dal kelnerce piecset dolarow. Byla jeszcze dzieckiem. Chciala je wziac. Powiedziala, ze nie wniesie skargi. Potem Westerfield powiedzial mi, zebym dopisala cene zmarnowanego jedzenia do jego rachunku.
– Co zrobil Rob Westerfield?
– Wyszedl i zostawil caly problem rodzicom. Jego matka byla straszliwie zazenowana. Kiedy zas ojciec zaplacil kelnerce, powiedzial mi, ze to byla jej wina i ze syn zareagowal w ten sposob, poniewaz go oparzyla. Powiedzial, ze powinnam szkolic kelnerki, zanim pozwole im nosic tace.
– Co pani zrobila?
– Oswiadczylam mu, ze wiecej nie bedziemy ich obslugiwac i ze maja opuscic moja restauracje.
– Nie wyobraza sobie pani, jaka jest mama, kiedy sie rozzlosci – wtracila jej corka. – Zabrala talerze, ktore wlasnie przed nimi postawiono, i odniosla je z powrotem do kuchni.
– Chociaz bylo mi bardzo zal pani Westerfield – przyznala pani Duval. – Byla taka zmieszana. Pozniej napisala do mnie piekny list z przeprosinami. Nadal go przechowuje.
Kiedy pol godziny pozniej opuszczalam Biblioteke, mialam zgode na umieszczenie tej historii na swojej stronie internetowej i obietnice, ze otrzymam kopie listu, ktory pani Westerfield napisala do pani Duval. A w dodatku szlam zlozyc wizyte Margaret Fisher, mlodej kelnerce, ktorej Rob wykrecil reke. Byla teraz psychologiem, mieszkala dwa miasteczka dalej i z radoscia zgodzila sie ze mna porozmawiac. Rzeczywiscie pamietala Roba Westerfielda bardzo dobrze.
– Odkladalam pieniadze na studia – powiedziala mi doktor Fisher. – Piecset dolarow, ktore dal mi jego ojciec, wydawalo mi sie wtedy fortuna. Patrzac z perspektywy, zaluje, ze nie zlozylam na niego skargi. Ten facet ma sklonnosc do przemocy, i jesli wiem cokolwiek o ludzkiej naturze, podejrzewam, ze dwadziescia dwa lata w wiezieniu nie zmienily go ani troche.
Byla atrakcyjna kobieta tuz po czterdziestce, z przedwczesnie posiwialymi wlosami i mloda twarza. Powiedziala mi, ze w piatki przyjmuje tylko do poludnia i wlasnie zamierzala wyjsc z gabinetu, kiedy zadzwonilam.
– Widzialam wywiad z nim wczoraj wieczorem w telewizji – dodala. – Odgrywal swietoszka. Zemdlilo mnie, wiec rozumiem, jak ty sie czujesz.
Opowiedzialam jej, co robie w Internecie i jak stalam przed Sing Sing z transparentem, probujac uzyskac informacje o zachowaniu Roba w wiezieniu.
– Bylabym bardzo zdziwiona, gdyby nie wydarzyly sie inne incydenty, o ktorych mozna by sie dowiedziec – odrzekla. – A co z okresem pomiedzy pobytem w tutejszej szkole a aresztowaniem za zamordowanie twojej siostry? Ile mial lat, kiedy trafil do wiezienia?
– Dwadziescia.
– Po tej historii szczerze watpie, czy nie bylo innych, ktore wyciszono lub o ktorych nigdy sie nie mowilo. Ellie, czy przyszlo ci do glowy, ze stanowisz dla niego powazne zagrozenie? Powiedzialas mi, ze jego babka stala sie bardzo podejrzliwa. Prawdopodobnie wie o twojej stronie internetowej i oglada ja sama albo zatrudnia kogos, kto sprawdza ja codziennie. Jesli przeczyta tyle niepochlebnych rzeczy na temat wnuka, co ja powstrzyma przed zmiana testamentu, zanim jeszcze proces Westerfielda zostanie wznowiony?
– To byloby absolutnie cudowne! – zawolalam. – Milo pomyslec, ze dzieki mnie rodzinny majatek pojdzie na cele dobroczynne.
– Na twoim miejscu bylabym bardzo ostrozna – powiedziala cicho doktor Fisher.
Myslalam o jej przestrodze, kiedy wracalam do Oldham. Bylo wlamanie do mojego apartamentu, a w moim pliku komputerowym pojawila sie pogrozka. Rozwazalam kwestie, czy zawiadomic policje. Ale z powodow, ktore wylozylam pani Hilmer, wiedzialam, ze lepiej ich nie zawiadamiac; narazalam sie na ryzyko, ze zostane uznana za wariatke. Z drugiej strony, nie mialam prawa narazac pani Hilmer na niebezpieczenstwo. Postanowilam, ze poszukam sobie innego mieszkania.
Doktor Fisher dala mi pozwolenie na wykorzystanie jej nazwiska, kiedy bede opisywac incydent w restauracji. To byla kolejna rzecz, ktora moglam zrobic na swojej stronie internetowej – poprosic ludzi, aby pisali o swoich problemach z Robem Westerfieldem, zanim trafil do wiezienia.
Poznym popoludniem skrecilam na podjazd i zaparkowalam przed apartamentem. Zatrzymalam sie przy supermarkecie w Oldham i kupilam troche niezbednych zapasow. Zamierzalam przygotowac sobie prosty obiad: stek, pieczone ziemniaki i salate. Potem poogladam telewizje i pojde wczesnie spac. Musialam zaczac pracowac nad ksiazka o Westerfieldzie, na ktora podpisalam umowe. Material wykorzystany na stronie internetowej mogl zostac wykorzystany w ksiazce, ale nalezalo go zaprezentowac inaczej.
W oknach nie palilo sie swiatlo, nie bylam wiec pewna, czy moja gospodyni jest w domu. Uznalam, ze jej samochod moze stac juz w garazu, a pani Hilmer nie zapalila jeszcze swiatla, totez zadzwonilam do niej, kiedy weszlam na gore. Odebrala po pierwszym sygnale i wyczulam zdenerwowanie w jej glosie.
– Ellie, moze to zabrzmi smiesznie, ale mysle, ze ktos mnie sledzil, kiedy jechalam do biblioteki.
– Dlaczego pani tak sadzi?
– Wiesz, jak spokojna jest ta uliczka. Ledwo jednak wyjechalam z podjazdu, zobaczylam samochod w tylnym lusterku. Trzymal sie w sporej odleglosci ode mnie, lecz nie skrecil, dopoki ja nie skierowalam sie na parking przy bibliotece. Wydaje mi sie, ze ten sam samochod jechal za mna w drodze powrotnej.
– Czy ruszyl dalej, kiedy pani skrecila?
– Tak.
– Moze go pani opisac?
– Niewielki, ciemny, czarny albo granatowy. Jechal dosc daleko za mna, wiec nie widzialam kierowcy, odnioslam jednak wrazenie, ze to mezczyzna. Ellie, czy myslisz, ze czlowiek, ktory byl w apartamencie ostatniej nocy, kreci sie w poblizu?
– Nie wiem.
– Mam zamiar zawiadomic policje, a to znaczy, ze bede im musiala powiedziec o ostatniej nocy.
– Tak, oczywiscie. – Nienawidzilam siebie za niepokoj w glosie starszej pani. Az do tej pory z pewnoscia czula sie bezpieczna we wlasnym domu. Modlilam sie tylko, bym swoim darem przyciagania klopotow nie zniszczyla jej poczucia bezpieczenstwa.
Dziesiec minut pozniej pod dom podjechal radiowoz, a po nastepnych kilku minutach wahan postanowilam wyjsc i porozmawiac z policja. Funkcjonariusz, ktory wygladal na starego wyge, najwyrazniej nie przejal sie specjalnie podejrzeniami pani Hilmer.
– Ktokolwiek byl w tym samochodzie, nie probowal pani zatrzymac lub w inny sposob nawiazac z pania kontaktu?
– Nie. – Przedstawila nas sobie. – Ellie, znam posterunkowego White’a od wielu lat.
Byl mezczyzna o pociaglej twarzy, ktory wygladal, jakby spedzal mnostwo czasu na swiezym powietrzu.
– A co z tym intruzem, panno Cavanaugh?
Jego sceptycyzm stal sie wyraznie widoczny, kiedy opowiedzialam mu o piorze i wejsciu do pliku.
– Chce pani powiedziec, ze bizuteria pozostala nietknieta, a jedynym dowodem obecnosci intruza jest pani przekonanie, ze pioro zostalo przelozone z jednej strony notesu na druga oraz kilka slow w pliku komputerowym, ktorych pani nie pamieta.
– Ktorych nie napisalam – poprawilam go.
Byl tak uprzejmy, ze nie sprzeczal sie ze mna, tylko powiedzial:
– Pani Hilmer, bedziemy mieli oko na ten dom przez nastepnych kilka dni, ale moim zdaniem troche sie pani zdenerwowala po wysluchaniu historii panny Cavanaugh dzis rano i dlatego zwrocila pani uwage na ten samochod. Prawdopodobnie wcale pani nie sledzono.
Moja „historia”, pomyslalam. Bardzo dziekuje. Potem jednak oswiadczyl, ze chcialby obejrzec zamek w drzwiach apartamentu. Obiecawszy pani Hilmer, ze do niej zadzwonie, poszlam z nim do apartamentu. Spojrzal na zamek i doszedl do tego samego wniosku co ja: nikt przy nim nie manipulowal.
Zawahal sie na moment, najwyrazniej probujac powziac jakas decyzje, a pozniej powiedzial:
– Slyszelismy, ze wczoraj byla pani w Sing Sing, panno Cavanaugh.
Czekalam. Stalismy w sieni przed apartamentem. Nie poprosil, abym mu pokazala plik komputerowy, co wskazywalo, jak powaznie potraktowal moja „historie”. Nie zaprosilam go do srodka, aby nie pogarszac sprawy.
– Panno Cavanaugh, bylem tu, kiedy pani siostra zostala zamordowana, i rozumiem, co przezyla pani rodzina.