zniknal za drzwiami.

Udalo sie.

Harry zaczal wolno zbierac swoje przybory.

Co ma teraz zrobic? Zostal ze Snape'em sam na sam, ale kompletnie nie mial zadnego planu. Musial improwizowac.

Mistrz Eliksirow siedzial przy swoim biurku i cos zapisywal. Nie patrzyl na Harry'ego, ale Gryfon wyczuwal, ze Snape doskonale zdaje sobie sprawe z jego obecnosci.

Harry przelknal sline. Co mial mu powiedziec?

- J-ja... - zajaknal sie, a wtedy jego cialo przeszylo lodowate spojrzenie zimnych oczu.

- Lekcja juz sie skonczyla, Potter. Nie slyszales dzwonka?

Harry zamknal usta, czujac jak na jego policzki wyplywa rumieniec. Pokiwal glowa, zagryzajac warge i odwrocil sie, zbierajac reszte swoich rzeczy.

Bez slowa opuscil klase, nie ogladajac sie ani razu.

* * *

Reszta tygodnia wygladala tak samo. Snape najwyrazniej postanowil udawac, ze Harry nie istnieje. Na posilkach i korytarzach Mistrz Eliksirow zachowywal sie tak, jakby w ogole Harry'ego nie dostrzegal.

Nie bylo to mile uczucie.

Harry staral sie zwrocic na siebie uwage nauczyciela, lecz wszystkie jego wysilki spelzaly na niczym. Stal sie przygnebiony i malomowny. Coraz czesciej zaszywal sie popoludniami w dormitorium i wychodzil z niego tylko na kolacje. Ron i Hermiona starali sie dociec przyczyny takiego zachowania, ale Harry milczal jak zaklety, wykrecajac sie bolem glowy, sennoscia albo zlym samopoczuciem. Przyjaciele mogli tylko patrzec z niepokojem, jak Harry chodzi, sniac na jawie, zamyslony i przygaszony.

- Harry, Angelina prosila, zeby ci powiedziec, ze chcialaby, zebys wrocil do druzyny - powiedzial pewnego dnia Ron, a jego oczy blyszczaly z podniecenia. - Niedlugo bedzie pierwszy mecz sezonu z Krukonami. Wszyscy wiedza, ze Gryfoni nie maja szans bez ciebie jako Szukajacego!

Hermiona mruknela cos o 'falszywej lojalnosci Rona'.

- To swietnie - Harry staral sie, zeby jego glos brzmial entuzjastycznie.

- Mam jej przekazac, ze sie zgadzasz?

- Tak, oczywiscie - oblicze Harry'ego na chwile rozchmurzyl blady usmiech, ktory jednak szybko zgasl.

Moze Quidditch pozwoli mu sie chociaz troche oderwac od przygnebienia.

- Witaj, Harry. Czesc, Ron i Hermiono! - wysoki, jowialny glos z drugiego konca korytarza sprawil, ze Gryfon niemal podskoczyl.

- Och, witaj Tonks - usmiechnela sie Hermiona.

Rozowowlosa kobieta podeszla do trojki uczniow.

- Tak sie denerwuje. Zaraz mam pierwsza lekcje.

- Poradzisz sobie, bez obaw - Ron wyszczerzyl zeby.

Harry usmiechnal sie.

To byla najwieksza

Вы читаете Desiderium Intimum
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату