sie kupy.

Harry czul, ze jego umysl staje sie ciezki od natloku mysli. Obrazy i sceny wirowaly mu przed oczami w szalonym tancu.

Malfoy ktory napadl na niego w lochach.

Jego desperacki krzyk 'Nie przeszkodzisz mi!'.

W czym? W zemscie na Harrym?

Co Harry mu takiego zrobil? Przeciez nikt sie tak nie zachowuje po jednym zlamanym nosie.

Wsciekly wzrok Malfoya. Wsciekly na Voldemorta.

Podkrazone oczy, zapadniete policzki.

Mrok w blekitnych oczach.

A teraz Luna w szpitalu i ten pelen zadowolenia glos Malfoya.

Harry zorientowal sie nagle, ze co sil w nogach biegnie do wiezy Gryffindoru.

* * *

To na pewno on! To musial byc Malfoy! To on podrzucil Lunie ten naszyjnik! Jestem tego pewien!

Harry zmierzal do lochow na ostatnia juz tego dnia lekcje. Na Eliksiry.

Kiedy wczoraj wieczorem Harry wpadl do pokoju wspolnego, natychmiast wyciagnal przyjaciol z lozek i o wszystkim im opowiedzial. Pomijajac oczywiscie szczegol, gdzie podsluchal Malfoya i Pansy.

Hermiona byla przerazona. Ron - zbulwersowany. Czyli nic nadzwyczajnego.

Ron stwierdzil, ze powinni zaczaic sie we trojke na Malfoya i dac mu solidny wycisk.

Hermiona odwolala sie do kilku punktow regulaminu i poradzila, by dokladnie przeanalizowac sytuacje przed przystapieniem do jakichkolwiek gwaltownych dzialan. To wlasnie ona uswiadomila Harry'emu, ze nie ma zadnych dowodow obciazajacych Malfoya. Wiecej - Slizgon nawet jednym slowem nie potwierdzil, ze ma z tym cos wspolnego. To, ze wie o calej sprawie nie znaczy jeszcze, ze to on jest sprawca.

Ale Harry nie chcial jej sluchac.

To byl Malfoy i koniec! Znajdzie jakis sposob, zeby to wyciagnac z tego slizgonskiego szczura.

W calym tym wzburzeniu jego mysli zostaly chociaz na chwile oderwane od Mistrza Eliksirow. Jednak teraz, w miare zblizania sie do klasy, w ktorej odbywaly sie zajecia, Harry odczuwal coraz wiekszy niepokoj.

Moze wynikal on ze sposobu, w jaki wczoraj Snape niemal przywiercil go spojrzeniem do podlogi? Moze ze strachu o otrzymanie kolejnej dawki przytlaczajacej obojetnosci?

A ta bolala najbardziej.

Harry wydostal sie z jednego bagna przygnebienia, w ktorym z powodu Snape'a znajdowal sie przez caly tydzien, by wpasc w kolejne - dotyczace krytycznego stanu Luny i dziwnego zadowolenia Malfoya. W tej chwili oba bagna polaczyly sie w jedno, tworzac grzaska, smierdzaca breje, ktora wciagala Harry'ego w swa kipiaca otchlan.

Snape.

Harry zobaczyl go, jak wynurza sie z ciemnosci z powiewajaca za nim peleryna.

Вы читаете Desiderium Intimum
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату