Przymknal powieki. Kolory zaczely blaknac, a na sciany wpelzal mrok. Na sekunde przebila sie przez niego czerwien, ale juz po chwili wszystko zlalo sie w idealna czern. Swiatla w korytarzu zgasly, pograzajac Severusa w calkowitej ciemnosci.

Kiedy mezczyzna otworzyl oczy, plonela w nich jedynie czysta nienawisc.

Nacisnal na klamke i wszedl do klasy.

*

Severus patrzyl bez slowa, jak Potter wychodzi z klasy, a zaraz za nim Granger. I kiedy tylko drzwi zatrzasnely sie za nimi, wyciagnal rozdzke i rzucil na nie zaklecie blokujace, a ciemnosc, ktora unosila sie wokol niego niczym dodatkowy plaszcz, rozwiala sie i pozostal tylko on.

Z glebokim westchnieniem opadl na krzeslo, opierajac lokiec na blacie biurka i przyciskajac dlon do czola.

Wiedzial, ze dokladnie tak beda wygladaly juz wszystkie lekcje z Potterem. Pelne nienawistnych spojrzen i obelzywych slow. Pelne wrogosci i odrazy. Unoszacych sie w powietrzu niczym naladowane elektrycznoscia chmury, ktorych kazde zetkniecie konczy sie niszczacym gradem blyskawic, ogluszajacym hukiem i swadem spalenizny.

Chlopak zmienil sie nie do poznania. Severus nigdy nie mial problemow z odczytywaniem jego intencji i zamiarow, ale teraz... teraz jego twarz stala sie dla niego calkowicie zamknieta. Nie bylo na niej zadnych emocji. Nie bylo na niej niczego. Jakby Potter przywdzial stalowa maske, spod ktorej widac bylo jedynie zarys pograzonych w mroku oczu. I Severus nie mogl powiedziec, ze jest zdziwiony albo zaskoczony. Spodziewal sie tego. Wlasnymi dlonmi wykul dla niego te maske. Byla jego dzielem. I teraz musi stawiac jej czola. Kazdego dnia. Kazdego cholernego dnia przez reszte swojego nedznego zycia.

Gdyby tylko mogl... zdarlby ja z niego, zdeptal i zaczal go szarpac, by sie ocknal, by wrocil... By w jego oczach pojawil sie chociaz cien, niewielki cien jakichkolwiek emocji, ktorymi zawsze emanowal, by drzal i spalal sie w gniewie, nawet jezeli mialby to byc jedynie ogien nienawisci... wszystko bylo lepsze od...

Zacisnieta piesc mezczyzny trzasnela w biurko.

Ale nie mogl.

I Severus zaczynal powoli zastanawiac sie nad tym, czy Czarny Pan nie zamknal go w najgorszym koszmarze...

Wciaz pamietal moment, w ktorym Potter zachwial sie i niemal przewrocil. Najwidoczniej maska, ktora nosil chlopak, byla dla niego zbyt ciezka. A Severus doskonale wiedzial, jak potrafily byc uciazliwe. Zakladal je przez cale swoje zycie. Byl swiadomy tego, jak bardzo wykanczaly fizycznie...

Jedna z nich nosil przeciez takze i teraz. I w dodatku najciezsza ze wszystkich dotychczasowych. Ale udalo mu sie ja utrzymac. Zsunela sie tylko odrobine, w momencie, w ktorym prawie nieswiadomie siegnal po rozdzke i naprawil mu te piekielna fiolke. Na szczescie klasa byla juz wtedy calkowicie opustoszala.

Uniosl glowe i spojrzal na stojaca na jednej z lawek fiolke, wypelniona do polowy liliowym plynem. Powoli podniosl sie z krzesla i kierowany niezrozumiala sila, podszedl do lawki i wzial eliksir w dlon, a wtedy w jego nozdrza buchnal wciaz unoszacy sie w powietrzu aromat wanilii i czekolady. Severus przymknal powieki i wciagnal go gleboko w pluca.

A wtedy klase przykryla czerwona mgla, a powietrze wypelnilo sie goracem. Lawke Harry'ego zaczely pochlaniac plomienie. A stojacego nad nia Severusa pochlonal ogien wspomnien...

***

Вы читаете Desiderium Intimum
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату