wypadek, gdybym chciala dokads sie udac. Musisz jednak zaczekac, Patricku Leslie. Nie moglabym spojrzec Charliemu w oczy, gdybys zginal lub zostal uwieziony. Obiecaj, ze nie zrobisz nic glupiego. Wiem, jak bardzo chcialbys znalezc sie w Glenkirk przy zonie i dziecku, lecz musisz okazac cierpliwosc, jesli nie ze wzgledu na siebie, to na nich.

– Na razie zgoda – obiecal. – Musze wiedziec wiecej, zanim osmiele sie wyruszyc, Barbaro Carver.

Krolowi rzeczywiscie udalo sie zbiec. Wymknal sie z miasta przez te sama brame, co wczesniej jego kuzyn. Ksiaze Hamilton polegl w walce, krolowi towarzyszyli jednak inni: lord Lauderdale ze Szkocji, lord Derby i ksiaze Buckingham. Wczesniej krol kontaktowal sie jedynie z kilkoma katolikami: francuskimi spowiednikami swej matki oraz Irlandczykami, ktorzy goscili swego czasu na dworze. Teraz, za porada lorda Derby, powierzyl swe bezpieczenstwo angielskim katolikom, odkrywajac, ze choc pozostali wierni swemu Kosciolowi, byli tez w najwyzszym stopniu lojalni wobec krola i ojczyzny.

Przebrany za wyrobnika, schronil sie wpierw u Penderellow, rodziny sredniorolnych chlopow, gospodarzacych na farmie Whiteladies w Shropshire. Ukryli go w lasach i probowali przemycic do Walii, jednak miejscowa milicja pilnowala wszystkich mostow na rzece Wye. Krola zabrano wiec do Boscobel, gdzie ukrywal sie najpierw w domu, potem w ogrodach. W pewnej chwili zostal zmuszony wspiac sie na drzewo, skad przypatrywal sie, jak ludzie Cromwella przetrzasaja posiadlosc. Siodmego wrzesnia, w cztery dni po klesce, przebywal w Moseley Hall. Dziesiatego, przebrany za syna dzierzawcy, eskortowal pania Jane Lane, corke rojalisty, udajaca sie z wizyta do przyjaciolki, zamieszkalej w Abbot's Leigh niedaleko Bristolu. Pani Lane posiadala, oczywiscie, dokument, upowazniajacy do podrozy.

Pozostal przez krotki czas w Abbot's Leigh, nierozpoznany przez rodzine, lecz nie przez kamerdynera. Ow zas, szczesliwy, iz moze pomoc swemu krolowi, poradzil, by Karol zabral pania Lane i ruszyl z nia przez Somerset. Posluchawszy rady, krol dotarl szesnastego wrzesnia do Trent Hall, gdzie znalazl sie pod opieka starego przyjaciela Francisa Wyndhama i grupy zwiazanych z nim rojalistow.

W Dover nie udalo im sie znalezc statku. Porty pelne byly zolnierzy Cromwella, przygotowujacych sie do wyplyniecia na Jersey, by objac ja, podobnie jak pozostale wyspy na kanale, przymusowym protektoratem. Rojalisci jeli wiec szukac statku, ktory moglby wyplynac z portu na wybrzezu Hampshire lub Sussex. Znalazlszy odpowiednia jednostke, wprowadzili krola na poklad. Czternastego pazdziernika wyplynal z Shoreham, by dwa dni pozniej wyladowac w Fecamp w Normandii. Do dwudziestego cala Anglia wiedziala juz, ze Charles Stuart uciekl Cromwellowi i choc przebywa na obcej ziemi, Anglia nadal ma krola.

Uslyszawszy w wiosce nowiny, Barbara powiedziala Patrickowi, iz moze wracac bezpiecznie do domu. Polubila jego towarzystwo, pora jednak sie rozstac. Wyruszyl przed switem dwudziestego drugiego pazdziernika. Stara Lucy zaopatrzyla go w solidny zapas plackow z owsianej maki i napelnila jego flaszki winem oraz woda. Podziekowal i sie pozegnal. Pani Carver powiedziala wieczorem, ze rano bedzie jeszcze spala, pozegnal sie zatem od razu, dziekujac za goscine i opieke. Jego ramie zdazylo juz wydobrzec, a po postrzale zostala jedynie blizna.

Skierowal sie wpierw na polnoc, a potem na polnocny wschod, wybierajac malo uczeszczane drogi i nie zatrzymujac sie w miejscach, gdzie bylby zmuszony z kims rozmawiac. Postepowal tak z obawy, ze rozmowca rozpozna w nim Szkota i poinformuje o przybyszu miejscowe wladze. Podroz trwala tygodniami, czul sie wiec bardzo samotny. Na dodatek jesien przechodzila powoli w zime i robilo sie coraz chlodniej. Przekroczyl granice na polnoc od Otterburn, przecinajac nastepnie lancuch wzgorz Cheviot. Ominal z dala Edynburg, a potem wsiadl na prom i przeprawil sie przez zatoke Forth. Przemknal przez Fife i wsiadl na kolejny prom, ktorym przeprawil sie przez zatoke Tay. Przebyl South Esk, North Esk, a potem rzeki Dee i Don. Teraz wokol wznosily sie szkockie wzgorza, mogl wiec bezpiecznie rozwinac pled swego klanu i sie nim owinac, nie grozilo juz bowiem, ze zostanie aresztowany. Serce zaczelo szybciej bic mu w piersi, gdy zorientowal sie, ze rozpoznaje krajobraz. Pospieszyl jeszcze bardziej jablkowitego wierzchowca. Zimne powietrze pachnialo domem. A potem wylonil sie niespodziewanie z lasu i zobaczyl przed soba Glenkirk. Byl w drodze przez ponad miesiac i podroz mocno dala mu sie we znaki, dzis mial jednak spac we wlasnym lozku, u boku ukochanej zony.

*

Flanna stala, jak kazdego popoludnia, na blankach Glenkirk, spogladajac na poludnie, wypatrujac meza, zaklinajac go, by wrocil. Piersi nabrzmialy jej mlekiem, ktore zaczynalo przesaczac sie przez suknie. Westchnela i juz miala sie odwrocic, gdy zobaczyla jezdzca. Byl jeszcze daleko, mimo to wiedziala. Serce podpowiadalo jej, ze to Patrick. Z trudem zmusila sie, by zejsc ostroznie po drabinie, a potem pomknela korytarzem, sfrunela niemal ze schodow i wpadla do wielkiej sali, wolajac:

– On wraca! Wraca!

Wbiegla na dziedziniec, a potem na zwodzony most. Stanik sukni przesiakl mlekiem, rude wlosy wymknely sie z upiecia. Czula, ze pachnie jak dojarka, lecz nic nie moglo jej powstrzymac. Patrick zeskoczyl z konia i podbiegl do zony. Chwycil Flanne w objecia i zaczal obracac sie z nia dookola. Oboje smiali sie przy tym jak szaleni. Po chwili smiech ucichl i Patrick pocalowal zone tak, jak jeszcze nigdy jej nie calowal, a ona odwzajemnila pocalunek.

– Wiedzialam, ze nie zginales! – powiedziala w koncu, kiedy wracali razem do zamku.

– A kto twierdzil, ze zginalem? – spytal, zaskoczony.

– Nie wrociles, a slyszelismy, ze krol poniosl sromotna kleske i musial uciec do Francji. Jeszcze nigdy tylu handlarzy nie zawitalo w tak krotkim czasie do Glenkirk. Przywozili nie tylko towary, ale takze nowiny i bardzo chcieli sie nimi podzielic. Nie mielismy szansy sprawdzic, ile prawdy jest w tych opowiesciach. Co zatrzymalo cie tak dlugo w Anglii?

– Witaj w domu, panie – powiedzial promieniejacy radoscia Angus, podajac mu kielich wina.

– Ach, jestes wreszcie, caly i zdrowy, a tak sie o ciebie martwilismy – powitala Patricka Mary More – Leslie, a potem sie rozplakala.

Patrick uscisnal gospodynie.

– Alez, Mary, pojechalem tylko po mego brata – powiedzial uspokajajaco.

– I gdzie jest ten niedobry chlopak? – zapytala.

– We Francji, od wielu tygodni – odparl Patrick ze smiechem. – A gdzie Henry?

– W Anglii, od wielu tygodni – powiedziala Flanna, przedrzezniajac meza. – Myslisz, ze bylam w stanie czekac z porodem, az raczysz wrocic do domu? Wyslalam go do Anglii w tydzien po tym, jak urodzilam. I bardzo dobrze. Chcesz zobaczyc synow, moj panie?

Wziela go za reke i powiodla do wielkiej sali, a potem ku ustawionym przed kominkiem kolyskom.

Patrick Leslie popatrzyl na nie z pelnym zdumienia zachwytem. Synow! Splodzil dwoch synow!

– Zostali juz ochrzczeni, bedziesz wiec musial pogodzic sie z tym, ze sama nadalam im imiona – poinformowala go Flanna. – Nie moglismy czekac, az odnajdziesz droge do domu, Patricku Leslie.

– Jak sie wiec nazywaja? – zapytal. Dwoch! Ma dwoch synow!

– Nastepny ksiaze to James, a lord Brae to Angus – odparla spokojnie. – Przyszli na swiat dziewietnastego sierpnia.

Synowie wpatrywali sie w niego bez zmruzenia powiek, identyczni niczym dwa groszki w straczku. Mieli geste czarne wloski i niebieskie oczy. Przypomnial sobie jednak, ze wszystkie niemowleta maja na poczatku oczy takiego wlasnie koloru. Byli pulchni i bardzo ozywieni.

– I jak? – spytala Flanna.

– Sa cudowni! – wykrzyknal.

– Tylko tyle masz mi do powiedzenia? Moja rodzina oszalala z radosci, kiedy im doniesiono, ze dalam ci dwoch synow naraz, Patricku Leslie – powiedziala – a ty potrafisz powiedziec jedynie, ze sa cudowni?

A potem sie rozesmiala, gdyz oglupiala ze szczescia mina Patricka mowila sama za siebie.

– Trzeba ich nakarmic – powiedziala, uswiadamiajac sobie, jak mokra ma suknie.

Aggie podbiegla, by rozsznurowac pani gorset, ubolewajac nad tym, w jakim stanie jest suknia, o koszuli pod spodem nie wspominajac. Flanna usiadla przy ogniu i rozpiela koszule. Aggie podala jej wpierw jedno dziecko, a potem drugie. Malcy natychmiast przypieli sie do piersi, ssac lapczywie, az wokol ich malych usteczek uformowaly sie babelki mleka.

Patrick wpatrywal sie, zafascynowany, w poznaczone niebieskimi zylkami, biale piersi zony. Jego synowie

Вы читаете Nazajutrz
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату
×