zapanowac, ale jej wysilki spelzly na niczym, gdyz najwyrazniej nie przewidziala, ze uczniowie zaczna krzyczec i uciekac, zamiast polaczyc swe sily i stawic im czola, co bylo najlepszym sposobem pokonania duzej grupy Banshee.

Draco Malfoy oswiadczyl, ze jego ojciec dowie sie o tym, ze niemal nie zginal na lekcji i wyciagnie surowe konsekwencje, a Tonks wpadla w takie przygnebienie, ze nawet Ron i Hermiona nie potrafili jej z niego wyciagnac.

Harry spotkal tego dnia Snape'a na korytarzu, co sprawilo, ze Gryfon pograzyl sie w jeszcze wiekszej depresji, niz dotychczas. Mistrz Eliksirow przeszedl obok niego, nie zaszczyciwszy go nawet jednym spojrzeniem, jakby Harry mial na sobie peleryne niewidke.

Gryfon juz sam nie wiedzial, co ma teraz zrobic. Podejrzewal, ze Snape postanowil zapomniec o wszystkim, co wydarzylo sie w sobotni wieczor w schowku. Ale dlaczego? Czyzby bal sie, ze Harry cos komus powie? A moze nie chcial miec juz z Harrym nic wspolnego? Dlaczego?

Gryfon chcial jakos mu to wyjasnic, ale za kazdym razem, kiedy probowal, Snape zbywal go albo udawal, ze go nie widzi i nie slyszy. Doprowadzilo to do tego, ze Harry niemal nie przestawal o nim myslec. Severus Snape stal sie jego obsesja. A obojetnosc Mistrza Eliksirow tylko ja podsycala. O ile nauczyciel juz wczesniej przyciagal znaczna czesc jego uwagi, to teraz przybralo to niemal rozmiary uzaleznienia.

Harry myslal o nim, kiedy wstawal, jadl sniadanie, siedzial na lekcjach, uczyl sie, kiedy rozmawial z przyjaciolmi, jadl obiad oraz kolacje i kiedy masturbowal sie w srodku nocy.

Docierala do niego tylko polowa z tego, co ktokolwiek probowal mu przekazac. Hermiona i Ron starali sie dociec przyczyny takiego zachowania ich najlepszego przyjaciela, ale Harry potrafil tylko odmrukiwac na zadawane mu pytania i chociaz bardzo sie starali, to nic nie potrafili z niego wyciagnac.

Harry egzystowal niemal na granicy zalamania, dopoki monotonii tej nie przerwalo pewne wstrzasajace wydarzenie.

- Potter! - glos profesor McGonagall potrzebowal kilku sekund, by przebic sie przez zamroczony myslami umysl Harry'ego. - Mam dla ciebie niezbyt mila wiadomosc.

Profesor McGonagall zatrzymala go przed lekcja Historii Magii w czwartkowe popoludnie. Jej twarz byla blada i zasmucona.

- O co chodzi, pani profesor? - Harry poczul niepokoj, widzac wyraz jej twarzy.

- O ile sie nie myle, to jestes najblizsza w szkole osoba dla Luny Lovegood, zgadza sie? - Harry pokiwal glowa, czujac nagly niepokoj. Slowa profesor McGonagall potwierdzily jego obawy. - Luna trafila dzisiaj do szpitala w bardzo ciezkim stanie.

Harry zbladl. Jego serce podskoczylo i opadlo ciezko az do zoladka.

- Co jej jest, pani profesor?

McGonagall zrobila zmartwiona mine.

- Pani Pomfrey i profesor Snape probuja to ustalic. Ma ogromne trudnosci z oddychaniem i nie moze mowic. Jedna z uczennic Ravenclaw'u znalazla ja dzisiaj w lazience, nieprzytomna. Ukrywala swoja chorobe. Gdyby zglosila sie wczesniej do szpitala...

- Pani profesor! - przerwal jej Harry, czujac jak ogromny kamien opada mu na serce, przygniatajac je swoim ciezarem. - Czy moglbym ja odwiedzic?

- Alez oczywiscie, Potter. Zwolnie cie z zajec profesora Binnsa... - ale McGonagall mowila juz tylko do powietrza, gdyz Harry puscil sie biegiem w strone skrzydla szpitalnego.

W ciagu kilku chwil znalazl sie na miejscu. Wpadl do szpitala, zrzucil torbe i dobiegl do lozka, w ktorym lezala Luna. Widzac stan, w jakim znajdowala sie Krukonka, Harry

Вы читаете Desiderium Intimum
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату