Cal przykryl rekami dlonie Quinn i poczul, ze sa lodowate.

– Masz moj numer domowy i na komorke, dlaczego nie zadzwonilas?

Quinn zjadla jeszcze troche i usmiechnela sie do Meg, podsuwajac jej kubek po dolewke kawy.

– Wiem, ze sie spotykamy, Cal, ale nie dzwonie do facetow, z ktorymi bylam na kreglach, o trzeciej trzydziesci nad ranem, zeby wolac „ratunku”. Przedzieralam sie przez bagna Luizjany w poszukiwaniu sladow krolowej wudu – i dobrze wiem, jak to brzmi. Na wybrzezu Maine spedzilam sama noc w rzekomo nawiedzonym domu i rozmawialam z facetem, ktory twierdzil, ze jest opetany przez trzynascie duchow. W Talahassee pisalam o rodzinie wilkolakow. Ale ten chlopak…

– Nie wierzysz ani w wilkolaki, ani w wampiry, Quinn. Odwrocila sie twarza do niego.

– Mam umysl tak otwarty jak sklep calodobowy i, zwazywszy na okolicznosci, ty tez powinienes miec, ale nie, nie sadze, zeby ten chlopak byl wampirem. Przeciez widzialam go w bialy dzien. Nie jest tez czlowiekiem, ale to nie oznacza, ze nie jest prawdziwy. Stanowi czesc Kamienia Pogan i tego, co tu sie dzieje co siedem lat. I pojawil sie wczesniej, prawda?

Tak, pomyslal Cal, jej umysl nie przestawal pracowac i byl bystry jak gorski potok.

– To nie jest najlepsze miejsce na analizowanie szczegolow.

– Powiedz gdzie.

– Obiecalem, ze jutro zabiore cie do Kamienia Pogan, i dotrzymam slowa. Wtedy o wszystkim porozmawiamy. Dzisiaj nie moge – powiedzial, zanim zdazyla otworzyc usta. – Mam mnostwo roboty, poza tym jutro ma byc lepsza pogoda. – Wyjal portfel z kieszeni na biodrze. – Ma swiecic slonce, wiec snieg powinien troche sie roztopic. – Polozyl pieniadze na barze i popatrzyl na kozaczki Quinn. – Jesli nie masz zadnych innych butow do wedrowek, to lepiej cos sobie kup. W tych nie ujdziesz nawet kilometra.

– Zdziwilbys sie, do czego jestem zdolna.

– Nie watpie. Do zobaczenia jutro.

Quinn popatrzyla za nim ze zmarszczonymi brwiami, po czym odwrocila sie do Meg, ktora wycierala scierka blat.

– Podstepny. Mialas racje.

– Znalam tego chlopaka, jeszcze zanim sie urodzil. Rozbawiona Quinn oparla lokiec o bar i zaczela dlubac w resztce platkow. Najwidoczniej niezly koszmar noca i lekka irytacja na mezczyzne o poranku lepiej motywowaly do diety niz waga lazienkowa. Meg wydawala sie bardzo sympatyczna, miala szerokie biodra, nosila brazowe sztruksy, a rekawy flanelowej koszuli podwinela powyzej lokcia. Drobne loczki, zbite niczym futro pudla, otaczaly brazowa chmura jej pucolowata twarz. A w orzechowych oczach Quinn dostrzegla blysk, ktory powiedzial jej, ze kelnerka ma ochote na pogawedke.

– A zatem, Meg, co jeszcze wiesz? Na przyklad o Kamieniu Pogan.

– Stek bzdur, jesli chcesz znac moje zdanie.

– Naprawde?

– Ludzie po prostu lubia troche tego – postukala sie w szyje kantem dloni – od czasu do czasu. Zajrza do kieliszka, nakreca sie. I tak jedno wydarzenie prowadzi do nastepnego. To dobre dla interesow, te wszystkie spekulacje. Mamy tu mnostwo turystow, ktorzy zadaja pytania, robia zdjecia i kupuja pamiatki.

– Ciebie nigdy nie spotkalo nic dziwnego?

– Widzialam kilku rozsadnych ludzi, ktorzy zachowywali sie jak idioci i kilku podelcow, ktorzy przez chwile byli jeszcze gorsi. – Wzruszyla ramionami. – Ludzie sa tylko ludzmi i czasami bardziej to z nich wylazi.

– Chyba masz racje.

– Jesli chcesz dowiedziec sie czegos wiecej, powinnas pojsc do biblioteki. Maja ksiazki o historii miasta i takich tam. A Sally Keefafer…

– Mistrzyni kregielni? Meg rozesmiala sie.

– O tak, Sally lubi grac w kregle. Dyrektorka biblioteki. Zagada cie na amen, jesli zadasz jej jakies pytanie. Uwielbia mowic i nigdy nie traci watku, chyba ze zalepilabys jej usta tasma klejaca.

– Tak zrobie. Macie tu tasme? Meg znow sie rozesmiala i potrzasnela glowa.

– Jesli naprawde chcesz dowiedziec sie czegos sensownego, porozmawiaj z pania Abbott. Ona kierowala stara biblioteka, a do nowej tez wpada codziennie, chocby na chwile.

Zgarnela pozostawione przez Cala banknoty i poszla dolac kawy gosciom po drugiej stronie baru.

Cal poszedl prosto do biura. Czekala na niego zwykla, poranna praca, papiery, telefony, mejle. Poza tym jeszcze przed otwarciem kregielni mial sie spotkac z ojcem i facetem od gier wideo.

Pomyslal o kuli ognia, ktora zaplonela zeszlej nocy na Main Street. Dodac do tego dwa widzenia Quinn – ktora przeciez nie byla stad – i nie moglo byc zadnych watpliwosci, ze istota, ktora nawiedzala miasto, juz rozpoczela swoje harce.

Niepokoil go tez sen Quinn. Te szczegoly – wiedzial, gdzie byla i co widziala. Skoro snila tak wyraznie o stawie, i polanie, a nawet obudzila sie z siniakami, to musiala byc z tym wszystkim jakos zwiazana.

Mogla byc jego daleka krewna – bedzie musial zbadac te mozliwosc. Ale Cal mial wielu krewnych i nikt, nawet z jego najblizszej rodziny, nigdy nie mowil o takim doswiadczeniu, nawet podczas Siodemki.

Przechodzac przez kregielnie, pomachal do Billa Turnera, ktory polerowal tory. Niskie buczenie maszyny rozchodzilo sie echem po pustej sali.

Gdy tylko znalazl sie w biurze, sprawdzil poczte i westchnal z ulga na widok mejla od Gage'a.

Praga. Mam pare spraw do zalatwienia. Powinienem wrocic do Stanow za kilka tygodni. Nie robcie beze mnie nic glupszego niz zwykle.

Zadnego pozdrowienia ani podpisu – caly Gage Na razie to bedzie musialo mu wystarczyc.

Odpisal:

Daj znac, jak tylko wrocisz. Juz sie zaczelo. Nie bedziemy robic glupot bez ciebie, bo jestes w tym najlepszy.

Nacisnal „wyslij” i napisal jeszcze wiadomosc do Foxa.

Musimy pogadac. U mnie, o szostej. Mam piwo. Przynies cos do zarcia, byle nie pizze.

Nic wiecej nie mogl teraz zrobic. Zycie musialo plynac dalej.

Quinn wrocila do hotelu po laptopa. Skoro wybierala sie do biblioteki, to rownie dobrze mogla tam popracowac przez kilka godzin. I chociaz nie spodziewala sie, ze znajdzie Jeszcze jakas ksiazke na temat Hollow, ktorej nie czytala, to pani Abbott mogla okazac sie cennym zrodlem informacji.

Najwidoczniej Caleb Hawkins nic jej do jutra nie powie.

Gdy weszla do hotelowego foyer, zobaczyla za lada rezolutna blond recepcjonistke – Mandy, przypomniala sobie po szybkim przeszukaniu akt osobowych w glowie – I brunetke, ktora wlasnie sie meldowala.

Quinn od razu zarejestrowala krotka, stylowa fryzure kobiety, jakby zywcem wyjeta z lat dwudziestych. Zmeczenie po podrozy nie zdolalo przycmic uderzajacej urody nowo przybylej. Dzinsy i czarny sweter swietnie lezaly na wysportowanej sylwetce. U jej stop stala walizka, torba z laptopem i mniejsza, prawdopodobnie na kosmetyki oraz inne kobiece drobiazgi, a takze przecudowna, pakowna torba z czerwonej skory.

Quinn usmiechnela sie szeroko, czujac, ze moglaby zabic za taka torbe.

– Witamy z powrotem, panno Black. Prosze dac mi minutke, jesli pani czegos potrzebuje.

– Nic mi nie trzeba, dziekuje. Quinn ruszyla po schodach i uslyszala jeszcze wesoly glos Mandy:

– Juz pania zameldowalam, panno Darnell. Zawolam Harry'ego, zeby pomogl pani z bagazami.

Idac do gory, Quinn zastanawiala sie nad Panna Cudowna Czerwona Torba Darnell. Przejezdza tedy w drodze do Nowego Jorku. Nie, Hollow lezy za bardzo na uboczu, poza tym jest za wczesnie na przerwe w podrozy.

Przyjechala z wizyta do rodziny lub przyjaciol, ale w takim razie dlaczego u nich nie nocuje? Ale Quinn tez miala rodzine i przyjaciol, u ktorych nie chcialaby sie zatrzymac.

Moze jest w podrozy sluzbowej, uznala, otwierajac drzwi pokoju.

Coz, jesli Czerwona Torba Ktorej Tak Bardzo Pragne zostanie tu kilka godzin, Quinn dowie sie na pewno kto, gdzie i dlaczego. W koncu byla w tym najlepsza.

Zapakowala laptop, dodatkowy notes i kilka olowkow, na wypadek gdyby jej sie poszczescilo. Wylaczyla dzwiek w telefonie, nastawiajac go na wibracje – nie ma nic bardziej irytujacego niz komorka dzwoniaca w bibliotekach czy teatrach – i wsunela do torby mape okolicy, na wypadek, gdyby poczula ochote na zwiedzanie.

Tak zaopatrzona ruszyla na wyprawe na drugi koniec miasta do Miejskiej Biblioteki Hawkins Hollow.

Quinn przeczytala, ze w dawnym kamiennym budynku biblioteki na Main Street miescily sie teraz dom kultury i

Вы читаете Bracia Krwi
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату