przebiegu musielibysmy jak najszybciej doprowadzic do porodu. Przy lagodnym zazwyczaj gramy na zwloke. Przez „gre na zwloke' rozumiem odpoczynek – ciagnal Brad – duzo odpoczynku. Niektorzy lekarze woleliby umiescic pani siostre w szpitalu, ale moim zdaniem w domu tez jej bedzie dobrze. Probowalem skontaktowac sie z mezem Jennifer, ale jest zajety. Dlatego zwrocilem sie do pani.
– Chce pan, zebym pomagala jej odpoczywac?
– Doktor Robinson, prosze. Wiem, ze zajmuje sie pani zarzadzaniem ochrona zdrowia, ale nie moze byc pani az tak naiwna.
Morgan najezyla sie. Jej policzki zaplonely zywym ogniem, ale spojrzenie bylo lodowate.
– Naiwna?
– Nie powinienem tego pani nawet tlumaczyc. Moze, pracujac w wiezy z kosci sloniowej, zapomniala pani o podstawowych rzeczach. Chryste, kazdy choc troche znajacy sie na swoim fachu lekarz powinien zdawac sobie sprawe, jak wazny jest odpoczynek dla kobiety w takim stanie.
– Boze, co za bezczelnosc! – wybuchnela. – Co? Niby jestem niekompetentna? To chce pan powiedziec?
Brad drgnal niespokojnie pod jej przenikliwym spojrzeniem.
– Przepraszam. Ma pani racje. Caly ten system finansowania opieki zdrowotnej strasznie dziala mi na nerwy i czasami mowie rzeczy, ktorych nie powinienem. – Usmiechnal sie przepraszajaco.
Morgan westchnela.
– Dobrze, dobrze, zapomnijmy o tym. Jak moge pomoc?
– Powiem pani, w czym rzecz. Kiedy zalecam odpoczynek, chodzi mi o to, ze pacjentka ma lezec w lozku i wstawac tylko do toalety, rozumie pani? Na ogol, o dziwo, zostaje zle zrozumiany. Bez wzgledu na to, jak jasno sie wyrazam, przecietna pacjentka mysli sobie, ze nic sie nie stanie, jesli ugotuje mezowi kolacje lub wyskoczy do sklepu, wystarczy ze reszte dnia spedzi w lozku. Nie dociera do niej, ze nawet kilka minut na nogach moze zniweczyc wszelkie korzysci z odpoczynku. Dlatego musze szukac pomocy czlonkow rodziny. To oni pilnuja przestrzegania moich zalecen.
Morgan wyczytala w jego oczach autentyczna troske i szczerosc. Nieco udobruchana, pokiwala glowa.
– Moge i ja to robic. Jak dlugo moja siostra ma odpoczywac w domu?
– Dam jej, powiedzmy, dziewiecdziesiat szesc godzin. Potem obejrzeja i sprawdze ogolny stan. Jesli nie nastapi poprawa, skieruje pani siostre do szpitala.
Morgan skinela glowa.
– Rozmawial pan z nia o tym wszystkim?
– Tak, ale licze na pania i pani szwagra.
– Damy sobie z nia rade – zapewnila go Morgan, wstajac.
– Doktor Robinson? Jeszcze jedna sprawa. Nie wiem, czy slyszala pani o tym, ale wlasnie mielismy kolejny zgon na oddziale intensywnej terapii noworodkow.
Morgan zatrzymala sie, zaskoczona.
– Nie, nic nie slyszalam. To bardzo przykre.
– Bedzie jeszcze gorzej, kiedy trafi to do prasy. Dyrekcja szpitala probowala tego uniknac, ale o calej sprawie dowiedzial sie jakis dziennikarz. Jutro wszystko bedzie opisane na pierwszych stronach gazet.
– Czy bylo tak samo jak w pozostalych przypadkach?
– Dokladnie. – Zawiesil glos. – Wie pani, tak sobie pomyslalem, ze moglibysmy w spokoju porozmawiac o tej sprawie. Moze razem udaloby sie nam cos wymyslic.
Morgan spojrzala na zegarek.
– To interesujaca propozycja, ale musze wracac do pracy. Moze znajde troche czasu…
– Nie mialem na mysli spotkania w godzinach pracy – przerwal jej. -Konczy pani o piatej, prawda?
Po nocnej rozmowie z Brittenem byla az za bardzo czujna.
– Chyba pana nie rozumiem.
– Chodzi mi o to, ze moglbym po pania przyjechac i znalezlibysmy jakies ustronne miejsce do rozmowy. Morgan prychnela cicho.
– Nie sadze, doktorze Hawkins. Wygladal na autentycznie zdumionego.
– Dlaczego? Wydawalo mi sie, ze interesuje sie pani ta sprawa?
– Interesuje sie, owszem, ale nie jestem glupia. – Spojrzala znaczaco na jego dlon. – Nosi pan obraczke, a na scianie gabinetu wisza rodzinne fotografie.
Brad popatrzyl na swoja obraczke. Na jego twarzy pojawil sie szeroki usmiech.
– Coz, moze jestem staroswiecki… moja zona umarla szesc lat temu. Morgan ponownie sie zaczerwienila.
– Teraz czuje sie jak idiotka. Dobrze, moze byc o piatej. I nie zapomnij, ze masz zwracac sie do mnie po imieniu.
Poczatkowo Alyssa Cutrone myslala, ze zrobila siusiu. Majtki miala mokre, a po jej udach splywala jakas ciepla ciecz. Kiedy poszla do lazienki, okazalo sie, ze to krew.
Alyssa byla przerazona. Niewiele wiedziala o przebiegu ciazy i gdy wystepowaly u niej jakies niepokojace objawy, musiala polegac na zapewnieniach innych, ze wszystko jest w porzadku. Jednak krwotok nie wrozyl nic dobrego. Przerazona, zadzwonila do meza, ale ten juz wyszedl z pracy. Skontaktowala sie wiec z doktorem Schubertem, ktory kazal jej natychmiast przyjechac do szpitala.
Mimo to postanowila zaczekac na meza. Wkrotce chwycily ja skurcze, ktore nasilily sie w drodze do Szpitala Uniwersyteckiego. Kiedy szla z parkingu do budynku szpitala i potem, podczas jazdy winda na siodme pietro, maz musial j a podtrzymywac, by nie zginala sie wpol z bolu.
Schubert przygotowal sie na jej przyjecie i pielegniarki z porodowki od razu zaprowadzily Alysse na sale. Po sprawdzeniu czynnosci zyciowych plodu wezwaly jednego z lekarzy. Badanie wykazalo, ze krew wydobywala sie z szyjki macicy, ktora byla juz rozwarta na kilka centymetrow.
Alyssa rodzila.
Lekarz nic nie powiedzial. Niech Schubert sam przekaze jej te wiadomosc. Alyssa nie mogla zniesc bolu, ale jeszcze gorszy byl ogarniajacy ja strach. Pielegniarki podlaczyly kroplowke i podaly pacjentce demerol, ktory troche pomogl.
Przyszedl Schubert, w zoltym fartuchu narzuconym na ubranie. Usmiechal sie od ucha do ucha.
– Wyglada na to, ze sprawy ida naprzod nieco szybciej, niz sie spodziewalismy – powiedzial. Wlozyl rekawice i przeprowadzil ostrozne badanie przez pochwe. – To dobry znak. Pozbedziesz sie niepotrzebnego plodu i nie bedziesz musiala wiecej sie nim przejmowac.
– Czy ona rodzi? – spytal maz Alyssy.
– Coz, i tak, i nie – odparl Schubert. – Organizm usuwa plod „A'. Potem szyjka macicy prawdopodobnie zacisnie sie z powrotem.
– Prawdopodobnie? A jesli sienie zacisnie? – spytala Alyssa. – Czy moge stracic oboje dzieci?
– To raczej wykluczone. Na razie odpocznij sobie i nie przejmuj sie tym. – Wyszedl z sali. Usmiech ani na chwile nie zniknal mu z twarzy.
Alyssa denerwowala sie. Choc Schubert cieszyl sie znakomita reputacja, byl najbardziej zarozumialym czlowiekiem, jakiego znala. Jeszcze troche, a powiedzialby jej, zeby nie przemeczala swojej glowki mysleniem.
Tymczasem przed sala Schubert wyjasnil wezwanemu lekarzowi, ze choc plod jest maly, Alyssa prawdopodobnie ma przed soba cztery do pieciu godzin porodu. Zatroszcz sie o wygode pacjentki, powiedzial. Daj jej tyle demerolu, zeby byla spokojna.
Jednak organizm rodzacej nie zastosowal sie do zapewnien Schuberta. Mimo zaaplikowanej Alyssie poteznej dawki demerolu szyjka macicy byla w pelni rozwarta, a blony sie wybrzuszaly. Natychmiast wezwano Schuberta, ale pan doktor mial na glowie pacjentow. Powiedzial tylko, ze przyjdzie, kiedy bedzie mogl. „Na razie podawajcie jej srodki uspokajajace i, gdyby bylo trzeba, odbierzcie dziecko'. Ledwie odlozyl sluchawke, a pecherz plodowy Alyssy pekl. Obecny na miejscu lekarz przeprowadzil blyskawiczne badanie i wymacal wysuwajaca sie glowke plodu. Spojrzal na sciekajacy mu po palcach plyn owodniowy.
To dziwne, pomyslal. Zdaje sie, ze Schubert mowil, iz powinien byc zabarwiony na niebiesko?
Pielegniarki przeniosly Alysse na nosze i zawiozly ja do sali porodowej. Wezwaly lekarza z neonatologii, poniewaz wewnetrzne przepisy wymagaly, by pediatra byl obecny przy wszystkich porodach bez wzgledu na wiek