roznych spotkan towarzyskich…

– Wiem – przerwal mu szorstko Jack.

– Wybacz mi, ale wydawalo mi sie, ze kiedys ty i panna Briars…

– Oscarze, zamieniasz sie w stara, wscibska jedze. Musisz sobie znalezc kobiete i przestac sie zamartwiac problemami innych.

– Mam kobiete – odrzekl Oscar z godnoscia. – I nigdy nie wtracam sie do twojego prywatnego zycia ani nawet go nie komentuje, o ile nie ma ono zlego wplywu na twoja prace. Mam udzialy w tej firmie, co prawda niewielkie, ale mam prawo sie martwic. Jesli doprowadzisz sie do ruiny, ucierpia na tym wszyscy pracownicy. Wlacznie ze mna.

Jack skrzywil sie, westchnal i zdusil niedopalek cygara w krysztalowej popielnicy.

– Do diabla! – zaklal znuzonym glosem. Tylko kierownik firmy i dlugoletni przyjaciel mogl sie odwazyc na takie stanowcze uwagi. – Poniewaz wyraznie widze, ze nie dasz mi spokoju, dopoki nie udziele ci odpowiedzi… Wiec tak, przyznaje, ze swego czasu interesowalem sie panna Briars.

– Interesowales sie nia dosc mocno – uscislil Fretwell.

– Ale to juz nalezy do przeszlosci.

– Naprawde?

Devlin rozesmial sie ponuro.

– Panna Briars jest o wiele za rozsadna, zeby chciec sie ze mna zwiazac. – Potarl grzbiet nosa i dodal beznamietnie: – Hartley to dla niej odpowiedniejszy partner, nie sadzisz?

Fretwell musial odpowiedziec szczerze.

– Na miejscu panny Briars bez wahania poslubilbym Hartleya. To jeden z najprzyzwoitszych ludzi, jakich zdarzylo mi sie poznac.

– W takim razie sprawa jest jasna – stwierdzil szorstko Devlin. – Zycze szczescia im obojgu. Ich malzenstwo to tylko kwestia czasu.

– Ale… ale co z toba? Bedziesz stal z boku i patrzyl, jak panna Briars poslubia innego mezczyzne?

– Nie tylko bede stal i patrzyl, ale jesli sobie tego zazyczy, to osobiscie odprowadze ja do oltarza. Malzenstwo z Hartleyem i o najlepsze rozwiazanie dla wszystkich zainteresowanych.

Fretwell pokrecil glowa. Rozumial, jaki ukryty w glebi duszy lek sprawial, ze Devlin odtracal kobiete, ktora wyraznie wiele dla niego znaczyla. Wszyscy wychowankowie Knatchford Heath narzucali sobie pewnego rodzaju izolacje od innych ludzi. Zaden z nich nie byl w stanie zbudowac dlugotrwalego zwiazku.

Ci, ktorzy odwazyli sie kogos poslubic, tak jak Guy Stubbins, kierownik dzialu ksiegowosci, mieli powazne klopoty malzenskie. Darzenie kogos zaufaniem i dochowanie wiernosci bylo bardzo trudne dla mezczyzn ocalonych z piekla Knatchford Heath. Sam Fretwell unikal malzenstwa jak ognia, przez co stracil kobiete, ktora kochal, nie mogac sie zdecydowac na staly zwiazek.

Nie chcial jednak patrzec, jak Devlin gotuje sobie ten sam los, zwlaszcza ze uczucia szefa okazaly sie o wiele glebsze, niz sie z poczatku moglo wydawac. Jesli Amanda Briars poslubi kogos innego, Devlin nigdy nie bedzie juz taki jak dawniej.

– Co masz zamiar zrobic, Jack? – zastanawial sie glosno.

Devlin udal, ze zle zrozumial jego pytanie.

– Dzisiejszego wieczoru? Pojde do przybytku Gemmy Bradshaw. Moze zafunduje sobie wieczor w towarzystwie jakiejs chetnej panienki.

– Ale przeciez ty nie sypiasz z prostytutkami – zdziwil sie Fretwell.

Devlin usmiechnal sie mrocznie i wskazal na kupke popiolu w popielniczce.

– Zazwyczaj nie pale tez cygar.

Jeszcze nigdy nie bralam udzialu w pikniku pod dachem -ze smiechem stwierdzila Amanda, rozgladajac sie wokol rozpromienionym wzrokiem. Charles Hartley zaprosil ja do swojego niewielkiego majatku pod Londynem, gdzie jego mlodsza siostra urzadzila piknik. Amanda polubila Eugenie od pierwszej chwili. Jej ciemne oczy spogladaly z mlodziencza zywotnoscia, wlasciwie nie pasujaca do jej pozycji statecznej matrony i matki siedmiorga dzieci. Otaczala ja ta sama pogodna aura, ktora Amanda tak cenila u Charlesa.

Hartleyowie byli dobra rodzina. Nie nalezeli do arystokracji, ale cieszyli sie szacunkiem i zyli w dobrobycie. To sprawilo, ze Amanda jeszcze bardziej zaczela podziwiac Charlesa. Byl na tyle zamozny, ze mogl prowadzic prozniacze zycie, a jednak pisal ksiazki dla dzieci.

– To nie jest prawdziwy piknik – przyznal Charles. – Na razie jednak pogoda nie pozwala urzadzic przyjecia na swiezym powietrzu.

– Jaka szkoda, ze nie ma tu pani dzieci – zwrocila sie Amanda do Eugenii. – Pan Hartley czesto o nich opowiada, wiec mam wrazenie, jakbym je znala osobiscie.

– Wielkie nieba! – zawolala ze smiechem Eugenia. – Dzieci przy pierwszym spotkaniu? Moje dzieci to diableta z piekla rodem. Wystraszylyby pania i juz nigdy bysmy tu pani nie zobaczyli.

– Bardzo w to watpie. – Amanda usiadla na krzesle, ktore podsunal jej Charles.

Posilek podano na oszklonej, osmiokatnej werandzie o kamiennej podlodze. Wokol kwitly biale roze, lilie i srebrne magnolie, a ich cudowny zapach unosil sie nad stolem nakrytym bialym obrusem, krysztalami i srebrem. Na obrusie rozrzucono platki rozowych roz, pasujace do wzorow malowanych na porcelanowej zastawie.

Eugenia uniosla kieliszek z musujacym szampanem i z usmiechem spojrzala na Charlesa.

– Wzniesiesz toast, drogi bracie?

Charles poslusznie wzniosl kieliszek i zerknal na Amande.

– Za przyjazn – powiedzial krotko, ale jego cieple spojrzenie zdradzalo, ze chodzi mu o glebsze uczucie.

Amanda saczyla odswiezajacy, cierpki trunek. W towarzystwie Charlesa czula sie odswietnie, a jednoczesnie calkiem swobodnie. Ostatnio wiele czasu spedzali razem. Odbywali przejazdzki jego powozem, uczeszczali na odczyty, brali udzial w przyjeciach. Charles byl dzentelmenem w kazdym calu i czesto zastanawiala sie, czy w jego glowie czasami rodza sie nieprzyzwoite mysli i pomysly. Wydawal sie niezdolny do grubianstwa i wulgarnosci. Jack powiedzial jej kiedys, ze wszyscy mezczyzni to prostacy i dranie. Coz, najwyrazniej sie mylil. Charles byl tego zywym dowodem.

Nieokielznana namietnosc, ktora kiedys tak dreczyla Amande, zniknela jak dogasajace w kominku polana. Nadal myslala o Jacku o wiele czesciej, nizby sobie tego zyczyla, a kiedy sic z rzadka na siebie natykali, przebiegaly ja dziwne dreszcze i znow czula, ze czegos jej brakuje. Na szczescie nie zdarzalo sie to czesto. Kiedy sie spotykali, Jack zawsze zachowywal sie niebywale uprzejmie, spogladal na nia przyjaznie, ale chlodno, i rozmawial z nia jedynie o sprawach wydawniczych.

Natomiast Charles Hartley nie kryl swoich uczuc. Latwo bylo polubic tego prostolinijnego wdowca, ktory najwyrazniej potrzebowal i pragnal zony. Uosabial wszystko, co Amanda podziwiala w mezczyznie: byl madry, przyzwoity i rozsadny, ale nie pozbawiony poczucia humoru.

Jakie to dziwne, ze po tylu latach w jej zyciu wreszcie nastapila taka odmiana… Zalecal sie do niej przyzwoity mezczyzna, za ktorego bedzie mogla wyjsc za maz, jesli tylko sie na to zdecyduje. Charlesa Hartleya roznilo cos od innych mezczyzn, ktorych poznala – bez wahania potrafila mu zaufac. Byla pewna, ze zawsze bedzie traktowal ja z szacunkiem. Co wiecej, wyznawali te same wartosci, mieli takie same zainteresowania. Wkrotce zostal jej najlepszym przyjacielem.

Zalowala tylko, ze nie potrafi w sobie obudzic fizycznego pociagu do Charlesa. Kiedy wyobrazala sobie, ze sa razem w lozku, w najmniejszym stopniu jej to nie podniecalo. Moze to uczucie obudzi sie w niej wraz z uplywem czasu… a moze znajdzie zadowolenie w milym, choc pozbawionym namietnosci zwiazku malzenskim tak jak jej siostry.

Amanda przekonywala sie w duchu, ze obrala wlasciwa droge. Sophia miala racje – nadszedl czas, zeby zalozyla wlasna rodzine. Jesli Charles Hartley sie jej oswiadczy, wyjdzie za niego. Zwolni tempo pracy zawodowej, moze nawet calkiem Konczy z pisaniem i poswieci sie codziennym obowiazkom jak inne mezatki. Sophia twierdzila, ze najtrudniej jest tym, ktorzy plyna pod prad. Prawda tych slow kazdego dnia wydawala sie Amandzie coraz glebsza. Jak milo by bylo wyrzec sie czczych pragnien i wreszcie upodobnic sie do innych kobiet.

Ubierajac sie na przejazdzke z Charlesem, Amanda spostrzegla, ze jej najlepsza suknia spacerowa, uszyta z grubego jedwabiu w zielone prazki, robi sie za ciasna.

– Sukey – powiedziala z westchnieniem, kiedy pokojowka z wysilkiem zapinala guziki na plecach. – Moze zasznurujesz mi ciasniej gorset? Musze chyba zaczac mniej jesc. Sama nie wiem, dlaczego od kilku tygodni stale przybieram na wadze.

Вы читаете Namietnosc
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату