zwykli smiertelnicy nie posiadaja. Szescdziesiat lat zycia spedzil nad Morzem Polnocnym i twierdzil, jakoby slyszal ostrzezenia przed wyplynieciem na wode. Twierdzil, jakoby widzial unoszace sie nad portami i przystaniami duchy marynarzy, ktorzy zgineli na morzu. Twierdzil, jakoby odroznial przeklete statki i nigdy sie do nich nie zblizal. Wszyscy w Cleethorpes wierzyli w to, ale po cichu szeptali, ze Ian McMann za wiele nocy spedzal na morzu.

McMann wstal jak zwykle o piatej, choc prognozy zapowiadaly pogode, ktora zatrzyma dzis w porcie wszystkie statki. Jadl swoja owsianke w kuchni, kiedy z nabrzeza dobiegl go jakis halas.

Deszcz zagluszal wszelkie odglosy, ale McMann przysiaglby, ze slyszal, jak cos albo ktos wpada do wody. Wiedzial, ze na dworze jest policjant – wczoraj wieczorem zaprosil go na herbate i kawalek ciasta – i wiedzial rowniez, dlaczego. Policja szukala dwojki mordercow z Londynu. McMann domyslal sie, ze nie chodzi o zwyczajnych rzezimieszkow. Mieszkal w Cleethorpes od dwudziestu lat i nigdy jeszcze sie nie zdarzylo, zeby tutejsza policja strzegla nadbrzeza.

Z kuchennego okna domku McManna rozciagal sie doskonaly widok na port i ujscie rzeki. Marynarz wstal, rozchylil zaslony i wyjrzal. Po policjancie ani sladu. Narzucil sztormiak i zjudwestke, wzial ze stolika przy drzwiach latarke i wyszedl na dwor.

Zapalil latarke i ruszyl do przystani. Nagle uslyszal charczenie i warkot uruchamianego silnika. Przyspieszyl kroku, zeby zobaczyc, ktory to statek. „Camilla', kuter Jacka Kincaida.

Zglupial, zeby wyplywac w taka pogode? – pomyslal.

Ruszyl biegiem, wolajac:

– Jack! Jack! Zatrzymaj sie! Dokad sie wybierasz?

I wtedy uswiadomil sobie, ze czlowiek, ktory odcumowuje „Camille' i wskakuje na poklad, to nie Jack Kincaid. Ktos kradnie Jackowi lodz. McMann rozejrzal sie za policjantem, ale nadal go nie bylo. Czlowiek wszedl do sterowki, przyspieszyl i „Camilla' odplynela od brzegu.

McMann popedzil w tamta strone.

– Ej, ty! Wracaj! – ryknal.

W tej samej chwili z kabiny wyszla druga osoba. McMann zobaczyl blysk ognia, ale nie uslyszal strzalu. Kula swisnela mu niebezpiecznie blisko glowy. Padl na ziemie obok pustych beczek. Jeszcze dwa strzaly uderzyly w nadbrzeze i wszystko ucichlo.

Kiedy wstal, „Camilla' kierowala sie na morze.

Dopiero wtedy McMann zauwazyl, ze cos plywa w oleistej wodzie zatoki.

– Chyba powinien pan sam tego posluchac, majorze. Vicary odebral sluchawke Lockwoodowi. Na linii byl Ian

McMann z Cleethorpes.

– Zacznij od poczatku, Ian – powiedzial nadinspektor.

– Dwoje ludzi wlasnie ukradlo kuter Jacka Kincaida i plyna na otwarte morze.

– Boze! – krzyknal Vicary. – Skad dzwonicie?

– Z Cleethorpes.

Vicary zmruzyl oczy, patrzac na mape.

– Cleethorpes? Nie mielismy tam nikogo?

– Mieliscie – odparl McMann. – Wlasnie plywa po wodzie z kula w sercu.

Vicary zaklal pod nosem i spytal:

– Ilu ludzi tam bylo?

– Widzialem co najmniej dwoje.

– Mezczyzne i kobiete?

– Stalem za daleko i bylo za ciemno. Zreszta, kiedy zaczeli strzelac, padlem na ziemie.

– Nie bylo z nimi dziewczyny? – Nie widzialem.

Vicary zakryl dlonia mikrofon.

– Moze jest jeszcze w furgonetce. Poslijcie tam kogos jak najszybciej.

Lockwood skinal glowa. Vicary odslonil mikrofon.

– Powiedzcie cos wiecej o tej skradzionej lodzi.

– „Camilla' to kuter. Jest w kiepskim stanie. Nie chcialbym byc na jego pokladzie w taka zawieruche.

– Ostatnie pytanie: czy na „Camilli' jest radio?

– Nic mi o tym nie wiadomo. Dzieki Bogu! – pomyslal Vicary.

– Dziekuje za pomoc – dorzucil glosno. Odlozyl sluchawke. Lockwood stal przed mapa.

– Coz, dobra wiadomosc, to ze wiemy dokladnie, gdzie sa. Zanim wyplyna na pelne morze, musza sie przeslizgnac przez ujscie Humber. To tylko pol mili od portu. Nie zdolamy ich zatrzymac. Ale niech no marynarka pchnie te korwety do Spurn Head, a ci lajdacy za nic im sie nie wymkna. Na takiej lajbie nie maja szans.

– Lepiej bym sie czul, gdybysmy mogli skombinowac wlasny statek.

– Wlasciwie to daloby sie zalatwic.

– Naprawde?

– Glowna komenda hrabstwa Lincoln trzyma na rzece niewielka policyjna lodz, „Rebeke'. Jest teraz w Grimsby. Nie nadaje sie na pelne morze, ale tu sobie poradzi. Poza tym plynie nieco szybciej niz zdezelowany kuter. Jesli natychmiast wyruszymy, powinnismy niedlugo tamtych dopasc.

– Czy na „Rebece' jest radio?

– Owszem. Bedziemy mogli sie z panem kontaktowac.

– Jak z uzbrojeniem?

– Moge wziac pare starych strzelb z magazynu policyjnego w Grimsby. Powinny starczyc.

– Teraz potrzebna tylko zaloga. Niech pan wezmie moich ludzi. Ja tu zostane, zeby utrzymywac lacznosc z Londynem. Przy takiej pogodzie jak dzis, ostatnia rzecz, ktora wam potrzebna na pokladzie, to ja.

Lockwood zmusil sie do usmiechu, klepnal Vicary'ego po plecach i wyszedl. Za nim ruszyli Clive Roach, Harry Dalton i Peter Jordan. Vicary siegnal po sluchawke, zeby przekazac wiadomosci Boothby'emu w Londynie.

Neumann trzymal sie toru miedzy bojami, kiedy „Camilla' rozcinala wzburzone wody ujscia Humber. Kuter mial jakies dwadziescia metrow dlugosci, byl szeroki i nadzwyczaj by mu sie przydalo malowanie. Pod pokladem znajdowala sie niewielka kajuta, w ktorej Neumann ukryl Jenny. Catherine stala obok niego przy sterze. Na wschodzie niebo zaczynalo sie rozjasniac. Deszcz bebnil o szyby. Po prawej widzieli fale rozbijajace sie o Spurn Head. Latarnia byla zgaszona. Kompas byl wmontowany obok steru w desce. Neumann ustawil kurs na wschod, otworzyl przepustnice i wyplynal na morze.

Rozdzial osiemnasty

Morze Polnocne, okolice Spurn Head

U- 509 trzymal sie tuz pod powierzchnia wody. Byla piata trzydziesci, kapitanleutnant Max Hoffman patrzyl przez peryskop i popijal herbate. Oczy go szczypaly od calonocnego wypatrywania celu na czarnym morzu. Bolala go glowa. Potrzebowal paru godzin snu.

Pierwszy oficer podszedl do kiosku.

– Za trzydziesci minut zamykamy wlaz, Herr Kaleu.

– Wiem, ktora jest godzina, pierwszy.

– Nie otrzymalismy kolejnych informacji od agentow Abwehry, Herr Kaleu. Chyba musimy wziac pod uwage mozliwosc, ze zostali schwytani albo zabici.

– Rozwazylem te mozliwosc, pierwszy.

– Niedlugo zrobi sie jasno, Herr Kaleu.

– Owszem, zwykle o tej porze mamy do czynienia z takim zjawiskiem. Nawet w Wielkiej Brytanii, pierwszy.

– Chcialem tylko zwrocic uwage, ze dluzsze trzymanie sie tak blisko angielskiego wybrzeza, staje sie niebezpieczne. Za plytko tu, zeby sie zanurzyc i uciec Brytyjczykom.

Вы читаете Ostatni szpieg Hitlera
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату