mu w droge. Zachowywal sie jak szaleniec. Od razu widac, po kim Malfoy odziedziczyl charakterek - zakonczyl rudzielec.

- Crabbe i Goyle tez znikneli - dodala Hermiona. - Nie wiadomo, co sie z nimi stalo. Nikt ich nie widzial od tamtego czasu.

Harry zamyslil sie nad ta zaskakujaca wiadomoscia.

Trzech uczniow, ktorzy najprawdopodobniej stali za napascia na niego, zniknelo z powierzchni ziemi. To przerazajace.

- Przeciez ktos musial cos widziec albo slyszec - zaczal, probujac wyjasnic ten ewenement.

- Wszyscy juz spali, kiedy to sie wydarzylo. A rano juz ich nie bylo. Nauczyciele milcza, jak zakleci - wyjasniala Hermiona. - Probowalam dowiedziec sie czegos od profesor McGonagall, ale zakazala mi kogokolwiek o to pytac.

Harry nie wiedzial, co ma o tym wszystkim myslec. Cala ta sprawa byla jedna wielka, mroczna tajemnica.

- Ale przynajmniej nie musisz sie juz nim przejmowac - odezwal sie Ron. - Cokolwiek sie z nim stalo, zasluzyl na to!

- Ron! - Hermiona probowala wygladac na oburzona, ale ulga wyczuwalna w jej glosie nie pozwalala na to.

- No co? - zaperzyl sie rudzielec. - Gdyby nie wyparowal, to sam bym go wypatroszyl, jezeli tylko dorwalbym go w swoje rece! Ma ogromne szczescie, ze zniknal. - Hermiona nie probowala go juz uspokajac. - Zemscilbym sie za to, co zrobil Harry'emu! Wyrwalbym mu te tlenione kudly, ukatrupilbym go na miejscu, gdybym tylko...

- Dobrze, juz wystarczy - przerwala mu poirytowana Gryfonka. - Harry nie chce sluchac twoich glupich przechwalek.

Harry nie przyznalby sie do tego, ale bardzo chetnie posluchalby, co jeszcze Ron chcialby zrobic Malfoyowi.

- A potem dorwalbym Snape'a... - kontynuowal niezrazony rudzielec.

To zaskoczylo Harry'ego.

- Snape'a? - przerwal mu. - A co on ma z tym wspolnego?

- Nie zauwazyliscie czegos podejrzanego? - powiedzial konspiracyjnie Ron. - To uczniowie jego domu zaatakowali Harry'ego. Na dodatek w poblizu jego gabinetu, zaraz po szlabanie, ktory Harry mial z nim. Nie zdziwilbym sie, gdyby on to wszystko zaplanowal...

- Ron, przesadzasz. To jest nauczyciel! - ofuknela go Hermiona.

- No i co z tego? Ale jest Smierciozerca i w dodatku nienawidzi Harry'ego. Mogl ich wynajac, zeby pozbyli sie Harry'ego, a cala wina spadlaby na nich.

- To najglupsza rzecz, jaka kiedykolwiek wymysliles! - oswiadczyla Hermiona.

Harry nie mogl uwierzyc wlasnym uszom. Skad Ronowi przyszedl do glowy taki pomysl?

- To dlaczego, w takim razie, przez caly tydzien chodzil taki wsciekly? Rzucal sie o kazdy drobiazg i odbieral wszystkim punkty za najdrobniejsze przewinienia. Nawet Slizgonom. Mowie wam, on sie wkurzyl, bo Harry wyszedl z tego calo i jego plan sie nie powiodl.

- Skoncz juz - westchnela Hermiona. - Twoje podejrzenia sa smieszne i nie trzymaja sie kupy. Przeciez to Snape uratowal Harry'ego.

Serce Harry'ego podskoczylo. Spojrzal na Hermione ze zdumieniem.

- Snape... mnie uratowal? - zapytal niepewnie, przenoszac wzrok na Rona, ktory widocznie stracil zapal po tym, jak Gryfonka ostudzila go tym

Вы читаете Desiderium Intimum
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату