byl pod reka. Marzyl o tym, zeby Wielki Wodz White Halfoat zaczal walic rowniez pulkownika Korna po jego tlustym pysku. Pulkownik Korn byl parszywym madrala. Ktos w sztabie Dwudziestej Siodmej Armii Lotniczej musial miec do niego uraze, gdyz wszystkie jego raporty wracaly opatrzone zjadliwymi uwagami, pulkownik Korn przekupil wiec sprytnego kanceliste sztabowego nazwiskiem Wintergreen, zeby wyweszyl, kto to robi. Utrata samolotu nad Ferrara przy powtornym podejsciu na cel nie wzmocnila jego pozycji, to pewne, podobnie jak znikniecie tego drugiego samolotu w chmurze – nawet go jeszcze nie skreslil z ewidencji! Na chwile zaswitala mu nadzieja, ze Yossarian zginal razem z tym samolotem w chmurze, ale zaraz uprzytomnil sobie, ze gdyby Yossarian zginal z tym samolotem w chmurze, to nie moglby teraz robic awantur o mame piec dodatkowych lotow.

Moze szescdziesiat akcji bojowych to rzeczywiscie za duzo, zastanawial sie pulkownik Cathcart, skoro Yossarian tak protestuje, ale zaraz przypomnial sobie, ze zmuszajac swoich lotnikow do odbywania wiekszej ilosci lotow niz w innych jednostkach osiagnal najbardziej namacalny sukces. Jak mawial pulkownik Korn, na wojnie roilo sie od dowodcow grup, ktorzy ograniczali sie do wykonywania swoich obowiazkow, i trzeba bylo jakiegos dramatycznego gestu w rodzaju zmuszenia grupy do odbycia wiekszej ilosci lotow niz wszystkie inne grupy, by zwrocic uwage na swoje wyjatkowe zdolnosci dowodcze. Bez watpienia zaden z generalow nie mial nic przeciwko jego poczynaniom, chociaz, o ile pulkownik Cathcart mogl sie zorientowac, nie byli nimi rowniez specjalnie zachwyceni, co sklanialo go do podejrzenia, ze szescdziesiat akcji bojowych to za malo, ze powinien podniesc norme od razu do siedemdziesieciu, osiemdziesieciu, stu albo nawet do dwustu, trzystu lub szesciu tysiecy!

Niewatpliwie czulby sie lepiej pod rozkazami kogos dobrze wychowanego w rodzaju generala Peckema niz kogos tak gburowatego i niewrazliwego jak general Dreedle, poniewaz general Peckem ukonczyl jedna z ekskluzywnych uczelni i byl tak bystry i inteligentny, ze mogl go w pelni docenic, choc nigdy nie dal tego po sobie poznac. Pulkownik Cathcart byl czlowiekiem dosc subtelnym, by zdawac sobie sprawe, iz zewnetrzne oznaki uznania sa zbyteczne pomiedzy dwoma znajacymi swoja wartosc, dobrze wychowanymi dzentelmenami, ktorzy jak on i general Peckem potrafia podtrzymywac wzajemna sympatie na odleglosc, droga czysto duchowego kontaktu. Wystarczal fakt, ze byli ludzmi z tej samej gliny, i pulkownik wiedzial, iz nalezy po prostu czekac dyskretnie na wyraz uznania w odpowiedniej chwili, chociaz jego przekonanie o wlasnej wartosci chwialo sie, kiedy widzial, ze general Peckem nigdy nie szuka rozmyslnie jego towarzystwa i nigdy nie stara sie go olsnic swoimi epigramatami i erudycja bardziej niz kazdego, kto znalazl sie w zasiegu sluchu, nie wylaczajac szeregowcow. General Peckem albo nie poznal sie na pulkowniku Cathcarcie, albo nie byl blyskotliwym, bystrym, dalekowzrocznym intelektualista, jakiego udawal, i w rzeczywistosci to general Dreedle byl wrazliwym, czarujacym dzentelmenem o nieprzecietnej inteligencji, pod ktorego rozkazami pulkownik Cathcart czulby sie znacznie lepiej, i nagle pulkownik Cathcart zupelnie stracil orientacje, jak u kogo stoja jego akcje, zaczal wiec walic piescia w przycisk dzwonka, zeby pulkownik Korn przybiegl natychmiast i upewnil go, ze jest ulubiencem wszystkich, ze Yossarian jest wytworem jego wyobrazni i ze robi znakomite postepy we wspanialej i bohaterskiej kampanii, jaka toczy o szlify generalskie.

W rzeczywistosci pulkownik Cathcart nie mial najmniejszej szansy zostania generalem. Po pierwsze, byly starszy szeregowy Wintergreen rowniez chcial zostac generalem i zawsze przekrecal, niszczyl, odrzucal i wysylal pod zly adres wszelka korespondencje do, od albo o pulkowniku Cathcarcie, mogaca go przedstawic w pozytywnym swietle. Po drugie, byl juz general, general Dreedle, ktory wiedzial, ze general Peckem ostrzy sobie zeby na jego stolek, ale nie wiedzial, jak mu przeszkodzic.

General Dreedle, dowodca skrzydla, byl nieokrzesanym, przysadzistym, barczystym mezczyzna po piecdziesiatce. Mial perkaty czerwony nos i ciezkie, biale, pomarszczone powieki, ktore otaczaly jego male szare oczka jak aureola ze smalcu. Mial tez pielegniarke i ziecia oraz sklonnosc do zapadania w dlugie, ponure milczenie, kiedy nie pil za duzo. General Dreedle stracil w wojsku zbyt wiele czasu na dobre wykonywanie swoich obowiazkow i teraz bylo juz za pozno. Nowy uklad sil uksztaltowal sie bez jego udzialu i general Dreedle nie wiedzial, jak sobie z nim radzic. W chwilach gdy sie nie pilnowal; jego nieruchome, posepne oblicze przybieralo ponury, zatroskany wyraz zawodu i frustracji. General Dreedle duzo pil. Nastroje miewal zmienne i zaskakujace. “Wojna to straszna rzecz' – oswiadczal czesto po pijanemu i na trzezwo, i naprawde tak myslal, co nie przeszkadzalo mu dobrze na niej zarabiac i wciagnac jeszcze do interesu ziecia, mimo ze gryzli sie ze soba nieustannie.

– Ten bydlak – z pogardliwym pomrukiem skarzyl sie general Dreedle na swego ziecia kazdemu, kto akurat stal obok niego przy barze w klubie oficerskim – wszystko, co ma, zawdziecza mnie. To ja zrobilem czlowieka z tego parszywego skurwysyna! On jest za glupi, zeby dac sobie rade w zyciu sam.

– Jemu sie wydaje, ze zjadl wszystkie rozumy – odpowiadal gniewnie pulkownik Moodus we wlasnym gronie sluchaczy przy drugim koncu baru. – Nie uznaje zadnej krytyki i nie chce sluchac rad.

– Jedyne, co on potrafi, to dawac rady – rzucal general Dreedle z chrapliwym parsknieciem. – Gdyby nie ja, wciaz jeszcze bylby kapralem.

General Dreedle wystepowal zawsze w towarzystwie pulkownika Moodusa i pielegniarki, ktora byla najbardziej urocza dupcia, jaka sobie mozna wyobrazic. Byla pulchna, nieduza blondynka. Miala pulchne policzki z doleczkami, wesole niebieskie oczy i zawsze uczesane krecone wlosy. Usmiechala sie do wszystkich i nigdy pierwsza sie nie odzywala. Miala bujny biust i jasna cere. Nie sposob bylo jej sie oprzec, totez lotnicy omijali ja z daleka. Byla soczysta, slodka, ulegla i glupia i podniecala do szalenstwa wszystkich z wyjatkiem generala Dreedle.

– Szkoda, ze nie mozecie jej zobaczyc nago. – General az dlawil sie chichoczac ze znawstwem, podczas gdy dumnie usmiechnieta pielegniarka stala u jego boku. – W moim pokoju w sztabie skrzydla ma mundur z fioletowego jedwabiu tak obcisly, ze sutki stercza jej jak dojrzale czeresnie. Milo zdobyl dla mnie material. Nie ma pod tym miejsca na majtki ani na stanik. Kaze jej czasem ubierac sie tak wieczorem, kiedy przychodzi Moodus, zeby go doprowadzic do szalu

– zarzal general Dreedle. – Szkoda, ze nie mozecie zobaczyc, co sie dzieje w tej bluzce przy kazdym jej ruchu. Moodus wylazi ze skory. Niech go chociaz raz przylapie na tym, ze probuje dotknac jej albo jakiejs innej kobiety, to zdegraduje dziwkarza do szeregowca i posle go na rok do obierania kartofli.

– Trzyma ja tylko po to, zeby mnie draznic – skarzyl sie pulkownik Moodus przy drugim koncu baru. – Tam w sztabie ona ma mundur z fioletowego jedwabiu tak obcisly, ze sutki stercza jej jak dojrzale czeresnie. Nie ma pod tym miejsca na majtki ani na stanik. Szkoda, ze nie mozecie uslyszec, jak ten jedwab szelesci przy kazdym jej ruchu. Niechby mnie chociaz raz przylapal, ze dobieram sie do niej albo do jakiejs innej dziewczyny, to zdegraduje mnie do szeregowca i posle na rok do obierania kartofli. Ona mnie doprowadza do szalu.

– Nie mial babki, odkad wyjechalismy ze Stanow – informowal general Dreedle i od tej szatanskiej mysli jego kwadratowa siwa glowa zatrzesla sie w sadystycznym smiechu. – Totez nie spuszczam go z oka, zeby nie mogl sie dorwac do kobiety. Wyobrazacie sobie, co ten biedny skurwysyn musi przezywac?

– Nie mialem kobiety, odkad wyjechalismy ze Stanow – zalil sie ze lzami pulkownik Moodus. – Czy wyobrazacie sobie, co ja przezywam?

General Dreedle potrafil byc rownie nieprzejednany w stosunku do kazdego, kto mu sie narazil. Nie znosil pretensjonalnosci, taktu i udawania, zas jego credo zawodowego zolnierza bylo proste i zwiezle: wierzyl, ze mlodzi ludzie, ktorym on rozkazuje, powinni byc gotowi oddac zycie za idealy, dazenia i idiosynkrazje starych ludzi, ktorzy jemu rozkazywali. Podlegli mu oficerowie i szeregowcy istnieli dla niego wylacznie jako wielkosci wojskowe. Wymagal od nich jedynie, aby wykonywali swoje zadania; poza tym mogli robic, co chcieli. Mogli, jezeli chcieli, tak jak pulkownik Cathcart zmuszac swoich ludzi do odbywania szescdziesieciu lotow bojowych, i mogli, jezeli chcieli, tak jak Yossarian stac w szeregu na golasa, choc co prawda na ten widok generalowi Dreedle opadla jego granitowa szczeka i przeszedl swoim wladczym krokiem wzdluz szyku, zeby sie upewnic, ze w szeregu naprawde stoi na bacznosc i czeka na dekoracje medalem czlowiek, ktory nie ma na sobie nic procz mokasynow. Generalowi odjelo mowe. Pulkownik Cathcart omal nie zemdlal, kiedy dostrzegl Yossariana, i pulkownik Korn musial podejsc do niego i chwycic go z calej sily za ramie. Zapadla groteskowa cisza. Od plazy wial jednostajny, cieply wiatr, a na drodze ukazal sie stary woz pelen gnoju, ciagniony przez czarnego osla, ktorego poganial wiesniak w oklaplym kapeluszu i wyplowialym brazowym ubraniu roboczym, nie zwracajacy uwagi na uroczysta ceremonie wojskowa, jaka odbywala sie na malym polku po jego prawej rece.

General Dreedle nareszcie odzyskal mowe.

– Wracaj do auta – rzuci! przez ramie do swojej pielegniarki, ktora szla za nim wzdluz frontu.

Pielegniarka z usmiechem podreptala do brazowego wozu sztabowego, zaparkowanego w odleglosci dwudziestu jardow na skraju prostokatnej polanki. General Dreedle odczekal w surowym milczeniu, az trzasnely drzwiczki samochodu, i dopiero wtedy spytal:

Вы читаете Paragraf 22
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату