slowa 'Zostalem wykorzystany przed nauczyciela. Moze powinienem komus o tym powiedziec?'.

Harry probowal sobie wyobrazic rozmowe, w ktorej wyznalby to Dumbledore'owi:

'- ...Snape do mnie podszedl i patrzyl sie na mnie.

- I co bylo dalej, Harry?

- Hmmm, od samego spojrzenia dostalem erekcji.

- Ach.

- No i pozniej... hmm... powiedzialem 'prosze'.

- To nieco komplikuje sprawe, Harry...

- No i on mnie dotknal. A pozniej ja... obciagnalem mu. I na koncu powiedzial do mnie 'To bylo mile, panie Potter'.

- Zaloze sie, ze musialo to byc dla niego mile, Harry.

- I co pan o tym mysli, dyrektorze?

- Gdzie miala miejsce ta sytuacja?

- W schowku na miotly.

- W schowku? Przeciez to miejsce publiczne.

- Nie, gdybysmy zrobili to w Wielkiej Sali, to byloby to miejsce publiczne.

- Hmm... A jak ty sie po tym czules, Harry?

- Mialem najwspanialszy orgazm w zyciu.

- No to nie widze problemu, Harry.

- Dziekuje, ze mnie pan wysluchal, panie dyrektorze.'

Harry usmiechnal sie do siebie mimowolnie.

Nie. Wiedzial, ze nigdy, przenigdy nikomu o tym nie wspomni. Umarlby ze wstydu. Ten wstyd ciazyl mu w kazdej sytuacji, przytlaczajac go swym ciezarem i nie pozwalajac zapomniec.

Harry nienawidzil siebie za to, ze wypil wtedy ten eliksir. Nienawidzil siebie za to, jak dzialal na niego Snape. Nienawidzil siebie za swiadomosc, ze wtedy, w schowku zrobilby dla Snape'a wszystko. Zrobilby kazda rzecz, o jaka Mistrz Eliksirow by go poprosil. I nienawidzil Snape'a za to, ze dran doskonale o tym wiedzial. Nienawidzil go za jego pewnosc siebie. Ale to Harry dal mu te pewnosc.

Bal sie tez. Bal sie, poniewaz Mistrz Eliksirow wiedzial o pragnieniach Harry'ego Pottera. Bal sie, poniewaz to dawalo Snape'owi wladze nad Harrym, a ten czlowiek byl zdolny do wszystkiego. A Harry sam mu dal te wladze. Bal sie, do czego Snape mogl ja wykorzystac.

Harry przeklinal siebie samego i wszystko, co doprowadzilo go do punktu, w ktorym sie teraz znajduje.

Niech bedzie przekleta chwila, kiedy wzialem do ust ten przeklety eliksir i odkrylem w sobie te przeklete pragnienia!

Kiedy wrocil wczoraj wieczorem do dormitorium, wszyscy juz spali. Pamietal zapach spermy Mistrza Eliksirow, ktory wciaz czul na sobie, a ktorego nie udalo mu sie zmyc w lazience. Czul sie brudny, upokorzony i zdeptany, ale druga polowka jego serca wyspiewywala serenady radosci. Dostal to, czego tak bardzo pragnal. Moze nie wygladalo to, tak, jak w jego marzeniach, ale to na pewno dopiero poczatek. Snape nie moze przeciez wiecznie udawac, ze nic do Harry'ego nie czuje. Przeciez widzial wtedy to plonace spojrzenie czarnych

Вы читаете Desiderium Intimum
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату