przejmowac. Wszystko posprzata. Dziewczyna jest troche roztrzesiona, ale, juz ja opatrzyli i zaplacili. Sprawa rozejdzie sie po kosciach. Tak juz jest z bogatymi. Pieniadze wywabiaja wszelkie plamy. Najpierw zabral stamtad dziewczyne. Mialem tego nie widziec. Mialem stac na koncu korytarza. Ale zobaczylem. Owinal ja w jakas plachte i wyniosl na ramieniu jak strazak. Ale przez ulamek sekundy widzialem jej twarz. To byla Anita Slaughter. Oczy miala zamkniete. Zwisala mu z ramienia jak worek owsa.
Wickner wyjal z kieszeni kraciasta chustke, rozlozyl ja powoli i wytarl nia nos takim ruchem, jakby polerowal blotnik. Po chwili zlozyl ja i schowal.
– Nie spodobalo mi sie to. Pobieglem wiec do Roya i powiedzialem mu, ze trzeba z tym skonczyc. A jak wy tlumaczymy, ze tu jestesmy?, spytal. Co powiemy? Ze pomagamy Bradfordowi zatuszowac drobne przestepstwo? Mial oczywiscie racje. Nic nie moglismy zrobic. Wrocilem wiec na koniec korytarza. Slyszalem, ze Sam wlaczyl odkurzacz. Bez pospiechu wysprzatal caly pokoj. Wciaz powtarzalem sobie, ze to nic takiego. Chodzi o Murzynke z Newark. One wszystkie cpaja, no nie? Poza tym byla piekna. Pewnie rozstala sie z jednym z mlodych Bradfordow i sprawa wymknela sie spod kontroli. Moze przedawkowala. Moze Sam mial ja dokads zawiezc, zapewnic pomoc i zaplacic. Tak jak powiedzial. Patrzylem, jak konczy sprzatac. Widzialem, jak wsiada do samochodu i odjezdza z Chance’em Bradfordem.
– Z Chance’em? – spytal Myron. – Byl tam Chance Bradford?
– Tak. To on wpadl w klopoty. – Wickner usiadl prosto. Wpatrzyl sie w strzelbe. – Koniec opowiesci.
– Chwileczke. Anita Slaughter zameldowala sie w hotelu z coreczka. Widziales ja tam?
– Nie.
– Nie wiesz, gdzie moze byc teraz Brenda?
– Pewnie zwiazala sie z Bradfordami. Jak jej matka.
– Pomoz mi ja uratowac, Eli.
Eli Wickner potrzasnal glowa.
– Jestem zmeczony, Myron. Nie mam nic wiecej do powiedzenia.
Podniosl strzelbe.
– To sie wyda – ostrzegl Myron. – Nawet jezeli mnie zabijesz, nie zatuszujesz morderstwa.
– Wiem.
Wickner nie opuscil strzelby.
– Mam wlaczona komorke – dodal predko Myron. – Moj przyjaciel slyszal kazde slowo. Nawet jezeli mnie zabijesz…
– O tym tez wiem. – Z oka Eliego splynela lza. Rzucil Myronowi kluczyk. Do kajdanek. – Powiedz wszystkim, ze mi przykro.
Wlozyl lufe do ust.
Myron chcial sie zerwac z krzesla, ale kajdanki go zatrzymaly.
– Nie! – zawolal, ale jego okrzyk zagluszyl wystrzal.
Nietoperze odfrunely z piskiem i znow zapadla cisza.
33
Win nadjechal kilka minut pozniej.
– Pieknie – rzekl, patrzac na dwa ciala.
Myron nie odpowiedzial.
– Czegos dotykales?
– Zdazylem wszystko wyczyscic.
– Mam prosbe.
Myron spojrzal na przyjaciela.
– Kiedy nastepnym razem w podobnych okolicznosciach wypali bron, natychmiast sie odezwij. Powiedz, na przyklad: „Zyje”.
– Nastepnym razem – przyrzekl Myron.
Opuscili dom i pojechali do pobliskiego calodobowego supermarketu. Myron zaparkowal taurusa i wsiadl z Winem do jaguara.
– Dokad? – spytal Win.
– Slyszales, co powiedzial Wickner?
– Tak.
– I co myslisz?
– Wciaz to przetrawiam. Ale odpowiedz znajduje sie bez watpienia na Farmie Bradfordow.
– Brenda pewnie tez.
Win skinal glowa.
– Jesli jeszcze zyje.
– No, to jedzmy tam.
– Na ratunek ksiezniczce uwiezionej w wiezy?
– Wcale nie ma pewnosci, ze tam jest. Zreszta nie mozemy tam wparowac, walac z pistoletow. Ktos moglby wpasc w poploch i ja zabic. – Myron siegnal po komorke. – Arthur Bradford chce byc informowany na biezaco. Przekaze mu wiec wiadomosc. Osobiscie.
– A jesli sprobuja cie zabic?
– To wkroczysz.
Win usmiechnal sie.
– Byczo.
Tak brzmialo jego slowo tygodnia.
Wjechali na droge 80 i skierowali sie na wschod.
– Pozwol, ze odbije od ciebie kilka mysli – powiedzial Myron.
Win skinal glowa. Przywykl do gry w umyslowego squasha.
– Oto, co wiemy. Na Anite Slaughter napadnieto. Trzy tygodnie potem stala sie swiadkiem samobojstwa Elizabeth Bradford. Mija dziewiec miesiecy. Anita ucieka od Horace’a. Oproznia konto bankowe, zabiera corke i ukrywa sie w Holiday Inn. Dalszy ciag tej historii jest niejasny. Wiemy, ze byli tam Chance Bradford i Sam. Wiemy, ze zabrali stamtad ranna Anite. Wiemy rowniez, ze jakis czas przedtem Anita zadzwonila do Horace’a i kazala mu odebrac Brende… – Myron urwal i spojrzal na Wina. – O ktorej?
– Slucham?
– Anita zadzwonila do Horace’a, zeby zabral Brende. Zrobila to na pewno przed przyjazdem Sama, tak?
– Tak.
– W tym sek. Horace powiedzial Mabel o telefonie Anity. Moze sklamal. No bo po co Anita by do niego dzwonila? To bez sensu. Ucieka od niego. Zabiera wszystkie pieniadze. Po co dzwonilaby i zdradzala, gdzie jest? Mogla zadzwonic, na przyklad, do Mabel, ale do niego? Nigdy.
Win skinal glowa.
– Mow dalej.
– Przypuscmy… ze w tej sprawie kompletnie sie mylimy. Zapomnijmy na moment o Bradfordach. Spojrzmy na to oczami Horace’a. Wraca do domu. Znajduje list Anity. Byc moze odkrywa, ze ograbila go z pieniedzy. Wscieka sie. Jakims swedem wpada na jej trop i jedzie do Holiday Inn odzyskac corke i pieniadze.
– Odzyskac sila.
– Tak.
– Zabija Anite?
– Nie. Ale ja masakruje. A byc moze zostawia, sadzac, ze ja zabil. W kazdym razie zabiera Brende i pieniadze. Pozniej dzwoni do siostry i mowi, ze Anita kazala mu zabrac dziecko.
Win zmarszczyl brwi.
– A potem? Anita ukrywa sie przed Horace’em przez dwadziescia lat, godzi sie, by sam wychowal corke, bo sie go boi?
Myron stropil sie.