majtki, podszedl do umywalki. Podsunal drewniana skrzynke. Wszedl na nia. Wzial szczoteczke do zebow, wycisnal paste. Puscil wode. Nabral wody do ust, przeplukal je. Spojrzal na szczoteczke. Podstawil ja pod strumien wody. Woda zaczela splukiwac paste ze szczoteczki.
– Kot i pies… – wymamrotal chlopiec i potrzasnal szczoteczka.
Pasta spadla do umywalki. Chlopiec pryskal na nia woda.
– Kotipies, kotipies, kotipies! Splynely i juz.
Umyl szczoteczke, wstawil do kubeczka. Zeskoczyl ze skrzynki. Pobiegl do kuchni. Zajrzal pod szafe. Pogrozil pomaranczy piescia.
– Kotipies!
Otworzyl lodowke. Wyjal batonik Danio w czekoladzie. Rozwinal opakowanie. Nadgryzl. Jedzac, poszedl do pokoju mamy. Wzial do reki pilot. Usiadl na podlodze, wlaczyl telewizor. Pogryzajac batonik, przelecial po kanalach. Oblizal palce, wytarl w koszulke.
– No. – Chlopiec podpelzl do stojaka z kasetami wideo; wyciagnal jedna. – Dinusie. Poczekajcie.
Zaczal wkladac kasete do magnetowidu, lecz nagle zauwazyl cos nowego. W kacie stalo niebieskie kartonowe pudlo z duzym bialym napisem „LOOD”. Pudlo bylo rozpakowane. Chlopiec podszedl. W srodku lezaly jakies niebieskie przedmioty. Chlopiec chwycil pierwszy z wierzchu. To byl helm. Obejrzal go, nastepnie wlozyl na glowe. W helmie bylo ciemno.
– Tra-ta-ta-ta! – Chlopiec oddal serie strzalow dwoma palcami.
Zdjal helm i odlozyl go na stol. Wyjal z pudla napiersnik. Obejrzal, rzucil na podloge.
– Niee…
Wyjal z pudla niebieska walizke. Ciagnal sie od niej kabel wlaczony do gniazdka. Chlopiec polozyl walizke na podlodze. Pomacal zatrzask. Puscil baka.
Nacisnal zatrzask.
Walizka sie otworzyla. Wewnatrz w bladoblekitnych plastikowych oczkach lezala jedna, jedyna brylka lodu. Dwadziescia dwa oczka byly puste.
– Lodowka…
Chlopiec wzial brylke do reki.
– Lodowata.
Lod byl zapakowany w oszroniony celofan. Chlopiec podwazyl paznokciem niebieskawy pasek. Pociagnal. Pasek rozerwal opakowanie. Chlopiec wycisnal lod z celofanu na reke. Obejrzal go. Polizal raz, drugi.
– To nie lody.
Zadzwonil telefon. Chlopiec podszedl, podniosl sluchawke.
– Halo. Nie ma jej w domu. Nie wiem.
Odlozyl sluchawke. Postukal w nia lodem.
– Lod zmarzl. I przyszedl sie ogrzac.
Stuknal lodem w szybe kredensu.
– To ja, lod!
Ssac lod, ruszyl do swojego pokoju. W kacie, na drewnianym stojaku do plyt CD, staly plastikowy Superman, X-man i Transformer. Chlopiec postawil miedzy nimi lod.
– Ej, mocarze, przyszedlem do was. Jestem lod!
Chwycil Transformera, sciskajacego w rece laserowy miecz. Dziabnal lod ostrzem miecza.
– Lodzie, lodzie, kim jestes?
Odpowiedzial glosem lodu.
– Jestem zimny!
Spytal glosem X-mana.
– Czego chcesz, zimny lodzie?
I odparl glosem lodu.
– Ogrzejcie mnie!
Za oknem zaszczekaly psy.
Chlopiec spojrzal w okno. Groznie zmarszczyl czolo.
– O! Znowu!
Wybiegl na balkon. Bylo cieplo i slonecznie. W dole trzy bezdomne psy obszczekiwaly dobermana spacerujacego z wlascicielem okularnikiem. Doberman nie zwracal na nie uwagi.
– Kotipies! – Chlopiec pogrozil psom piescia.
Wrocil do swojego pokoju. Lod lezal pod mieczem Transformera.
– Wynos sie stad, gruby lodzie! – zaryczal chlopiec i uderzyl w lod mieczem.
Lod zeslizgnal sie na dywan. Chlopiec usiadl obok. Zapiszczal cieniutkim glosikiem:
– Litosci, zimno mi!
Wzial lod w dwa palce i poczolgal sie z nim po dywanie, piszczac i stekajac. Natknal sie na pluszowego dinozaura.
– Zimno mi!
– Chodzmy, lodzie, ogrzeje cie.
Pomogl lodowi wdrapac sie na grzbiet dinozaura. Doczolgal sie z dinozaurem do lozka. Ulozyl dinozaura na poduszce. Obok polozyl lod. Przykryl ich koldra. Zawarczal:
– Tu, bedzie ci cieplo, lodzie.
Przypomnial sobie o pomaranczy. Pobiegl do kuchni.
Lezacy obok dinozaura lod wystawal spod koldry. Jego mokra powierzchnia blyszczala w sloncu.
* Plac przed Uniwersytetem Moskiewskim
* Ukrainska grupa Vopli Vidoplasova
* Rodzaj pierogow popularnych w Azji Srodkowej; farsz z baraniny, gotowane na parze
* Toaleta na pierwszym pietrze uniwersytetu
* Rabocze-Kriestjanskaja Krasnaja Armia – Robotniczo-Chlopska Armia Czerwona
* „Smiert’ szpionam”; w czasie wojny – kontrwywiad, faktycznie wojskowa policja polityczna
* Ostra zupa jarzynowo-miesna