Alainem damy ci tyle rozkoszy, ile nie zaznalas nigdy w zyciu i jestem pewien, ze wreszcie przyjdzie spelnienie.
Arabella nie wiedziala, czy ma sie smiac, czy plakac. Przez tyle miesiecy trzymala Adriana Morlaka na wodzy, wstrzymujac wlasne doznania i spelnienie. Nigdy nie przyszlo jej do glowy, ze fakt, iz nie osiaga nigdy
– Panie – zaczela i przyslonila dlonia usta.
– Wiem, ze jestes przerazona,
Alain de Morlabc spojrzal na nia i usmiechnal sie niezwykle slodko.
– Nie obawiaj sie nas,
– Podaj mi usta,
Nie byla pewna, czy nie powinna obawiac sie obu mezczyzn. Ich glosy byly lagodne, obaj twierdzili, ze chca dla niej dobrze. Nie miala szansy uciec im obu, a mimo to nie rozumiala, jak jedna kobieta mialaby byc z dwoma mezczyznami naraz. Czy to w ogole mozliwe? Czy ktokolwiek to juz robil? Co za mezczyzni robili cos podobnego? Jaka kobieta zgadza sie na takie rzeczy? Jesli zacznie bardziej wyraznie protestowac, moze przestana? Chyba jednak nie. Moze, jesli bedzie cicho i zrobi, co kaza, a potem dozna rozkoszy, diuk uzna, ze osiagnal swoj cel i jego brat nie jest mu juz potrzebny? Moze wtedy odesle go, skad przyszedl? Tak czy owak, nie powinien byc wielce zaskoczony, jesli potem Arabella opusci go na zawsze. Ta sytuacja, choc troche straszna, byla dla niej raczej korzystna.
Diuk ujal jej twarz w dlonie. Przycisnal usta do jej ust, a dwie inne dlonie obejmowaly juz jej kragle, pelne piersi. Przestraszyla sie. Pisnela, ale Alain mruknal jej cicho do ucha:
–
Nie wiedziala, czy to jego dotyk, czy slowa, a moze niezwyklosc sytuacji tak ja ekscytowaly, ale jej piersi stwardnialy gwaltownie, a sutki rosly pod jego dotykiem. Delikatnie ksztaltowal je palcami i przyciskal, az miala ochote krzyczec z bolu i podniecenia.
Diuk, choc niechetnie, wypuscil z objec Arabelle, mowiac do brata:
– Nigdy nie nasyce sie pocalunkami Belle, Alainie, bo sa slodkie jak boski nektar. Jednak dla ciebie uczynie wyjatek,
Diuk pochylil sie i zaczal delikatnie ssac jej piersi, a jego brat ujal w dlonie jej twarz i tym razem on calowal ja namietnie.
Czula, jak cale jej cialo ogarnia moc doznan. Zaden z nich nie byl przejety wlasnymi odczuciami. Ich glownym celem bylo pobudzanie jej do jak najwiekszej namietnosci i danie jej rozkoszy. Wiedziala, ze za chwile uda im sie to z latwoscia. W rekach tych dwoch kochankow nawet marmurowa rzezba doznalaby przyjemnosci.
Oczywiscie, sytuacja mimo wszystko byla smieszna, bo Adrian Morlaix nie wiedzial, ile wysilku kosztowalo ja powstrzymywanie rozkoszy w czasie ich kilkumiesiecznej znajomosci. Byl bardzo namietnym kochankiem i wiele razy byla bardzo bliska, mimo wszelkich wysilkow, calkowitego zatracenia sie. Wiedziala jednak, ze by utrzymac jego zainteresowanie, musi byc niewzruszona i wciaz pozostawac dla niego zagadka. Zabawny byl fakt, ze dopiero w tak trudnej dla niej sytuacji bedzie mogla pozwolic sobie na odrobine przyjemnosci, choc sumienie podpowiadalo jej, ze brak kontroli nie jest dla niej dobry.
Dlonie, bylo ich pelno. Dotykaly jej wszedzie. Ramiona, brzuch, posladki, plecy, piersi. Nie wiedziala, ktore z dloni sa czyje. W glowie jej sie krecilo od pocalunkow i pieszczot. Zaczela delikatnie pojekiwac, nie mogac juz powstrzymac ogarniajacej ja rozkoszy.
– Ach,
– Och, tak, tak – szeptala. – Och, tak.
Usmiechajac sie, Adrian Morlaix oparl sie na poduszkach z gesiego pierza, wspartych na wezglowiu loza. Przyciagnal Arabelle do siebie. Jezykiem dotykal jej piersi, piescil je, wywolujac drzenie. Delikatnie podszczypywal skore, a Arabella, choc przestraszona tym gestem, rozwarla przed nim nogi. Przesunal sie i ustami dotknal jej kobiecosci. Piescil ja i ssal, poki Arabella nie zaczela szalec pod wplywem dlugo wstrzymywanej namietnosci.
–
– Wez ja,
Slowa Adriana gwaltownie dotarly do swiadomosci Arabelli i wstrzasnely nia do glebi. Czego mogla sie spodziewac po takim
– Nie! – krzyknela. – Nie, Adrianie! Nie!
Ksiaze delikatnie schwytal jej dlonie i powstrzymal ja.
– Nie,
Alain Morlak wchodzi w nia powoli, ale pewnie. Jeknal z czystej rozkoszy i zaczal sie w niej poruszac, a jego cialo drzalo z podniecenia.
–
Opadl na nia i szlochal rozzalony.
– Noc sie dopiero zaczela – rzekl diuk ze smiechem, nie przejawszy sie wcale pospiechem brata. – Moja mala
Arabella probowala otworzyc oczy, choc mimo silnego podniecenia, wciaz czula wstyd na widok dwoch mezczyzn dotykajacych naraz jej ciala. Poczula, jak Alain de Morlaix z niej schodzi, a kiedy w koncu udalo jej sie otworzyc oczy, zobaczyla nad soba Adriana. Usmiechnal sie do niej.
– Nie walcz z tym,
Poczula, jak w nia wchodzi i wypelnia jej wnetrze. Teraz wiedziala na pewno, ze przepadla. Nie mogla go powstrzymac przed calkowitym zwyciestwem, ale wiedziala, ze prawdziwe zwyciestwo nalezy do niej. Objela go wiec i przycisnela sie do niego.
Adrian Morlaix odchylil glowe i rozesmial sie.
– Juz nie mozesz walczyc,
Nigdy jeszcze nie czula sie tak jak w tej chwili. Serce walilo jak dzikie zwierze w klatce, a jej uwaga skupiona byla na burzy odczuc, jaka ogarnela jej cialo. Wiedziala, ze zupelnie stracila kontrole, a w glowie rosl strach, ze w koncu calkiem sie zatraci. Nagle wybuch czystej rozkoszy rozjasnil jej wnetrze. Unosila sie wysoko, wysoko, a potem spadala, coraz nizej i nizej w calkowita ciemnosc. Slyszala krzyki kobiety i mezczyzny, ale to nie mialo z nia nic wspolnego.