spojrzala na niego z powatpiewaniem. – Bzdura!
– Tak sadzisz? Pamietasz te Nigeryjke, ktora jakis czas temu urodzila w Houston osmioraczki? Calkowity koszt opieki nad nia i dziecmi przekroczyl milion dolarow. Myslisz, ze firmy ubezpieczeniowe nie przejmuja sie takimi wydatkami?
– To co innego.
– Niekoniecznie. Przeprowadzmy pewne obliczenia, dobrze? – powiedzial. – Wez na przyklad te bliznieta syjamskie. Ich stan byl stabilny. Gdyby przez miesiac albo dwa nic sie nie zmienilo, mozna by je rozdzielic. Powiedz mi jednak, ile tak na oko wynosza koszty miesiecznego pobytu noworodka na oddziale intensywnej terapii? W przyblizeniu.
– Mniej wiecej sto tysiecy, ale…
– Dobrze – ciagnal. – Teraz pomnoz to przez liczbe miesiecy, ktore dzieci spedzilyby na oddziale intensywnej terapii, potem dorzuc do tego kilkutygodniowy pobyt na zwyklym oddziale dla noworodkow. Dodaj koszty wszystkich konsultacji, wynagrodzenia chirurgow i wydatki na dziesiatki skomplikowanych badan laboratoryjnych. W sumie wyniesie to okolo pol miliona dolarow. – Zaczekal, az znaczenie jego slow dotrze do Morgan.
– To najwieksza bzdura, jaka w zyciu slyszalam!
– Chcesz byc lojalna wobec firmy? Czyzbym pomylil sie w obliczeniach? Powiedz, w koncu to ty jestes specjalistka od finansow.
– Liczby moze i sie zgadzaja, ale rozumowanie jest nielogiczne. Wiesz, zaczynam czuc sie urazona, jeszcze troche, a wstane i wyjde! Sugerujesz, ze…
– Jak juz mowilem, niczego nie sugeruje.
– No dobrze – powiedziala ze zloscia. – To, o czym mowisz, nie moze dziac sie samo czy byc dzielem przypadku. Ktos musialby za tym stac! To bylaby zbrodnia! – Brad tylko patrzyl na nia w milczeniu. – Nie mozesz mowic serio!
– Moze rzeczywiscie posunalem sie troche za daleko – powiedzial wreszcie, nie mogac zniesc jej przenikliwego wzroku – ale chcialem uslyszec, co mysli o tym ktos, kto zostal przeszkolony przez specow od finansow ochrony zdrowia.
– Ze co, prosze?
– Daruj sobie to swiete oburzenie. Zachowaj je dla jakiegos naiwnego lekarza, ktoremu wmowiono, ze zarzadzana ochrona zdrowia to ratunek dla medycyny. Moze nie chcesz tego przyznac, ale doskonale wiesz, ze to, co mowie, ma sens.
– Boze – powiedziala z obrzydzeniem – alez z ciebie arogancki, podejrzliwy typ.
– Niech ci bedzie – odparl. – Jesli juz skonczylas sie wsciekac, mozesz wyswiadczyc nam obojgu przysluge. Wiem, ze to nie bedzie dla ciebie latwe, bo chodzi o ludzi, dla ktorych pracujesz, ale miej oczy i uszy otwarte na to, co sie dzieje w AmeriCare, dobrze? Na litosc boska, umieraja niewinne dzieci! Jesli dowiesz sie czegos, daj mi znac, zgoda?
Dlonie Morgan zacisnely sie w piesci.
– Chcesz, zebym szpiegowala ludzi, dla ktorych pracuje? Westchnal dramatycznie.
– Jezu, czy az tak trudno sklonic cie do samodzielnego myslenia? Morgan zerwala sie z miejsca, z trudem powstrzymujac narastajaca wscieklosc.
– Wiesz, gdzie mozesz sobie wsadzic te swoja bzdurna teorie – powiedziala, wychodzac szybko z zatloczonego baru.
Najbardziej zaskakujacym dla Jennifer efektem ubocznym ciazy byla jej nasilona zmyslowosc. Zachwycala sie zmianami zachodzacymi w jej ciele – jego kraglosciami, a nawet ciezarem. Wraz z tym nasilil sie tez poped plciowy. Mimo przybierania na wadze, napuchnietych kostek i braku kondycji czesto byla podniecona, i to o najdziwniejszych porach. Czasami wrecz wstydzila sie tego, jak bardzo jest wilgotna.
Richard zazwyczaj z entuzjazmem to wykorzystywal. Jego zona pragnela uprawiac seks o wiele czesciej niz dotychczas, wliczajac w to takze miesiac miodowy. Co wiecej, chciala sie kochac w najdziwniejszych miejscach, jak chocby na podlodze salonu czy w wannie. Bywalo, ze robili to dwa, trzy razy dziennie. Po raz pierwszy w swoim zyciu Jennifer Hartman doswiadczyla kilku orgazmow podczas jednego stosunku. Gdyby nie pewne dreczace go obawy, Richard moglby pomyslec, ze jest w niebie.
Choc nie przepuscil zadnej z nader licznych ostatnimi czasy okazji, w glebi duszy bal sie zrobic krzywde zonie albo nie narodzonym dzieciom. W efekcie zrobil sie dosc ostrozny. Nie mial klopotow ze wzwodem czy osiagnieciem orgazmu, ale calkowicie zniknela jego pewnosc siebie w lozku. W czasie stosunku lezal bez ruchu i czekal cierpliwie, az zona wszystkim sie zajmie. Jennifer wlasciwie nie miala nic przeciw temu. Na nowo odkryla swobode seksualna. Z zadowoleniem przejela inicjatywe. Dlatego tez, gdy pozycja misjonarska stala sie nieosiagalna, Jennifer dosiadala meza od gory, z boku albo odwrocona tylem przywierala do niego. On musial tylko utrzymywac erekcje.
Po jednej z takich romantycznych kulminacji dlugiego dnia Jennifer i Richard lezeli wtuleni w siebie niczym dwie lyzeczki. Richard, trzymajacy zone w objeciach, powoli zapadal w sen. Po chwili Jennifer lekko tracila go w zebra.
– Richard? Richard, nie spisz? – Zanim zdazyl odpowiedziec, usiadla na lozku. Odrzucila koc i spojrzala na materac. – Chyba cos sie dzieje. Richard otworzyl zaspane oczy.
– Co mowisz?
– Cos sie ze mnie leje.
– He? Gdzie?
– To chyba wody plodowe.
Richard natychmiast otrzezwial i wyskoczyl z lozka.
– Jezu Chryste!
Szybko wykrecil numer doktora Hawkinsa, ale uzyskal polaczenie z centrala. Telefonistka powiedziala, ze tej nocy Brad nie ma dyzuru. Richard zostal przelaczony do innego lekarza, ktory polecil mu przywiezc zone do szpitala. Po pieciu minutach byli juz w drodze. Jennifer wziela ze soba kilka recznikow i co rusz musiala je zmieniac, bo blyskawicznie przesiakaly.
Zostawili woz pod szpitalem, weszli do budynku przez sale pogotowia i wjechali winda na siodme pietro. Lekarz, ktory rozmawial z nimi przez telefon, juz tam byl i zajmowal sie dwiema innymi rodzacymi pacjentkami. Polecil pielegniarkom, by zaprowadzily Jen do izby przyjec; tam zostala rozebrana, wlozono jej koszule, sprawdzono czynnosci zyciowe plodu i podlaczono do urzadzenia monitorujacego. Po chwili przyszedl lekarz i przedstawil sie.
Mial ze soba akta Jennifer, wiedzial wiec, ze pacjentka nosi w lonie bliznieta. Akcja serc obu plodow byla w normie i, na szczescie, nie wystepowaly skurcze macicy. Nic nie zapowiadalo rychlego porodu. Lekarz zrobil ultrasonografis. Pierwsze dziecko, dziewczynka, tkwila ulozona glowa do przodu, a chlopiec odwrotnie. Sadzac z tego, co pokazywal monitor, z dziecmi wszystko bylo w porzadku. Na koniec lekarz przeprowadzil badanie wziernikowe.
– Wody plodowe sa klarowne – powiedzial – a szyjka wyglada na zamknieta. To dobry znak. Lepiej, zeby pani jeszcze nie zaczynala rodzic. Na razie podlaczymy kroplowke i podamy pani antybiotyki, zeby zapobiec zakazeniu. Pozniej wezmie pani cos na uspokojenie.
– A co potem? – spytal Richard.
– Potem – powiedzial lekarz – bedziemy czekac. Brad rozpoczal obchod o siodmej rano. Podszedl do lozka Jen, obudzil ja, delikatnie sciskajac przez posciel jej duzy palec u nogi.
– Dobrze ci sie spalo? – spytal. Richard chrapal donosnie na dostawionym do lozka fotelu.
– Och, dzien dobry – powiedziala, mrugajac. – Troche. Nie jest mi zbyt wygodnie z tymi wszystkimi przewodami. No i ciagle sie ze mnie leje. Ile tego we mnie jest?
– Wiecej, niz sie ludziom wydaje. Przez pewien czas bedzie lalo sie troche mniej, ale plyn bez przerwy jest wytwarzany na nowo. Powiem teraz, co cie czeka. – Usiadl na lozku.
– Czy z dziecmi jest wszystko w porzadku? – spytala.
– Jak na razie tak. Pewnie wiesz, ze najwieksze ryzyko wiaze sie z przedwczesnym porodem. Wolelibysmy, zebys jeszcze nie zaczynala rodzic, ale czasami macica miewa swoje kaprysy. Na wszelki wypadek podalismy ci troche sterydow, zeby wzmocnic pluca dzieci, gdyby jednak postanowily jak najszybciej przyjsc na swiat.
– A jesli zaczne rodzic? Czy nie ma leku, ktory moglby to powstrzymac?