dziesieciu?
Hrabia zasmial sie.
– Calkiem mozliwe – przyznal. – Przeciez to Stewart, kochana, a Stewartowie znani sa z goracej natury, zwlaszcza ksiazeta. Poza tym plotka, jaka krazy o jego ojcu, sprawia, ze tym bardziej pragnie dowiesc swojej meskosci.
– Jaka plotka?
– To nie twoja sprawa, kochanie. Nie jest zreszta prawdziwa. Rozglaszaja ja zlosliwcy. Moj brat nie dobiera sobie przyjaciol ze wzgledu na ich pochodzenie, ale zainteresowanie sztuka i nauka. Nie zawsze sa to szlachetnie urodzeni ludzie. Dlatego tez baronowie i moznowladcy szkoccy uwazaja sie za kogos lepszego niz sam krol. Uwielbiaja sie klocic, zwlaszcza ci z gor. Szukaja pretekstow, zeby nie placic podatkow.
– Jak gladko to wyjasniles – uslyszeli mily glos. Tavis odwrocil sie i powiedzial:
– Skradasz sie jak kot, Angusie, i miauczysz jak on. Hrabia Angus usmiechnal sie chlodno.
– Nie boje sie mowic wprost, nawet w obecnosci krola. Chodzisz po bardzo kruchym lodzie, Tavisie Stewart, ale ktoregos dnia bedziesz musial dokonac wyboru, jak my wszyscy.
– Jestem Stewartem, Angusie, zawsze bede lojalny wobec Stewartow – odparl hrabia Dunmor.
– Ale wobec ktorego ze Stewartow, milordzie, ojca czy syna?
– Nie moge uwierzyc, ze jestes az tak glupi, by wplatac sie w zdrade stanu, zwlaszcza ze to ty sam powiesiles Cochrane i jego poplecznikow.
– Sam nie cierpiales tego aroganckiego bekarta – odparl hrabia Angus.
– Nie, ale tez nie powiesilem go.
– Przedstaw mnie swojej zonie – zmienil temat hrabia Angus i przyjrzal sie Arabelli. – Jamie mial racje mowiac, ze jest niezwykle piekna jak na Angielke.
– Szkocja miala juz nawet krolowe pochodzace z Anglii i chyba z tego powodu nie ucierpiala – rzucila cierpko Arabella.
Hrabia Angus rozesmial sie glosno.
– Wiec plotka jest prawdziwa, na dodatek jest zlosnica. Czy to prawda, Tavisie, zes zdarl z niej odzienie przed oltarzem?
– To moja zona, Arabella – syknal przez zacisniete zeby hrabia. – Arabello, ten oto „dzentelmen” to Archibald Douglas, hrabia Angus, ktorego nazywamy „Miauczacym Angusem”.
– Dlaczego tak wlasnie cie zwa, panie? – zapytala Arabella.
– Tego lata, kiedy stracilismy Berwick, madame, szlachta w wiekszosci byla sklocona z krolem. Siedzielismy wtedy w Launder i naradzalismy sie, co zrobic – zaczal opowiadac hrabia Angus. – Krol, jak zapewne zgodzi sie ze mna nawet twoj maz, pani, powierzyl naczelne stanowiska w armii swoim ulubiencom, ludziom niekompetentnym. Nikt nie mial odwagi powiedziec mu, co o tym sadzi, az nagle lord Grey, moze nawet pani daleki krewny, odezwal sie: „Czy nikt nie miauknie nawet jednego slowa w obecnosci krola?”. Wstalem wiec i powiedzialem: „Ja miaukne i to niejedno”. Od tej pory zwa mnie „Miauczacym Angusem” i jestem z tego dumny, bo tego wlasnie dnia pozbylismy sie z otoczenia krola kilku ludzi, ktorzy bardzo szkodzili sprawom kraju.
– Zamordowales bez procesu i bez powodu wiekszosc przyjaciol Jemmiego – rzucil Stewart. – Zgadzam sie z Angusem, ze moj brat zle wybral wtedy dowodcow, ale mozna bylo zalatwic to bez mordowania ludzi. Jemmie jest dobrym krolem. Od poczatku jego panowania mamy w kraju pokoj. Sztuka kwitnie, nauka tez. Chyba nie chcesz, by zapanowal chaos, a moze kochasz wojne, tak jak ci gorale? To dzikusy. Daza do samozaglady.
– Sztuka! Ha! Muzyka, architektura, malarstwo i poezja! To bzdury, Dunmor! Takie rzeczy zostawiamy Francuzom i Wlochom. To zagraniczne sztuki! Nie maja nic wspolnego ze Szkocja! – oburzyl sie hrabia Angus.
Nim Tavis zdazyl sie odezwac, Arabella stanela w obronie krola:
– A z czego jestes wlasciwie dumny w tej twojej Szkocji, panie? Zastanowiles sie, jak postrzegaja was inne narody? Dla ludzi z zewnatrz jestescie smieszni, biegacie z golymi lydkami, w spodniczkach, jakbyscie nie mieli krawcow, prosci ludzie mieszkaja w ziemiankach pokrytych torfem. Nic dziwnego, bo skoro nie maja prawa do ziemi, ktora uprawiaja od pokolen, boja sie budowac domy z kamienia, cieplejszego i wygodniejszego, bo zawsze mozna ich stamtad wyrzucic. No i ta muzyka. Kto to widzial, zeby przygrywac sobie na owczych wnetrznosciach! Nosze jedwabie, atlasy i adamaszek, panie, a w kuchni mam figi, migdaly i rodzynki. W piwnicy lezakuje wino, a to wszystko, jak tez wiekszosc moich mebli i ozdob pochodzi z Anglii, Francji, Hiszpanii i Wloch. Ze Szkocji sprowadza sie tylko skory, welne i ryby. Za granica pochwalic sie mozecie tylko odwaznymi, pieknymi kobietami. Krol Jerzy probuje sprowadzic do Szkocji troche piekna z Europy. Co w tym zlego, panie? Jego dziad byl podobno poeta.
– Ten czlowiek spedzil osiemnascie lat swego zycia jako angielski wiezien i wrocil do domu z angielska zona – rzucil ostro Angus. – Byl dobrym krolem, pani. Ale on byl prawdziwym mezczyzna, jezdzil konno, walczyl wrecz i swietnie strzelal z luku. Byl silny jak tur i uwielbial machiny wojenne. On wiedzial, jak rzadzic krajem!
– Byl zolnierzem, ale tez poeta i milosnikiem muzyki, panie.
– Moze, ale przede wszystkim byl zolnierzem, a jego wnuk nie umie nawet utrzymac sie w siodle – prychnal Angus.
– Nie potrzebuje tego, by wladac Szkocja i utrzymac pokoj z Anglikami!
Archibald Douglas spojrzal gleboko w zielone oczy hrabiny Dunmor i nagle zaczal sie smiac. Byla taka malutka, a wcale sie go nie bala, nie byla nawet oniesmielona jego spojrzeniem.
– Tavisie, jestes pewien, ze ta twoja zona to Angielka? Wyglada mi raczej na to, ze pochodzi ze Szkocji, bo dzielna jest jak Szkotka.
– Nie sadzilam, panie, ze Szkoci maja wylacznosc na odwage – rzucila Arabella, odwracajac sie na piecie i ruszajac w strone krolowej.
Hrabia Angus zaczal sie glosno smiac.
– Tavisie, ona ci urodzi tuzin zdrowych dzieci, ale niech mnie Bog broni przed nia, ma jezyk ostry jak zadlo osy.
– Wstretny, arogancki dudek – mruczala pod nosem Arabella, idac przez sale rycerska, nie patrzac wlasciwie, gdzie stapa. Wpadla na kogos i powiedziala, spojrzawszy mu w oczy:
– Przepraszam, panie! Zaczerwienila sie i sklonila pospiesznie.
– Nic takiego, dziecko drogie – powiedzial cieplo krol – ale twoja sliczna buzia zdradza mi, ze jestes czyms wielce wzburzona.
– Owszem, panie, hrabia Angus to glupiec! – rzucila, nim zdolala sie powstrzymac.
Krol skinal zgodliwie.
– Musze przyznac, ze czasem zgadzam sie z pani osadem. Czym cie tak oburzyl?
– Panie – zaczela Arabella. – Jestem tylko kobieta i nie mialam sposobnosci, by zajac sie nauka, ale zwykly rozsadek podpowiada mi, ze lepiej zyc w pokoju niz w stanie wojny. Wojna niszczy zycie i wlasnosc. Postep mozliwy jest tylko w czasach pokoju i dobrobytu. Wiem, ze czasem mezczyzni nie maja innego wyjscia, jak pojsc na wojne, ale mnie sie zdaje, ze Szkoci wola najpierw stoczyc walke, a potem pytac, o co poszlo.
Jerzy Stewart zasmial sie, ubawiony sprytnym osadem swego narodu, wypowiedzianym przez malenka Angielke.
– Niedlugo wsrod nas zyjesz, a juz nas dobrze poznalas – rzekl.
– Panie, cale zycie mam Szkotow u bram zamku. Zdazylam dobrze ich poznac! – odparla.
– Angus zawsze mnie krytykowal, dziecko – odparl krol. – Ja nie jestem w goracej wodzie kapany. On nie rozumie tego, ze krol powinien rzadzic glowa, a nie mieczem.
– On sie nie zna na sztuce – powiedziala szczerze. – W calej Europie rozkwita muzyka, poezja i malarstwo, a tu w Szkocji zacheca sie tylko do sadzenia kapusty i marchwi!
Krol Jerzy smial sie juz glosno. Dawno tak dobrze sie nie bawil podczas rozmowy. Zona jego brata okazala sie cudowna.
– Ktora ze sztuk ty, pani, preferujesz? – zapytal.
– Muzyke, jak mi sie zdaje. Nie umiem grac, ale moja matka i ja czesto spiewalysmy w Greyfaire. Ojciec uwazal, ze nie potrzeba nam goscic u siebie minstreli, bo my dwie spiewamy lepiej od nich. Matka jednak nalegala, bysmy sprowadzili minstrela z Irlandii, bo jak inaczej mialysmy sie nauczyc nowych piesni? Och, panie, tyle mozna sie nauczyc, a ja tak niewiele wiem! – mowila z pasja mloda hrabina.
Krol byl wzruszony. Szkoci nie doceniali nauki, choc wybudowano w tym kraju dwa wspaniale uniwersytety,