sprawia, iz ta suka bedzie trzymala jezyk za zebami. Wolalaby jednak nie powierzac jej swego zycia. Jedyne, co dobrego z tego wyniknie, to fakt, iz bedzie musiala natychmiast wracac do domu. Jednak to, kiedy wyruszy do Anglii, zalezalo calkowicie od lorda Vardena.

– Tu jestes, ma Belle? - powiedzial Adrian Morlaix, stanawszy u jej boku. – Znudzili cie komedianci, ma cherie.

– Tak – odparla z ociaganiem. – Jest mi goraco w tej sukni. Sadzilam, ze spacer w zaroslach mnie ochlodzi, ale nie ma tu zupelnie wiatru – narzekala, owiewajac sie wachlarzem, by mu to unaocznic.

– Moze bez sukni bedzie ci chlodniej – mruknal i delikatnie pocalowal ja w usta. – Mam dla ciebie niespodzianke, moja droga.

– Co to takiego? – zapytala. – Och, Adrianie, jestes taki hojny. Suknie i klejnoty, ktorymi mnie obdarowales, sa wspaniale.

– To nie suknia ani klejnot, cherie – odparl. – To chyba cos, co bardziej ci sie spodoba.

– Nie chcesz mi powiedziec? – Wydela usta z niezadowoleniem, a on czul, jak rosnie w nim namietnosc. Nie mogl sie nia nacieszyc, ale ku jego najwiekszej rozpaczy, choc Arabella bardzo chetnie spedzala z nim noce, nigdy nie umial dac jej pelnej rozkoszy.

– Jak najszybciej opuscimy przyjecie – obiecal -a wtedy sie dowiesz.

Dopiero po dwoch godzinach udalo im sie wyjsc i ruszyc do Rossignol. Jechali wiejska droga wsrod swiezo scietej trawy, ktorej zapach wzmagal sie wieczorem. Wielki ksiezyc, blady, okragly, rzucal jasne swiatlo najezdzcow. Gdy zblizyli sie do chateau, uslyszeli spiew slowikow, ktore mieszkaly wsrod pobliskich drzew. Przez malenka chwile Arabella pomyslala, jak cudowne jest to miejsce.

Gdy zsiedli z koni, diuk zwrocil sie do niej:

– Kiedy moge przyjsc do twego loza, ma Belle!

– Musze sie wykapac – odparla. – Pragne sie odrobine ochlodzic, monseigneur. Lona zapuka do twoich drzwi, kiedy bede dla ciebie gotowa.

– Wiec ja tez sie wykapie – rzekl, zostawiajac ja pod drzwiami komnaty.

Arabella pomyslala, ze to moze ostatnia noc, kiedy jest zmuszona oddawac sie Adrianowi Morlaixowi. To dziwne, ale bylo jej smutno, bo diuk nie byl czlowiekiem zlym, wrecz przeciwnie, byl mily, zawsze traktowal ja z szacunkiem. Nie wiedzial, iz zostala jego kochanka tylko po to, by wydobyc informacje wazne dla Anglii. Przyjal ja taka, jaka byla, biedna, angielska szlachcianke, wyrzucona z kraju przez nieuczciwego krola. Mimo iz Arabella wspolczula ksieciu, zaraz przypomniala sobie, ze Adrian uczynil z niej swoja kochanke dlatego wlasnie, iz byla biedna i bezbronna w obcym kraju. Wykorzystal jej zla sytuacje, by ja zwiesc ze sciezki cnoty. Coz to za cnota, pomyslala Arabella, skoro juz wczesniej oddalam swoje cialo, by odzyskac to, co moje. Ale niedlugo juz z tym koniec. Miala nadzieje, ze z czasem to wspomnienie przestanie byc tak bardzo bolesne, choc wiedziala, ze nigdy w zyciu o tym nie zapomni.

– I znow sie umylas, chociaz przeciez bylas zupelnie czysta – powiedziala Lona, a potem sciszajac glos dodala: – Rozmawialas z lordem Vardenem?

– Powiem ci, kiedy bede pewna, ze nikt nas nie uslyszy – odparla szeptem Arabella.

Lona uczesala wlosy swojej pani, ktore srebrna fala splywaly az na podloge.

– Podac ci halke? – zapytala.

– Nie. Otworz okno, moze wleci tu chocby lekki wiaterek.

Przeszla przez srodek komnaty do wielkiego, debowego loza, zaslonietego aksamitnym baldachimem, zdobionym brokatem, obszytym zlotym haftem w ksztalcie skowronkow i stokrotek. Na lozku lezala puchowa koldra, ktorej poszwa pachniala rozanym olejkiem. Arabella polozyla sie nago na koldrze, wsparla na lokciu i rzekla do Lony:

– Jestem gotowa przyjac ksiecia.

Lona usmiechnela sie niepewnie, pozbierala porozrzucane odzienie, a kiedy skonczyla, zdmuchnela swiece, zostawiajac tylko jedna przy lozu, a druga na kominku. Sprawdzila zawartosc karafki z winem i skloniwszy sie swojej pani, powiedziala:

– Dobranoc, milady.

– Zapukaj do drzwi ksiecia i powiedz mu, ze jestem gotowa, Lono – przypomniala jej Arabella.

Lona sklonila sie znow i zastukala do drzwi, ktore laczyly komnate ksiecia z komnata Arabelli, a potem wybiegla szybko.

Ledwie to uczynila, drugie drzwi, laczace dwa pokoje, otworzyly sie i wyszedl zza nich diuk. Tak jak Arabella, byl calkiem nagi. Podszedl do loza, pochylil sie i pocalowal ja.

Cos bylo nie tak…

Arabella popatrzyla nerwowo i odsunela sie, zastanawiajac sie, co sie stalo. Uslyszala znajomy smiech i westchnela zdziwiona, kiedy drugi Adrian Morlaix, rownie au naturelle, wyszedl zza tych samych drzwi.

– Nie mogles jej oszukac, Alainie – powiedzial zadowolony. – Moze i jestes do mnie podobny jak dwie krople wody, ale nie calujesz kobiet tak jak ja.

– Nigdy nie slyszalem ani slowa narzekania na moje pocalunki, Adrianie – powiedzial milym glosem pierwszy z mezczyzn.

Arabella patrzyla to na jednego, to na drugiego mezczyzne.

– Adrianie? – rzucila, nie wiedzac, do kogo wlasciwie sie zwraca, bo naprawde nie potrafila ich odroznic. – Kim jest ten czlowiek i dlaczego pozwoliles mu wejsc do mego loza? – Instynktownie siegnela po koldre i zaslonila sie nia przed natarczywym wzrokiem mezczyzny, ktory wygladal na blizniaczego brata Adriana.

– Wejdz do loza, Alainie – rozkazal swemu towarzyszowi Adrian i sam polozyl sie obok swojej kochanki. Pospiesznie ja pocalowal. – Nie badz zla, ma Belle. To jest ta niespodzianka, ktora ci obiecalem. Ten dzentelmen to moj przyrodni brat, Alain Morlaix.

– Twoj przyrodni brat?

– Pozwol, ze wyjasnie, cherie.

– Alez prosze, monseigneur. W rzeczy samej, nalezy mi sie wyjasnienie, dlaczego wprowadzasz obcego czlowieka do mego loza! – rzekla, spogladajac na Alaina de Morlak.

Ten usmiechnal sie do niej uprzejmie, a ona zauwazyla, ze, choc wygladal zupelnie jak ksiaze, oczy mial ciemnobrazowe, podczas gdy Adrian blekitne.

– Nie badz na mnie zla, petit - rzekl cicho. – Niech Adrian wyjasni wszystko, nim mnie potepisz.

Arabella siedziala, oparta na wielkiej poduszce wypelnionej gesim pierzem miedzy dwoma mezczyznami.

– Wiec, Adrianie? – domagala sie.

– Matka Alaina byla przyrodnia siostra mojej matki – zaczal diuk. – Luiza, mama Alaina, starsza o rok, byla bekartem mego dziada. Dziewczyny wychowywaly sie razem i byly nierozlaczne. Do tego stopnia, ze kiedy moja matka wyszla za mego ojca, Louisa zamieszkala razem z nia w zamku meza. Ojciec byl czlowiekiem o nienasyconym apetycie i z pozwoleniem matki wzial sobie Luize na kochanke. Alain i ja zostalismy poczeci niemal w tym samym czasie. Urodzilismy sie tez w tej samej godzinie. Ja jestem starszy o kilka minut. Dla mojej matki bardzo wazne bylo, zebym byl pierworodnym synem i wysilek, jaki wlozyla w urodzenie mnie, nim na swiat przyjdzie Alain, zabil ja. Ojciec ozenil sie z Luiza, choc nie bylo to mile widziane ze wzgledu na pokrewienstwo ze zmarla zona. Dwie mlodsze siostry Maria Phillipa i Maria Luiza sa dziecmi z prawego loza, a Alain nie.

– Nie rozumiem, jaki to ma zwiazek z obecna sytuacja – rzucila surowym tonem Arabella.

– Alain jest moim najdrozszym przyjacielem – odparl Adrian Morlak. – Dziele sie z nim myslami, nawet tymi zlymi. Opowiadam mu o swoich klopotach. Ty, ma Belle, sprawilas mi wielki klopot, choc pewnie sobie z tego nie zdajesz sprawy. Nie chcialas przeciez tego, cherie. Boli mnie wielce, ze nie jestem w stanie dac ci pelnej rozkoszy, choc wiem, ze jestes kobieta namietna. Jeszcze nigdy w zyciu cos podobnego mi sie nie przytrafilo. Rozumiem, oczywiscie, ze to nie moja wina. Problem lezy w tobie, ma Belle, ale postaram sie uczynic wszystko, by dac ci pelnie szczescia, bo naprawde cie uwielbiam. Przyszlo mi do glowy, ze moze dwoch mezczyzn byloby w stanie osiagnac to, co nie udalo sie jednemu. W innych okolicznosciach nigdy nie dzielilbym sie swoja kochanka, ale dla ciebie, ma Belle, jestem gotow to zrobic. Moge dzielic sie toba, mon amour, tylko z jednym czlowiekiem na swiecie, a jest nim moj brat, Alain. Jest rownie doswiadczony w sprawach Erosa jak ja. Razem z

Вы читаете Sekutnica
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату