nogami.

– Wiesz, moj ojciec tez cie pragnie – oznajmia pewnego popoludnia Maria, kiedy leza razem w cieniu eukaliptusa. – Mozesz go wziac. Tylko sie w nim nie zakochuj. Wszyscy sie w nim zakochuja.

Emilio znowu cos mowi.

– Chcialbym, zebys sie z kims spotkala, kiedy za miesiac wrocisz do Paryza. Zrobisz to dla mnie?

– Zalezy.

– Od czego?

– Od tego, kto to jest.

– Sam sie z toba skontaktuje. Bedzie ogromnie zainteresowany, gdy mu o tobie opowiem.

– Nie bede z nim spac.

– Jemu nie bedzie chodzilo o to, zeby z toba spac. To rodzinny czlowiek. Tak samo jak ja – dorzuca i znowu smieje sie cicho.

– Jak sie nazywa?

– Nazwiska sie dla niego nie licza.

– Ale powiedz, jak on sie nazywa.

– Nie wiem, jakie imie ostatnio przybral.

– A co robi twoj przyjaciel?

– Handluje informacjami.

Emilio wraca do lozka. Rozmowa go podniecila. Ptaszek mu juz stoi i chce wziac Anne natychmiast. Rozsuwa jej nogi i probuje sie dostac do srodka. Ona bierze w rece jego czlonek, by go poprowadzic, i w tej samej chwili wbija w niego paznokcie.

– Aaaau! Anno, na Boga! Nie tak mocno!

– Jak on sie nazywa?

– To wbrew uzgodnieniom. Nie moge!

– Powiedz – nalega i jeszcze mocniej sciska mu czlonek.

– Vogel – mamrocze. – Nazywa sie Kurt Vogel. Chryste Panie.

Berlin; styczen 1944

Szpiegow Abwehry, dzialajacych w Anglii, dzielono na dwie podstawowe grupy: Lancuch S, na ktora skladali sie agenci mieszkajacy w Wielkiej Brytanii pod przybranymi nazwiskami i zdobywajacy informacje, oraz Lancuch R, czyli najczesciej osoby innych narodowosci, ktore od czasu do czasu legalnie przekraczaly granice, odbieraly raporty i przekazywaly swoim mocodawcom w Berlinie. Do tego nalezy dodac tez trzecia, mniejsza i bardzo zakonspirowana siatke szpiegowska, okreslana mianem Lancucha V – garstke doskonale wyszkolonych agentow, ktorzy wnikneli gleboko w spolecznosc Anglikow i czekali, nieraz latami, na wezwanie do akcji. Nazywano ja tak od nazwiska jej tworcy i jedynego zwierzchnika, Kurta Vogla.

Skromne imperium Vogla skladalo sie z dwoch pomieszczen na czwartym pietrze siedziby Abwehry mieszczacej sie w ponurych kamienicach pod numerami 74-76 przy Tirpitz Ufer. Okna wychodzily na Tiergarten, dwustupiecdziesieciohektarowy park w sercu Berlina. Dawniej byl to cudowny widok, ale po wielomiesiecznych bombardowaniach aliantow zostaly olbrzymie leje na srodku sciezek, a wiekszosc kasztanowcow i lip bomby zmienily w osmalone kikuty. Prawie cala powierzchnie gabinetu Vogla pochlanial rzad zamykanych na klucz stalowych szafek oraz masywny sejf. Vogel podejrzewal, ze urzednicy w centralnym rejestrze Abwehry pracuja dla gestapo, dlatego nie chcial tam trzymac swoich akt. Jego jedyny asystent, odznaczony za odwage porucznik Wehrmachtu niejaki Werner Ulbricht, trwale okaleczony w walkach z Rosjanami, pracowal w przyleglym pokoiku. W gornej szufladzie biurka trzymal pare lugerow, a Vogel nakazal mu strzelac do kazdego, kto wchodzi bez pozwolenia. Ulbrichta po nocach dreczyly koszmary, ze przypadkowo zabija Wilhelma Canarisa.

Vogel mial range kapitana marynarki wojennej, lecz byla to wylacznie formalnosc; ta ranga zapewniala odpowiednio wysoka pozycje, umozliwiajaca dzialanie na pewnych odcinkach. Podobnie jak jego mistrz, Canaris, rzadko nosil mundur. Ubieral sie stale tak samo: grafitowy garnitur kojarzacy sie z przedsiebiorca pogrzebowym, biala koszula, ciemny krawat. Mial szpakowate wlosy, ktore wygladaly, jakby sam sie strzygl, oraz przenikliwe spojrzenie kawiarnianego rewolucjonisty. Jego glos przywodzil na mysl skrzypiace zawiasy, a po dziesiatkach lat, ktore Vogel spedzil na potajemnych rozmowach w kawiarniach, pokojach hotelowych i gabinetach z podsluchem, rzadko brzmial glosniej niz koscielny szmer. Gluchy na jedno ucho Ulbricht wiecznie mial problemy z doslyszeniem, co mowi jego szef.

Vogel do granic absurdu posuwal swoje dazenie do anonimowosci. W gabinecie trzymal tylko jeden osobisty drobiazg: fotografie zony Gertrudy i corek blizniaczek. Od kiedy zaczely sie naloty, kazal im sie przeniesc do domu tesciowej w Bawarii i rzadko je widywal. Ilekroc wychodzil z gabinetu, chocby na chwile, chowal zdjecie w zamykanej na klucz szufladzie. Nawet jego identyfikator stanowil podrobke. Nie widnialo na nim zdjecie – Vogel od lat nie pozwalal sie fotografowac – a i nazwisko bylo falszywe. Vogel zajmowal niewielkie mieszkanie w poblizu siedziby Abwehry i w te rzadkie wieczory, kiedy pozwalal sobie na odpoczynek, szedl do niego pieszo, wzdluz porosnietych krzewami brzegow kanalu Landwehr. Wlascicielka kamienicy sadzila, ze jej lokator jest profesorem, a z liczby odwiedzajacych go pan wywnioskowala, ze to kobieciarz.

Nawet w samej Abwehrze niewiele wiecej o nim wiedziano.

Kurt Vogel urodzil sie w Dusseldorfie. Jego ojciec pelnil funkcje dyrektora gimnazjum, matka, ktora dla meza i rodziny poswiecila dobrze sie zapowiadajaca kariere pianistyczna, udzielala lekcji muzyki. Vogel zdobyl doktorat na wydziale prawa uniwersytetu w Lipsku, gdzie u dwoch najwybitniejszych niemieckich znawcow przedmiotu, Hermana Hellera oraz Leona Resenberga, studiowal prawo cywilne i polityczne. Byl utalentowanym studentem, najlepszym na swoim roku i jego profesorowie szeptali miedzy soba, ze pewnego dnia Vogel zasiadzie w sadzie najwyzszym.

Wszystko to zmienilo sie wraz z dojsciem do wladzy Hitlera. Hitler wyznawal zasade panowania czlowieka, nie prawa. Wystarczylo mu pare miesiecy u steru, by postawic na glowie caly system prawny Niemiec. Fuhrergewalt - wladza fuhrera – stala sie jedynym obowiazujacym prawem i kazdy kaprys, kazde urojenie Hitlera blyskawicznie przekladano na jezyk kodeksow i regulaminow. Vogel pamietal czesc idiotycznych maksym stworzonych przez architektow legalnego przejecia Niemiec przez Hitlera. „Prawem jest to, co sluzy narodowi niemieckiemu! Prawo nalezy interpretowac poprzez zdrowe odczucia obywatela!'. A gdy normalny system sadowniczy stanal nazistom na drodze, ustanowili wlasne sady, Volksgerichtshof, Sady Ludowe. Zdaniem Vogla najmroczniejsza chwila w historii prawa niemieckiego byl pewien pazdziernikowy dzien w 1933 roku, kiedy to dziesiec tysiecy prawnikow z rekami wyciagnietymi w gescie faszystowskiego pozdrowienia stalo w Lipsku na stopniach gmachu sadu i przysiegalo „po kres swoich dni isc droga wyznaczona przez fuhrera'. Wsrod nich znajdowal sie i Vogel. Tamtego wieczoru po powrocie do malego mieszkanka, w ktorym mieszkali z Gertruda, spalil wszystkie swoje podreczniki prawa i spil sie do nieprzytomnosci.

Pare ladnych miesiecy potem, zima 1934 roku, nawiazal z nim kontakt zgorzknialy drobny mezczyzna z para jamnikow – Wilhelm Canaris, nowy zwierzchnik wywiadu wojskowego, i spytal, czy Vogel nie zgodzilby sie pracowac dla Abwehry. Vogel przyjal propozycje, ale pod jedynym warunkiem: ze nie bedzie musial wstapic do partii faszystowskiej, i juz po tygodniu zniknal w swiecie niemieckiego wywiadu wojskowego. Oficjalnie pelnil funkcje radcy prawnego Canarisa. Nieoficjalnie powierzono mu zadanie szykowania sie do wojny z Wielka Brytania, ktorej nadejscie Canaris uwazal za nieuniknione.

Teraz Vogel siedzial za biurkiem i pochylony, z kciukami wbitymi w skronie, czytal pismo. Usilowal sie skupic, lecz rozpraszaly go halasy: skrzypienie starej windy, ktora przejezdzala tuz za sciana jego gabinetu, dudnienie deszczu o szyby, kakofonia klaksonow samochodowych, nieodlacznego elementu wieczornych godzin szczytu w Berlinie. Przesunal dlonie ze skroni na uszy, zatkal je, zeby wreszcie niczego nie slyszec.

Notke wreczyl mu dzis Canaris, pare godzin po powrocie ze spotkania z Hitlerem w Ketrzynie. Zdaniem Szczwanego Lisa wygladalo to obiecujaco i Vogel musial sie z tym zgodzic.

– Hitler oczekuje wynikow, Kurt – powiedzial zza swego podniszczonego zabytkowego biurka Canaris niczym sredniowieczny pan i wladca, wodzac wzrokiem po wypchanych ksiazkami polkach, jakby szukal tam ukochanego, dawno zaginionego tomu. – Zada dowodow, ze atak nastapi na Calais albo Normandie. Chyba nadszedl czas, zebys zapedzil do roboty swoich pieszczoszkow w Anglii.

Вы читаете Ostatni szpieg Hitlera
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ОБРАНЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату