osobiscie przekonac, ze Sara ani troche sie nie mylila. Jesli nawet taka Jill-June Mallard byla w stanie tak szybko go rozszyfrowac, to Cathy Linton z pewnoscia wystarczy jeden rzut oka zaraz po wejsciu Jeffreya do pokoju.

– Naprawde nie jestes dziewczyna stworzona do przelotnych romansow, kochanie – powtorzyla matka.

– Moze teraz juz jestem? Moze stalam sie do tego zdolna podczas pobytu w Atlancie?

– No coz… – Cathy zdjela ze stosu gore od jedwabnej pizamy, zeby ja zlozyc, i zmarszczyla brwi. – Przeciez to jest za delikatne, zeby prac w pralce. Gdybys prala te pizame recznie i suszyla rozciagnieta na wieszaku, nie zniszczylaby sie az tak bardzo.

Sara usmiechnela sie z przekasem.

– Wcale nie jest zniszczona.

Cathy uniosla wysoko brwi i jeszcze raz popatrzyla uwaznie na pizame, po czym zapytala ostroznie:

– Z iloma mezczyznami bylas do tej pory? Sara spojrzala na zegarek i szepnela:

– Prosze…

Ale matka to zignorowala.

– Wiem, ze bylas ze Steve’em Mannem. Dobry Boze, cale miasto sie o tym dowiedzialo, gdy Mac Anders przylapal was na tylach baru.

Sara spuscila glowe i wbila wzrok w podloge, majac nadzieje, ze w zaklopotaniu nie spiecze od razu raka.

– Potem byl Mason James – ciagnela Cathy.

– Mamo!

– To dwoch.

– Zapomnialas o tym ostatnim – wypalila odruchowo Sara, czego natychmiast pozalowala, ujrzawszy wydete wargi i zmarszczone czolo matki.

Cathy zaczela skladac spodnie od pizamy i zapytala polglosem:

– Czy mowilas juz Jeffreyowi, ze zostalas zgwalcona?

– Jakos do tej pory nie bylo ku temu okazji – odparla rownie cicho, starajac sie zapanowac nad drzacym glosem.

– Wiec co mu powiesz, gdy zapyta, dlaczego przenioslas sie z Atlanty?

– Nic. – Sara pomyslala z wdziecznoscia, ze na pewno nie bedzie sie dopytywal o takie szczegoly.

Cathy wygladzila jeszcze obie czesci pizamy i zaczela sie rozgladac za nastepnymi rzeczami do spakowania, ale na tapczanie niczego wiecej nie bylo. Poskladala na nowo wszystkie ubrania.

– Nigdy nie powinnas sie wstydzic tego, co cie spotkalo.

Sara obojetnie wzruszyla ramionami, spogladajac na otwarta walizke. W gruncie rzeczy nigdy sie tego nie wstydzila, miala tylko dosc protekcjonalnego traktowania, zwlaszcza ze strony matki. Byla w stanie zniesc zaciekawione spojrzenia czy nagle zamilkniecia tej garstki °sob, ktore znaly prawdziwa przyczyne jej powrotu do rodzinnego domu, ale napiete stosunki z matka spadaly na jej barki nieznosnym brzemieniem.

Zaczela wkladac przygotowane rzeczy do walizki.

– Powiem mu, gdy nadejdzie odpowiednia pora. Jesli w ogole nadejdzie. – Jeszcze raz wzruszyla ramionami. – Moze nigdy nie bede musiala do tego wracac.

– Trudno stworzyc trwaly zwiazek, jesli bazuje on na takich sekretach.

– Nie robie z tego zadnej tajemnicy – wycedzila. – To po prostu moja prywatna sprawa, cos, co mi sie przydarzylo, i tyle. Mam tez dosc… – urwala, gdyz rozmowa z matka na temat gwaltu byla zdecydowanie ponad jej sily. – Czy mozesz mi podac ten bawelniany top?

Cathy obrzucila krytycznym wzrokiem krotka bawelniana bluzeczke, zanim ja podala.

– Widzialam zbyt wiele kobiet, ktore z uporem walcza, by dojsc do tego etapu, na ktorym teraz jestes, a pozniej w jednej chwili wszystko zaprzepaszczaja dla jakiegos mezczyzny, ktory rzuca je zaledwie po paru latach wspolnego pozycia.

– Na pewno nie zamierzam rezygnowac ze swojej kariery dla Jeffreya. – Sara zasmiala sie krotko. – I nic tez nie wskazuje na to, bym niespodziewanie zaszla w ciaze i musiala przemienic sie w kure domowa, zeby wychowywac dzieci.

Cathy skwitowala te zlosliwa uwage kolejnym zmarszczeniem brwi.

– Nie o to mi chodzi, Saro.

– A wiec o co? Coz cie tak naprawde niepokoi? Myslisz, ze jakikolwiek mezczyzna moze mi zrobic cos jeszcze gorszego niz to, co juz sie stalo?

Matka spuscila wzrok. Nigdy nie plakala, potrafila jednak godzinami trwac w tak uporczywym milczeniu, ze Sarze blyskawicznie mieklo serce.

Przysiadla na brzegu tapczanu obok matki.

– Przepraszam – powiedziala, nie mogac sie jednoczesnie uwolnic od mysli, ze chyba jeszcze nigdy to slowo nie przeszlo jej przez gardlo z takim trudem. W glebi ducha czula sie jednak winna temu, ze sprowadzila bol i cierpienie na skadinad niemal doskonala rodzine, i nieraz rozmyslala, czy nie byloby lepiej wyjechac gdzies daleko, by wszystkie rany same sie zabliznily.

– Nie chce, zebys rezygnowala z wlasnych ambicji. Sara az wstrzymala na chwile oddech. Matka jeszcze nigdy nie wypowiadala sie tak otwarcie o swoich obawach. Ale przeciez i Sara wiedziala z wlasnego doswiadczenia, jak latwo popada sie w rezygnacje. Po gwalcie potrafila tylko lezec calymi dniami w lozku i zalewac sie lzami. Nie chciala juz byc lekarka, gwoli scislosci nie chciala tez byc siostra i corka. Przez dwa miesiace Cathy probowala ja pocieszac i uspokajac, zanim brutalnie zwlokla ja z tapczanu. Jak czynila to setki razy w jej dziecinstwie, zawiozla ja do dzieciecej przychodni, gdzie tym razem doktor Barney bezblednie znalazl dla niej skuteczne lekarstwo i zatrudnil ja na pelnym etacie. Rok pozniej objela drugie stanowisko koronera okregowego, zeby miec lepsza pozycje wyjsciowa do przejecia calej praktyki starego doktora Barneya. Przez ostatnie dwa i pol roku wytezona praca odbudowywala swoje zycie osobiste w rodzinnym miasteczku, dlatego teraz Cathy byla tak przerazona perspektywa utraty wszystkiego z powodu romansu z Jeffreyem.

Sara wstala i podeszla do bielizniarki.

– Mamo…

– Po prostu martwie sie o ciebie.

– Ze mna jest juz znacznie lepiej – odparla Sara, chociaz byla przekonana, ze nigdy nie odzyska stanu ducha sprzed gwaltu. Do konca zycia miala dzielic wszystko na to, co bylo przed, i to, co jest teraz, niezaleznie od uplywu lat. – Nie musisz bez przerwy nade mna czuwac ani mnie wspierac. Stalam sie duzo silniejsza. Naprawde jestem gotowa na taki wyjazd.

Cathy rozlozyla szeroko rece.

– Nie rozumiesz, ze on sie tylko toba bawi? Dla niego to nic innego, jak swietna rozrywka.

Sara zaczela wysuwac kolejne szuflady w poszukiwaniu kostiumu kapielowego.

– Skad wiesz, czy dla mnie to tez nie jest tylko rozrywka? Moze i ja postanowilam sie wreszcie zabawic?;

– Juz to widze.

– Szkoda – odpowiedziala Sara z calkowita powaga. – Bo to prawda.

– Nie wierze, skarbie. Masz takie wrazliwe serduszko.

– Juz nie.

– Przeciez to, co sie stalo w Atlancie, w zadnym stopniu nie wplynelo na to, jaka jestes.

Wzruszyla ramionami i wepchnela kostium do walizki. Bardziej przerazalo ja to, ze zmienili sie inni, bliscy jej ludzie. Wsciekala sie na siebie za to, ze padla ofiara gwaltu, byla zla, ze to bydle, ktore ja zaatakowalo, juz po kilku latach uzyska przedterminowe zwolnienie za dobre sprawowanie. Przepelniala ja gorycz za cale zycie wywrocone do gory nogami, za koniecznosc rezygnacji z walki o stanowisko rezydenta w szpitalu Grady’ego, o co bardzo sie starala przez cale studia, a wszystko tylko dlatego, ze w czasie praktyki caly personel izby przyjec traktowal ja jak bezcenny okaz z kruchej porcelany, opiekun jej pracy dyplomowej nie potrafil jej spojrzec w oczy, a koledzy ze studiow bali sie zartowac w jej obecnosci z obawy, ze zle ich zrozumie. Nawet pielegniarki w szpitalu nie podchodzily do niej bez grubych rekawic ochronnych, jakby nagle stala sie meczennica.

– Nic mi nie odpowiesz? – pytala Cathy. – Mam sie zadowolic tym wrogim spojrzeniem, swiadczacym wyraznie, ze nie masz ochoty o tym rozmawiac?

– Bo rzeczywiscie nie mam – odparla, coraz bardziej zdesperowana. – W ogole nie mam dzisiaj ochoty na zadne powazne rozmowy. – Zaczela nerwowo zapinac walizke, szarpiac uchwyt suwaka. – Mam dosc bycia klasowa prymuska. Dosc bycia za wysoka dla najprzystojniejszych chlopakow. Dosc umawiania sie z mezczyznami,

Вы читаете Fatum
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату
×