gotow.
– Dlaczego? – zapytala z urazona mina, zdziwiona, ze jej cialo nie doprowadzilo natychmiast jego zadz do wrzenia.
– Jestes piekna, ale ja nie jestem jeszcze gotow. Ta czesc mnie, ktorej nie zgodzilas sie dotknac, potrzebuje odrobiny zachety. Dlatego wlasnie cie caluje i pieszcze.
Pochylil sie i jezykiem dotknal jej ucha.
– Nic z tego nie rozumiem – przyznala z ociaganiem, myslac, ze to, co robil, wcale nie jest takie nieprzyjemne.
Przyjrzala mu sie uwaznie i dopiero teraz zwrocila uwage na to, jak przystojny jest jej maz. Oczy mial zielone. Namietnosc, jaka w nich zauwazyla, sprawila, ze wstrzymala oddech. Zastanawiala sie, czy sir Jasper tez bylby tak cierpliwy jak teraz Tavis. Nie, na pewno nie. On przedkladal wlasna przyjemnosc nad wszystko inne.
– Nie boj sie mnie, dziewczyno – wyszeptal Tavis. – Kobiety twierdza, ze doswiadczony ze mnie kochanek. Nie sprawie ci bolu.
– Czy twoja meskosc, panie, jest rownie wielka jak twoja pycha?
– Tylko czasami.
Gdy jego usta dotknely jej ust, Arabella poczula, jak odplywaja od niej wszelkie mysli. Nagle zakrecilo jej sie w glowie. Byla w lozu z mezczyzna. Byla naga, on tez. Za chwile mial ja posiasc i ta perspektywa wcale nie wydala jej sie tak wstretna. Rozchylila usta wpuszczajac jego jezyk do srodka.
– Jestes taka slodka!
Znow pochylil glowe i piescil jezykiem jej piersi twarde i nabrzmiale. Calowal delikatna skore, zataczal kola jezykiem wokol stwardnialych sutkow, powodujac, ze Arabella tracila oddech. Miedzy nogami czula dziwny niepokoj, ktory walczyl z przyjemnoscia.
Zsunal palce nizej, a ona poruszyla sie nerwowo. Tavis, jakby niechcacy, dotknal jej kobiecosci. Dziewczyna zadrzala, przestraszona. Wrocil do pieszczenia brzucha i piersi.
– Otworz oczy, kochana.
Usluchala i zaczerwienila sie, zawstydzona. Wczesniej jakby nie zdawala sobie sprawy z tego, jak sa blisko.
– Alez jestes piekna – mruknal czule i pocalowal jej usta.
– Nie musisz mi tego mowic, panie – odparla niesmialo. – Znam swoje obowiazki i przyznaje, ze jestem ci wdzieczna za cierpliwosc.
– Jesli ci mowie, ze jestes piekna, Arabello, to dlatego, ze to prawda – rzekl spokojnie. – Wiem, ze nasze malzenstwo zrodzilo sie z przypadku, ale i tak uwazam sie za szczesliwca, bo znalazlem sobie urodziwa partnerke.
– A gdybym nie byla piekna?
– I tak bym sie z toba ozenil, moja droga, ale nie mialbym tyle radosci z samego tylko ogladania i dotykania twego ciala. Nie badz na mnie zla, bo taka juz jest natura mezczyzny.
– Jestes ze mna szczery, panie, a to wielka zaleta – rzekla.
– Podaj mi dlon. Chce, zebys mnie dotknela. Potrzebuje tego. – Ujal jej reke i polozyl na nabrzmialym czlonku. – Nie boj sie, kochana. On jedynie wydaje sie niebezpieczny, ale kiedy umiesz z nim postepowac, latwo sie oswaja.
Ku zaskoczeniu Arabelli to, czego dotknela, bylo cieple i przyjemne w dotyku.
– Czy wszyscy mezczyzni sa tak uzbrojeni, panie? – zapytala. – Wydaje mi sie, ze on sie nie zmiesci we mnie.
Nie patrzyla na jego meskosc, jakby obawiala sie jej rozmiarow. Na Tavisie dotyk jej dloni zrobil tak wielkie wrazenie, ze z trudem utrzymal nasienie. Dopiero teraz naprawde rozumial, co znaczy pozadanie.
– Niektorzy mezczyzni maja wieksza, a inni mniejsza meskosc – odparl. – Wszyscy Stewartowie sa hojnie obdarzeni przez nature.
– Czy moj dotyk sprawia ci przyjemnosc? – zapytala niewinnie.
– O tak. A czy moj dotyk sprawia ci przyjemnosc – zapytal, choc znal odpowiedz.
– Tak – rzekla, skinawszy glowa – ale nie jestem pewna, czy powinnam ja czuc. To chyba nieprzyzwoite. Czyz Kosciol nie naucza nas, ze mezczyzna i kobieta zyja ze soba tylko dla poczecia dzieci?
– Nie widze nic zlego w tym, ze kobieta i mezczyzna z przyjemnoscia robia to, co Bog przykazal – powiedzial ze smiechem.
– Alez panie, to bluznierstwo! – zbesztala go.
Nagle hrabia dosc juz mial czczego gadania. Polozyl sie na plecach. Objal ja w pasie, podniosl powoli i uniosl nad soba. Z wolna piescil ustami jej piersi. Dziewczyna oparla dlonie na jego ramionach.
– Och. Nie wolno ci tego robic, panie.
W odpowiedzi uslyszala tylko pomruk. Teraz polozyl ja pod soba, ostroznie, by jej nie zgniesc. Arabella poczula, jak jego palce wedruja w kierunku intymnego miejsca na jej ciele.
– Nie…
– Musze – szepnal wprost do jej ust.
Poczula, jak jego palce rozchylaja wargi i dotykaja tego miejsca, ktorego chocby musniecie wywolywalo drzenie na calym jej ciele.
– Spokojnie – mruknal, gdy poczul, jak drzy pod jego dotykiem.
Pisnela, poczuwszy ogarniajaca ja rozkosz, choc nie wiedziala, czy powinna sie do niej przyznac. Tavis pochylil sie i calowal jej policzki, usta, jednoczesnie wsuwajac palce glebiej w jej kobiecosc.
Arabella zesztywniala. Nic nie mogla na to poradzic. Teraz skonczyly sie figle, przyszla pora na to, co powinno sie wydarzyc.
– Panie, boje sie – wykrztusila, choc wcale nie miala takiego zamiaru.
– Nie boj sie mnie, malenka – szeptal. – Dam ci tylko rozkosz.
– Czy juz jestes gotow? Pozadasz mnie?
– Jak nigdy nikogo w swiecie, kochana.
Jego palce zaglebily sie bardziej, a ona krzyknela cicho. Bardzo staral sie jej nie skrzywdzic. Mysl, ze nikt nigdy wczesniej jej nie dotykal, podniecala go niewymownie. Czul kazdy szczegol jej ciala. Delikatnie dotknal blony dziewiczej i wycofal dlon. Na jego palcach zostal cieply, slodko pachnacy dowod jej pozadania. Wiedzial, ze juz byla gotowa na jego przyjecie.
Serce dziewczyny walilo jak oszalale. Byl tak silny, ze nawet gdyby chciala uciec, nie mogla. Poza tym Kosciol pochwalal akt spelnienia w malzenstwie. Czula niechec i strach. Podniosla dlonie, by sie bronic. Postanowila nie poddac sie tak latwo.
Chwycil jej nadgarstki i przytrzymal jedna dlonia ponad jej glowa. Druga kierowal nabrzmialy czlonek miedzy jej drzace uda.
Arabella byla blada, trzesla sie ze strachu. Jej dziewicza wyobraznia wziela gore i teraz byla zupelnie przerazona. Tavis zastanawial sie przez chwile, jak pozbawic ja dziewictwa, ale widzac jej strach, postanowil zrobic to szybko.
Arabella poczula bol, kiedy wszedl w nia. Miala wrazenie, ze ktos wlozyl w nia rozpalony do czerwonosci miecz. Jego pocalunki tlumily krzyk, ale bol nie ustawal, stal sie wrecz nie do zniesienia. Maz poruszal sie w niej powoli i po chwili bolalo mniej, nie na tyle, by musiala plakac.
Cialo miala zlane potem, trzesla sie cala. Pierwszy strach ustal i jej wnetrze zaczelo przystosowywac sie do jego rozmiarow. Tavis pochylil sie nad nia, a ona westchnela cicho.
– Jestes dzielna dziewczyna. Najgorsze juz za toba, moja mala, slodka zono. Teraz pora na przyjemnosc.
Wyszedl z niej calkiem, a potem wszedl znow. Przestal trzymac jej rece, ale Arabella nie opierala sie i nie bronila. Lzy, ktorych tak bardzo nie chciala uronic, splynely niespodziewanie po jej policzkach. Tavis naprawde postaral sie sprawic jej jak najmniej bolu. Byl dobrym czlowiekiem. Miala wiele szczescia.
– Dziewczyno! – jeknal i odsunal sie od niej. Kiedy to uczynil, Arabella poczula zal, rozczarowanie i niedosyt.
– A niech to! – zaklal ze zloscia. – Nie dalem ci rozkoszy. Prosze o wybaczenie. Dzieki tobie poczulem sie jak maly chlopiec. Zupelnie nie potrafilem sie powstrzymac. – Uniosl sie na lokciu i spojrzal na nia. – Wybaczysz mi,