bym wzial sobie zone, prawda wyglada jednak tak, iz nie znam godnych szacunku mlodych kobiet z okolicy. Nie spodziewalem sie, ze tak szybko odziedzicze tytul, gdyz ojciec cieszyl sie dobrym zdrowiem. Lecz kiedy zginal, stalo sie konieczne, bym znalazl sobie zone. Nadajesz sie do tego rownie dobrze, jak kazda inna, dziewczyno. I, jak powiedzialas, chcialem dostac Brae.

– Masz zatem oficjalna kochanke, panie? – spytala Flanna smialo.

Patrick usmiechnal sie niespodziewanie.

– A jesli tak, bedziesz o nia zazdrosna? – spytal, droczac sie.

– Prosze sobie nie pochlebiac, milordzie – odparla ostro. – Chcialabym po prostu wiedziec, czego mam sie spodziewac po przyjezdzie do Glenkirk.

– Lubie kobiety – przyznal. – Mam trojke nieslubnych dzieci, dwoch chlopcow i dziewuszke, ale ich matki stanowily dla mnie jedynie chwilowa rozrywke. Mimo to uznalem dzieci, dbam tez o to, by niczego im nie brakowalo. Nie utrzymywalem jednak stalej kochanki, ani w Glenkirk, ani gdzie indziej, jesli juz o to chodzi.

Flanna skinela glowa.

– Czym zajmuje sie ksiezna? Nie jestem zbyt wyksztalcona. Wiem, jak prowadzic gospodarstwo, potrafie tez sie podpisac. Nie znam sie jednak na subtelnosciach i nie potrafie mowic obcymi jezykami. Nie chcialabym przyniesc ci wstydu, panie.

Szczerosc Flanny poruszyla Patricka. Byla prosta, uczciwa dziewczyna. Moze ten pospieszny ozenek nie okaze sie jednak tak niekorzystny, pomyslal. Wstal i zaczal rozpinac bryczesy.

– Glenkirk jest wieksze niz zamek twego ojca - zaczal. – Od wyjazdu matki nie zarzadzala nim kobieta. Przedtem gospodarstwo prowadzili sluzacy, ktorzy przybyli z nia, gdy poslubila mego ojca. Glenkirk rozpaczliwie potrzebuje kobiecej reki. Twoje umiejetnosci zostana z pewnoscia docenione. Mozesz wybrac sposrod naszych ludzi, kogo tylko zechcesz, bedziesz tez miala przy sobie Aggie i Angusa.

Zdjal welniane bryczesy, a potem lniane kalesony i podal obie sztuki odziezy Flannie.

Ta zas, zamilklszy ponownie, zerknela spod oka na wystajace spod dlugiej do kolan koszuli nogi swego malzonka, na razie zakryte ponczochami. Pochylil sie, zrolowal je i zdjal, odrzucajac na bok. A potem odwrocil sie do Flanny, mowiac:

– Coz, pani, chyba jestesmy gotowi. Flanna przelknela glosno sline.

– Nie wiem, co robic – powiedziala.

– Podejdz do mnie – polecil lagodnie. Podeszla i stanela tuz przed nim.

– Powiedz mi, co dokladnie wiesz albo slyszalas na temat tego, co dzieje sie pomiedzy mezczyzna a kobieta w sypialni – polecil spokojnie.

– Prawde mowiac, nie wiem na ten temat praktycznie nic – przyznala. – Nim zeszlam do sali, bratowa powiedziala, bym lezala spokojnie, gdy bedziesz we mnie wchodzil, a jesli okazesz sie zdolnym kochankiem, moge odczuc pewna przyjemnosc. Jednak, milordzie, nie mam pojecia, co Una mogla miec na mysli! Przykro mi, ze jestem taka ignorantka i ze czujesz sie rozczarowany, nic nie moge jednak na to poradzic.

Teraz to Patrick poczul sie skonfundowany. Jesli mial wierzyc Flannie, a przeczucie podpowiadalo mu, ze dziewczyna nie klamie, mial oto przed soba dziewice, ktora nie posiadala na temat wspolzycia zadnej wiedzy, nawet teoretycznej. Czy posiadl kiedys taka dziewice? Jakakolwiek dziewice? Nie sadzil, by tak bylo.

– Nikt nigdy cie nie pocalowal, Flanno? – spytal. Nagle zwracanie sie do niej “pani” wydalo mu sie niestosowne. – Nie przytulil?

– Oczywiscie, ze nie! – odparla, oburzona. – Za kogo mnie masz, milordzie? Nie jestem latawica, zadzierajaca spodnice w ciemnym kacie albo pokladajaca sie wsrod wrzosow z kazdym, kto ma na to ochote. Patrick skinal glowa.

– Oczywiscie, ze nie, i wcale tak o tobie nie myslalem, jednak szybki calus lub przytulenie to nic zdroznego. Lecz jesli nie posiadasz zadnej wiedzy, bede musial nauczyc cie wszystkiego od poczatku. Twoj tatko oczekuje, ze stracisz tej nocy dziewictwo, inaczej nie przekaze mi prawa wlasnosci Brae. Mamy wiec mnostwo roboty, ty i ja.

– Znowu Brae! – wykrzyknela. – Och, wez je sobie i zostaw mnie w spokoju, milordzie! Wole umrzec dziewica!

Odwrocila sie do niego plecami.

Patrick rozesmial sie cicho, a potem przyciagnal dziewczyne do siebie i, nie mogac sie powstrzymac, zanurzyl na moment twarz w jej dlugich, zlotorudych wlosach. Pachnialy przyjemnie bialym wrzosem.

– No, no, dziewczyno – powiedzial uspokajajaco – to bylaby zbrodnia, gdybys umarla jako dziewica. Jestes zbyt ladna.

Odsunal na bok mase lokow i dotknal lekko ustami miekkiej, cieplej skory na karku dziewczyny. Nietrudno przyjdzie jej wzbudzic w nim pozadanie, pomyslal zadowolony. Zdarzalo mu sie sypiac z kobietami, ktore znal krocej niz Flanne.

Tymczasem Flannie zaparlo dech. Dotyk mezowskiego ramienia, przyciskajacego ja delikatnie acz stanowczo, i cieplo jego warg na karku wzbudzaly w niej uczucia, ktore byly rownie niepokojace, co intrygujace.

– Naprawde uwazasz, ze jestem ladna? – spytala niesmialo, odzyskujac zdolnosc mowienia. U licha, co sie z nia dzieje? Zachowuje sie jak ostatni gluptas.

– Tak – odparl, odwracajac zone, by mogla na niego spojrzec. Ujal ja pod brode i delikatnie pocalowal.

Ku swemu przerazeniu Flanna niemal zemdlala pod dotykiem jego warg. Serce bilo jej tak mocno, az slyszala je w uszach, a pokoj wirowal przed oczami. Jej cialo zalala fala ciepla. Pod wplywem tych niespodziewanych doznan zachwiala sie niczym trzcina na wietrze.

– Och… – wykrztusila jedynie, kiedy oderwal wreszcie wargi od jej ust.

Widzac, ze zaraz gotowa upasc, objal ja mocniej i przytrzymal. Zaczerwienila sie, zazenowana, i ukryla twarz na jego ramieniu. Jej niesmialosc wydala sie Patrickowi czarujaca.

– Chyba masz talent do calowania, Flanno – powiedzial z usmiechem.

Teraz, gdy zmysly przestaly ja zawodzic, uznala, ze pocalunek sprawil jej przyjemnosc. Spojrzala na Patricka i powiedziala smialo:

– Nie bedziemy mogli byc tego pewni, o ile znowu nie sprobujemy.

Objela meza za szyje i przyciagnela blizej ku sobie. Rozesmial sie cicho, mowiac:

– Jak sobie moja pani zyczy.

I zaczal znow ja calowac. Omdlewala w jego ramionach, pozwalajac sie prowadzic i blyskawicznie nadrabiajac braki w milosnej edukacji. Z poczatku ich usta stykaly sie jak dwa motyle, delikatnie sie muskajac. Nagle lagodna do tej pory lekcja zmienila sie w cos zgola innego. Jego wargi juz nie muskaly, lecz domagaly sie, przytulone mocno do jej warg. Flanna poczula, ze w glebi jej trzewi rodzi sie nerwowe podniecenie. Tymczasem Patrick podtrzymywal kciukiem i palcem wskazujacym jej glowe, przesuwajac jezykiem po nabrzmialych wargach, by zaraz, bez ostrzezenia, wsunac go w ciepla, wilgotna jaskinie jej ust. Flanna westchnela, zaskoczona. Instynkt nakazywal jej sie bronic, uciekac, lecz on nie zamierzal na to pozwolic. Jego poszukujacy, goracy jezyk odszukal jej cofajacy sie i zaczal draznic sie z nim, gladzac, pieszczac i zapraszajac do powolnego, zmyslowego tanca. Flanna, niezdolna sie powstrzymac, poddala sie pieszczocie.

A potem uswiadomila sobie, ze dlon Patricka nie podtrzymuje juz jej glowy. Okazala sie chetna uczestniczka tego, co sie dzialo, zaczal wiec rozwiazywac tasiemki jej koszuli. Oderwala usta od jego ust i krzyknela: – Nie! – probujac odsunac jego dlonie.

– Najpierw jest calowanie – powiedzial Patrick nieco ochryplym glosem. – Potem dotykanie. Zaufaj mi, Flanno. Nie zrobie ci nic zlego, ale musze cie teraz dotknac.

– Dlaczego? – spytala trwozliwie. Och, Boze! Jego wielka dlon znikala wlasnie w wycieciu koszuli. Poczuta, jak obejmuje jej piers. Zadrzala.

– Poniewaz nie jestem, jak ty, dziewica, i najwyrazniej udalo ci sie pocalunkami wzbudzic we mnie pozadanie. Musze choc troche je zlagodzic, inaczej wezme cie, nim bedziesz na to gotowa – poinformowal ja otwarcie.

– Och – westchnela Flanna cichutko.

– Jak szybko bije ci serduszko – wymruczal, a potem pochylil glowe i ucalowal szczyty jej piersi.

– I zacznie bic jeszcze szybciej, jesli nadal bedziesz to robil – odparla, chwytajac gwaltownie powietrze. Jego dlon byla tak ciepla, a jej piers zdawala sie doskonale do niej pasowac. Kiedy ucalowal jej sutek, poczula sie tak, jakby uderzyl w nia piorun. Sutek nabrzmial i czula w nim dziwny, ciagnacy bol.

– Kobiece piersi stworzone sa do pieszczot – powiedzial.

– Nie jestem jeszcze kobieta – odparla szybko, po czym wsunela palce w ciemne wlosy Patricka, probujac

Вы читаете Nazajutrz
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату