Mezczyzni pomogli panu na Culcairn zdjac odzienie, a ten wskoczyl pod koldre obok zony, jakby go gonili.

– Spijcie spokojnie – zyczyla im mala Mary, kiedy zamykala drzwi.

– Na Boga, nie! – zachichotala Ailis, spojrzawszy na meza.

– Zabieram Arabelle do domu – powiedzial do swojej matki Tavis. – Odjedziemy szybko i bez rozglosu, zeby nikt sie nie dowiedzial.

– Wiec lepiej zabieraj zone i uciekaj, nim goscie zejda do sali przyjec.

– Arabello – szepnal do zony pograzonej w rozmowie z Meg – pora na nas. Wracamy do domu.

Meg zauwazyla, ze przyjaciolka zadrzala, wiec, by nie dawac jej pretekstu do przedluzania rozmowy, pozegnala sie pospiesznie.

– Panie – zaczela Arabella – jesli mnie kochasz, mozesz pozwolic mi zostac tu jeszcze jakis czas.

– Dziewczyno moja – rzekl z lagodnym usmiechem hrabia – zabieram cie do domu, by sie z toba kochac, a nie zjesc cie zywcem. Im dluzej bedziesz odkladac te chwile, tym bardziej straszna bedzie ci sie wydawala.

Dla Arabelli nadeszla pora na powazna decyzje. Ogarnal ja strach, ale sadzac po czynach matki, namietnosc musiala byc silna bronia mezczyzn. Nie wiedziala, czy chce, by ten mezczyzna zapanowal nad nia, tak jak sir Jasper nad jej matka. Nie miala jednak innego wyjscia. Od tej decyzji zalezal los jej i Greyfaire. Wszystkie kobiety przez to przechodzily, wiec ona tez sobie poradzi.

– Pani? – rzucil pytajaco hrabia.

– Jestem gotowa jechac do domu, panie – odparla.

ROZDZIAL 8

Zamek Dunmor byl dziwnie cichy, kiedy hrabia i hrabina wjezdzali przez zwodzony most na podworze. Stajenny wybiegl, by zajac sie konmi. Uklonil sie, nim wzial od nich wodze.

– Jestes glodna, chce ci sie pic, moja mila? – zapytal uprzejmie hrabia, kiedy wchodzili po schodach wiodacych do sali rycerskiej.

– Nie, panie – odarla lagodnie i westchnela zaskoczona, kiedy podniosl ja, by przeniesc przez prog.

– Tu udzielono nam slubu, ale nigdy jeszcze nie przekraczalas tego progu jako pani Dunmor. To teraz twoj dom, Arabello Stewart. Witam cie w nim calym sercem. Zamek nie mial swojej pani od smierci mojej babki. Jej portret wisi w holu. Jutro ci go pokaze. Nazywala sie Jean Gordon i byla najmlodsza corka wielkiego rodu.

Sluzacy, ktory otwieral im drzwi, mrugnal, kiedy hrabia przechodzil obok niego ze swoja piekna zona w ramionach.

Dotarlszy do swojej komnaty, hrabia jedna reka otworzyl drzwi. Nigdzie nie bylo jego sluzacego, Caluma. On zawsze wiedzial, jak sie zachowac. Hrabia usmiechnal sie do siebie i postawil zone na podlodze, calujac ja przy tym delikatnie.

– Jestem dumnym czlowiekiem, Arabello Stewart, wiec powiem ci, ze w zylach naszych dzieci bedzie plynela krew krolow Szkocji. Twoj ojciec, niech Bog ma w opiece jego dusze, mimo iz byl Anglikiem, nie spodziewal sie dla ciebie takiego meza. Na pewno nie chcialby, zebys poslubila tchorza, jakiego wybral ci twoj kuzyn Ryszard. Sir Jasper okazal sie czlowiekiem bez honoru, ktory nie pojechal odbic swojej narzeczonej i ozenil sie z jej bezbronna matka, by odebrac pannie mlodej posag. Przyrzekam ci teraz, w nasza noc poslubna, ze nie spoczne, poki sir Jaspera nie spotka sprawiedliwa kara. Uczynie wszystko, co w mojej mocy, by odzyskac twoje ukochane Greyfaire. Pamietaj jednak, ze jestem tylko czlowiekiem i nie potrafie czynic cudow.

Poczula sie wzruszona jego slowami. Nie wiedziala wiele o czlowieku, ktory byl jej mezem. Zastanawiala sie, czy kiedykolwiek naprawde dobrze go pozna.

– Nie bedzie ci ze mna zle, Arabello. Jestem surowy i szorstki, ale bede sie staral cie uszczesliwic.

Ustami dotknal jej czola, a potem zdjal z niej peleryne i polozyl na krzesle. Odwrocil Arabelle i zaczal z wielka wprawa rozpinac haftki jej sukni.

Na dobre i zle – pomyslala – jestem jego zona. Pamietala, jak szczesliwe bylo malzenstwo jej rodzicow, jak bardzo sie kochali, jak delikatny byl zawsze ojciec wobec matki. Na pewno czul sie rozczarowany faktem, ze Rowena nie jest w stanie dac mu wiecej dzieci, zwlaszcza ze nie mial syna.

– Nie wiem, czy moge cie uszczesliwic, panie – powiedziala, czujac jak jej suknia opada na podloge. – Ale jestesmy malzenstwem i nie odmawiam ci prawa do swego ciala. Znam swoje obowiazki. Rob, co uwazasz za sluszne, a ja nie bede ci wzbraniac.

Przez chwile z trudem wstrzymywal rozbawienie. Tak powaznie zabrzmialy jej slowa. Zauwazyl, ze choc bardzo starala sie to ukryc, wciaz sie go bala. Byla malenka, ale bardzo dumna osobka. Zaczal zdawac sobie sprawe z tego, jak bardzo jest do niego podobna. Jej strach wynikal jedynie z niewiedzy, z braku doswiadczenia. Stala przed nim teraz w samej halce.

– Sama zdejmij reszte odzienia, a ja zdejme swoje – powiedzial.

Jak to, pomyslala. Mam zdjac wszystko? Spojrzala na meza, ktory powoli zrzucal czesci swej garderoby. Wziela gleboki oddech, odwrocila sie i zsunela halke. Nie odwracajac sie, weszla do wielkiego loza i zakryla sie koldra pod sama brode. Miala ochote uciec z jego alkowy i ukryc sie gdzies w zamku, ale dala mu slowo, ze nie bedzie mu wzbraniac egzekwowania jego mezowskich praw. Kiedy poczula, jak loze ugina sie pod jego ciezarem, zesztywniala, a serce zaczelo jej walic jak oszalale.

– Nie rozpuscilas wlosow, moja droga – zauwazyl.

– Usiadz, a ja to zrobie.

Usiadla ostroznie, pokazujac mu nagie plecy i przyciskajac koldre do piersi. Delikatnie powiodl palcem po jej skorze, a potem zaczal rozplatac gruby warkocz. Palcami wciaz dotykal jej plecow. Pachniala wrzosem i rozami. Poczul podniecenie. Nigdy w zyciu nie widzial tak pieknych wlosow. Odwrocil ja delikatnie w swoja strone i pocalowal.

– Powiedz mi, co wiesz o kobiecie i mezczyznie w alkowie – poprosil i wstrzymal usmiech, bo sie zaczerwienila.

Coz ona wiedziala o kobietach i mezczyznach? Nic! Nie wiedziala zupelnie nic. Mogla za to podziekowac swojej matce, ktora, choc, jak sie pozniej okazalo, nie byla zbyt skromna, nie zdolala wyjasnic corce kilku podstawowych spraw.

– Co powinnam wiedziec, panie? Porzadna kobieta powinna wiedziec tylko tyle, ile nauczy ja maz.

– Madra matka wyjasnilaby corce, ze nie ma sie czego bac.

– Nie boje sie – odparla dumnie, spogladajac na ciemne wlosy na jego piersiach.

– To dobrze – rzekl z podstepnym usmiechem. – Wiec zaczniemy lekcje – dodal i wyciagnal sie na lozu. – Daj mi reke, madame.

– Po co? – zapytala podejrzliwie.

– Abys mogla dotknac narzedzia zniszczenia swojego dziewictwa. Musisz nauczyc sie dotykac mnie w miejscach, gdzie sprawia mi to przyjemnosc.

Arabella odsunela sie.

– Nie moge!

– Moze jeszcze na to za wczesnie – stwierdzil zgodliwie. – W takim razie ja bede dotykal ciebie – rzekl, i nim zrozumiala, co to oznacza, juz siegnal do jej piersi.

– Och -jeknela zaniepokojona, majac wrazenie, ze mieknie pod jego dotykiem. Zdala sobie sprawe z tego, ze lezy przed nim zupelnie naga, ale bardziej zajmowaly ja nowe uczucia, ktorych teraz wlasnie doznawala.

Tavis Stewart westchnal z zadowoleniem – tak dokladnie przyjrzal sie Arabelli po raz pierwszy.

Pochylil sie i pocalowal jeden sutek. Nie mogac powstrzymac pozadania, ujal go ustami i zaczal ssac.

– Och – krzyknela, zapominajac o ostroznosci. Odsunela sie nagle, przypomniawszy sobie o tym, ze jej niewiedza w sprawach dotyczacych alkowy stawia ja w niekorzystnym polozeniu.

– Panie! – krzyknela. – Prosze, nie rob tego! Jesli masz zamiar mnie posiasc, zrob to, skoncz te figle, bo to mnie rozprasza.

Tym razem Tavis nie powstrzymal smiechu. Kiedy jednak zauwazyl przerazenie w oczach zony, przestal sie smiac i wyjasnil:

– Och, dziewczyno, gdybym jedynie chcial cie wziac, zrobilbym glupstwo. Jestes dziewica, a ja przeciez nie chce cie skrzywdzic. Zreszta nawet gdybym nie staral sie byc delikatny, to teraz i tak nie jestem jeszcze

Вы читаете Sekutnica
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату