulek scisnal nos i na kilka sekund mocno przymruzyl powieki, by zlagodzic bol glowy. Gdy otworzyl oczy, sprawial wrazenie wyczerpanego.
– Wracamy do Beechwood. To znaczy do tego, co zostalo z Beechwood. Bishop byl oszolomiony.
– Dlaczego? Coz to moze dac? Jak powiedziales, tam sa tylko ruiny.
Kulek cierpliwie potaknal i oparl na lasce dlugie, cienkie palce.
– Od poczatku wszystko sie kreci wokol tego miejsca. Kazdej nocy gromadzi sie tam coraz wiecej nieszczesliwych ofiar czegos, co nazywamy Ciemnoscia. Niektorzy umieraja, innych znajduja rano stojacych albo lezacych bezradnie w gruzach. Musi byc powod, dla ktorego tam przychodza, cos ich tam ciagnie.
– Mozesz tam pojechac, ale co to da? Probowalismy przedtem, pamietasz?
– I cos sie stalo, Chris – wtracila Jessica.
– Nieomal zabito Jacoba.
– A ty miales wizje – powiedzial cicho niewidomy.
– Zobaczyles, co sie stalo w tym domu – dodala Jessica. – Widziales, jak umieral Pryszlak i jego zwolennicy.
– Nie rozumiesz, Chris, ze wokol tego miejsca wystepuja silne wibracje? Mimo ze jest to tylko ruina, prady beda takie same.
Kulek utkwil niewidzace oczy w Bishopie.
– Ale niebezpieczenstwo. Ty…
– Tym razem bedziemy mieli ochrone. Teren bedzie strzezony przez wojsko, bedziemy mieli potezne oswietlenie.
– Chyba nie chcesz pojechac tam wieczorem.
– Owszem, to jedyna wlasciwa pora.
– Oszalales. Jessico, nie mozesz mu na to pozwolic. Armia nie bedzie w stanie go ochronic. Jessica spokojnie patrzyla na Bishopa.
– Chris – powiedziala – chcemy, zebys z nami poszedl.
Potrzasnal glowa.
– Nie tedy droga, Jessico. To sie mija z celem. Co mozemy zrobic?
Kulek odpowiedzial:
– Jedyna rzecz, jaka nam pozostala. Chcemy wejsc w kontakt z Ciemnoscia. Sprobujemy porozmawiac z Borisem Pryszlakiem.
Dyskretne pukanie do drzwi oznajmilo przybycie kelnera z kawa i brandy.
ROZDZIAL DWUDZIESTY SZOSTY