– Pamietam, ale z pewnoscia byla to Jessie. Twoja corka. I wcale bym sie nie zdziwil, gdyby sie okazalo, ze wlasnie z tym mezczyzna spedzila caly tydzien.
– Chyba przesadzasz – stwierdzila Rachel obronnym tonem.
– Zapewne, ale co mozemy z nia zrobic? Powinnas o nia dbac… Ojciec Jessie oddal ja tobie pod opieke. Zamierzasz pozwolic, zeby zdziczala?
– Przeciez ta dziewczyna w ogole nie chce ze mna rozmawiac. Nie wierzy, ze naprawde sie o nia martwie. Jak mam do niej dotrzec, skoro mnie nienawidzi?
– Powiem ci, co ja bym zrobil na twoim miejscu.
– Juz widzialam – odparla ostro. – I to nie jest dobra rada. Musi byc jakis inny sposob.
– Znajdz jej meza i wypusc spod swoich skrzydel. Niech kto inny sie o nia martwi.
Rachel nie odpowiedziala, ale popatrzyla na Chase'a z namyslem.
W jej glowie zaczal kielkowac pewien pomysl, pomysl, ktory z pewnoscia wcale by sie Jessice nie spodobal.
Rozdzial 6
– Widziales moja siostre? – spytal Billy Chase'a, gdy dolaczyl do niego na werandzie.
– Od wczoraj nie – mruknal Summers. – Nie wrocila na noc do domu, ale tym razem twoja matka nie kazala mi jej scigac.
– Alez wrocila! – odparl Billy. – Nie moglem zasnac i pozna noca slyszalem, jak Jessie wchodzi do swego pokoju. Rano sie z nia jednak minalem, a mialem nadzieje, ze zabierze mnie na przejazdzke.
Slyszac entuzjazm w glosie chlopca, Chase usmiechnal sie szeroko.
– Tutaj podoba ci sie bardziej niz w miescie?
– Pewnie. Komu by sie nie podobalo?
– Ja raczej lubie miasto.
– Ale pan dlugo podrozowal. Tak przynajmniej twierdzi moja mama. Dla mnie to wszystko tutaj jest zupelnie nowe.
– A co ze szkola? Z tego, co pamietam, u Ewingow krolowala swieta zasada: albo bedziesz sie uczyl, albo poniesiesz surowe konsekwencje. Moze jednak po smierci Jonathana wszystko sie zmienilo? – Urwal nagle, przeklinajac sie w duchu za te paplanine. Dlaczego nie ugryzl sie w jezyk?!
– W porzadku. – Billy wyratowal go z opresji. – Tatus nie zyje od trzech lat. Rozmowa o nim juz nie sprawia mi bolu. A co do nauki, to niepotrzebnie mi pan o tym przypomnial… Mama mowila, ze zapewne wysle mnie z powrotem do Chicago, gdyz podroz do najblizszej szkoly w Wyoming trwa caly dzien.
– A ty nie chcesz jechac?
– Sam nie – przyznal Billy. – Ale mama twierdzi, ze nie moze zostawic Jessie bez opieki, a Jessie nie zamierza sie stad ruszac. Zreszta, gdyby ranczo nalezalo do mnie, to tez bym go pilnowal. Wolalbym mieszkac tutaj.
– Mama tez na pewno nie marzy o tym, zeby sie z toba rozstac – powiedzial z usmiechem Chase. – Tak wiec mysle, ze jeszcze troche tu pomieszkasz.
– Na pewno – odparl Billy. – Co sie stalo? – spytal, widzac, ze Chase nieswiadomie pociera nos.
Chase popatrzyl na niego spod oka, gotow do ostrej reakcji. Potem jednak wzruszyl tylko ramionami. Billy nie mial niczego zlego na mysli.
– Twoja siostra mnie walnela.
– Naprawde? – spytal z usmiechem chlopiec, a w jego jasnych oczach blysnelo zdziwienie.
– Nie widze w tym niczego zabawnego – odparl Chase cierpko, przymruzajac powieki.
– Ja sie wcale nie smieje – zapewnil szybko chlopiec. – Po prostu… tak sobie pomyslalem, ze Jessie tylko troche mnie przerasta, a pan jest dwa razy wiekszy od niej. No ale po Jessie mozna sie czegos takiego spodziewac. Ona wszystko potrafi.
Chase pokrecil glowa.
Billy najwyrazniej uznal Jessie za swego idola. Ciekawe, czy ich matka byla tego swiadoma.
– Lubisz ja, prawda? – spytal 'ucho.
– Pewnie. Nawet nie wiedzialem, ze mam siostre, dopoki mama nie dostala tego listu i nie powiedziala mi
0 Jessice, to znaczy o Jessie – poprawil sie natychmiast. -Ona nie lubi, by nazywac ja Jessica. I jest zupelnie inna niz wszystkie dziewczyny. W dodatku piekna. Chlopaki z Chicago nigdy mi nie uwierza, gdy o niej opowiem. – Sciszyl glos. – Bardzo bym chcial, zeby mnie lubila. Choc troche.
– Jak to? – zachnal sie Chase. – Na tobie tez sie wyzywa? Billy z zazenowaniem odwrocil wzrok.
– To jeszcze by wcale nie bylo najgorsze – powiedzial. -Ona mnie ignoruje. Chyba ja jednak jakos do siebie przekonam – dodal z zapalem. – Ona zachowuje sie w ten sposob, bo uwaza, ze nie moze inaczej. Chyba ja rozumiem. Ma osiemnascie lat i musi rzadzic starszymi od siebie mezczyznami. Dziewczyna powinna byc twarda, jesli chce, by jej sie to udalo.
Chase'owi zabraklo glosu z wrazenia. Ten logiczny wywod wyglosil wlasnie dziewiecioletni chlopiec. Summers dlugo nie mogl przyjsc do siebie ze zdziwienia. Wszystko, co mowil Billy, mialo naprawde gleboki sens. Tlumaczylo tez pewne zachowania dziewczyny. Chase ujrzal nagle Jessice Blair w innym swietle.
Popatrzyl na chlopca.
– A moze wybierzesz sie na przejazdzke ze mna? Jak-sam mowiles, twoja siostra musi zajmowac sie ranczem
1 pewnie nie starcza jej czasu na wycieczki.
Kiedy Jessie wjechala poznym wieczorem na podworko, byla wykonczona. Zalowala, ze nie przenocowala przy ognisku i nie wyruszyla w droge powrotna bladym switem. Niedawno rozpoczal sie sped bydla, totez kilka nastepnych tygodni mialo jej uplynac pod znakiem ciezkiej, nieprzerwanej pracy. Ciekawosc wziela jednak- gore i dziewczyna wrocila do domu, by sprawdzic, czy przyjaciel matki odjechal.
Uzyskala odpowiedz na to pytanie w chwili, gdy wprowadzila Blackstara do stajni – obok starego deresza Jeba w boksie stal piekny, zloty palomino. Ku swemu wielkiemu zdziwieniu, Jessie nie potrafila okreslic uczuc, jakie wywolal w niej ten widok. Odczuwala jednak zbyt wielkie znuzenie, aby sie nad tym zastanawiac.
Perspektywa zdejmowania pietnastokilogramowego siodla z grzbietu Blackstara calkowicie odbierala jej energie. Dziewczyna zapalila lampe i wprowadzila konia do boksu, zalujac, iz Jeb poszedl juz spac.
Nie miala innego wyjscia jak wykonac swoje obowiazki i wreszcie sie polozyc. Byla bardzo glodna, ale nie starczyloby jej sil na przygotowywanie posilku. Opuscila swych towarzyszy, gdy siadali przy ognisku do kolacji, po czym ruszyla w trzygodzinna droge na ranczo.
– Potrzebujesz pomocy?
Jessie drgnela i popatrzyla na Chase'a Summersa, opierajacego sie o boks Blackstara. Rozchylona koszula, wetknieta niedbale w czarne spodnie, odslaniala gestwine ciemnych wlosow na torsie. Nieoczekiwanie atrakcyjny wyglad Summersa wywarl ogromne wrazenie na Jessie. Poczula przyplyw zalu, gdy uswiadomila sobie nagle, iz nigdy nie polubi tego czlowieka.
– Nie moglem spac i zobaczylem swiatlo – powiedzial Chase przyjaznym tonem. – Pomyslalem wiec, ze wyjde zobaczyc, kto jeszcze nie spi.
Zaskoczona podejrzana zmiana frontu, Jessie nie odezwala sie ani slowem. Nie potrafila zapomniec, jak ten mezczyzna ja potraktowal. Dlaczego zachowywal sie tak uprzejmie po tym, gdy go uderzyla? Nos nie byl zreszta bardzo spuchniety, nieznacznie zmienil jedynie kolor. Niezadowolona z takiego obrotu sprawy,