– Tak – zgodzila sie. – To prawda. Jestem niecierpliwa. Na litosc boska, Lono! Juz ponad rok tu jestesmy, Margaret pewnie o mnie zapomniala!
– Jeszcze tylko troche, milady. Bylas bardzo dzielna. Nawet moj ojciec jest z ciebie bardzo dumny. Mowi, ze jestes prawdziwa dziedziczka rodu Grey!
Prawdziwa dziedziczka rodu Grey. Arabella rozesmiala sie na glos na te niewinna i szczera uwage Lony. Co by jej rodzice, niech Bog ma w opiece ich dusze, i przodkowie, ktorych wcale nie znala, powiedzieli na to, ze sprzedala swe cialo, by odzyskac wreszcie to, co oni zdobyli lojalnoscia, oddaniem i mieczem? No coz, zrobila to, co potrafila…
Wiedza, ktora w tej chwili posiadala, byla rzeczywiscie wielkiej wartosci. Ojciec Karola VIII, stary krol Pajak, jak go nazywano, sam zaaranzowal malzenstwo miedzy swoim synem a Margaret z Habsburgow. Teraz krol Francji mial nie tylko zerwac zareczyny z dama, ale rowniez wykrasc narzeczona, Anne Bretonke, jej ojcu. Jesli Maksymilian zorientuje sie, ze zabrano mu oblubienice sprzed nosa i oszukano jego wlasna corke, nie bedzie zadowolony. Takiego policzka nie zniesie nawet krol. Toczono juz wojny o sprawy mniej wazne. Arabella rozumiala rowniez, iz posiadanie przez Francje tak lakomego kaska jak Bretania bylo wbrew polityce Anglii, ktorej Bretania byla dotad wiernym sojusznikiem.
Nie mogla ukryc swego szczescia tego wieczoru i nawet diuk je zauwazyl:
– Widze, ze zdrowe powietrze juz na ciebie podzialalo,
– Moze to cos wiecej – rzucil dowcipnie krol. – Pani, co powiesz na to?
– Nie wiem, panie – odparla slodko Arabella – ale musze przyznac, ze dawno nie bylam taka szczesliwa.
Krol kazal sprowadzic trupe komediantow i zaczely sie tance. Arabella uslyszala glos Tony’ego Vardena, szepczacy jej do ucha:
– Spotkajmy sie w ogrodzie rozanym, moja droga. Lona powiedziala mojemu Willowi, ze masz dla mnie jakies informacje.
Lord Varden przez caly czas wpatrywal sie w chodzaca po linie tancerke i nie odwrocil sie nawet do Arabelli. Ta, pewna, ze nikt na nia nie patrzy, oddalila sie pospiesznie, ale dyskretnie w kierunku ogrodu. Na miejscu zaczela chodzic wolno miedzy krzewami roz, chlodzac sie wachlarzem z pawich pior osadzonych w trzonku z kosci sloniowej zdobionej srebrem. Gdyby ktos na nia spojrzal, pomyslalby, ze znudzilo ja przedstawienie albo zmeczyl upal.
– Dobry wieczor, moja droga – rzekl lord Varden, podchodzac blizej i calujac jej dlon. – Co chcialas mi powiedziec?
– Francuzi maja zamiar zerwac zareczyny z Austriaczka na rzecz Anny z Bretanii – powiedziala cicho Arabella i ciagnela dalej, przekazujac mu wszystko, co powiedzial ksiaze.
– Na Boga! – szepnal lord Varden, gdy skonczyla. – To dopiero wiesci, moja droga! Krol Henryk bedzie z ciebie bardzo zadowolony.
– Chce juz wracac do domu – rzekla Arabella. – Krol powiedzial, ze nie spedze tu nawet roku, Tony, a rok juz minal. Uzyskalam informacje, ktorych chcial, i musze wracac. Musze zobaczyc moja corke, ktora juz na pewno zapomniala, ze ma matke. Tesknie za Greyfaire, ktore teraz juz na pewno bedzie moje. Zasluzylam na nie i splacilam moj dlug wobec krola.
– Musze najpierw wyslac wiesci do Anglii, Arabello – rzekl lord Varden.
– Wiec ja bede twoim poslancem – blagala, ale lord Varden potrzasnal przeczaco glowa.
– Nie moge cie wyslac do domu bez zgody krola – odparl.
– A ja nie moge juz dluzej byc ladacznica Adriana Morlaka. Chocbym nie wiem jak starala sie przekonac siebie, ze robie to tylko dla Greyfaire, czuje, ze to wszystko jest zle. Wiem, ze bede musiala zyc ze wspomnieniem tego, co uczynilam, do konca zycia. Ale dluzej juz nie moge. Pozwol mi wracac do domu!
– Nigdzie nie pojedziesz, Arabello Grey, najwyzej do Bastylii! – uslyszala znajomy, zlosliwy ton. Sorcha Morton, obecnie ksiezna de St. Astier, wylonila sie zza krzakow roz, za ktorymi caly czas stala. – I ty rowniez, moj panie! Zadne z was nie pojedzie nigdzie, chyba ze do kata.
Lord Varden pobladl nagle.
– Czyzby,
– Jestes szpiegiem – powiedziala cicho ksiezna. – Poinformuje o tym nie tylko mego drogiego meza, ale rowniez krola. To bedzie moja zemsta za ponizenie, jakiego doznalam przez ciebie na dworze krola Jakuba. Zakonczysz zycie samotnie, jako bezzebna stara wiedzma, z dala od swojego ukochanego Greyfaire!
– Ostrzegam cie,
Slyszalam, ze sie zakochal, wiec niedyskretne wspomnienia z przeszlosci w postaci bylej kochanki nie beda teraz mile widziane w jego domu. Zdradz mnie, a zakonczysz swoje dni w rynsztoku, z ktorego wyszlas! Nie po to zblizylam sie tak bardzo do zwyciestwa, by mi je teraz odebrano. Wpierw cie zabije! – przyrzekla Arabella, a jej zielone oczy zalsnily zlowieszczo. Dlonie zacisnela w piesci i czekala.
– Suko! – odparla Sorcha bliska lez. – Tak bardzo cie nienawidze, ze nie bede w stanie wstrzymac jezyka.
– Wstrzymaj sie tylko trzy dni, madame – rzekl uspokajajaco i lagodnie lord Varden – a my znikniemy przez ten czas z Francji. Kiedy zniknie pokusa,
– Dlaczego mialabym nie powiedziec o was, kiedy juz wyjedziecie? – zapytala potulnie ksiezna.
– Bo wygladaloby to na wspolprace z nami, moja droga – ostrzegal lord Varden, wciaz trzymajac ja za reke i patrzac uparcie w jej bursztynowe oczy.
– Nie wystarczy ci, ze wygnalas nas z Francji, nim skonczylismy nasza misje? – sklamala Arabella, udajac wielki zal.
Ksiezna poweselala.
– A wiec jednak was powstrzymalam? – zapytala i usmiechnela sie zadowolona.
– W rzeczy samej, moja droga – rzekl lord Varden, usmiechajac sie cieplo. – Ciesz sie, ze to ci sie udalo i ciesz sie swoim nowym szczesciem w postaci ksiecia. Niewiele informacji, jakie udalo nam sie zdobyc na temat Francji, i tak nie maja wielkiego znaczenia dla bezpieczenstwa kraju. Nie spowoduja przeciez wojny. – Ucalowal jej dlon. – Jesli uda sie pani utrzymac nasza mala tajemnice, wysle odpowiedni prezent z Calais.
– Prezent slubny, milordzie? – zapytala lagodnie, poruszajac sie prowokujaco.
Anthony Varden znow sie przymilnie usmiechnal.
– Cos tylko dla ciebie, moja droga – rzekl cicho. – Alez masz cudowne usta, droga ksiezno. Chyba jeszcze nie zdazylem pocalowac panny mlodej.
Ku wielkiemu rozbawieniu Arabelli Sorcha zachichotala jak mala dziewczynka i podala usta do pocalunku. Lord Varden objal ja silnie i pocalowal, nie spieszac sie wcale.
– Tak mi przykro, ze musisz, panie, opuscic Francje – rzekla ksiezna.
– Mnie rowniez – odparl zupelnie szczerze lord Varden.
– Beda za nami tesknili – rzucila chlodno Arabella.
– Obawiam sie, ze lady Grey ma racje – rzekl, udajac ociaganie i wypuscil dlon ksieznej. – Pozwoli pani, ze odprowadze ja do stolu.
Ignorujac Arabelle, ruszyl z lady Morton u boku w strone tlumu gosci.
Gdy Arabella zostala sama, zaczela przechadzac sie miedzy krzewami roz. Bardzo niedobrze sie zlozylo, ze ksiezna de St. Astier uslyszala jej rozmowe z Tonym. Arabella obawiala sie, ze kobiecie trudno bedzie utrzymac to w tajemnicy. Miala nadzieje, ze grozba ujawnienia jej przeszlosci i naturalny wdziek Anthony’ego Vardena