– Chetnie zgodze sie na to, by zaczac od nowa, panie moj, ale wolalabym zostac tu z twoja matka, poki nie poznamy sie troche lepiej. Zgodzisz sie na to, panie? Dunmor nie jest daleko, choc mogloby sie tak zdawac, bo odwiedziles mnie tutaj po raz pierwszy od naszych zaslubin – skonczyla ze zlosliwym usmiechem.
Zasmial sie, zadowolony z jej uwagi.
– Czyzbys chciala mi powiedziec, ze sie za mna stesknilas?
– Och, tak, panie, naprawde sie za toba stesknilam. Najbardziej za porywaniem, wozeniem na koniu jak worek ziemniakow i rozrywaniem na mnie odzienia.
Hrabia wybuchl wesolym smiechem.
– Oj, nie bedzie mi sie z toba latwo zylo.
Arabella zamyslila sie i spowazniala.
– Zawsze bede mowic prawde, panie.
– Mam na imie Tavis, dziewczyno. Wolalbym, zebys zwracala sie do mnie po imieniu.
– Tavis James Michael – poprawila go. – James na czesc ojca, jak powiedziala mi twoja matka, a Michael, bo podobalo jej sie to imie i nie mogla sie zdecydowac, ktore woli.
Odsunela sie do niego, niespodziewanie zawstydzona.
Zlapal ja i przyciagnal do siebie. Stali w bibliotece jego ojczyma. Hrabia pociagnal Arabelle w strone drzwi do ogrodu i otworzyl je.
– Chodzmy do ogrodu. Dzien jest jeszcze cieply. Co jeszcze opowiedziala ci o mnie moja matka?
– Powiedziala, ze byles bardzo dumnym chlopcem, tak jak teraz jestes dumnym mezczyzna – mowila dalej Arabella. – Podobno czasem zachowujesz sie niemadrze, ale nie ma w tobie zazdrosci, bo serce masz dobre. Jestes twardy dla swoich wrogow, ale potrafisz wybaczac. Jestes lojalny wobec rodziny i przyjaciol oraz wszystkich dobrych ludzi. Lady Margery powiedziala tez, ze jestes swietnym rycerzem.
– Moja matka sporo ci wiec o mnie opowiedziala.
– Twoja matka chcialaby, zebysmy sie pogodzili, Tavisie. Chcialaby wreszcie doczekac sie wnukow.
– Juz sobie wyobrazam nasze dzieci. Chlopcy z temperamentem i malenkie furiatki z wlosami bialymi jak u matki. Dziewczyno, musze cie pocalowac – unioslszy jej twarz, dotknal ustami jej ust.
Westchnela. Objela go za szyje i przytulila sie do niego.
Slodka, slodka, jaka ona jest slodka, pomyslal, czujac przez koszule jej pelne piersi. Nie wiedziala, co wlasciwie sie z nia dzieje, ale wszystko wydawalo sie tak naturalne. Krecilo jej sie w glowie. Jak przez mgle przypomniala sobie ich pierwszy pocalunek. Wtedy tez czula sie tak niezwykle. Czy pocalunki zawsze beda mialy na nia taki wplyw? Kiedy otworzyla usta, by zlapac oddech, poczula, jak jego jezyk penetruje wnetrze jej ust, dotyka jezyka i przyjemnosc byla jeszcze wieksza. Teraz czula cos, czego jeszcze nigdy nie doswiadczyla, nie rozumiala, ale na co miala ochote.
To sie musi skonczyc – myslal Tavis – bo inaczej polozy ja tu na ziemi w ogrodzie i wezmie wszystko, co ona tak ufnie i niewinnie mu oddaje. Byloby to pewnie dla nich obojga bardzo przyjemne, ale moze pozniej by tego zalowala? Jej ciekawosc i brak doswiadczenia zachecaly ja do zbadania nieznanych doznan, ale jego doswiadczenie podpowiadalo, ze nie powinien przyjac tego daru. Chcial, by najpierw zupelnie sie pogodzili i by zrobili to po raz pierwszy z nalezna oprawa. Westchnal ciezko i odsunal sie od niej. Widzac zaskoczenie w jej oczach, powiedzial:
– Dziewczyno, dziewczyno. Kusi mnie, by wziac wiecej, ale nie moge tego uczynic. Arabello Stewart, przyznam, ze moglabys rozpalic swietego.
Mruczal tak przyjemnie, ze czula rozchodzace sie po calych plecach drzenie.
– Dlaczego nie, Tavisie? – zapytala szczerze zdziwiona.
– Chce, zebys pierwej poznala mnie lepiej i polubila – odparl.
– Pozostaje wiec jeszcze sprawa Greyfaire, panie. Kiedy go dla mnie odzyskasz? Jest wszystkim, co mam, choc to tylko niewielka warownia. Ziemie sa jednak zyzne, pastwiska zielone, a sad bogaty w owoce.
– Twoj nowy krol nie bedzie mial teraz glowy do takich sporow – rzekl. – Jest jeszcze kilka ognisk oporu przeciwko niemu. Musi najpierw zajac sie nimi. Potem przyjdzie pora na koronacje, otwarcie parlamentu i jego ozenek z ksiezniczka Elzbieta. Dla ciebie Greyfaire jest bardzo wazne, ale dla krola Henryka nie.
Arabella nie wiedziala, co powiedziec. Nie chciala znow poklocic sie z Tavisem Stewartem, zwlaszcza ze zaczynala juz go lubic.
– Wiem, ze dla polityki Anglii Greyfaire to niewielka sprawa, ale, panie, im dluzej Greyfaire jest w posiadaniu sir Jaspera, tym trudniej, jak mi sie zdaje, bedzie je odzyskac. Wierze, ze kiedys go zabijesz, ale jesli do tego czasu moja matka urodzi mu syna, krol moze oddac mu warownie dlatego tylko, ze jest chlopcem. To nie do pomyslenia, by warownia popadla w rece obcego, skoro przez tyle pokolen byla w rekach rodu Grey. Na razie mamy pokoj miedzy Anglia i Szkocja, a podobno kilku Szkotow walczylo dzielnie u boku krola Henryka przeciwko Ryszardowi. To chyba najlepszy czas, by krol Henryk pomyslal o zwrocie moich dobr.
– Musisz zaufac mi w tej kwestii, Arabello. Tej zimy zabiore cie na dwor, bys poznala mego brata, krola Jerzego. Powiemy mu o wszystkim i poczekamy, az Jemmie zwroci sie z tym do krola Henryka. Kiedy jeden wladca zwroci sie z taka kwestia do drugiego, wiekszy to wywrze skutek, niz gdybym to uczynil ja, czy ty sama. Musisz jednak zrozumiec, iz krol Anglii moze odmowic nawet Jemmiemu. Moze tez zazadac, by Greyfaire pozostalo angielskie i nalezalo do naszej pierwszej corki, ktorej krol Henryk znajdzie meza. Dziecko trzeba bedzie wyslac do Anglii, by opiekowala sie nim rodzina przyszlego malzonka, by wychowano ja bardziej na Angielke niz Szkotke i by nie musiala wybierac, ktoremu monarsze bedzie sprzyjac w przyszlosci, zwlaszcza w razie wojny miedzy naszymi krajami. Moze sie tez zdarzyc tak, ze krol Anglii zdecyduje wyplacic ci zadoscuczynienie za ziemie i zamek, by zakonczyc sprawe. Tak czy owak, nie bedziesz juz mogla mieszkac w Greyfaire, kochana, bo jestes teraz hrabina Dunmor, powinowata krola Szkocji.
Czy dobrze slyszala? Miala juz nigdy nie wrocic do Greyfaire? Oczy Arabelli wypelnily lzy. Dotad nie zdawala sobie nawet sprawy, jak wielka poniosla strate. Najgorsze, ze nie z wlasnej winy. Ogarnela ja zlosc. Wszystko, co bylo dla niej w zyciu wazne i co stanowilo o jej szczesciu, zalezalo od mezczyzn. To takie niesprawiedliwe! Chciala sama decydowac o swoim losie. Wiedziala, ze to nie do pomyslenia, i ze matka bylaby przerazona, slyszac cos tak niedorzecznego. Ojciec Anzelm pewnie powiedzialby jej, iz to wbrew przykazaniom boskim i ze kobieta powinna byc posluszna mezczyznie, ale Arabelli nie podobal sie taki los.
– Co sie stalo, dziewczyno? – zapytal hrabia. – Wygladasz jak chmura gradowa.
Juz miala na koncu jezyka ostra riposte, ale wiedziala, ze to dziecinne. Jej los nie stal sie taki z winy jej meza. Obrazanie Tavisa Stewarta w niczym jej nie pomoze.
– Nie moge zniesc mysli, ze jakis obcy czlowiek bedzie mial wieksze prawo do mego domu rodzinnego niz ja sama.
– To zrozumiale, ze tak wlasnie sie czujesz, Arabello.
– Obiecaj mi, ze uczynisz wszystko, by odzyskac dla mnie Greyfaire – prosila. – Nie chce krolewskiego zlota. Chce z powrotem mojej warowni.
– Szkot nie powinien, co prawda, mowic, ze nie potrzebuje zlota – rzekl hrabia z usmiechem – ale, choc nie bedzie to latwe, obiecuje, iz uczynie wszystko, co w mojej mocy, by odzyskac twoj majatek.
– Jestem pewna, ze tak wlasnie bedzie, panie – powiedziala, ale w glebi serca wiedziala, ze gdyby Tavisowi sie nie udalo, ona sama nie spocznie, poki nie uczyni tego sama.
Usmiechnal sie, a Arabella nagle zrozumiala, ze po raz pierwszy widzi go tak pogodnego.
– Alez z ciebie slodka istota, Arabello Stewart – powiedzial. – Podobasz mi sie.
– To dobrze, panie – odparla z usmiechem – bo przeciez jestesmy malzenstwem.
– Mam sie do ciebie zalecac? Potrafisz skutecznie zniechecic kazdego zalotnika.
Teraz i Arabella zaczela sie smiac.
– Bo tez, panie, nie zalecales sie do mnie tak, jak inni mezczyzni. Wlasciwie trudno by to bylo nawet nazwac zalotami. Chyba wolalabym, bys teraz zalecal sie do mnie jak przystalo na szlachetnie urodzonego narzeczonego.
– Jak dlugo maja trwac takie zaloty?
– Jesli zaloty okaza sie skuteczne, pojade z toba do Dunmor po slubie twojej siostry piatego grudnia – powiedziala. Milczala przez chwile wyczekujaco, a potem dodala: – Nie zapytales, panie, co sie stanie, jesli nie okaza sie skuteczne.
– Nie musze wiedziec – odparl uprzejmie – bo jestem pewien, ze na pewno spodobaja ci sie. – Uniosl jej brode dwoma palcami i znow dotknal ustami jej ust. – Jeszcze nigdy nie zalecalem sie oficjalnie do kobiety, ale