lzach, zapytala, czy cos sie stalo.

– Nic – odparla Arabella.

– Nie mow mi, Arabello, ze nic sie nie stalo, skoro widze cie we lzach. Znamy sie od kolyski i nigdy nie widzialam cie placzacej. Zdarza ci sie wrzeszczec ze zlosci, tupac i kopac, co sie da, ale nie plakac. Nie mow mi, prosze, ze nic sie nie stalo, bo choc jestem tylko sluzaca, widze, ze to nieprawda.

Arabella wyjasnila przyjaciolce sytuacje. Lona chciala pomoc swojej pani uciec, ale krol kazal postawic straz przed jej komnata. Lona przypomniala sobie ramiona Fergusa obejmujace ja, i pocalunki, ktorymi sprawial, ze krecilo jej sie w glowie. Chciala wyjsc za niego za maz, ale nie mogla zostawic przyjaciolki w potrzebie. Dlaczego Bella nie potrafila zrezygnowac z Greyfaire? Nie widziala, ze Dunmor jest lepsze? Nie musiala tego robic. Nie musiala ulec krolowi. Mogla wrocic do domu, do meza. Dlaczego, na Boga, byla taka uparta? Ale Lona kochala Arabelle i wiedziala, ze pozostanie jej wierna, choc bedzie musiala poswiecic wlasne szczescie. Postanowila pozegnac sie z Fergusem, kiedy mial pojechac z pania do Dunmor po mala Maggie.

Kilka nastepnych dni spedzily na przygotowaniach do wyjazdu. Arabella postanowila wyjechac z Edynburga, jak tylko uzyska rozwod i dotrzyma swojej czesci umowy. Nikt nie musi wiedziec, ze zostawila Tavisa, niech on sam obwiesci na dworze, ze zostawil zone, jesli tak bedzie mu wygodniej.

Kiedy pewnego wieczoru wrocila do swej komnaty po kolacji, Lona ze smutna mina wreczyla jej pergamin. Arabella drzacymi rekoma rozwinela go i rozlozyla na stole. Pergamin potwierdzal jej rozwod z Tavisem Stewartem. Nim zdazyla sie powstrzymac, uronila kilka lez na dokument. Otarla oczy i osuszyla pergamin, rozsmarowujac w kilku miejscach atrament.

– Odeslij to do biskupa, pani – blagala ja Lona. – Powiesz, ze to pomylka, ze nie chcesz rozwodu z jego lordowska moscia.

– Mam teraz prawo uzywac mego panienskiego nazwiska – rzucila obojetnie Arabella. Potem zlozyla dokument, obwiazala go wstazka i podala Lonie. – Umiesc to w bezpiecznym miejscu, Lono, a potem przygotuj mi kapiel. Krol na pewno zechce mnie tej nocy odwiedzic. Jeszcze tylko kilka dni i ruszymy do domu, do Greyfaire. Nie cieszysz sie, ze zobaczysz sie z ojcem, matka, Rowanem i siostrami?

Lona miala ochote rozplakac sie ze zlosci. Arabella nie potrafila ukryc, ze jest nieszczesliwa. Wlasnie rujnowala sobie zycie i chyba nawet zdawala sobie z tego sprawe. Celowo, bez skrupulow dazyla do samozniszczenia, a wystarczylo jedno slowo, by sie ratowac.

– Nie marnuj czasu, Lono – obruszyla sie Arabella. Zadrzala na calym ciele. – Na litosc boska! Ale mi zimno!

Lona poruszala sie bezszelestnie po komnacie. Nie mogla juz nic zrobic, nic powiedziec, bo i tak jej pani nie zmieni zdania. Pospieszyla do drzwi, zawolala pazia i kazala mu sprowadzic sluzbe z goraca woda. Po krotkiej chwili zjawili sie mezczyzni z kublami wody dla hrabiny Dunmor.

Arabella chodzila po pokoju bez celu, poki ostatni ze sluzacych nie wyszedl za drzwi komnaty. Lona pomogla jej sie rozebrac i upiela piekne wlosy. Arabella weszla do kapieli.

– Dobrze wiec – rzekla Lona tak, jak mawiala czasem jej matka. – Co sie stalo, to sie nie odstanie, Bello! Jesli masz zamiar przejsc przez to wszystko, to lepiej zacznij sie usmiechac, bo zaden mezczyzna nie lubi kwasnych kobiet.

Te ostre slowa uspokoily nieco Arabelle. Lona mial racje. Nikt jej nie zmuszal do tego, co zrobila. Mogla zapomniec o Greyfaire. Sama postanowila odzyskac je za wszelka cene. Wiedziala, ze nic w zyciu nie jest za darmo, nawet dla Arabelli Grey. Skoro krol dotrzymal swojej czesci umowy, a uzyskanie rozwodu bylo jej czescia, to ona tez musiala dotrzymac slowa.

Uslyszaly pukanie do drzwi. Lona pospieszyla, by je otworzyc. Wrocila z rzezbiona, drewniana skrzynka.

– Paz, ktory ja przyniosl, nie nosil krolewskiego herbu, ale chyba widzialam go miedzy ludzmi krola – rzekla Lona.

– Otworz – rozkazala sluzacej Arabella. Dziewczyna wykonala polecenie i rzekla:

– Nowy pergamin i jeszcze… Och! Bello! To najpiekniejszy sznur perel, jaki w zyciu widzialam.

Trzymala w dloniach lsniace perly o delikatnym, rozowym odcieniu. Na koncu sznura znajdowalo sie serce z ciemnego zlota, otoczone mniejszymi perlami.

– Ojej! – westchnela Arabella, zaskoczona. Nie spodziewala sie takiego podarunku. – Otworz pergamin – rozkazala.

Lona rozlozyla go tak, by Arabella widziala pismo. Jamie naprawde dotrzymal slowa. Nie tylko napisal do krola Henryka w jej sprawie, ale rowniez przedstawial w swoim liscie Arabelle Grey jako przyjaciolke. Tak wiec Henryk Tudor musial przyjac lady Grey, jesli nie chcial uchybic prosbie krola Szkocji.

– Teraz mam wielki dlug u krola – powiedziala ze smutnym westchnieniem Arabella. – Schowaj ten list.

Jest bardzo wazny. I dobrze mnie umyj, bo podobno krol nie cierpi niedomytego ciala.

– Moze wiec – odparla Lona, biorac do reki myjke – wcale nie powinnas sie kapac.

Arabella nie mogla powstrzymac smiechu. Po chwili jednak spowazniala.

– Och, Lono! Nie wiem, czy dobrze czynie, ale nie chce stracic Greyfaire!

– Juz dokonalas wyboru, Bello. Teraz nie masz wyjscia. Gdybys teraz powiedziala krolowi, ze zmienilas zdanie, naprawde bys go rozgniewala. Obie wiemy, ze musisz dotrzymac swojej czesci umowy. Lepiej przyjac to z usmiechem. Zawsze bylas silna. Nie pora na okazywanie slabosci.

Arabella przytaknela.

– Masz racje – powiedziala.

Wstala i wyszla z balii. Lona wziela przescieradlo i szybko wytarla swoja pania. Jej cialo lsnilo zdrowiem.

– Podam ci jedwabna koszule – powiedziala.

– Nie bedzie jej potrzebowala – rzekl krol. Stal w otwartych drzwiach sekretnego przejscia miedzy komnata Arabelli i jego prywatnymi pokojami. – Mozesz juz isc, dziewczyno – rzekl do Lony. – Tej nocy nie bedziesz potrzebna swojej pani.

– Nie podoba mi sie, ze mnie zaskakujesz, panie – rzekla Arabella, kiedy za Lona zamknely sie drzwi. – A na przyszlosc, wolalabym sama odsylac wlasna sluzaca.

– Dumna – rzekl krol. – Dumna i piekna. Taka duma musi byc wrodzona u dziedziczki niewielkiej warowni na koncu swiata. – Z wolna wodzil oczami konesera po jej ciele. – Niech to, madame, jestes jeszcze piekniejsza, niz sie spodziewalem. Kiepski zawarlem uklad, zgadzajac sie jedynie na trzy noce rozkoszy.

Naga! Stala naga przed mezczyzna, ktory nie byl jej mezem, a mimo to zupelnie sie nie wstydzila.

– Umowa, panie – przypomniala mu spokojnie – jesli dobrze pamietam, nie gwarantowala zadnych rozkoszy. Zgodziles sie napisac list w moim imieniu, jesli ja zgodze sie spedzic z toba trzy noce. Nie rozmawialismy wcale o rozkoszy.

Krol zasmial sie glosno.

– Nie sadzisz, pani, ze mozemy dac sobie nawzajem rozkosz? – zapytal, zdejmujac koszule i spodnie, bo tylko tyle mial na sobie. Stanal przed nia nagi i widzac, ze jej wzrok zagubil sie gdzies ponad jego ramieniem, zasmial sie znowu. – Podobno jestem pieknie zbudowanym mezczyzna, slonko. Dlaczego nie chcesz na mnie spojrzec? Ja chetnie ci sie przygladam.

– Chyba nie przyszedles tu jedynie ogladac, panie – odparta szorstko, poirytowana wlasnym tchorzostwem.

Spojrzala na krola chlodno, odwaznie przesuwajac wzrok po jego ciele, jakby nawykla do spogladania na nagich mezczyzn. W istocie, byl pieknie zbudowany – wysoki, mial dlugie konczyny i proporcjonalny tors pokryty wlosami rownie kasztanowymi, jak te na glowie. Powstrzymala krew naplywajaca do policzkow; teraz patrzyla na jego cialo ponizej pasa. Musiala przyznac, ze byl wyjatkowo hojnie obdarzony przez nature, jak wiekszosc Stewartow.

Silna dziewczyna, pomyslal Jamie Stewart, obserwujac, jak Arabella stara sie nie wygladac na zawstydzona. Moglby sadzic, ze jest kobieta z doswiadczeniem, gdyby nie delikatnie zarozowione policzki. Pewnie sama nie wiedziala, ze sie czerwieni. Podszedl do niej i wyjal kosciane szpilki z jej wlosow.

– Pocaluj mnie, Arabello – rozkazal, obejmujac ja w pasie i podnoszac do gory.

Jeszcze nigdy nie calowalam innego mezczyzny niz Tavis, pomyslala w panice. Opanowala strach i dotknela ustami jego ust.

– Alez sloneczko – powiedzial lagodnie – boisz sie mnie? Jakiez to urocze. Chyba zbyt wiele od ciebie wymagam. Zdaje sie, ze nie znalas mezczyzn innych niz moj wuj. Chyba bede musial cie wszystkiego

Вы читаете Sekutnica
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату