– Ale kiedy wyzdrowieje? – dopytywala sie Arabella. – Kiedy mi opowie, co sie dzieje w Greyfaire?

– Cierpliwosci, moja droga. Na pewno za kilka dni poczuje sie lepiej. Po weselu pojdziesz do niej i wszystkiego sie dowiesz.

Arabella musiala wiec czekac. Wesele Ailis Fleming i mlodego pana na Culcairn bylo wielkim wydarzeniem. Licznie przybyli goscie tez byli ciekawi, jak moze wygladac mloda zona hrabiego Dunmor, bo jak dotad nikt jej nie widzial. Zwlaszcza kobiety ciekawila historia o tym, jak hrabia porwal ja od slubnego oltarza i uprowadzil do swego zamku, by nazajutrz sie z nia ozenic.

Arabella nie rozczarowala ich ani troche. Zalozyla jasna aksamitna suknie i wstazke ze srebrnego jedwabiu, wyszywana perlami. Na szyi zawiesila szeroki, plaski naszyjnik z perel osadzonych w czerwonym zlocie. Na kazdym palcu miala pierscien z drogocennym kamieniem. Maz jej nadskakiwal i nie odstepowal na krok, co dodawalo tylko smaku calej opowiesci o ich zaslubinach.

Po ceremonii w kosciele goscie udali sie do dworu Cheviot, gdzie rozpoczely sie uroczystosci weselne. Tavis Stewart caly czas szukal wzrokiem swojej zony. Wszyscy byli tym bardzo zdziwieni.

– Jestes jej mezem, czy nie? – dopytywala sie ksiezniczka Mary, obecnie poslubiona juz drugiemu mezowi, lordowi Jamesowi Hamiltonowi, dalekiemu kuzynowi panny mlodej. – Naprawde jestescie mezem i zona?

Tavis rozesmial sie i ucalowal siostre w policzek.

– Colin udzielil nam slubu w czerwcu.

– To mi nic nie mowi – odparla sucho. – Mowi sie, ze ona jeszcze nie mieszka w Dunmor. Czy to prawda?

– Tak – odparl szczerze.

– Aha! Wiec to prawda!

– Co takiego, Mary?

– Twoja zona jest jeszcze panienka – szepnela ksiezniczka.

– Matko Boska, Mary! Co cie to obchodzi? – zapytal poirytowany hrabia. – Nasze zycie nie powinno byc tematem plotek.

Rozesmiala sie.

– Alez Tavisie, jestes zakochany! Niech mnie wszyscy diabli, nie wiesz, co teraz poczac! Spedziles tyle czasu w sluzbie brata, ze mimo swoich dwudziestu osmiu lat nie wiesz, jak postepowac z kobietami. Ta mala owinela sobie ciebie wokol palca. To naprawde zabawne!

Zasmiala sie glosno i zlosliwie. Hrabia zaczerwienil sie, zaklopotany, a siostrze nagle zrobilo sie go zal.

– Robisz jakies postepy?

– Tak, zdaje sie, ze dzis pojedzie ze mna do Dunmor. Umowilismy sie na ten termin juz kilka miesiecy wczesniej. Chyba sie nie wycofa.

– Czego ona chce? – zapytala rzeczowo Mary Stewart Hamilton.

Skrzywil sie.

– Chce odzyskac swoj dom. Chce, zeby warownia Greyfaire znow nalezala do niej, choc rozumie juz, ze nie moze tam mieszkac, bo jest moja zona. Chce, by jej majatek dostala nasza najstarsza corka, ktora zgadza sie zareczyc ze szlachcicem wybranym przez angielskiego krola. Nie bedzie szczesliwa, poki nie wyrzuce z Greyfaire sir Jaspera.

Ksiezniczka zastanawiala sie przez chwile, a potem powiedziala:

– Coz, Tavisie, w koncu to jej posag. Rozumiem jej upor. Musisz go dla niej odzyskac. Zwazywszy, jak wiele zrobiles dla Jemmiego, powinien zgodzic sie ci pomoc. Kiedy udajesz sie na krolewski dwor?

– Po swietach.

– Najpierw porozmawiaj o tym z Margaret - doradzila mu. – Ona ci pomoze. Pamietasz, jakie miala klopoty z wlasnym posagiem?

– Jemmie slusznie zrobil, ze przyjal Szetlandy i Orkany w zamian za zloto krola Krzysztofa. Zlota juz by dawno nie bylo, a te dwie wyspy pozostana czescia Szkocji na zawsze.

– Tak – zgodzila sie siostra. – Ziemia jest lepsza niz zloto. Jesli to rozumiesz, powinienes tez rozumiec punkt widzenia swojej zony.

– Nie twierdzilem nigdy, ze go nie rozumiem, ale nie wiem, czy bede w stanie odzyskac Greyfaire. Wiem, ze Jemmie bedzie sie staral mi pomoc, ale cala ta sprawa zalezy w wielkiej mierze od kaprysu angielskiego krola. Nie jestem w stanie przewidziec, co on zrobi.

– Twoja zona chyba to rozumie – powiedziala ksiezna Mary.

– Ona rozumie tylko to, co chce rozumiec. Straszna z niej zlosnica.

– Nie sadzilam, ze dozyje dnia, kiedy Tavis bedzie chodzil na smyczy malej Angielki – powiedziala siostra, calujac go w policzek, i poszla clo swego meza.

Hrabia zastanawial sie, skad kobiety biora te wszystkie szpile, ktore wbijaja mezczyznom jak na zawolanie. Nagle poczul na ramieniu delikatny dotyk zony.

– Wygladasz jak chmura gradowa, panie – rzekla.

– Moja siostra, Mary, to prawdziwa osa – odparl.

– Twoja matka przedstawila nas sobie wczesniej i wydala mi sie niezwykle ujmujaca – zdziwila sie Arabella. – Moze tylko powiedziala ci cos, czego nie chciales uslyszec. – Wziela go za reke. – Chodzmy, panie, pora doprowadzic pare mloda do alkowy.

– Jedyna osoba, ktora chce doprowadzic do alkowy, jestes ty, moja droga – powiedzial cicho.

– Alez panie!

– Obiecalas, dziewczyno. Powiedzialas, ze po slubie Roba i Ailis wrocisz ze mna do Dunmor – przypomnial, patrzac jej prosto w oczy, a Arabella zaczela sie rozgladac, jakby chciala mu uciec.

– Nie wiem nawet, czy mnie kochasz, panie.

– Niech cie, dziewczyno. A co to jest, jesli nie milosc? Spedzam tu wiecej czasu niz w Dunmor, a niektorzy poplakaliby sie ze smiechu, widzac jak Tavis Stewart, hrabia Dunmor, trzyma wloczke, by jego zona mogla ja zwinac w klebek.

Rozesmiala sie.

– Bardzo byles cierpliwy, panie.

– To prawda i nie tylko w tej kwestii – powiedzial znaczaco.

– Ale ja sie boje.

– Wszystkie dziewice sie boja – odparl.

– Twoja matka powiedziala, ze to boli.

– Pierwszy raz owszem, boli, ale ty jestes dzielna i na pewno sobie z tym poradzisz – rzekl, obejmujac ja w pasie i calujac delikatnie w policzek. Jedna reka dotknal jej piersi.

– Alez milordzie, wszyscy nas zobacza! Niespeszony dalej dotykal jej piersi i mruknal cicho do jej ucha:

– I co takiego? Pomysla tylko, ze hrabia Dunmor jest zakochany w swojej mlodej zonie.

Zamknela na chwile oczy i pozwolila, by ogarnelo ja to cudowne uczucie.

– Nie wiem sama, czy cie kocham – wydusila w koncu.

– Nienawidzisz mnie wiec?

– Nie!

– Nie lubisz?

– Nie!

– Wiec lubisz?

– Och, tak, panie, lubie!

– Moze warto wiec zaczac od tego? Wroc ze mna dzis do Dunmor i tam zaczniemy zyc jak maz i zona.

Chyba mnie kocha – pomyslala. Nie musial nawet prosic, by towarzyszyla mu do zamku Dunmor. Byl jej mezem, panem. Mogl z nia zrobic, co chce, a jednak wolal zalecac sie do niej, uwodzic i pozwolic sie poznawac przez te kilka miesiecy. Mogl ja zmusic, a jednak tego nie zrobil. Odmawianie mu prawa do malzenskich uciech bylo z jej strony niesprawiedliwe. Tak dziecinne zachowanie mogloby sie w koncu zwrocic przeciwko niej.

– Pojade, panie moj, ale najpierw odprowadzimy do alkowy pare mloda.

Damy pomogly pannie mlodej zdjac weselny stroj i uczesaly jej wlosy, a potem kazaly szybko wskoczyc do lozka, by odprowadzajacy Roba mezczyzni nie widzieli jej nagiego ciala. Kiedy mala Mary otworzyla panom drzwi, ci wreczyli kielich wina panu mlodemu, a on szybko wychylil jego zawartosc i rozejrzal sie zawstydzony.

– To doda mu odwagi – powiedzial hrabia.

Вы читаете Sekutnica
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату