wesolosci w oczach zgodzil sie na to.
– Nie gniewaj sie na Arabelle – powiedzial cicho do Tavisa. – Dostarczyla mi najlepszej rozrywki od wielu miesiecy. Doceniam jej lojalnosc, a co wiecej, bracie, jest bystra i ma swietne riposty. To nie sa przywary, ale zalety, nawet u niewiasty.
Nim hrabia odparl cokolwiek, Arabella wtracila sie pospiesznie:
– Jesli obrazilam cie, panie, blagam o wybaczenie. Pozwolilam, by moja niechec do hrabiego Angusa zwyciezyla nad dobrym wychowaniem i zdrowym rozsadkiem.
Mimo iz mowila grzecznie, zdawala sie nie wykazywac ani odrobiny skruchy.
– Przyznam, ze nie przepadam za awanturami, pani – stwierdzil krol – ale ta okazala sie calkiem zabawna.
– To sie juz nie powtorzy, Jemmie – stanowczo stwierdzil Tavis Stewart, sklonil sie i wyprowadzil zone z sali rycerskiej.
Przed wejsciem do zamku czekal na nich powoz, bo pogoda stala sie nieznosnie zimna, a jazda w siodle nieprzyjemna. Kiedy powoz ruszyl, Arabella siedziala bez slowa, czekajac, co powie jej maz. Uslyszala w jego glosie nute zlosci, kiedy Tavis obiecywal krolowi, ze nastepny taki wybuch sie nie powtorzy. Przez szpary w powozie wlatywal wiatr. Arabella zadrzala i zawinela podbita futrem peleryne ciasniej wokol ramion.
– Angus mial racje, powinienem cie zbic.
– Nie zrobisz tego – oburzyla sie.
– Nie, ale powinienem – odparl. – Na litosc boska, madame! Z wielka pasja wystepujesz przeciwko wojnie na granicy, a sama wszczynasz bojke.
– Hrabia Angus obrazil krola!
– Jemmie sam sobie radzi z takimi jak on. Wiele lat znosi juz takie uwagi.
– Archibald Douglas to najbardziej arogancki czlowiek, jakiego znam – stwierdzila stanowczo.
– Nie, kochanie – zaprzeczyl Tavis. – Jest dumny. Wszyscy Douglasowie sa dumni, ale kocha Szkocje i jest lojalny.
– Ciekawe wobec kogo?
– Niech cie to nie ciekawi, tym bardziej publicznie – ostrzegl ja. – Angus chce dobrze dla Szkocji, Arabello.
– A co jest dobre dla Szkocji, panie? Nie jestem glupia. Wiem, ze sa ludzie, ktorzy pokladaja nadzieje w synu krola. Gdyby nastapila wojna domowa, Tavisie, kogo bys poparl? Brata, krola, czy siostrzenca, ktory kiedys zostanie krolem? Co jest lepsze dla Szkocji? Kolejne rzady mlodocianego krola. Tylko kto bedzie nim rzadzil?
Tavis nie znal odpowiedzi na wiele z tych pytan. Sytuacja w Anglii tez nie byla najlepsza i to nalezalo wziac pod uwage. Jego przyrodni brat mial racje, uwazajac, ze to dobry czas, by ulozyc sie z Anglikami, ktorzy ze wzgledu na problemy dynastyczne nie potrzebowali teraz dodatkowych klopotow. Grozila im wojna domowa, a wiec, z drugiej strony, to byl dobry czas, by ich zaatakowac. Mogli nie poradzic sobie z obrona granic. A moze by sobie poradzili. Hrabia skrzywil sie. Anglicy dobrze walczyli.
Tavis i Arabella pozostali na dworze, a jej udalo sie nie wszczac bojki z hrabia Angusem, choc z pewnoscia nie bylo jej latwo.
Douglas, otrzasnawszy sie z zaskoczenia, iz wyzwala go na pojedynek kobieta, zaczal bawic sie ta sytuacja i nie przestawal sobie zartowac z hrabiny Dunmor.
– Obiecalam Tavisowi, ze nie okaze hrabiemu Angusowi zlosci w twojej, panie, obecnosci – zwierzyla sie ktoregos dnia krolowi Arabella. – Mam zamiar dotrzymac slowa.
– Musisz wiec znalezc jakis sposob, by go powstrzymac, dziewczyno – powiedzial krol. – Pewien jestem, ze cos wymyslisz.
– Nie masz wiec nic przeciwko temu, panie? – zapytala. – Wiem, ze hrabia jest dla twego dworu czlowiekiem niezwykle waznym.
Krol zasmial sie.
– Angus jest lojalny wobec Szkocji, Arabello, ale to nie znaczy, ze jest lojalny wobec mnie.
– Alez panie, ty jestes Szkocja! – krzyknela Arabella.
– Jestem krolem, dziewczyno, ale to nie znaczy, ze jestem Szkocja. – Poklepal uspokajajaco mala dlon Arabelli, ktora ona w zdenerwowaniu polozyla mu na ramieniu. – Jesli zemscisz sie na Archiem, nie mow mi o tym, bo bede sie czul winny. Nie skrzywdz go tylko. Nie bedzie sie gniewal za drobny zart, jesli to dobrze rozegrasz.
Kilka tygodni zajelo Arabelli wymyslenie odpowiedniego psikusa. Archibald Douglas mial jedna slabosc. Byly nia owoce. Zima trudno bylo je dostac nawet na krolewskim dworze, zwlaszcza w czasie postu. Tak wiec owoce podawano jedynie w niedziele i nielatwo bylo je zdobyc. Jednakze Flora, ktorej starsza siostra byla gospodynia w zamku Stirling, wprowadzila Arabelle do kuchni i tam zaopatrzyly sie w swieze figi. Razem z Lona spedzily wiele czasu w kuchni, przygotowujac figi, oblewajac je syropem, nadziewajac migdalami i obsypujac cukrem pudrem. Potem umiescily je w niewielkim pudeleczku i przewiazaly srebrna wstazka.
Lona ledwie mogla powstrzymac podniecenie.
– Ale bedzie mial niespodzianke, milady, kiedy zje te figi – powiedziala, chichoczac.
– Zdaje mi sie, ze potem – powiedziala Arabella – Archibald Douglas zostawi mnie w spokoju. Nie wiem, jak dlugo jeszcze uda mi sie powstrzymac zlosc, bo codziennie silnie naduzywa mojej cierpliwosci.
– Mam jedynie nadzieje, ze twoj maz, pani, nie bedzie sie gniewal – powiedziala Flora z obawa.
– Zdaje mi sie, ze Tavis odetchnie z ulga, bo nikt bardziej niz on nie jest swiadom, co przechodze, aby nie dac sie poniesc zlosci.
Pewnego niedzielnego dnia w sali rycerskiej zamku Stirling hrabia Angus znow zaczepil hrabine Dunmor, by sprowokowac ja do potyczki slownej, ale Arabella tylko sie rozesmiala.
– Panie – rzekla. – Nie pragne z toba wasni. Wierzaj mi. By okazac dobra wole, zrobilam dla ciebie wlasnymi rekoma niewielki podarunek. Znajac twoje upodobanie do owocow, zdobylam z niemalym trudem i osobiscie przygotowalam figi na sposob, ktorego nauczyla mnie matka. – Odwrocila sie. – Lono, przynies prezent dla lorda Douglasa.
– Alez, pani – zdziwil sie niepomiernie. – To ci dopiero niespodzianka. – Przyjrzal sie jej uwaznie. Ostatnio wiele czasu spedzal w jej towarzystwie i musial przyznac, ze byla niezwykle piekna. Inna niz postawne Szkotki, z ktorymi mial do czynienia, ale w jej niewielkich rozmiarach bylo cos pociagajacego. Miala na sobie szkarlatna suknie z jedwabiu. Jaskrawy kolor stroju sprawil, ze jej skora wydawala sie jeszcze bardziej biala. Tak jasnych wlosow nigdy jeszcze nie widzial, a zielone oczy wydaly mu sie niezwykle tajemnicze.
– Panie – ozwala sie slodko Arabella – nie jestesmy przeciez dziecmi i oboje nie powinnismy klocic sie przy krolewskim stole. Skoro ja wszczelam klotnie, czuje sie w obowiazku ja zakonczyc.
Archibald Douglas zastanawial sie juz tylko nad tym, czy wydatne jak platki rozy usta dziewczyny mialy slodki smak, i w duchu udzielil juz sobie odpowiedzi na to pytanie.
– Poddajesz sie wiec, madame? – rzekl, nie mogac powstrzymac drobnej zlosliwosci.
– Nie sadze, panie, by okazanie uprzejmosci wymagalo ode mnie przyznania sie do porazki – odparla spokojnie Arabella, a wszyscy nie mogli wyjsc z podziwu, ile okazala cierpliwosci. – Och, jest i Lona z prezentem. – Hrabina Dunmor wziela niewielkie pudeleczko ze srebrna wstazka od swojej sluzacej i podala je lordowi Douglasowi.
Zawahal sie przez chwile, spogladajac na prezent.
– Skad mam wiedziec, pani, ze nie chcesz mnie otruc.
Arabella, przewracajac oczami, zrobila mine, jakby tlumaczyla cos dziecku. Wziela dwie figi z pudeleczka, wlozyla jedna do ust, a druga podala krolowej, ktora przyjela ja bez wahania. Kiedy skonczyla jesc, usmiechnela sie slodko i niewinnie do lorda Douglasa, mowiac:
– Widzisz, panie? Jedna zjadlam sama, druga zjadla krolowa. Chyba nie sadzisz, ze probuje otruc siebie i jej wysokosc? Odmawiasz zatem przyjecia mego prezentu i zakonczenia wasni miedzy nami?
Hrabia Angus usmiechnal sie zadowolony z zachowania hrabiny Dunmor.
– Dobrze, pani – rzekl laskawie i wlozyl jedna z fig do ust. Oczy mu sie zaswiecily, zaczal szybko zuc i przelknal owoc. – Moj Boze, pani! Sa wysmienite. Nie oddam ci juz ani jednej! – rzekl i zaczal wpychac je szybko do ust, zuc z rozkosza i przelykac pospiesznie.
Arabella sklonila sie i odeszla, a po chwili przy jej boku pojawil sie maz. Tavis ujal zone pod ramie i szepnal