artefakt, wiec wolalbym, zebys go nie zgubil - odparl spokojnie Mistrz Eliksirow.

- To... dla mnie? - wydukal zaskoczony, biorac kamien do reki i uwaznie mu sie przygladajac. Swiatlo ognia odbijalo sie od klejnotu, sprawiajac wrazenie, jakby w jego wnetrzu plonal chlodny, niesamowity blask.

- Masz go zawsze nosic przy sobie, bez wzgledu na okolicznosci - tlumaczyl mezczyzna, jednak Harry odplynal juz myslami.

Snape uratowal go, doprowadzil do orgazmu, a teraz dal mu w prezencie niezwykle cenny klejnot. Nie wiedzial dlaczego, ale ten gest sprawil, ze jego serce zalala fala ciepla. Zagryzl warge, tlumiac usmiech i spojrzal na Snape'a. Bedzie musial mu sie za to jakos odwdzieczyc...

Nastepnym razem doprowadze cie do takiego orgazmu, ze bedziesz wil sie i jeczal moje imie. Obiecuje! Nareszcie ujrze twoja pograzona w przyjemnosci twarz i bede sluchal, jak krzyczysz: 'Harry! Och, Harry!'. To bedzie takie cudowne... Cholera, kompletnie zwariowalem na twoim punkcie...

Usmiechnal sie do swoich mysli.

Przez przyslaniajaca jego oczy mgle zobaczyl, ze Severus siega do kieszeni i wyjmuje z niej drugi, taki sam kamien. Harry zamrugal, przeganiajac zamroczenie i ze zdziwieniem zobaczyl, ze mezczyzna przybliza klejnot do twarzy i uwaznie mu sie przyglada. Ujrzal, jak brwi Mistrza Eliksirow unosza sie w gescie bezgranicznego zdumienia, oczy rozszerzaja, a usta rozchylaja nieznacznie. Wiecznie blade oblicze nabralo dziwnych, cieplych kolorow.

Harry zamrugal kilka razy, nie bedac pewnym, czy dobrze widzi. Czyzby to, co zobaczyl, bylo...

Po chwili jednak brwi mezczyzny ponownie sie zmarszczyly, a Harry zostal obrzucony taksujacym, przeszywajacym na wylot spojrzeniem plonacych oczu. Zrobilo mu sie goraco. W tym samym momencie poczul, ze trzymany w dloni kamien rozgrzal sie i zaczyna go parzyc. Spojrzal na niego zaskoczony i zobaczyl wypelniajacy go blask, ktory powoli uformowal sie w - Harry przyblizyl klejnot do oczy - litery i slowa.

Odczytal napis w kamieniu:

No no, Potter... Nie podejrzewalem cie o takie fantazje... Jednak musze cie rozczarowac - to sie nigdy nie wydarzy.

Przerazajace zrozumienie wypelnilo umysl Harry'ego, a nogi ugiely sie pod nim. Jego twarz zaplonela jak pochodnia. Zapragnal rozplynac sie teraz w powietrzu, zapasc pod ziemie, cokolwiek, byle tylko zniknac z powierzchni ziemi! Mial wrazenie, ze wpadl do wrzacego oleju, gdyz wszystko go palilo. Prawie widzial ten ogromny rumieniec, ktory pokryl cale jego cialo, a twarz zamienil w piwonie.

- To kamien sluzacy do wymiany mysli - powiedzial Snape, a jego glos drzal dziwnie, jakby z trudem powstrzymywal sie od wybuchniecia smiechem.

- Nie mogles mi tego powiedziec wczesniej?! - wypalil Harry, probujac utrzymac sie na drzacych nogach.

- Moglbym - odparl spokojnie Mistrz Eliksirow. - Ale wowczas nie byloby tak zabawnie.

Wstyd zostal zastapiony przez nadciagajaca szybko chmure gniewu.

- Zaloze sie! - wysyczal Harry, wciskajac kamien do kieszeni i postanawiajac, ze nigdy wiecej juz go nie dotknie. - Po co mi go dales? - Usilowal brzmiec groznie, ale glos mu sie zalamal.

- Zebys mogl mnie zawiadomic w razie jakiegokolwiek niebezpieczenstwa - powiedzial gladko Snape, nie spuszczajac z Gryfona przeszywajacego spojrzenia.

Gniew nagle wyparowal.

Вы читаете Desiderium Intimum
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату