Poczul, ze jest twardy.
Ciemnosc rozproszyla sie pod naporem promieniujacego z jego podbrzusza, cudownego uczucia, ktore sprawilo, ze caly sie naprezyl.
Sen odplynal juz zupelnie i Harry powoli otworzyl zaspane oczy, pragnac dowiedziec sie, co to za uczucie. Przez unoszaca mu sie przed oczami mgle dostrzegl, ze jego koszula jest rozpieta na piersi.
Dziwne, nie pamietal, zeby kladl sie spac w ubraniu...
Jego wzrok powedrowal nizej i to, co ujrzal sprawilo, ze na jego twarzy pojawil sie palacy rumieniec. Jego spodnie byly rozpiete, a blada, smukla dlon o dlugich palcach zaciskala sie na jego czlonku i poruszala wolno, posylajac mu kolejne fale coraz bardziej obezwladniajacej przyjemnosci.
Z jego ust wyrwal sie jek, ktorego nie udalo mu sie powstrzymac. Uniosl zaczerwieniona twarz i zobaczyl nad soba przypatrujaca mu sie z krzywym usmiechem na waskich wargach twarz Mistrza Eliksirow. Ciemne oczy blyszczaly, a zlosliwe, tanczace w nich iskierki, mieszaly sie z plomieniem podniecenia.
- Pobudka, panie Potter. - Niski, mroczny glos skruszyl wole Harry'ego i poslal iskry wzdluz jego kregoslupa.
Nie mial nawet chwili, zeby pomyslec o tym, gdzie jest i co sie dzieje, gdyz cudownie chlodna dlon na jego erekcji odebrala mu calkowicie zmysly i rozum.
Snape pochylal sie nad nim, a czarna peleryna opadla z jego ramion, otulajac ich obu i odgradzajac od swiata zewnetrznego.
Mistrz Eliksirow przyspieszyl, posylajac jego skomlaca z rozkoszy swiadomosc az pod sam sufit. W pewnej chwili druga reka mezczyzny, ktora do tej chwili spoczywala na oparciu fotela, dotknela torsu Harry'ego, pieszczac delikatnie skore. Chlopak zamknal oczy, poddajac sie lagodnemu dotykowi, jednak juz chwile pozniej gwaltowny, bolesny prad przeszyl jego cialo i poderwal je, a z ust wycisnal ochryply jek. Otworzyl oczy i napotkal krzywy, zlosliwy usmieszek na pochylonej nad nim twarzy. Snape ponownie uszczypnal jego sutek. Harry krzyknal, a jego cialo spielo sie. Uderzyl plecami w oparcie fotela, probujac zlapac wymykajacy mu sie oddech. Snape zdawal sie doskonale bawic torturowaniem go w ten sposob i spijaniem eksplozji bolu i przyjemnosci z jego plonacej twarzy. Kolejne uszczypniecie sprawilo, ze zaskomlal cicho, rzucajac sie gwaltownie. Zlapal Snape'a za szate na piersi i przyciagnal do siebie, wciskajac twarz w jego obojczyk. Znowu poczul ten odbierajacy zmysly zapach. Jeknal i przesunal twarz, a jego usta znalazly sie na wysokosci ucha mezczyzny. Snape przyspieszyl, sciskajac jego erekcje jeszcze mocniej. Jego dlon ocierala sie o zaczerwieniona, nabiegla krwia skore na nabrzmialym, drgajacym spazmatycznie penisie chlopca i podrazniala go jeszcze bardziej, doprowadzajac do nieprzerwanego, ochryplego jeku.
- Wlasnie... tak... - wydyszal do ucha Snape'a, czujac, ze jego cialo calkowicie przestalo go sluchac i podaza teraz tylko za rytmem poruszajacej sie coraz szybciej dloni. Jego pograzone w rozkoszy cialo wyslalo sygnal do zamroczonego umyslu, dochodzac do wniosku, ze juz dluzej nie wytrzyma. Probowal sie hamowac, ale ruchy byly za szybkie, za mocne i zbyt natarczywe. Palce skubiace jego sutek posylaly w jego udreczone cialo kolejne spazmy bolesnej przyjemnosci, a goracy oddech owiewajacy jego ramie i cudowny zapach Snape'a skutecznie atakowaly pozostale zmysly.
- Nie... wytrzymam... - wyjeczal, a raczej zaszlochal do ucha mezczyzny. - Zaraz...
- ...dojdziesz - dokonczyl za niego uwodzicielskim glosem Mistrz Eliksirow. - A dokladniej... teraz!
Palce zacisnely sie kurczowo na glowce jego czlonka i jednym, gwaltownym ruchem zeslizgnely po nim, wyciskajac z niego biale, lepkie nasienie. Harry zesztywnial, czujac palace wybuchy w kazdej czesci swojego ciala. Jakby miliony iskier