– Nie, milady, na pewno go nie ma. Od miesiecy nie byl w Greyfaire. Gdyby przyjechal niespodziewanie, ojciec wyslalby kogos z wiadomoscia.
– Ruszajmy wiec – zawolala do Lony, jadacej z mala Margaret na pieknej kasztance. – No, Lono, jestesmy juz prawie w domu.
Posrod ciezkich kropli deszczu zjezdzaly w dol po zboczu.
– Dlaczego nie widac dymu nad zadnym z kominow? – zastanawiala sie glosno.
– Wiekszosc kobiet pracuje w sadzie, milady, a starsi mezczyzni pelnia warte na murach. Nikogo nie ma w chatach. Nawet dzieci i matki sa w polu. Sir Jasper wysyla od czasu do czasu swego kapitana Segera, zeby sprawdzil, czy ktorys z chlopcow nie dorosl przypadkiem do sluzby. Na poczatku probowalismy chowac chlopakow, ale sir Jasper ma spis nazwisk i nikomu nie udalo sie ukryc.
– A jednak ty wciaz tu jestes, Rowanie – zauwazyla Arabella.
– Tak, mnie sie udalo – stwierdzil rzeczowo. – Ojciec powiedzial sir Jasperowi, ze pewnego dnia zajme jego miejsce, powinienem wiec zostac i uczyc sie od niego fachu. Sir Jasper rozesmial sie wtedy i powiedzial, ze nie ma zamiaru spierac sie z nim o jednego chlopaka, bo ceni sobie jego lojalnosc i woli, zeby dobrze bronil Greyfaire pod jego nieobecnosc. Teraz juz nie musze sie chowac, kiedy przyjezdza Seger.
Arabella skinela glowa.
– Ciekawe, co o tym mysla inne matki – szepnela. Rowan zaczerwienil sie.
– Nie jest mi latwo, pani. Dziewczeta nie chca ze mna rozmawiac, bo ich braci wcielono do armii sir Jaspera – przyznal Rowan. – Jednak moj ojciec naprawde mnie tu potrzebuje. Poza tym udalo mi sie ukryc kilku chlopakow. Nie wolno im opuszczac chaty za lasem, bo nigdy nie wiadomo, kiedy nadjedzie Seger.
– A jesli przyjedzie, gdy ja bede w Greyfaire? – przestraszyla sie Arabella.
– Zabijemy go, zeby nie powiedzial o tym swemu panu – odparl szczerze Rowan.
– Ilu chlopcow chowasz w tej chacie, Rowanie? – zapytala Arabella.
– Tuzin, milady.
– To dobrze. Bedzie mi potrzebna straz przyboczna, kiedy pojade do krola.
– Jedziesz, pani, na krolewski dwor? Dlaczego? – zdziwil sie.
– Zeby krol potwierdzil moje prawa do Greyfaire. Wiesz, ze sir Jasper probuje zyskac przychylnosc krola, by ten zagwarantowal mu prawa do mojego majatku – wyjasnila.
– Ale przeciez to pani jest dziedziczka Greyfaire, milady! – oburzyl sie. – Pani jest ostatnia z rodu Grey.
– To prawda, Rowanie, ale kilka lat bylam w Szkocji, a sir Jasper zarzadzal moim majatkiem. Krol wie o mnie tylko tyle, ile powiedzial mu sir Jasper. Nie chce Greyfaire dla siebie, tylko dla swojej corki. Jesli krol pozwoli mojej corce odziedziczyc warownie, to Greyfaire bedzie mialo nowa linie dziedzicow. Poprosze krola o wyznaczenie meza dla Margaret, by nigdy nie bylo juz watpliwosci, co do lojalnosci dziedzicow Greyfaire wobec angielskiego monarchy.
Przejechali przez prawie pusta wies, a potem ruszyli droga w strone warowni. Gdy wiesniacy pracujacy w polu zobaczyli ich z daleka, zaczeli biec ku nim, wolajac glosno slowa powitania. Arabella szlochala, widzac znajome twarze. Kobiety, ktore kiedys uchodzily za zbyt pulchne, mialy teraz zapadniete policzki. Mlode dziewczyny przypominaly bardziej staruszki. Mimo to usmiechaly sie na jej widok i witaly ja szczesliwe, ze wrocila.
– Pani! To nasza pani!
– Niech cie Bog blogoslawi, lady Arabello!
– Bedzie lepiej! Wrocila do nas dziedziczka!
– Witaj w domu, milady!
– Grey jest znow w Greyfaire! Wroci do nas szczescie.
FitzWalter ze lzami w oczach powital pania, calujac jej dlon.
– Wrocilas do domu – powiedzial szczesliwy.
– Wrocilam, FitzWalterze – odparla i usmiechnela sie. – Dziekuje za powitanie, dobrzy ludzie. Jutro w poludnie stawcie sie w zamku, a opowiem wam, co przeszlam i jakie mam plany na przyszlosc. Teraz idzcie do domow, bo deszcz pada coraz mocniej – rzekla i ruszyla w strone warowni.
Wieczorem umieszczono Margaret w cieplym, suchym lozku. Arabella usiadla przy kominku i zamyslila sie. Jak dotad nie zdawala sobie sprawy, jak niewielki i biedny byl jej dom. Przynajmniej wygladal na czysty i to pewnie za sprawa Rozamundy, zony FitzWaltera. Kamienna podloga byla pozamiatana, a w katach poukladano suszone, pachnace ziola. W porownaniu z Dunmor, sala rycerska Greyfaire wydawala sie bardzo prosta. Stal tam jedynie stol i kilka krzesel. Zauwazyla, ze w oknach brakuje paru szyb, a puste miejsca zapchano szmatami.
– Co sie stalo z oknami? – zapytala FitzWaltera, ktory jadl z nia kolacje.
– To wina ludzi sir Jaspera, ktorych przywiozl ze soba podczas ostatniej wizyty. To dzikusy – odparl ponuro mezczyzna.
– Szklo jest drogie.
– Masz zloto, pani?
– Tylko jedna monete. Nie wzielam niczego, co nalezalo do mego meza.
– Postanowilem towarzyszyc ci, pani – rzekl stanowczo Fitz Walter.
– A co z obrona Greyfaire? – zapytala zaniepokojona Arabella.
– Zostawie tu mego syna, Rowana. On poradzi sobie ze wszystkim. Poza tym miedzy Anglia i Szkocja jest teraz pokoj. Nie musimy sie wiec martwic o Greyfaire.
– Rowanie – Arabella zwrocila sie do najstarszego syna FitzWaltera – powierzam ci moj dom. Zarzadzaj nim pod moja nieobecnosc. Jesli zjawi sie tu sir Jasper, zawrzyjcie wrota i nie wpuszczajcie go do srodka.
– A co mam robic, jesli przyjedzie Seger? – zapytal Rowan.
– Zabij go – odparla krotko.
– Mam nadzieje, ze sie tu zjawi – rzekl ponuro.
– Modl sie lepiej, zeby nie przyjezdzal, bo moze sie zdarzyc, ze wraz z nim bedziesz musial zabic swego przyjaciela z wioski.
W maju Arabella byla juz gotowa do drogi. W tym czasie dotarl do nich przez granice Fergus MacMichael. Lona wyjasnila rodzicom, co ich laczylo, ale on uznal, ze powinien wyjasnic swoja obecnosc, wiec rzekl:
– Musze bronic corki mego hrabiego Dunmor.
– To zrozumiale. Witamy – powiedzial tylko FitzWalter i wrocil do swoich zajec.
– Gdyby przyjechal tu Tavis Stewart, a moze zjawic sie za jakis miesiac, wpusc go do srodka i ugosc jak nalezy. To dobry czlowiek i nalezy mu sie szacunek. Jest ojcem mojej corki, wiec pewnie zazada, bys mu ja oddal. Powiedz mu tylko, ze lady Margaret jest ze mna, a jesli bedzie chcial przeszukac zamek, pozwol mu na to.
Pozegnawszy sie, Arabella ruszyla w droge w towarzystwie Lony, ktora zajmowala sie dzieckiem, Fergusa, FitzWaltera, tuzina chlopcow, ktorych Rowan ukryl przed Segerem i jeszcze trzech, ktorzy w cudowny sposob znikneli ze wsi, kiedy Seger poszukiwal kandydatow na wojownikow dla swego pana. Teraz wylonili sie ze swoich kryjowek, by bronic lady Grey w podrozy.
FitzWalter zorganizowal po drodze noclegi w zajazdach, a tuz niedaleko Sheen, gdzie rezydowal na czas polowania krol Henryk, udal sie do niewielkiego zakonu, by tam szukac schronienia dla swej pani.
– Przedstawiles mnie jako wdowe? – oburzyla sie Arabella.
– A coz mialem im powiedziec? Siostra przelozona moze byc nam bardzo pomocna. Jeden z goszczacych tu ksiezy jest spowiednikiem krolowej i to u niej najpierw powinnismy szukac posluchania.
– Krolowa wie – powiedziala siostra przelozona w rozmowie z Arabella – co znaczy stracic wszystko i na pewno przychylnie wyslucha tego, co masz do powiedzenia, pani.
Elzbieta z Yorku okazala sie mloda kobieta o milej twarzy, grubych, prostych warkoczach i pieknych, jasnych oczach. Przyjela swego goscia w jednym z ogrodow, bo popoludnie bylo cieple i sloneczne. Towarzyszyla jej tylko jedna dama dworu, zajeta wyszywaniem.
Arabella zjawila sie w towarzystwie ksiedza spowiednika. Ucalowala dlon krolowej i spokojnie wyjasnila swoja sprawe.
– Tak wiec, pani, rozumiesz na pewno, dlaczego chcialabym stanac przed krolem i wyjasnic mu wszystko osobiscie – zakonczyla swa prosbe Arabella.
– Slyszalam, ze przyjechalas sama. Twoj maz nie chcial ci towarzyszyc?
– Rozwiodlam sie z nim, pani. Przysiagl mi, ze odzyska dla mnie Greyfaire, ale tego nie uczynil. Przysiagl, ze kiedy moja corka skonczy szesc lat, odda ja pod opieke angielskiej rodziny, rodzicow jej przyszlego meza, a mimo to po jakims czasie zaczal szukac narzeczonego dla niej wsrod rodow Home’ow i Hepburnow.