marynarke i namacal kolbe pistoletu. Tkwil bezpiecznie, zatkniety za pasek spodni. Sprawdzil tez, czy ma w kieszeni na piersi portfel. Dowod tozsamosci wystawiono mu na nazwisko James Porter. James Porter pracowal jako akwizytor firmy farmaceutycznej. Neumann minal dwoch mezczyzn i wtopil sie w tlum przelewajacy sie przez Bishopsgate.
Podroz, jesli nie liczyc nieuniknionego spoznienia, uplynela gladko. Neumann znalazl sie w przedziale z grupka mlodych zolnierzy. Przez pewien czas lypali na niego koso, gdy czytal gazete. Domyslal sie, ze kazdy zdrowo wygladajacy mlody mezczyzna musial budzic pogarde. Powiedzial, ze byl ranny w Dunkierce i na wpol zywego dowieziono go do Anglii na pokladzie oceanicznego holownika – jednego ze „stateczkow'. Zolnierze zaproponowali mu przylaczenie sie do gry, a on ich niemilosiernie zlupil.
Na ulicy panowaly egipskie ciemnosci, jedyne zrodlo swiatla stanowily ocienione swiatla samochodow i blade, zaciemnieniowe latarki w rekach niektorych przechodniow. Neumann mial wrazenie, ze ni z tego, ni z owego wciagnieto go w jakas dziecinna gre i ma wykonac prosciutkie zadanie z zawiazanymi oczami. Dwukrotnie zderzyl sie
Smiac mu sie chcialo. Niewatpliwie Anglia ogromnie sie zmienila, odkad byl tu po raz ostatni.
Urodzil sie jako Nigel Fox w 1919 roku w Londynie. Jego matka byla Niemka, ojciec Anglikiem. Po smierci ojca w 1927 roku matka wrocila do Niemiec i osiadla w
Ledwo jednak Horst skonczyl czternascie lat, jego zycie sie zmienilo. Podczas otwartych zawodow lekkoatletycznych wzial udzial w biegu na tysiac piecset metrow boso, w szkolnych spodenkach. Dystans pokonal w niecale piec minut – zdumiewajacy wynik jak na chlopca, ktory nie trenowal. Zawodom przygladal sie trener z krajowej federacji lekkoatletycznej. Zachecil Horsta do treningow i przekonal szkole, by stworzyla mu po temu warunki.
Horst ozyl. Wyzwolony z nudy szkolnych zajec z wychowania fizycznego, calymi popoludniami biegal po polach i gorach. Nie lubil przebywac z kolegami, przepadal za samotnoscia. Wtedy byl najszczesliwszy. Szybko stal sie jednym z najlepszych mlodych biegaczy w kraju i chluba swej szkoly. Wstapil do Hitlerjugend. Chlopcy, ktorzy pare lat temu sie na nim wyzywali, teraz zaczeli szukac jego towarzystwa. W 1936 roku zaproszono go na igrzyska olimpijskie w Berlinie. Widzial, jak Amerykanin Jesse Owens zdumial swiat, zdobywajac cztery zlote medale. Na przyjeciu dla czlonkow Hitlerjugend spotkal Adolfa Hitlera, a nawet uscisnal mu dlon. Byl taki podniecony, ze zadzwonil do domu, by opowiedziec o tym matce. Erich szczycil sie teraz pasierbem. Siedzac na trybunach, Horst marzyl o 1944 roku, kiedy to bedzie juz na tyle dorosly i szybki, by wystapic w barwach Niemiec.
Wszystko to zmienila wojna.
Na poczatku 1939 roku wstapil do Wehrmachtu. Jego sprawnosc fizyczna i natura wilka- samotnika zwrocily uwage Fallschirmjager, spadochroniarzy. Wyslano go do szkoly spadochroniarzy w Stendhalu i w pierwszym dniu wojny zeskoczyl na teren Polski. Potem przyszla kolej na Francje, Krete i Rosje. Pod koniec roku 1942 otrzymal krzyz rycerski.
Jego kariera spadochroniarska zakonczyla sie w Paryzu. Ktoregos dnia, poznym wieczorem wstapil do malego baru na koniak. Grupa oficerow SS zajela salke na tylach i tam urzadzili sobie wlasne przyjecie. W polowie drinka Neumanna dobiegl stamtad przerazliwy krzyk. Francuz za barem znieruchomial, zbyt przerazony, by sprawdzic, co sie stalo. Wyreczyl go Neumann. Pchnal drzwi i zobaczyl rozkrzyzowana na stole mlodziutka Francuzke; jej rece i nogi przytrzymywali esesmani. Jeden major ja gwalcil, a drugi bil pasem. Neumann wpadl do srodka i z calej sily rabnal majora w twarz. Ten glowa uderzyl o kant stolu i nie odzyskal juz przytomnosci.
Pozostali esesmani wywlekli Neumanna w boczna uliczke, straszliwie skatowali i zostawili, by tam skonal. Przez trzy miesiace leczyl sie w szpitalu. Rany glowy okazaly sie tak powazne, ze uznano go za niezdolnego do skakania. Poniewaz plynnie znal angielski, wyznaczono go do wywiadu. Calymi dniami tkwil w klaustrofobicznej chacie na polnocy Francji i sluchal komunikatow radiowych naplywajacych z drugiej strony kanalu. Koszmar.
I wtedy zjawil sie czlowiek z Abwehry, Kurt Vogel. Mial pobruzdzona, znuzona twarz i w innych okolicznosciach Neumann moglby go wziac za artyste albo intelektualiste. Vogel powiedzial, ze szuka wykwalifikowanych ludzi, gotowych udac sie do Anglii i tam prowadzic dzialalnosc szpiegowska. Obiecal, ze zaplaci dwa razy tyle, ile wynosil zold Neumanna w Wehrmachcie. Neumanna nie interesowaly pieniadze – nudzil sie tu jak mops. Od razu przyjal propozycje. Tej samej nocy opuscil Francje i razem z Voglem wrocil do Berlina.
Na tydzien przed wyjazdem do Anglii zabrano go do budynku na farmie w okregu Dahlem, tuz pod Berlinem, na tygodniowe przygotowanie i intensywne szkolenie. Ranki spedzal w wysokiej stodole, gdzie Vogel przygotowal platforme, z ktorej Neumann skakal. Ze wzgledow bezpieczenstwa nie moglo byc mowy o prawdziwych skokach z samolotu. Udoskonalil sie w strzelaniu z pistoletu, w czym od zawsze byl swietny, i przeszedl kurs bezglosnego zabijania. Popoludnia poswiecal na trening w terenie: gubienie ogona, postepowanie podczas spotkania, kody i obsluga radia. Czasem szkolenie prowadzil sam Vogel, czasem sprowadzal asystenta, Wernera Ulbrichta. Neumann zartobliwie nazywal go Watsonem i Ulbricht przyjmowal to przezwisko z niezwyklym u niego zadowoleniem. Poznym popoludniem, kiedy zimowe slonce znikalo nad zasniezona farma, Neumannowi pozwalano na czterdziestopieciominutowa przebiezke. Przez pierwsze trzy dni biegal sam, ale czwartego, gdy w glowie juz mu kipialo od tajemnic Vogla, z pewnej odleglosci towarzyszyl mu woz terenowy.
Wieczory nalezaly w pelni do Vogla. Po wspolnej kolacji w kuchni Vogel zabieral Neumanna do gabinetu i tu przy kominku urzadzal mu wyklad. Nigdy nie korzystal z notatek, gdyz – co Neumann szybko zauwazyl – posiadal pamiec doskonala. Vogel powiedzial mu o Seanie Doghertym i planowanym zrzucie, a potem o agentce, niejakiej Catherine Blake. I o amerykanskim oficerze nazwiskiem Peter Jordan.
Co wieczor Vogel powtarzal wczesniejsze lekcje, nim dorzucil kolejne szczegoly. Chociaz byli na wsi, zawsze ubieral sie tak samo: w ciemny garnitur, biala koszule i stonowany krawat. Mowil denerwujacym szeleszczacym szeptem, a mimo to Neumann sluchal go jak zahipnotyzowany. Szostego wieczoru, zadowolony z postepow podopiecznego, Vogel pozwolil sobie nawet na przelotny usmiech, ktory szybko zaslonil reka, zazenowany fatalnym stanem swego uzebienia.
Wejdz do Hyde Parku od strony polnocnej, napominal go Vogel podczas ostatniego spotkania. Od Bayswater Road. Wlasnie to robil teraz Neumann. Idz sciezka w strone zagajnika nad stawem. Obejdz go raz i upewnij sie, ze miejsce jest czyste. Podejdz do agentki za drugim razem. Niech ona zadecyduje, czy nawiazac kontakt. Bedzie wiedziala, czy nic wam nie grozi. Jest swietna.
Na sciezce pojawil sie drobny jegomosc. Byl ubrany w welniany plaszcz i kapelusz. Minal ja szybkim krokiem, nawet na nia nie spojrzawszy. Zastanawiala sie, czy przypadkiem nie stracila swojej sily przyciagania mezczyzn.
Stala wsrod drzew, czekajac. Zasady spotkania byly scisle okreslone. Jesli agent nie stawi sie punktualnie, idz i wroc nastepnego dnia. Postanowila odczekac jeszcze minute i wracac.
Uslyszala kroki. Ten sam mezczyzna, ktory minal ja przed chwila. Omal na nia nie wpadl w ciemnosci.
– Ojejku, rzeczywiscie chyba sie troche zgubilem – odezwal sie z akcentem, ktorego nie potrafila blizej okreslic. – Czy moglaby mi pani wskazac droge do Park Lane?
Catherine przyjrzala mu sie uwaznie. Usmiechal sie serdecznie, spod ronda blyskaly modre oczy. Wskazala na zachod.
– Tam.
– Dziekuje. – Ruszyl w swoja strone, ale nagle sie odwrocil. – „Kto wstapi na gore Pana? Kto stanie w Jego swietym miejscu?'.
– „Czlowiek rak nieskalanych i czystego serca; ktory nie sklonil swej duszy ku marnosciom i nie przysiegal falszywie' *.
Usmiechnal sie i rzekl:
– Catherine Blake, niech mnie kule bija. Moze bysmy poszli w jakies cieple miejsce, gdzie mozna by porozmawiac?