tymczasem oni skorzystaja z radia, ostrzega Berlin, a my przegramy pieprzona wojne, niech to szlag!

Radio!

Moze nie dopadne ich teraz, ale moge przynajmniej na jakis czas odciac ich od Berlina – pomyslal.

Rzucil sie w mrok, w gardle rodzil mu sie krzyk. Oboma rekami chwycil walizke i probowal ja wyrwac Catherine, ale ona sie odwrocila i zdumiewajaco mocno szarpnela. Podniosl wzrok i po raz pierwszy zobaczyl jej twarz: czerwona, wykrzywiona z przerazenia, brzydka z gniewu. Sprobowal jeszcze raz, ale trzymala raczke skrzynki w zelaznym uscisku. Wykrzyczala prawdziwe imie Rudolfa. Brzmialo jak Worst.

Wtedy Harry uslyszal suchy trzask. Slyszal go juz nieraz przed wojna na ulicach wschodniego Londynu. Dzwiek otwieranego noza. Widzial, jak kobieta bierze zamach, by dzgnac go prosto w gardlo. Gdyby podniosl reke, oslonilby sie przed ciosem. Ale wtedy ona zdolalaby wyrwac radio. Nie puszczajac skrzynki, probowal sie uchylic, przekrecic glowe. Czubek noza drasnal go w policzek. Poczul pekanie skory. Bol przyszedl po sekundzie – rozdzierajacy, jakby ktos rozpalonym zelazem przejechal mu po policzku. Wrzasnal, ale przywarl do walizki. Kobieta jeszcze raz podniosla ramie, tym razem wbijajac mu ostrze sztyletu w ramie. Ponownie zawyl z bolu przez zacisniete zeby, ale rece nie zwolnily uscisku. Jakby stanowily odrebna czesc jego ciala. Nic, zaden bol nie zmusil go do wypuszczenia radia.

– Dzielny z ciebie czlowiek, zeby umierac dla radia – powiedziala, puszczajac walizke.

Odwrocila sie i znikla w mroku.

Harry lezal na wilgotnej ziemi. Podniosl reke do twarzy i zrobilo mu sie niedobrze, gdy namacal ciepla kosc podbrodka. Tracil przytomnosc, bol odplywal. Uslyszal jeki rannych funkcjonariuszy wydzialu specjalnego. Zamknal oczy. Poczul, ze ktos przyciska cos do jego twarzy. Uchyliwszy powieki, zobaczyl pochylonego nad soba Alfreda Vicary'ego.

– Mowilem ci, zebys uwazal, Harry.

– Zabrala radio?

– Nie. Nie dales jej.

– Uciekli?

– Tak, ale ich scigamy.

Wtedy Harry'ego znienacka dopadl bol. Zaczal sie trzasc, czul sie, jakby lada chwila mial zwymiotowac. Nagle twarz Vicary'ego sie rozmyla i Harry zemdlal.

Rozdzial osmy

Londyn

Godzine po rzezi w Earl's Court Alfred Vicary zarzadzil najwieksza oblawe w historii Zjednoczonego Krolestwa. Wszystkie posterunki policji w kraju – od Penzance po Dover, od Portsmouth po Inverness – otrzymaly rysopisy zbiegow. Vicary rozeslal kurierow na motocyklach, ktorzy porozwozili zdjecia szpiegow do miast, miasteczek i wiosek w okolicach Londynu. Wiekszosc funkcjonariuszy zaangazowanych w poszukiwania poinformowano, ze uciekinierow podejrzewa sie o dokonanie od 1938 roku czterech morderstw. Jedynie garstke najwyzszych oficerow dyskretnie powiadomiono, ze chodzi tu o kwestie bezpieczenstwa najwyzszej wagi, tak wazna, ze sam premier osobiscie sledzi przebieg akcji.

Londynska policja zareagowala blyskawicznie i pietnascie minut od ogloszenia alarmu Vicary'ego na najwiekszych trasach wylotowych ze stolicy byly juz blokady. Vicary staral sie przewidziec kazda mozliwa trase ucieczki. MI- 5 wraz z zandarmeria kolejowa przeszukiwaly najwieksze stacje. Obsluga promow do Irlandii rowniez otrzymala rysopis podejrzanych.

Nastepnie Vicary skontaktowal sie z BBC i zazadal rozmowy z redaktorem odpowiedzialnym. Glowne wydanie wiadomosci o dziewiatej wieczor rozpoczela informacja o strzelaninie w Earl's Court, na skutek ktorej smierc ponioslo dwoch policjantow, a trzech zostalo rannych. Podano rysopis Catherine Blake i Rudolfa, a na koniec numer telefonu, pod ktory moze dzwonic kazdy, kto zauwazyl cos podejrzanego. Po pieciu minutach rozdzwonily sie telefony. Maszynistki spisywaly kazda rozmowe i przekazywaly ja Vicary'emu. Wiekszosc kartek wyladowala od razu w koszu. Pare wiadomosci postanowiono sprawdzic. Zadna nie przyniosla znaczacego przelomu.

Teraz Vicary skoncentrowal sie na trasach ucieczki, z ktorych tylko szpieg moglby skorzystac. Polaczyl sie z RAF- em i poprosil, zeby rozgladali sie za lekkimi samolotami. Zwrocil sie z prosba do Admiralicji, by zwracano baczna uwage na wszelkie U- booty zblizajace sie do wybrzeza. Zaalarmowal sluzby przybrzezne i kazal wypatrywac niewielkich jednostek wyplywajacych w morze. Zadzwonil do radiotelegrafistow ze stacji nasluchu, zeby wyjatkowo uwaznie wylapywali wszelkie podejrzane transmisje radiowe.

Wstal od biurka i po raz pierwszy od dwoch godzin wyszedl z gabinetu. Punkt dowodzenia przy West Halkin Street opustoszal, czlonkowie jego ekipy powoli wracali na St James's Street. Siedzieli przed gabinetem i wygladali jak ofiary kataklizmu: mokrzy, wyczerpani, pokonani. Clive Roach trzymal sie na uboczu, tkwil na krzesle ze spuszczona glowa i zalozonymi rekami. Co chwila podchodzil do niego ktorys z kolegow, kladl mu reke na ramieniu, szeptal do ucha slowa pociechy i cicho sie odsuwal. Peter Jordan krazyl po pokoju. Tony Blair wpatrywal sie w niego ponuro. Jedynym dzwiekiem byl klekot dalekopisow i glosy telefonistek.

Cisze przerwalo w pare minut pozniej pojawienie sie Harry'ego Daltona. Wkroczyl o dziewiatej do pomieszczenia, z zabandazowana reka i twarza. Wszyscy wstali, stloczyli sie wokol niego.

– Dobra robota, Harry, staruszku…

– …Zasluzyles na medal…

– …Utrzymales nas w grze, Harry…

– …Gdyby nie ty, byloby po wszystkim… Vicary zaciagnal go do gabinetu.

– Nie powinienes aby lezec i odpoczywac?

– Taa, ale wolalem byc z wami.

– Bardzo boli?

– Cmi. Dali mi cos przeciwbolowego.

– I nadal nie wiesz, jak bys sie zachowal pod ostrzalem na polu bitwy?

Harry zmusil sie do slabego usmiechu, spuscil wzrok i pokrecil glowa.

– Cos drgnelo? – spytal, szybko zmieniajac temat. Vicary potrzasnal glowa.

– Co juz zrobiles?

Vicary zapoznal go z sytuacja.

– Trzeba miec tupet, zeby tak po nia wrocic i zabrac ja nam sprzed nosa. Kawal twardziela z tego Rudolfa, trzeba mu to przyznac. Jak zareagowal Boothby?

– Tak jak sie nalezalo spodziewac. Siedzi teraz na gorze z dyrektorem generalnym. Pewnie planuja moja egzekucje. Mamy caly czas polaczenie z kwatera premiera. Stary dostaje na biezaco raporty. Szkoda, ze nie moge mu przekazac zadnych dobrych wiesci.

– Przewidziales wszelkie mozliwe rozwiazania. Teraz pozostalo ci tylko siedziec i czekac. Tamci musza wykonac jakis ruch. A kiedy wykonaja, dopadniemy ich.

– Chcialbym miec twoj optymizm.

Harry skrzywil sie z bolu. Nagle wydal sie bardzo zmeczony.

– Pojde sie gdzies polozyc na chwile. Wolno ruszyl do drzwi.

– Czy Grace Clarendon ma dzis dyzur? – spytal Vicary.

– Tak, chyba tak. Zadzwonil telefon.

– Natychmiast prosze sie zglosic na gorze, Alfredzie – odezwal sie Basil Boothby.

Nad gabinetem generala plonelo zielone swiatlo. Vicary wszedl do srodka. Boothby krazyl po pokoju i palil papierosa za papierosem. Byl bez marynarki, kamizelke rozpial, rozluznil krawat. Gniewnym machnieciem reki wskazal Vicary'emu krzeslo.

– Niech pan usiadzie, Alfredzie – przemowil. – No coz, dzis w calym Londynie malo kto zazna snu: na Grosvenor Square, w kwaterze Eisenhowera w Hayes Lodge, w podziemiach premiera. Wszyscy czekaja na jedna informacje. Czy Hitler wie, ze to Normandia? Czy inwazja skonczyla sie, nim sie zdazyla zaczac?

– Sam pan wie, ze nie sposob teraz tego sprawdzic.

Вы читаете Ostatni szpieg Hitlera
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату